Tj. cenę biletu , cenę kwatery , jak się żywiliście , jak znaleźliście miejsce ,jaka pogoda ,co widzieliście ,jak dzieci dały radę i jakie macie przemyślenia co do dalszych wypraw
My otwarcie na podróże od zawsze. Starszy marzy o Afryce, ja, pierwsza chętna, ale tam niebezpiecznie.
Dzieci ok, tylko starszemu się średnio podobało, ze nie może się z dziećmi dogadać.
Cena kwatery, 2 pokojowe mieszkanie z tarasem, kuchnia i łazienka, 3 stacje metra od Akropolu, 200 euro, 5 noclegów, rodzina 2+2.
Pogoda extra, na krótkie spodenki i rękawki, natomiast na wyspie wiało stad mamy.na fotkach długie spodnie i bluzy.
Ciepło między 24, a 28 stopni.
Woda w morzu, średnia, znaczy syn starszy się kapal, 5 godZin w tej wodzie siedział, ja kilka minut, za zimna 17 stopni.
Dzieci daly radę wyśmienicie! Nawet obory nie narobili w Muzeum Bizantyjskim.
I dzien, lot i nocleg. II dzien, zakupy, plaża, marina. III dzien, wyspa Poros, caly dzien na wyspie, krótkie Podziwianie statków (dojazd metrem do Pireusu, dalej statek, okolo godziny) IV dzien, Akropol, Plaka, Park niedaleko Akropolu V dzien Monastiriaki, Park, Muzeum Bizantyjskie i Lycabettus (gora) VI dzien, kościół, plaża i powrót do Polski
Dzieci nie płacą za wstepy (statek i kolejka Lycabettus to tak), komunikacja miejska tez nie płacą.
Finansowo przyjemnie. Jedliśmy czasem w mieście, czasem w domu przygotowywalismy i zabieralismy ze sobą w pudelkach.
Dzieciom średnio smakowalo insze jedzenie. Nam dość smakowalo, ale wybitne nie bylo.
Niedaleko, 2 minuty od mieszkania bylo pełno sklepow, w tym markety, więc zakupy.zaden problem.
W piekarniach/cukierniach sprzedają bardzo dużo różnych bułek z dodatkami, z kurczakiem, z serem białym, że szpinakiem, okolo 2 euro, a naje się czlowiek jak zwykłym posiłkiem.
O , to udało się wam tanio te bilety kupić . I pogoda całkiem niezła się trafiła. Tylko pewnie w czasie wakacji jest dużo drożej ,a w czasie ferii jednak za zimno. Też bym chciała dzieciakom Grecję pokazać . Będę czekać na jakąś okazję.
ale przyjemnie sie to czyta.. marzenia byly w zasiegu reki ze wzgledu na odchowanie.dzieci...ale obawiam sie ze maz slabo je podziela.. teraz to i tak bez znaczenia na kilka lat moze i dobrze..
My od 4 lat wyjeżdżamy na wakacje do Grecji, Chorwacji i przy okazji zwiedzamy inne kraje w tym rejonie. Jedziemy zawsze bez zadnych rezerwacji, bo nie mozemy planowac z wielkim wyprzedzeniem. Wsiadamy w duzy samochow Mercedes Sprinter, ktory jest troche dostosowany do podrozy bo ma rozkladane lozko nad siedzeniami dla dzieci , wyciagniety pierwszy rząd siedzeń i tam jest miejsce na rozkladany stolik oraz materac dla mnie i dla meza. Takze jak nie mamy gdzie spac , to spimy w samochodzie. Całą walówkę jedzenia bierzemy z Polski bo jest duzo taniej niz za granicą. Poza tym mamy duzą beczke wody, ktora sie grzeje podczas jazdy i podlaczony do niej prysznic. Mozemy przed samochodem w ustronnym miejscu sie umyć bez problemu. Swego czasu mielismy prowizoryczną kabine prysznicową ( taką rozkladaną) ale to byoo wiele roboty z tym i zajmowalo za duzo miejsca. wiec stwierdzilismy ze mozna otworzyc tylne drzwi od bagaznika miedzy a nimi rozłożyc recznik czy plandeke i kabina prysznicowa jak znalazl. . Ogolnie jednak wybieramy pola namiotowe lub fajne campingi z calym zapleczem. W ubieglmym roku bylismy w Grecji i po 5 dniach pogoda sie zalamala i padalo przez 3 dni. W mgnieniu oka spakowalismy sie i postanowilismy pojechac przez Kosowo, Czarnogore do Medjugorie i do Chorwacji. Wycieczka byla super. Poznalismy bardzo pomocnych ludzi i spedzilismy noc na koncu świata w wysokich gorach gdzies w jakims hoteliku w po prostu bajecznym miejscu. Ucieszylismy sie tez bo ( niewiedząc o tym ) zawitalismy w Medjugorie akurat w rocznice objawien!!!!!! Teraz myslimy o Albanii. Nasza forma spedzania wypoczynku jest totalnie spontaniczna. Nie jestesmy ograniczeni noclegami itp. Poza tym wyjezdzamy zawsze okolo15 czerwca kiedy jeszcze nie ma tlumow i campingi są zawsze raczej pustawe.
