Giertych chciał być partią im. Giertycha (a raczej swoim stronnictwem)
Mnie nie oszukał, ale oszukał wielu ludzi należących do LPR i wiążących nadzieje z tym ugrupowaniem... Dlaczego wyciął tylu mądrych ludzi?
Cytat z prof. Brody, który zakłądał LPR Tutaj trzeba wyjaśnić pewną zaszłość, która miała miejsce przy narodzinach LPR, a która podważa prawo Giertycha do wyłączności na używanie nazwy LPR. Mianowicie, przed wyborami parlamentarnymi zaistniała praktyczna konieczność, by sformalizować tworzącą się inicjatywę polityczną, nadając jej status partii politycznej. Wielu z nas nie podejrzewało wtedy, że R.Giertych może mieć ukryte intencje i powszechnie zgodziliśmy się, by "doświadczeni prawnicy" zastosowali prawny wybieg, wykorzystując atrapę partii zarejestrowanej w sądzie, która pozostała po wcześniejszym połączeniu się dwóch konkurencyjnych wersji Stronnictwa Narodowego. Zmieniono więc nazwę na LPR, prowizorycznie powołano Przewodniczącego, bez zbytnich formalnych procedur powołano też ad hoc Radę Polityczną â?? i tak się zaczęło. To co było improwizacją, akceptowaną, bo niezbędną w tych wczesnych trudnych i ograniczonych czasowo warunkach, stało się głównym narzędziem R.Giertycha do monopolizacji swojego przywództwa po wyborach i budowy struktur opartych na ludziach zapewniających utrzymanie tego monopolu. Oczekiwaliśmy, że po sukcesie wyborczym nastąpi pełna integracja wszystkich sił politycznych pod szyldem LPR i całkowita przebudowa, a właściwie budowa od nowa całej struktury partyjnej łączącej wszystkich uczestników inicjatywy i otwartej na wielu nowych ludzi. Bo przecież to było celem inicjatywy i to było przesłaniem, które zmobilizowało wyborców. (...)
Słychać czasem głosy, że może taką drogę warto zaakceptować, że jest wyraźny lider, są struktury, jest jakieś działanie i to wszystko się dotrze, a przecież nie można stale rozpoczynać od nowa. Całkowicie się z tymi głosami nie zgadzam, bo głęboko wierzę, że żaden pojedynczy lider nie uratuje Polski, a całe dotychczasowe działanie R.Giertycha i jego skutki nie dają żadnych podstaw, by oczekiwać wielkiej mobilizacji i entuzjazmu Narodu â?? z lekką tylko przesadą można powiedzieć, że po blisko dwóch latach jest lider i nic poza nim. Ale do akceptacji tej sytuacji trzeba jeszcze skądś czerpać wiarę, że to właśnie ten lider ma przymioty kreujące go na męża opatrznościowego Polski w tak trudnych czasach, że ma naprawdę czyste intencje, właściwe możliwości i kompetencje, wreszcie, że właśnie ten lider jest ":człowiekiem sumienia". A ja tej wiary nie mam skąd czerpać, jest wręcz odwrotnie. Z pewnością nie jestem jedynym człowiekiem, który zetknął się z budzącymi poważne wątpliwości metodami działania R.Giertycha. Nie sposób opisywać szczegółowo różnych zdarzeń i może nie jest to najwłaściwszy moment, by wywlekać je na światło dzienne. No bo jak mam powoływać się na prywatną rozmowę, by udowodnić kłamstwa, lub nie dotrzymywanie słowa, których sam doświadczyłem. Wiele spraw pozostało z premedytacją niewyjaśnionych, mimo że dotykały najbardziej elementarnej potrzeby prawdy w życiu publicznym. Te sprawy niosą poważne konsekwencje, od których LPR się nigdy nie uwolni, a objawiają się później tak drastycznymi skutkami