Jedno z moich dzieci, skądinąd dobre i mądre, ma problem z wypełnianiem obowiązków, zwłaszcza, jeśli chodzi o odrabianie zadań domowych i naukę. Zupełny brak cierpliwości, wytrzymuje najwyżej 15 minut bez przerwy. Inaczej jest, gdy czasem uczy się z kimś obcym. Ostatnio kilka razy dziecko miało zadane ok 10 zadań z matematyki i co zrobiło pół zadania, pytało, czy może już się pobawić. Uczy się dość dobrze, ale to dzięki trosce nas dorosłych i wrodzonej bystrości, a nie dzięki własnej odpowiedzialności, bo tę przejawia bardzo rzadko w sprawie nauki. Jest to chłopiec dwunastoletni, w sprawach bytowych, koleżeńskich, domowych itp bardzo zaradny. Tylko w nauce trzeba go prowadzić za rękę. Co mam zrobić, by sam wziął sobie swoją naukę do serca, by dużo się uczył, by głęboko rozumiał, że to teraz jego najważniejsze życiowe zadanie? By dbał o to sam, nie potrzebując pilnowania, z poczuciem obowiązku, złych ocen bojąc się, a dobrych bardzo pragnąc?
Proszę o rady, a także o dużo modlitwy.