Pokarmowo nie odkryłam żadnych zależności. Podejrzewam ze mogli to wszystko sie zdarzyć przez antybiotyk jaki podano jej w 2 dobie zycia. Później przez pól roku robila kupy z domieszka krwi. Teraz ma prawie 4 lata. Jak na dziecko przedszkolne choruje niewiele.
Adam na uszy dostaje pimafucort i z bólem ,ale smaruje co parę MSC 3razy i znika.Alantanem ,bephantenem i masciami robionymi ciągnie się to tygodniami.Jak mus to mus.Byle nie na buzie.
hmmm nigdy nie laczylam mojego Łzs z alergia....ale odkąd jestem na lekach wszystkim się wycofało ,oprócz właśnie lojotoku,a nawet przybrał na sile.
Tez mam pimafucort. On ma pierwszy raz takie uszy. Wcześniej był względny spokój. Samo się goilo od odstawienia alergenu. Lojotok nie musi ale chyba może mieć podłoże alergiczne. My widzimy związek ze zjedzeniem czegoś nabialowego i pogorszeniem skóry. Maści natluszczajace generalnie słabo na niego działają. Najlepiej wysuszające i przy ostrych stanach steryd. Teraz posmaruje go trzeci raz tym sterydem w życiu.
A się podepnę, a co jak dziecko co chwila łapie zapalenie ucha a na diecie ścisłej bezmlecznej? Po wybraniu antybiotyku parę dni spokoju i znowu łapie? Pytam , bo znajoma już od grudnia się buja z tym problemem u dziecka.
Może złym antybolem leczą i wciąż niedoleczone?Był robiony wymaz co to za dziadostwo w tym uchu? Tylko chyba mi się obiło o uszy(!!!!!),że to się robi iles tyg.po antybiotykoterapii. Zaraz pewnie ktoś mądrzejszy coś napisze
Bardzo proszę o konkretne namiary na lekarzy. Dziecko jest w złym stanie i potrzebuje szybkiego leczenia. Koleżanka jest gotowa w każdej chwili pojechać do Polski spotkać się z alergologiem. Dziekuje
A nie lepiej pokazać dzieciaka Ozimkowi? Tyle, że on pediatra-parazytolog, a nie alergolog. Jakoś nie szczególnie wierzę w to, że wizyta u alergologa cokolwiek zmieni. Może zapisać maści ze sterydem, które doraźnie poprawią stan skóry, ale niczego nie wyleczą.
No generalnie kaze na początek eliminować wszystko. Kaze klasc dziecko do spania w specjalnym mokrym kombinezonie. Straszy ze dziecko jak teraz ma słabą skore to później będzie miało ciezka astmę. Do mnie jest ona dla rodziców o mocnych nerwach. Ale opinie ma super. Ze niby najlepszy alergolog w trójmieście. Pisze z przekąsem bo u nas mimo niedtosowania sie do zaleceń skonczylo sie dobrze. Nie wiem co bym pisala gdyby sytuacja potoczyla sie inaczej.
Co właściwie może i umie alergolog? Z samego obejrzenia dziecka chyba za wiele nie wywnioskuje? Zleci testy - ale te są mało wiarygodne, tak? Czyli w czym właściwie pomaga? Bo takie zalecenia to w zasadzie można wygooglować... Dobiera jakoś terapię indywidualnie? W oparciu o jakie przesłanki?
A drugie pytanie - jaki jest czarny scenariusz? Tzn. kiedy jest naprawdę ciężko, skóra się paprze, boli, swędzi, i nie pomaga żadna dieta ani smarowidło? Maść sterydowa non-stop? Czy też z czasem przestaje pomagać?
A jeśli stwierdzacie, że eliminacja potencjalnych alergenów nie pomaga, to przestajecie je eliminować czy już na stałe wykluczacie na wszelki wypadek?
Znam ludzi z azs którzy juz jako nastolatkowie byli diagnozowane na 100,sposobów i dalej nic. Najczęściej im dziecko starsze tym azs sie bardziej wycisza. Latem tez jest lepiej.
Organizm z alergenu potrafi sie oczyszczac nawet 3 msc wiec idac tym tropem większość ludzi po dwoch tygodniach odpuszczajac mysli ze to nie to.Rzadkościa wsrod alergologow jest stosowanie sterydow (moj i dzieci nawet nie chce slyszec o tym) ale caly czas powtarza ze szukamy do upadlego bo lepiej szukac niz wyruszyć na marsz-chodzi o marsz alergiczny.Jak czesto robia waszym maluchom testy kontaktowe? Jesli chodzi o skorne to tu jest gorzej bo doktorek tlumaczyl mi ze sa rozne typy reakcji w czasie.Pierwsza do 15 minut druga 3-6 godzin i trzecia powyżej 12 godz czego testy skorne nie wylapia.Moja alergia kontaktowa podczas testu aktywowala sie dopiero po 2 godzinach a po 48 godzinach miejsce kontaktu z alergenem wygladalo tragicznie.
Komentarz
hmmm nigdy nie laczylam mojego Łzs z alergia....ale odkąd jestem na lekach wszystkim się wycofało ,oprócz właśnie lojotoku,a nawet przybrał na sile.
Zaraz pewnie ktoś mądrzejszy coś napisze
Jakoś nie szczególnie wierzę w to, że wizyta u alergologa cokolwiek zmieni. Może zapisać maści ze sterydem, które doraźnie poprawią stan skóry, ale niczego nie wyleczą.
Co właściwie może i umie alergolog? Z samego obejrzenia dziecka chyba za wiele nie wywnioskuje? Zleci testy - ale te są mało wiarygodne, tak? Czyli w czym właściwie pomaga? Bo takie zalecenia to w zasadzie można wygooglować... Dobiera jakoś terapię indywidualnie? W oparciu o jakie przesłanki?
A jeśli stwierdzacie, że eliminacja potencjalnych alergenów nie pomaga, to przestajecie je eliminować czy już na stałe wykluczacie na wszelki wypadek?