Nic o tym nie wiem, Myszaty, który ogląda niemiecką telewizję też. Jak by nie było - my zapasów robić nie będziemy, wolimy liczyć na pomoc Bundeswehr'y. Oni w razie jakiegoś kryzysu rozdają ludności żywność i wodę. W razie czego możemy też dostać się do Carlsberga, a tam jest wszystko. Studnie, ryby w stawach i zwierzyna w lasach. Zenek umie łowić ryby i potrafi zapolować.
Czytałam u źródła, polskie media strasznie biją pianę. Oni tam o tym, że ludzi trzeba zaktywizować i uczulić na to, że może się stać, że trzeba będzie o siebie zadbać, bo kryzys, wojna, katastrofa naturalna, a u nas piszą że wojna idzie i ludzie w panice.
" Niemcy muszą być przygotowane na zagrażający istnieniu kraju rozwój wypadków, którego nie można wykluczyć. Stratedzy w Berlinie wychodzą z założenia, że głównym zagrożeniem są obecnie wojny hybrydowe i sabotaż.
De Maiziere opowiedział się też za zakazem wnoszenia plecaków na imprezy masowe. "Każda osoba, która odwiedza muzeum, jest przyzwyczajona do tego, że przy wejściu musi oddać torbę czy plecak" - powiedział. "Będziemy musieli przyzwyczaić się do zaostrzonych przepisów bezpieczeństwa, dokładniejszych kontroli czy też imiennych biletów wstępu. Jest to uciążliwe, niewygodne i wymaga czasu, nie jest jednak moim zdaniem ograniczeniem wolności "
Powyższe wcale mnie nie dziwi. Współcześni młodzi Niemcy nie są przygotowani w żaden sposób na przetrwanie w trudnych warunkach. Młode osoby wywodzące się z Polski również. W czasach, gdy jeszcze była tutaj obowiązkowa służba wojskowa, to jaja się działy - np. kolega Zenka syna jeszcze przed przysięgą dostał urlop do domu, bo.. pięty sobie biedactw obtarło podczas marszu. ; syn był w jednostce specjalnej, zawodowej - mieli jechać na poligon, a on się zjawia w domu. Na nasze pytanie - "dlaczego nie jest na poligonie?" Usłyszeliśmy, że "jest zimno i dowództwo boi się, że mu się żołnierze przeziębią". Gdy już pojechali, to po powrocie młody mówi - "tata, szkoda, że cię z nami nie było, bo się zgubiliśmy w lesie, a ty byś wiedział gdzie iść".
Dopiero po ok. dwóch latach zrobili z nich żołnierzy, ale to byli chłopcy z: Polski, Rosji, Rumunii i NRD - ci z Niemiec zachodnich do niczego się nie nadawali.
Kiedyś była tutaj głośna afera (też czas poboru), bo w pewnej jednostce koledzy zabawili się kosztem młodziaka. Wsadzili go do blaszanego garażu i walili kijami w dach. Gdy się młody wydostał, to był w takim stresie, że zabrali go do szpitala; natomiast dowcipnisi postawiono przed sądem.
Tak na dobrą sprawę - zdatni do walki są praktycznie żołnierze jednostek specjalnych, są też zaprawieni w boju, bo byli posyłani na misje wojskowe: Kosowo, Irak, Afganistan, i jakieś kraje afrykańskie. Z Afganistanu kolega syna wrócił szybko do Niemiec, bo go pająk użarł; podobną przygodę miał Brytyjczyk w Iraku:
Mężczyzna został zaatakowany przez pająka o nazwie Solfuga. To wyjątkowo groźny pająk z gatunku drapieżnych zwierząt lądowych.Stan zapalny, który powstaje po ugryzieniu takiego pająka jest wynikiem zakażenia trupim jadem znajdującym się na ich szczękoczułkach.Dlatego Brytyjczyk, po ugryzieniu w udo, musiał przejść 17 operacji. Całe szczęście wszystkie się udały. Mężczyźnie wycięto sporą części mięśni uda. Pomoc przyszła w ostatniej chwili.
Łącznie w szpitalu na intensywnej terapii mężczyzna spędził aż trzy miesiące.
Z @Aga już wczoraj poruszałam temat, nie jest zbyt przejęta, mówi że tam co jakiś czas wzywają do przygotowań na wszelki wypadek, ale społeczeństwo dość oporne w tej materii.