jak np. tuszowanie udokumentowanego fałszerstwa w wewnętrznych wyborach w LPR. Wystarczy zresztą to, co jest dostępne dla wnikliwego obserwatora zewnętrznego, by dostrzec, że cała energia R.Giertycha jest skupiona wyłącznie na budowie swojej pozycji, a to było widoczne już w pierwszej kampanii wyborczej. Już wtedy zaznaczyło się, że nie chodzi mu o Sprawę â?? o jak najlepszy wynik LPR, chodzi wyłącznie o wprowadzenie do parlamentu kilku swoich ludzi, by złapać przyczółek do budowy własnej partii. Nie uczestniczyliśmy wtedy w żadnych pertraktacjach dotyczących list kandydatów â?? we własnym środowisku krakowskim byliśmy zdziwieni wieloma kandydatami, którzy żadną miarą nie mogli budować pozytywnego obrazu partii w tak ważnej początkowej fazie. Uznaliśmy to za koszt koniecznej improwizacji, ale to zjawisko powtórzyło się przecież w wyborach samorządowych i niesie fatalne konsekwencje dla obrazu partii. O co więc chodzi, gdy w paranoicznie ścisłej kontroli budowy struktur ogranicza się w całkowicie nienaturalny sposób współpracę tych ludzi, którzy budzą największe nadzieje, a uchyla się drzwi dla innych, za których się czasem trzeba wstydzić. Źródło
Wypowiedź Pawła Bały
W sumie jego spostrzeżenia dziwnym zbiegiem okoliczności pokrywają się ze spostrzeżeniami R. Brody, choć nie ma nic wspólnego z RM, a raczej z konserwatystamii...
Dlaczego wyciął tylu mądrych ludzi?
Wskaz jedno głosowanie gdzie ci wprowadzeni przez Giertycha zagłosowali nie tak jak powinni.
Sama w sumie przyznajesz racje ze poszło o koryto, a dla mnie wazne jest ze realizowali program. Czesto piszesz o socjalu itp. ale przypatrz sie jaki stosunek srodowisko RM miało do becikowego-typowo socjalny. Dla jednych wazne jest kto dla innych co.
Ci, wyprowadzeni przez Giertycha:np. Łopuszański, Macierewicz, Krupa, Tomczak, Pęk, Sobecka, Wrzodak, Jackowski i wielu innych, też głosowali jak należy, a jednak Giertych spowodował ich wyprowadzenie z LPR i po co????
Koryto, ale dla kogo? Myslisz, że tym ludziom naprawdę zależało na korycie? Co szkodziło łączyć prawych ludzi (np. przytoczonymi przez Agnieszkę) ze swoimi z MW?
W sumie nie ma się o co kłócić, bo LPR stało się nic nieznaczącą partią kanapową, nie mającą wpływu na nic... A szkoda...
Co szkodziło łączyć prawych ludzi (np. przytoczonymi przez Agnieszkę) ze swoimi z MW?
A poczytałas biografie tych ludzi. Taki Pęk w 2003 wstapił do LPR w 2004 został posłem PE i w 2005 wystąpił cos tam tworzac. Sobecka dalej jest posłanka z PiS wczesniej AWS, Tomczak chyba tez nie wiem jak tam reszta ale tyle kadencji w sejmie to juz sie wykuli na cztery łapy.
Taki Bosak z 10 miejsca przeskoczył w 2005r jedynke i mozna powiedziec ze jako Wszechpolak kogos tam wygryzł. W 2007 wolał polityczna smierc niz start z partii gdzie liderami są mordercy dzieci (chodziło o koryto?). Jestem ciety na socjalistyczny aborcyjny PiS i jezeli ktos jest w tej partii to przynajmniej w czesci jest szmatą.
Ja PiSu nie darzę sentymentem, ale nie generalizuję i nie przekraślam z miejsca wszystkich, którzy są w tej partii.
A ta Kasiamarysia, to jakaś działaczka LPRu?
[cite] mona:[/cite]Ja PiSu nie darzę sentymentem, ale nie generalizuję i nie przekraślam z miejsca wszystkich, którzy są w tej partii.
