Dziś skoczył z krzesła na podłogę i złamał nogę w podudziu
Zagipsowali go i zostawili w szpitalu na obserwacji. Proszę o modlitwę w intencji Wojtusia, a także dobre rady od doświadczonych. Takie praktyczne, np skąd wziąć kule, czy długo będzie go bolało, co robić, żeby szybko wrócił do sprawności. Nigdy nie miałam nic złamanego, mój mąż i dzieci też. Trafiło na moje najspokojniejsze dziecko. Tak mi go szkoda i tak bardzo za nim teraz tęsknię (na razie jest z nim mąż).