Ja tam naszą współpracę z Białorusią widziałbym bardzo chętnie. Pod warunkami oczywiście, a konkretnie o Polonię na Białorusi chodzi. Na dobry początek:)
Polska Narodowa. Sojusze? Tylko doraźne. Nikt za Polskę, co historia udowodniła, bił się nie będzie.
Myślę, że jakby nie patrzeć, jest to na ten moment błąd. Militarnie jesteśmy dość słabi, uzależnieni od dostaw, więc poza sojuszami nie istniejemy.
Niemcy będą nadal budować swoją pozycję na Ukrainie i Litwie, USA się raczej muszą wycofać/odpuścić Rosji, wnioski są więc jednoznaczne.
cytat z kol. Cichego Dona z rebelki, jak najdalszego od sympatii rosyjskich:
Spróbuję streścić, co mądrzy ludzie mówią. Generalnie sytuacja wygląda w ten sposób, że Chiny stają się supermocarstwem i zagrażają pozycji USA (bardziej niż ZSRR, który był potęgą militarną, ale był niepowiązany ze światowym systemem finansowym i nie zagrażał gospodarce USA). Wykupują Afrykę, chcą budować szlak jedwabny, opracowali rakiety hipersoniczne, mają możliwość zwalczania lotniskowców amerykańskich na Pacyfiku itp. itd. Przydupasem Chin jest Rosja, tak jak Mussolini dla Hitlera. Rosja sama w sobie ani Chinom ani USA nie jest w stanie zagrozić. Jednakże bez Rosji przewaga jednego z supermocarstw jest niemożliwa. Inaczej mówiąc jeśli Rosja będzie z Chinami Ameryka nie będzie w stanie zablokować szlaku jedwabnego i dominacji Chin w Eurazji, jeśli z Ameryką to Chiny nie będą miały wstępu do Azji Centralnej i o szlaku, nawet poliesterowym, będą mogły co najwyżej pomarzyć. Ameryka wie, że musi stoczyć wojnę z Chinami w ciągu najbliższych dwóch dekad, Chiny też to wiedzą, i Rosja to wie. W Ameryce są dwie koncepcje. Pierwsza: zrobić to, co w czasie II Wony Światowej - rozpocząć rozwalanie Osi od słabszego ogniwa, czyli Rosji. Rosję, otoczyć, zadusić gospodarczo, na koniec wywołać kolorową rewolucję, wstawić do władzy prozachodniego polityka i zabrać się za Chiny. Koncepcja ryzykowna bo i destabilizacja drugiego mocarstwa atomowego jest ryzykowna. Druga koncepcja: powtórzyć manewr Nixona. Ten, kiedy nie mógł wygrać w Wietnamie przeciwko połączonym siłom ZSRR i Chin po prostu przeciągnął Chiny na stronę USA, dał im rozległe koncesje gospodarcze i sprzedał komunistom Wietnam Południowy. Tak USA wygrało zimną wojnę, to co robił Reagan to już tylko była kropka nad "i". I tu dochodzimy do odpowiedzi na pytanie. Wydaje się, że za pierwszą koncepcją opowiadają się tzw. jastrzębie z partii republikańskiej. Za drugą odpowiada się na pewno Trump i chyba Clintonowa. Na koniec pytanie zagadka - kto będzie pełnił rolę sprzedanego Wietnamu Południowego?
Rosjanie mogą dogadać się z USA lub Niemcami ponad naszymi głowami. Co jest wysoce prawdopodobne.
wg mnie, jest to pewnik, tylko że jeśli będziemy wtedy ich sojusznikiem, to nasz interes będzie ich interesem (strefa buforowa między Rosją a Niemcami)
przez te kilkadziesiąt lat wytworzył się pewien stan równowagi, np. drobni przestępcy nie używają broni palnej, mamy b. niski wskaźnik zabójstw, tak że osiągnięcie nowego stanu równowagi może być kosztowne...
Joanna_91, nie sądzę, żeby zakup broni w specyficznych środowiskach był trudny. W moim mieście w ciągu ostatnich pięciu lat były dwa postrzaly, oba z broni nierejestrowanej. Napad z bronią jest zawsze ciężej karany. Dostępna ogólnie czy nie. Ostatnio zabito faceta kastetem.
Co do posiadania broni. Gdyby w Norwegii była powszechnie dostępna, to Anders Breivik miałby na koncie co najwyżej dwie/trzy osoby, ale już nie prawie siedemdziesiąt plus trzydzieści trzy ranne.