A ta Kasiamarysia, to jakaś działaczka LPRu?
Kasiamarysia to taki troll. Jak nie przekreslasz to nie bede pisał co mój ojciec o takich z PiSu sądzi(nie wyłączając ksiezy).
Taw ale jest małe ale to pan Giertych pochował szanowną LPR do grobu a sam zwinął zabawki i poszedł robić kasę z żoną Palikota. Szkoda przywódców partyjnych tak szybko znikają.
[cite] mona:[/cite]Taw, jak wszystkich poprzekreślasz, to wyjdzie na to, że nie ma nikogo mądrego w sejmie...
Mam nadzieję, że nie mam z tą Kasiomarysią nic wspólnego.
[cite] mona:[/cite]Ale trzeba przyznać, że ministrem edukacji był dobrym...
Mogę powiedziec ze reprezentował mnie w 100% podobnie jak LPR czego nie moge powiedziec absolutnie o innych partiach. Kidy (chyba w 2005) powiedziałem żonie ze Radio Maryja poprze PiS to mi nie uwierzyła, była w szoku gdy Ojciec Rydzyk mówił by głosowac na ludzi nie partie.
Może ci młodzi zmądrzeją.
Na moje oko mają na to większą szansę niz ci starsi.
Co bys sie tam nie dowiedziala w radio o narodowcach to i tak nie sposób wyłączyc z tego MW. No chyba ze to profesor Nowak mówił o narodowcu Piłsudskim.
[cite] mona:[/cite]W sumie nie wiem dlaczego traktujesz RM jak partię polityczną?
Bo Taw upatruje zbawienia w partii politycznej (LPR), takie resztki zatrucia komunizmem.
[cite] Taw:[/cite]gdy Ojciec Rydzyk mówił by głosowac na ludzi nie partie.
A co w tym złego?
O ruchu narodowym to różni wiedzieli i przed 2000 rokiem. A RM ma w tym względzie wielkie zasługi.
Niestety środowiska MW później LPR chciały wykorzystać RM i tyle. Znamy się trochę.
Ciekawe, że z ludzi którzy szli w ramach LPR do europarlamentu w Lidze zostało tylko dwóch posłów...
Pozostali to pewnie sami karierowicze?
Komentarz
Mnie nie oszukał, ale oszukał wielu ludzi należących do LPR i wiążących nadzieje z tym ugrupowaniem... Dlaczego wyciął tylu mądrych ludzi?
Cytat z prof. Brody, który zakłądał LPR
Tutaj trzeba wyjaśnić pewną zaszłość, która miała miejsce przy narodzinach LPR, a która podważa prawo Giertycha do wyłączności na używanie nazwy LPR. Mianowicie, przed wyborami parlamentarnymi zaistniała praktyczna konieczność, by sformalizować tworzącą się inicjatywę polityczną, nadając jej status partii politycznej. Wielu z nas nie podejrzewało wtedy, że R.Giertych może mieć ukryte intencje i powszechnie zgodziliśmy się, by "doświadczeni prawnicy" zastosowali prawny wybieg, wykorzystując atrapę partii zarejestrowanej w sądzie, która pozostała po wcześniejszym połączeniu się dwóch konkurencyjnych wersji Stronnictwa Narodowego. Zmieniono więc nazwę na LPR, prowizorycznie powołano Przewodniczącego, bez zbytnich formalnych procedur powołano też ad hoc Radę Polityczną â?? i tak się zaczęło. To co było improwizacją, akceptowaną, bo niezbędną w tych wczesnych trudnych i ograniczonych czasowo warunkach, stało się głównym narzędziem R.Giertycha do monopolizacji swojego przywództwa po wyborach i budowy struktur opartych na ludziach zapewniających utrzymanie tego monopolu. Oczekiwaliśmy, że po sukcesie wyborczym nastąpi pełna integracja wszystkich sił politycznych pod szyldem LPR i całkowita przebudowa, a właściwie budowa od nowa całej struktury partyjnej łączącej wszystkich uczestników inicjatywy i otwartej na wielu nowych ludzi. Bo przecież to było celem inicjatywy i to było przesłaniem, które zmobilizowało wyborców. (...)
