A ja mam nawyk klikania codziennie, jak nie ma zbiórki na dzieci to klikam i tak w psa i kota, jak tam akurat można, dzięki temu zawsze pamiętam i codziennie sprawdzam, nawet jak mnie nie ma na orgu
Pani doktor wysłuchała wszystkich moich podejrzeń, popatrzyła sceptycznie i stwierdziła, że nie ma podstaw do przeprowadzenia badania. Gdy w końcu udało jej się zajrzeć w oczko Kacperka, zaniemówiła. W oczku faktycznie coś było, coś białego, coś, co wzbudzało niepokój i co trzeba było jak najszybciej zbadać. Na skierowaniu do Kliniki Okulistycznej w Katowicach znajdował się duży napis – podejrzenie retinoblastoma! Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że pod tą nazwą skrywa się rak, który będzie czyhał na życie mojego synka.
Nowotwór złośliwy oka, umiejscowiony w polu widzenia, tak wielki, że przesłania ¾ gałki ocznej Kacperka! Guz w dodatku zaczął się rozpadać, a jego odpryski znajdowały się w ciele szklistym. Szok! Nie mogliśmy w to uwierzyć? Dlaczego? Nie było żadnych niepokojących objawów, zeza, odbłysków na zdjęciach. Jak rak mógł się tak bardzo ukryć i umknąć naszej czujności. Wróciliśmy do domu ze skierowaniem do Górnośląskiego Centrum zdrowia dziecka w Katowicach, na oddział onkologii, hemoterapii i chemioterapii, ten sam oddział… 11 lat temu na tym oddziale walkę o życie przegrała nasza pierwsza córeczka, Oleńka.
Jedyna szansa na Kacperka czeka w Stanach Zjednoczonych u dr. Abramsona w Nowym Jorku. Onkologiczny koszmar w naszym życiu rozpoczął się na nowo. Kaperek ma jednak szansę, której nasza Oleńka nie miała. Błagamy Was, pomóżcie nam uratować naszego synka. Nie pozwólcie, żeby rak odebrał nam Kacperka. Nie mamy czasu, a nowotwór w każdej chwili może zagrozić życiu naszego dziecka które tak bardzo kochamy.
Komentarz
Gdyby ktoś chciał, miał ochotę to można też klikać w okruszek http://www.okruszek.org.pl/
jest nowa zbiórka więc klik
Nowotwór złośliwy oka, umiejscowiony w polu widzenia, tak wielki, że przesłania ¾ gałki ocznej Kacperka! Guz w dodatku zaczął się rozpadać, a jego odpryski znajdowały się w ciele szklistym. Szok! Nie mogliśmy w to uwierzyć? Dlaczego? Nie było żadnych niepokojących objawów, zeza, odbłysków na zdjęciach. Jak rak mógł się tak bardzo ukryć i umknąć naszej czujności. Wróciliśmy do domu ze skierowaniem do Górnośląskiego Centrum zdrowia dziecka w Katowicach, na oddział onkologii, hemoterapii i chemioterapii, ten sam oddział… 11 lat temu na tym oddziale walkę o życie przegrała nasza pierwsza córeczka, Oleńka.
Jedyna szansa na Kacperka czeka w Stanach Zjednoczonych u dr. Abramsona w Nowym Jorku. Onkologiczny koszmar w naszym życiu rozpoczął się na nowo. Kaperek ma jednak szansę, której nasza Oleńka nie miała. Błagamy Was, pomóżcie nam uratować naszego synka. Nie pozwólcie, żeby rak odebrał nam Kacperka. Nie mamy czasu, a nowotwór w każdej chwili może zagrozić życiu naszego dziecka które tak bardzo kochamy.
http://dobryklik.pl/cele-akcji.php