***
W USA były liczne ofiary wystrzelane przez szaleńców, ale.. właśnie w miejscach, gdzie posiadanie broni jest prawnie zakazane.
@TecumSeh ciekawe spostrzeżenia masz, bardzo podobne do tego,co opowiada mi mój mąż. Coraz więcej układa mi się w głowie i wycieczka na strzelnicę to już w moim przypadku chyba kwestia kilku dni. Dotąd jestem obserwatorem i kibicem męża w jego pasji (z kilkoma własnymi epizodami z okresu narzeczeństwa), ale coś czuję, że temat coraz bardziej mnie wciąga. Udzielasz się na jakimś forum o tej tematyce?
Nad głową Hillary Clinton zbierają się czarne chmury. Departament Stanu FBI prowadzi dochodzenie, czy używanie przez Clinton prywatnej skrzynki i serwera do celów służbowych naraziło na szwank tajemnice państwowe. Własne dochodzenie, które ma wykazać, czy polityk nie złamała prawa, prowadzi także Departament Sprawiedliwości. (...) wewnętrzne rządowe dochodzenie ujawniło, że wiele wysłanych przez nią maili zawierało poufne informacje. Z ogólnej liczby 30 tysięcy wiadomości, jakie przekazała w następstwie skandalu do dyspozycji Departamentu Stanu, około dwóch tysięcy zaklasyfikowano po fakcie jako poufne, 65 jako tajne, a 22 jako ściśle tajne.
Tarapaty w jakie wpadła Clinton stara się wykorzystać jej partyjny rywal Berni Sanders. Niewykluczone, że do ostatecznego starcia o prezydenturę dojdzie pomiędzy Donaldem Trumpem, a Berni Sandersem.
Bez względu na to jaki będzie ostateczny wynik (obstawiam wygraną demokratów) - przyszłość Europy widzę w ciemnych barwach.
@TecumSeh Ja mam wiadomości głównie od mojego męża, który dzieli się ze mną tym, co przeczyta w książce, usłyszy na strzelnicy (szkoli go zawodowy żołnierz), co sam doczyta czy spogląda w necie (youtube kopalnią wiedzy;)). Pewien zasób doświadczeń i wiadomości wyniósł też z dzieciństwa, gdy nielegalnie z czarnoprochówką dziadka biegał z bratem po lesie całymi dniami, odziany w te takie kamuflujące siatki-szmatki;) On jest w dużej mierze samoukiem, ale ma głowę do tego i celne oko. A pytałam o forum, bo jestem ciekawa, czy może nie natknęliście się na siebie gdzieś przy okazji:) Przykre, co piszesz o podejściu do nowych. Muszę dopytać męża, jak to jest u nich w klubie. On się nie czuł jakoś ignorowany, ale to też trochę inny przypadek, był wprowadzony przez kogoś innego jako zaufany człowiek.
Komentarz
o, ja też,
na spływy miałbym gdzie jeździć!
Myślę, że jakby nie patrzeć, jest to na ten moment błąd.
Militarnie jesteśmy dość słabi, uzależnieni od dostaw, więc poza sojuszami nie istniejemy.
Niemcy będą nadal budować swoją pozycję na Ukrainie i Litwie, USA się raczej muszą wycofać/odpuścić Rosji, wnioski są więc jednoznaczne.