Byliśmy na kempingu w Medjugorie. A potem w Sarajewie, w domu w Sarajewie. Bośnia jest super. O Czarnogórze marzymy ( mamy za słaby samochód chyba). Albanię braliśmy pod uwagę w zeszłym roku, ale jednak pojechaliśmy na południe Rumunii.
Mój mąż by nie pojechał do kraju muzułmańskiego, więc już wiele krajów bałkańskich odpada. Jak w tych miejscach sobie radzicie z kwestią bezpieczeństwa? Bo nam wyszło, ze Europa Zach. nie, bo się źle dzieje, na poł-wsch to może tylko Węgry, kraje postsowieckie też nie... Azja ta nieislamska za daleko, Afryka też. Kraje północne nie, bo nudne.
O, i jak tak rozważymy, to wychodzi na to, ze siedzimy w domu.
W zeszłym roku byliśmy na południu Rumunii, spaliśmy na trzech kempingach po 6 nocy na każdym. Na najdroższym i największym w Bran (Vampire camping) płaciliśmy ok 140 zł za nas wszystkich (2 samochody, 2 duże namioty, 4 dorosłych i 10 dzieci), na najtańszym (musiałabym odszukać nazwy wsi) i najładniejszym prowadzonym przez Szwedów ok 80 zł za ten sam zestaw. Jedzenie ciut tańsze niż u nas, piwo i lody w korzystnych cenach. 3 lata temu byliśmy na połnocy Rumunii, w okolicy Suczawy w polskiej wsi Nowy Soloniec. Mieszkaliśmy w kwaterach, my (2+6 dzieci) mieliśmy piętro w domu gospodarzy, płaciliśmy po 5 euro /os (za dwójke najmłodszych nie płaciliśmy) i po 5 euro za obiadokolację (4x). Wtedy zjeździliśmy okolicę na maxa, ponad 30 cerkwi itp. Cudo. 3 lata temu w sumie byliśmy w podróży 24 godziny (2 dłuższe postoje - 1-1,5h), ok 40 godzin bez snu, jeden kierowca- więc ostro, bo nieświadomie. Pzrez rumuńskie góry jedzie się kiepsko, naprawdę. Drogi w kiepskim stanie i debile jadący z dużą prędkością po górskich trasach. To nam trzymało poziom adrenaliny wysoko:) W zeszłym roku jechaliśmy z noclegiem w Satu Mare (w mieszkaniu włoskiej rodziny, która jest tam na misji a akurat wtedy byli we Włoszech:)). Wracaliśmy też przez Satu Mare tylko mieszkaliśmy tam 2 noce.
Mąż przerabiał samochód . Co do krajów muzułmańskich ... Niewiarygodne było jak w Kosowie trochę błądziliśmy i sami ludzie okazywali chęć pomocy. Jeden muzułmanin wyprowadził nas przez całe miasto i absolutnie nie chciał żadnych pieniędzy itp W Macedonii w pobliżu granicy z kosowem gdy zatrzymalismy się na poboczu żeby kupić brzoskwinie od gościa , zatrzymał się samochód i kierowca zapytał czy potrzebujemy tłumacza . I rzeczywiście był potrzebny akurat . Wiec ....ja bardzo pozytywnie byłam Zaskoczona gościnnością i otwartością tamtejszych ludzi . Wszyscy bardzo pozytywnie tez patrzyli na nasza spora rodzinkę
@tryk, nie, ja należę do leniwych i nie za bardzo dobrze znoszacych jeczenie dzieci w aucie. Jak tak czytam Wasze wpisy to zazdroszczę chęci i motywacji do takich podróży
Komentarz
Tj. cenę biletu , cenę kwatery , jak się żywiliście , jak znaleźliście miejsce ,jaka pogoda ,co widzieliście ,jak dzieci dały radę i jakie macie przemyślenia co do dalszych wypraw
Starszy marzy o Afryce, ja, pierwsza chętna, ale tam niebezpiecznie.
Dzieci ok, tylko starszemu się średnio podobało, ze nie może się z dziećmi dogadać.
Cena kwatery, 2 pokojowe mieszkanie z tarasem, kuchnia i łazienka, 3 stacje metra od Akropolu, 200 euro, 5 noclegów, rodzina 2+2.
Pogoda extra, na krótkie spodenki i rękawki, natomiast na wyspie wiało stad mamy.na fotkach długie spodnie i bluzy.
Ciepło między 24, a 28 stopni.
Woda w morzu, średnia, znaczy syn starszy się kapal, 5 godZin w tej wodzie siedział, ja kilka minut, za zimna 17 stopni.
Dzieci daly radę wyśmienicie! Nawet obory nie narobili w Muzeum Bizantyjskim.
I dzien, lot i nocleg.
II dzien, zakupy, plaża, marina.