@Aniela, mniej wiecej. A ze maja ogolnie tego dbania po kokardke (jak lamentowano, ze brak sily roboczej, to sie rzad zatroszczyl sprowadzajac "uchodzcow"), to podchodza do tego z nalezytym przejeciem
Komentarz
Jak by nie było - my zapasów robić nie będziemy, wolimy liczyć na pomoc Bundeswehr'y. Oni w razie jakiegoś kryzysu rozdają ludności żywność i wodę.
W razie czego możemy też dostać się do Carlsberga, a tam jest wszystko. Studnie, ryby w stawach i zwierzyna w lasach. Zenek umie łowić ryby i potrafi zapolować.
De Maiziere opowiedział się też za zakazem wnoszenia plecaków na imprezy masowe. "Każda osoba, która odwiedza muzeum, jest przyzwyczajona do tego, że przy wejściu musi oddać torbę czy plecak" - powiedział. "Będziemy musieli przyzwyczaić się do zaostrzonych przepisów bezpieczeństwa, dokładniejszych kontroli czy też imiennych biletów wstępu. Jest to uciążliwe, niewygodne i wymaga czasu, nie jest jednak moim zdaniem ograniczeniem wolności "
Powyższe wcale mnie nie dziwi. Współcześni młodzi Niemcy nie są przygotowani w żaden sposób na przetrwanie w trudnych warunkach.
Młode osoby wywodzące się z Polski również. W czasach, gdy jeszcze była tutaj obowiązkowa służba wojskowa, to jaja się działy - np. kolega Zenka syna jeszcze przed przysięgą dostał urlop do domu, bo.. pięty sobie biedactw obtarło podczas marszu. ; syn był w jednostce specjalnej, zawodowej - mieli jechać na poligon, a on się zjawia w domu. Na nasze pytanie - "dlaczego nie jest na poligonie?" Usłyszeliśmy, że "jest zimno i dowództwo boi się, że mu się żołnierze przeziębią". Gdy już pojechali, to po powrocie młody mówi - "tata, szkoda, że cię z nami nie było, bo się zgubiliśmy w lesie, a ty byś wiedział gdzie iść".
Dopiero po ok. dwóch latach zrobili z nich żołnierzy, ale to byli chłopcy z: Polski, Rosji, Rumunii i NRD - ci z Niemiec zachodnich do niczego się nie nadawali.
Kiedyś była tutaj głośna afera (też czas poboru), bo w pewnej jednostce koledzy zabawili się kosztem młodziaka. Wsadzili go do blaszanego garażu i walili kijami w dach. Gdy się młody wydostał, to był w takim stresie, że zabrali go do szpitala; natomiast dowcipnisi postawiono przed sądem.
Tak na dobrą sprawę - zdatni do walki są praktycznie żołnierze jednostek specjalnych, są też zaprawieni w boju, bo byli posyłani na misje wojskowe: Kosowo, Irak, Afganistan, i jakieś kraje afrykańskie. Z Afganistanu kolega syna wrócił szybko do Niemiec, bo go pająk użarł; podobną przygodę miał Brytyjczyk w Iraku:
Mężczyzna został zaatakowany przez pająka o nazwie Solfuga. To wyjątkowo groźny pająk z gatunku drapieżnych zwierząt lądowych.Stan zapalny, który powstaje po ugryzieniu takiego pająka jest wynikiem zakażenia trupim jadem znajdującym się na ich szczękoczułkach.Dlatego Brytyjczyk, po ugryzieniu w udo, musiał przejść 17 operacji. Całe szczęście wszystkie się udały. Mężczyźnie wycięto sporą części mięśni uda. Pomoc przyszła w ostatniej chwili.
Łącznie w szpitalu na intensywnej terapii mężczyzna spędził aż trzy miesiące.
http://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/ugryzl-go-pajak-17-operacji-3-miesiace-w-szpitalu/4bscxrv
Na temat pająków Solfuga? Czy jest arachnologiem?
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/audio/trudna-sytuacja-niemczech-francji-zwiazku-naplywem-migrantow/
on twierdzi, że to PRowski zabieg niemieckich rządzących, aby naród niemiecki zobaczył, że rząd się o niego troszczy (tak to zrozumiałam)
@Aniela, mniej wiecej. A ze maja ogolnie tego dbania po kokardke (jak lamentowano, ze brak sily roboczej, to sie rzad zatroszczyl sprowadzajac "uchodzcow"), to podchodza do tego z nalezytym przejeciem