Typowo azjatycka mentalność przejęta w czasach panowania Złotej Ordy, kiedy to władcy państewek rosyjskich pielgrzymowali do Saraju tarzać się w prochu przed chanem i lizać mu stopy, byleby pozwolił im rządzić w swoim imieniu.
hm, to Putin się wziął wyrodził, skubany, nie chce się tarzać przed Bananą, gdy tymczasem taki Dudą i Kaczyński udają, że deszcz pada
no jest pewna nadzieja w Kaczyńskim, mimo tego, co się wyprawia z Ukrainą i co mówi Macierewicz (może to stare prylowskie sposoby, tzn. rytuały, się przydają?)
Przy okazji, Polska została po II w. św. tak skonstruowana, że jesteśmy skazani na sojusz z Rosją.
dość oczywiste: mamy nierozwiązywalny spór terytorialny z Niemcami, mamy RAŚ, mamy proniemiecką i (zwierzęco) antypolską Litwę i (zachodnią) Ukrainę, mamy miliony chętnych do emigracji (w dużej części do Niemiec) - pierwszy człon zaprojektował Stalin, reszta to działania Niemiec.
Mamy Chiny, które są głównym wyzwaniem dla USA, co doprowadzi do usamodzielnienia się Niemiec oraz do tego, że głównym sojusznikiem USA stanie się Rosja, a co za tym idzie, głównym sojusznikiem Chin w Europie staną się Niemcy.
Stąd albo zostaniemy zredukowani do jakiegoś kadłubkowatego Księstwa Warszawskiego, albo możemy ocalić naszą integralność, zostając sojusznikiem Rosji.
to samo można powiedzieć o każdym dużym organizmie państwowym, a jak jest ciut mniejszy to stara się działać przez skłócanie ewentualnych rywali, taki jest świat,
Natomiast, zawsze wytwarza się w stosunkach z bliższymi i dalszymi sąsiadami pewien stan równowagi - Chiny, mimo opierania się na Niemczech będą też wspierały Polskę, jako, być może, po wzmocnieniu, rywala Rosji - jeślibyśmy zostali przy Niemczech, będzie to za mało do przeciwstawienia skonsumowaniu nas przez sąsiadów, Także dla Rosji będziemy korzystnym nabytkiem w sensie organizowania i dyscyplinowania małych organizmów państwowych pomiędzy Rosją i Niemcami. Dla USA zaś będziemy pożądanym dodatkiem, zapobiegającym zbliżeniu Niemiec z Rosją.
noi, mamy pryl, jako (krańcowy) punkt odniesienia (a też czasy zaboru rosyjskiego, które, po wycięciu z ogólnego obrazu powstań i ich następstw, wydawały się być dość obiecujące, w porównaniu z wiekiem XVIII-tym)
Ani Rosja, ani Niemcy, ani Chiny nie rozwiązały swojego podstawowego problemu czyli kryzysu demograficznego w sposób zadowalający. Kraje starzejące się nie są nigdy realnym zagrożeniem (geopolityka się kłania). Dlatego, na dzień dzisiejszy, sojusze można traktować doraźnie w celu wyciągnięcia jak największych korzyści. Porządek dychotomiczny Wschód-Zachód już dawno trafił do lamusa historii. Nowe podziały się jeszcze nie wykrystalizowały.
@TecuSeh - kraje starzejące się tracą zdolność do działań ryzykownych i ofensywnych. Jeśli nawet są agresorami to tylko pod wpływem impulsu zewnętrznego i na krótko. Odwrotnie kraje w których jest bum demograficzny prowadzą politykę ekspansywną i ryzykowną. Jest nawet takie prawo geopolityczne, które określa dosyć dokładnie zależność między udziałem osób młodych w społeczeństwie a prawdopodobieństwem działania rewolucyjnego. Chiny w wyniku polityki "jednego dziecka" czeka poważny kryzys gwałtownego starzenia się społeczeństwa. Wygląda na to, że dopiero teraz chinole zaczęli zauważać negatywne skutki takiej polityki. Geopolitycy mówią wprost wskaźniki demograficzne przesuwają centrum świat w stronę Indii.
Tak wiem. Na razie pozwolono na posiadanie drugiego dziecka. Jednak skutki polityki jednego, będą odczuwalne prze dwa - trzy pokolenia a potem odbijać się jeszcze będą niezłą czkawką.
Śmiesznie i strasznie to brzmi-"pozwolono". Bohaterka reportażu jak tylko usłyszała o takich planach rzadu- zmiany polityki to od razu zaszła w ciązę, bo miała już 40 lat. Ryzykowała, gdyby jednak to nie weszło musieliby płacić jakieś kosmiczne kary za 2 dziecko.
Komentarz
no właśnie, tym się różnimy, Ty wolisz ciepłą budę i (krótką) smycz...
hm, to Putin się wziął wyrodził, skubany,
nie chce się tarzać przed Bananą,
gdy tymczasem taki Dudą i Kaczyński udają, że deszcz pada
Przy okazji,
Polska została po II w. św. tak skonstruowana, że jesteśmy skazani na sojusz z Rosją.
a to ciekawostka, to poparcie dla Putina bierze się z zastraszenia?
dość oczywiste:
mamy nierozwiązywalny spór terytorialny z Niemcami, mamy RAŚ, mamy proniemiecką i (zwierzęco) antypolską Litwę i (zachodnią) Ukrainę, mamy miliony chętnych do emigracji (w dużej części do Niemiec) - pierwszy człon zaprojektował Stalin, reszta to działania Niemiec.
Mamy Chiny, które są głównym wyzwaniem dla USA, co doprowadzi do usamodzielnienia się Niemiec oraz do tego, że głównym sojusznikiem USA stanie się Rosja, a co za tym idzie, głównym sojusznikiem Chin w Europie staną się Niemcy.
Stąd albo zostaniemy zredukowani do jakiegoś kadłubkowatego Księstwa Warszawskiego,
albo możemy ocalić naszą integralność, zostając sojusznikiem Rosji.
to samo można powiedzieć o każdym dużym organizmie państwowym, a jak jest ciut mniejszy to stara się działać przez skłócanie ewentualnych rywali, taki jest świat,
Natomiast, zawsze wytwarza się w stosunkach z bliższymi i dalszymi sąsiadami pewien stan równowagi - Chiny, mimo opierania się na Niemczech będą też wspierały Polskę, jako, być może, po wzmocnieniu, rywala Rosji - jeślibyśmy zostali przy Niemczech, będzie to za mało do przeciwstawienia skonsumowaniu nas przez sąsiadów,
Także dla Rosji będziemy korzystnym nabytkiem w sensie organizowania i dyscyplinowania małych organizmów państwowych pomiędzy Rosją i Niemcami.
Dla USA zaś będziemy pożądanym dodatkiem, zapobiegającym zbliżeniu Niemiec z Rosją.
noi, mamy pryl, jako (krańcowy) punkt odniesienia
(a też czasy zaboru rosyjskiego, które, po wycięciu z ogólnego obrazu powstań i ich następstw, wydawały się być dość obiecujące, w porównaniu z wiekiem XVIII-tym)
różnica była tylko w materiale obroży i smyczy, przez co łatwiej było zachować świadomość zniewolenia
Chiny w wyniku polityki "jednego dziecka" czeka poważny kryzys gwałtownego starzenia się społeczeństwa. Wygląda na to, że dopiero teraz chinole zaczęli zauważać negatywne skutki takiej polityki. Geopolitycy mówią wprost wskaźniki demograficzne przesuwają centrum świat w stronę Indii.