Jest złamanie. Na szczęście tomografia i rentgen nie pokazują żadnych dalszych konsekwencji, ale jadę do Rzeszowa (spod Torunia) przejąć J., bo nie można być w szpitalu z dwójką dzieci. Jutro wieczorem muszę być z powrotem... Aniele Boży, Strozu mój...
Mój dwutygodniowy Staś niestety zaraził się od starszaków... Na razie tylko katar, a oni mieli do tego wysoką gorączkę. Jeszcze nie miałam chorego tak małego dziecka. Oby jakoś przeszło bez komplikacji.
Wróciłem szczęśliwie tylko J. już w drodze tęsknila za mamą, to jej pierwsza rozlaka. Tymczasem E. ma krwiaka. Jeśli się nie wchłonie, to niestety operacja. Proszę Was o modlitwę codzienną.
Komentarz
Aniele Boży, Strozu mój...
Pod Twoją obronę...
Aniele Boży...
+