No to panowie nie są pewni, dlaczego silnik padł (nie rozbierali go) postawili hipotezy o tym że: 1) świece żarowe się rozpadły, weszły w cylindry, zmielone przeszły do turbiny 2) puściło jakieś uszczelnienie w turbinie bo znalazł się tam olej (mam nadzieję że nie pokręciłam) Od strony użytkownika, któremu obce są te technikalia, było tak że auto jechało z prędkością ok 140km/h i zaczęło nagle wchodzić na jeszcze większe obroty, mimo że gazu nie dodawałam, a za nami pojawiła się ściana białego dymu (czyli świeżego oleju). Hamulec słabo pomagał, dopiero rozsprzęglenie.
@tryk, z tego wynika że nie jakoś dogłębnie. Do nich były takie kolejki, że ja się naiwnie cieszę, że tak się to skończyło. Czyli wstawieniem "nowego" silnika. Piszę w cudzysłowiu, bo nowy silnik to koszt ponad 70tys (bez sensu). Kolejny silnik pochodził prawdopodobnie z bitego auta. Sami musieliśmy go szukać na popularnych portalach Oni już takie rozwiązanie innym klientom proponowali. Ekspertyz natomiast nie, bo to kolejne pieniadze i czas. Nie wiem czy prócz (oczywiście cennej) wiedzy coś by to wniosło w naszej sytuacji - skoro naprawić tego co zostało nie dało się.
Wiesz co.. bylam na południu w te wakacje. Sama jestem z południa. Mamy tutaj w rodzinie taką opinię że infrastruktura i biznes na pomorzu jest w stosunku do Was u nas jak 100 lat za Murzynami Toyoty mamy np. 3 w tym 2 jednego właściciela.
Komentarz
@jan_u ma racje,takie auto ponizej 10 kawalkow rocznie z importu,
czy byl jakis leasing?
No to panowie nie są pewni, dlaczego silnik padł (nie rozbierali go) postawili hipotezy o tym że:
1) świece żarowe się rozpadły, weszły w cylindry, zmielone przeszły do turbiny
2) puściło jakieś uszczelnienie w turbinie bo znalazł się tam olej (mam nadzieję że nie pokręciłam)
Od strony użytkownika, któremu obce są te technikalia, było tak że auto jechało z prędkością ok 140km/h i zaczęło nagle wchodzić na jeszcze większe obroty, mimo że gazu nie dodawałam, a za nami pojawiła się ściana białego dymu (czyli świeżego oleju). Hamulec słabo pomagał, dopiero rozsprzęglenie.
wlozyli nowy?
Oni już takie rozwiązanie innym klientom proponowali. Ekspertyz natomiast nie, bo to kolejne pieniadze i czas. Nie wiem czy prócz (oczywiście cennej) wiedzy coś by to wniosło w naszej sytuacji - skoro naprawić tego co zostało nie dało się.
Toyoty mamy np. 3 w tym 2 jednego właściciela.