cytat z kol. Cichego Dona z rebelki, jak najdalszego od sympatii rosyjskich:
Spróbuję streścić, co mądrzy ludzie mówią. Generalnie sytuacja wygląda w ten sposób, że Chiny stają się supermocarstwem i zagrażają pozycji USA (bardziej niż ZSRR, który był potęgą militarną, ale był niepowiązany ze światowym systemem finansowym i nie zagrażał gospodarce USA). Wykupują Afrykę, chcą budować szlak jedwabny, opracowali rakiety hipersoniczne, mają możliwość zwalczania lotniskowców amerykańskich na Pacyfiku itp. itd. Przydupasem Chin jest Rosja, tak jak Mussolini dla Hitlera. Rosja sama w sobie ani Chinom ani USA nie jest w stanie zagrozić. Jednakże bez Rosji przewaga jednego z supermocarstw jest niemożliwa. Inaczej mówiąc jeśli Rosja będzie z Chinami Ameryka nie będzie w stanie zablokować szlaku jedwabnego i dominacji Chin w Eurazji, jeśli z Ameryką to Chiny nie będą miały wstępu do Azji Centralnej i o szlaku, nawet poliesterowym, będą mogły co najwyżej pomarzyć. Ameryka wie, że musi stoczyć wojnę z Chinami w ciągu najbliższych dwóch dekad, Chiny też to wiedzą, i Rosja to wie. W Ameryce są dwie koncepcje. Pierwsza: zrobić to, co w czasie II Wony Światowej - rozpocząć rozwalanie Osi od słabszego ogniwa, czyli Rosji. Rosję, otoczyć, zadusić gospodarczo, na koniec wywołać kolorową rewolucję, wstawić do władzy prozachodniego polityka i zabrać się za Chiny. Koncepcja ryzykowna bo i destabilizacja drugiego mocarstwa atomowego jest ryzykowna. Druga koncepcja: powtórzyć manewr Nixona. Ten, kiedy nie mógł wygrać w Wietnamie przeciwko połączonym siłom ZSRR i Chin po prostu przeciągnął Chiny na stronę USA, dał im rozległe koncesje gospodarcze i sprzedał komunistom Wietnam Południowy. Tak USA wygrało zimną wojnę, to co robił Reagan to już tylko była kropka nad "i". I tu dochodzimy do odpowiedzi na pytanie. Wydaje się, że za pierwszą koncepcją opowiadają się tzw. jastrzębie z partii republikańskiej. Za drugą odpowiada się na pewno Trump i chyba Clintonowa. Na koniec pytanie zagadka - kto będzie pełnił rolę sprzedanego Wietnamu Południowego?
http://rebelya.pl/forum/watek/81047/?page=4#post-2406032
@TecumSeh Zgoda. Dodam: zaślepienie antyrosyjskie lub antyamerykańskie oznacza słabość. Sentyment podszyty brakiem realizmu.
wg mnie, jest to pewnik,
tylko że jeśli będziemy wtedy ich sojusznikiem, to nasz interes będzie ich interesem (strefa buforowa między Rosją a Niemcami)
Napad z bronią jest zawsze ciężej karany. Dostępna ogólnie czy nie.
Ostatnio zabito faceta kastetem.
Nieliczne wojsko zawodowe + terytorialna samoobrona jako rezerwa. To model wymarzony. Plus powszechny dostęp do broni. Na końcu racjonalne sojusze.
p.s. też połknąłem bakcyla strzeleckiego! Niedawno. Odtwarzam wiadomości i umiejętności nabyte przed laty.
Gdyby w Norwegii była powszechnie dostępna, to Anders Breivik miałby na koncie co najwyżej dwie/trzy osoby, ale już nie prawie siedemdziesiąt plus trzydzieści trzy ranne.
***
W USA były liczne ofiary wystrzelane przez szaleńców, ale.. właśnie w miejscach, gdzie posiadanie broni jest prawnie zakazane.
(...) wewnętrzne rządowe dochodzenie ujawniło, że wiele wysłanych przez nią maili zawierało poufne informacje. Z ogólnej liczby 30 tysięcy wiadomości, jakie przekazała w następstwie skandalu do dyspozycji Departamentu Stanu, około dwóch tysięcy zaklasyfikowano po fakcie jako poufne, 65 jako tajne, a 22 jako ściśle tajne.
http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-audyt-w-departamencie-stanu-usa-hillary-clinton-naruszyla-za,nId,2208968#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Tarapaty w jakie wpadła Clinton stara się wykorzystać jej partyjny rywal Berni Sanders. Niewykluczone, że do ostatecznego starcia o prezydenturę dojdzie pomiędzy Donaldem Trumpem, a Berni Sandersem.
Bez względu na to jaki będzie ostateczny wynik (obstawiam wygraną demokratów) - przyszłość Europy widzę w ciemnych barwach.
Ja mam wiadomości głównie od mojego męża, który dzieli się ze mną tym, co przeczyta w książce, usłyszy na strzelnicy (szkoli go zawodowy żołnierz), co sam doczyta czy spogląda w necie (youtube kopalnią wiedzy;)). Pewien zasób doświadczeń i wiadomości wyniósł też z dzieciństwa, gdy nielegalnie z czarnoprochówką dziadka biegał z bratem po lesie całymi dniami, odziany w te takie kamuflujące siatki-szmatki;) On jest w dużej mierze samoukiem, ale ma głowę do tego i celne oko. A pytałam o forum, bo jestem ciekawa, czy może nie natknęliście się na siebie gdzieś przy okazji:) Przykre, co piszesz o podejściu do nowych. Muszę dopytać męża, jak to jest u nich w klubie. On się nie czuł jakoś ignorowany, ale to też trochę inny przypadek, był wprowadzony przez kogoś innego jako zaufany człowiek.