III dzien, wyspa Poros, caly dzien na wyspie, krótkie Podziwianie statków (dojazd metrem do Pireusu, dalej statek, okolo godziny)
IV dzien, Akropol, Plaka, Park niedaleko Akropolu
V dzien Monastiriaki, Park, Muzeum Bizantyjskie i Lycabettus (gora)
VI dzien, kościół, plaża i powrót do Polski
Dzieci nie płacą za wstepy (statek i kolejka Lycabettus to tak), komunikacja miejska tez nie płacą.
Finansowo przyjemnie.
Jedliśmy czasem w mieście, czasem w domu przygotowywalismy i zabieralismy ze sobą w pudelkach.
Dzieciom średnio smakowalo insze jedzenie.
Nam dość smakowalo, ale wybitne nie bylo.
Niedaleko, 2 minuty od mieszkania bylo pełno sklepow, w tym markety, więc zakupy.zaden problem.
W piekarniach/cukierniach sprzedają bardzo dużo różnych bułek z dodatkami, z kurczakiem, z serem białym, że szpinakiem, okolo 2 euro, a naje się czlowiek jak zwykłym posiłkiem.
Słodycze, mega slodkie ulepki, blee.
Te wstępy, to nie płacą, ale nie wiem do którego roku.zycia.
Moi mają 2,5 i 5,5.
My od 4 lat wyjeżdżamy na wakacje do Grecji, Chorwacji i przy okazji zwiedzamy inne kraje w tym rejonie. Jedziemy zawsze bez zadnych rezerwacji, bo nie mozemy planowac z wielkim wyprzedzeniem. Wsiadamy w duzy samochow Mercedes Sprinter, ktory jest troche dostosowany do podrozy bo ma rozkladane lozko nad siedzeniami dla dzieci , wyciagniety pierwszy rząd siedzeń i tam jest miejsce na rozkladany stolik oraz materac dla mnie i dla meza. Takze jak nie mamy gdzie spac , to spimy w samochodzie. Całą walówkę jedzenia bierzemy z Polski bo jest duzo taniej niz za granicą. Poza tym mamy duzą beczke wody, ktora sie grzeje podczas jazdy i podlaczony do niej prysznic. Mozemy przed samochodem w ustronnym miejscu sie umyć bez problemu. Swego czasu mielismy prowizoryczną kabine prysznicową ( taką rozkladaną) ale to byoo wiele roboty z tym i zajmowalo za duzo miejsca. wiec stwierdzilismy ze mozna otworzyc tylne drzwi od bagaznika miedzy a nimi rozłożyc recznik czy plandeke i kabina prysznicowa jak znalazl. . Ogolnie jednak wybieramy pola namiotowe lub fajne campingi z calym zapleczem. W ubieglmym roku bylismy w Grecji i po 5 dniach pogoda sie zalamala i padalo przez 3 dni. W mgnieniu oka spakowalismy sie i postanowilismy pojechac przez Kosowo, Czarnogore do Medjugorie i do Chorwacji. Wycieczka byla super. Poznalismy bardzo pomocnych ludzi i spedzilismy noc na koncu świata w wysokich gorach gdzies w jakims hoteliku w po prostu bajecznym miejscu. Ucieszylismy sie tez bo ( niewiedząc o tym ) zawitalismy w Medjugorie akurat w rocznice objawien!!!!!!
Teraz myslimy o Albanii.
Nasza forma spedzania wypoczynku jest totalnie spontaniczna. Nie jestesmy ograniczeni noclegami itp.
Poza tym wyjezdzamy zawsze okolo15 czerwca kiedy jeszcze nie ma tlumow i campingi są zawsze raczej pustawe.
O, i jak tak rozważymy, to wychodzi na to, ze siedzimy w domu.
Jedzenie ciut tańsze niż u nas, piwo i lody w korzystnych cenach.
3 lata temu byliśmy na połnocy Rumunii, w okolicy Suczawy w polskiej wsi Nowy Soloniec. Mieszkaliśmy w kwaterach, my (2+6 dzieci) mieliśmy piętro w domu gospodarzy, płaciliśmy po 5 euro /os (za dwójke najmłodszych nie płaciliśmy) i po 5 euro za obiadokolację (4x). Wtedy zjeździliśmy okolicę na maxa, ponad 30 cerkwi itp. Cudo.
3 lata temu w sumie byliśmy w podróży 24 godziny (2 dłuższe postoje - 1-1,5h), ok 40 godzin bez snu, jeden kierowca- więc ostro, bo nieświadomie. Pzrez rumuńskie góry jedzie się kiepsko, naprawdę. Drogi w kiepskim stanie i debile jadący z dużą prędkością po górskich trasach. To nam trzymało poziom adrenaliny wysoko:)
W zeszłym roku jechaliśmy z noclegiem w Satu Mare (w mieszkaniu włoskiej rodziny, która jest tam na misji a akurat wtedy byli we Włoszech:)). Wracaliśmy też przez Satu Mare tylko mieszkaliśmy tam 2 noce.
http://m.niezalezna.pl/78133-juz-sie-dzieje-w-niemczech-specjalne-antyimigranckie-przedzialy-dla-kobiet-w-pociagach