Jeśli mierzyć to zjawisko ilością filmików, wrzuconych do internetu, to zdecydowanie najwięcej dzików żyje w mieście, które uchodzi za najbardziej zanieczyszczone: w Katowicach. Dziki na tych filmach space-rują sobie pod oknami bloków albo z godnością przechodzą po pasach przez ruchliwe skrzyżowania. I to nie samotnie, ale wielkimi stadami, prowadząc po kilkanaście malutkich, pasiastych warchlaków. Dziki szczególnie upodobały sobie wielkie blokowiska w południowej części Katowic, sąsiadujące z lasami. Jednak nocą były widziane nawet u wlotu do ścisłego centrum, na katowickiej ulicy Wita Stwosza. W zeszłym roku straż miejska odłowiła i wywiozła z Katowic aż 42 dziki. – To były dziki miejskie, im tu było dobrze i absolutnie nie chciały się stąd wynosić do lasu.
Były nauczone od małego pasiaczka, że mieszkają tu – mówi Grzegorz Skurczak, inżynier nadzoru w Nadleśnictwie Katowice. – To zupełnie jak z ludźmi: ktoś przyzwyczajony do życia na wsi źle się czuje w mieście, i na odwrót, mieszkańcowi miasta na wsi przeszkadza błoto i brak chodnika. U tych dzików jest podobnie.
Niezwykle wygląda zwłaszcza ich przechodzenie przez szosy, po których mkną samochody. Prowadząca stado locha staje przy brzegu jezdni i robi ostrożne kroki w przód i w tył. Na jej widok auta zatrzymują się. A wtedy locha bez pośpiechu przechodzi na drugą stronę. Za nią zabawnie drepcze kilkanaście małych warchlaków, biegną też inne duże dziki. Takie sceny z katowickich dróg można oglądać w internecie.
Czy dziki mogą być groźne dla człowieka?
Na filmie zrobionym w Katowicach-Ligocie widziałem, jak przecięła się droga dzików i grupy biegnących dzieci. Dzieci i warchlaki przebiegły między sobą, a locha kompletnie na to nie zareagowała. Zero agresywnych reakcji. Ten dzik traktuje ludzkie dzieci jako coś normalnego – mówi Grzegorz Skurczak. – Dzik może jednak bronić warchlaków przed psem. A przestraszony pies nieraz chowa się za swoim panem. I w ten sposób człowiek mógłby ucierpieć, stając na drodze szarżującego na psa dzika. W Katowicach mieliśmy jednak inny przypadek. Pies zaszczekał, a kiedy dziki puściły się za nim, schował się pod samochodem. Dziki biegały dookoła tego auta, nie zwracając uwagi na właściciela psa, który stał obok i czekał.
Komentarz
Katarzyna wspominała o stronie kulinarnej.
Chyba jednak nie jest tak źle, jak myślisz.
Kto spotyka w mieście dzika
(obszerne fragmenty)
Jeśli mierzyć to zjawisko ilością filmików, wrzuconych do internetu, to zdecydowanie najwięcej dzików żyje w mieście, które uchodzi za najbardziej zanieczyszczone: w Katowicach. Dziki na tych filmach space-rują sobie pod oknami bloków albo z godnością przechodzą po pasach przez ruchliwe skrzyżowania. I to nie samotnie, ale wielkimi stadami, prowadząc po kilkanaście malutkich, pasiastych warchlaków. Dziki szczególnie upodobały sobie wielkie blokowiska w południowej części Katowic, sąsiadujące z lasami. Jednak nocą były widziane nawet u wlotu do ścisłego centrum, na katowickiej ulicy Wita Stwosza. W zeszłym roku straż miejska odłowiła i wywiozła z Katowic aż 42 dziki. – To były dziki miejskie, im tu było dobrze i absolutnie nie chciały się stąd wynosić do lasu.
Były nauczone od małego pasiaczka, że mieszkają tu – mówi Grzegorz Skurczak, inżynier nadzoru w Nadleśnictwie Katowice. – To zupełnie jak z ludźmi: ktoś przyzwyczajony do życia na wsi źle się czuje w mieście, i na odwrót, mieszkańcowi miasta na wsi przeszkadza błoto i brak chodnika. U tych dzików jest podobnie.
Niezwykle wygląda zwłaszcza ich przechodzenie przez szosy, po których mkną samochody. Prowadząca stado locha staje przy brzegu jezdni i robi ostrożne kroki w przód i w tył. Na jej widok auta zatrzymują się. A wtedy locha bez pośpiechu przechodzi na drugą stronę. Za nią zabawnie drepcze kilkanaście małych warchlaków, biegną też inne duże dziki. Takie sceny z katowickich dróg można oglądać w internecie.
Czy dziki mogą być groźne dla człowieka?
Na filmie zrobionym w Katowicach-Ligocie widziałem, jak przecięła się droga dzików i grupy biegnących dzieci. Dzieci i warchlaki przebiegły między sobą, a locha kompletnie na to nie zareagowała. Zero agresywnych reakcji. Ten dzik traktuje ludzkie dzieci jako coś normalnego – mówi Grzegorz Skurczak. – Dzik może jednak bronić warchlaków przed psem. A przestraszony pies nieraz chowa się za swoim panem. I w ten sposób człowiek mógłby ucierpieć, stając na drodze szarżującego na psa dzika. W Katowicach mieliśmy jednak inny przypadek. Pies zaszczekał, a kiedy dziki puściły się za nim, schował się pod samochodem. Dziki biegały dookoła tego auta, nie zwracając uwagi na właściciela psa, który stał obok i czekał.
Całość pod:
http://gosc.pl/doc/788942.Kto-spotyka-w-miescie-dzika