Słychać czasem głosy, że może taką drogę warto zaakceptować, że jest wyraźny lider, są struktury, jest jakieś działanie i to wszystko się dotrze, a przecież nie można stale rozpoczynać od nowa. Całkowicie się z tymi głosami nie zgadzam, bo głęboko wierzę, że żaden pojedynczy lider nie uratuje Polski, a całe dotychczasowe działanie R.Giertycha i jego skutki nie dają żadnych podstaw, by oczekiwać wielkiej mobilizacji i entuzjazmu Narodu â?? z lekką tylko przesadą można powiedzieć, że po blisko dwóch latach jest lider i nic poza nim. Ale do akceptacji tej sytuacji trzeba jeszcze skądś czerpać wiarę, że to właśnie ten lider ma przymioty kreujące go na męża opatrznościowego Polski w tak trudnych czasach, że ma naprawdę czyste intencje, właściwe możliwości i kompetencje, wreszcie, że właśnie ten lider jest ":człowiekiem sumienia". A ja tej wiary nie mam skąd czerpać, jest wręcz odwrotnie. Z pewnością nie jestem jedynym człowiekiem, który zetknął się z budzącymi poważne wątpliwości metodami działania R.Giertycha. Nie sposób opisywać szczegółowo różnych zdarzeń i może nie jest to najwłaściwszy moment, by wywlekać je na światło dzienne. No bo jak mam powoływać się na prywatną rozmowę, by udowodnić kłamstwa, lub nie dotrzymywanie słowa, których sam doświadczyłem. Wiele spraw pozostało z premedytacją niewyjaśnionych, mimo że dotykały najbardziej elementarnej potrzeby prawdy w życiu publicznym. Te sprawy niosą poważne konsekwencje, od których LPR się nigdy nie uwolni, a objawiają się później tak drastycznymi skutkami jak np. tuszowanie udokumentowanego fałszerstwa w wewnętrznych wyborach w LPR. Wystarczy zresztą to, co jest dostępne dla wnikliwego obserwatora zewnętrznego, by dostrzec, że cała energia R.Giertycha jest skupiona wyłącznie na budowie swojej pozycji, a to było widoczne już w pierwszej kampanii wyborczej. Już wtedy zaznaczyło się, że nie chodzi mu o Sprawę â?? o jak najlepszy wynik LPR, chodzi wyłącznie o wprowadzenie do parlamentu kilku swoich ludzi, by złapać przyczółek do budowy własnej partii. Nie uczestniczyliśmy wtedy w żadnych pertraktacjach dotyczących list kandydatów â?? we własnym środowisku krakowskim byliśmy zdziwieni wieloma kandydatami, którzy żadną miarą nie mogli budować pozytywnego obrazu partii w tak ważnej początkowej fazie. Uznaliśmy to za koszt koniecznej improwizacji, ale to zjawisko powtórzyło się przecież w wyborach samorządowych i niesie fatalne konsekwencje dla obrazu partii. O co więc chodzi, gdy w paranoicznie ścisłej kontroli budowy struktur ogranicza się w całkowicie nienaturalny sposób współpracę tych ludzi, którzy budzą największe nadzieje, a uchyla się drzwi dla innych, za których się czasem trzeba wstydzić.
Źródło
Wypowiedź Pawła Bały
W sumie jego spostrzeżenia dziwnym zbiegiem okoliczności pokrywają się ze spostrzeżeniami R. Brody, choć nie ma nic wspólnego z RM, a raczej z konserwatystamii...
Wskaz jedno głosowanie gdzie ci wprowadzeni przez Giertycha zagłosowali nie tak jak powinni.
Sama w sumie przyznajesz racje ze poszło o koryto, a dla mnie wazne jest ze realizowali program. Czesto piszesz o socjalu itp. ale przypatrz sie jaki stosunek srodowisko RM miało do becikowego-typowo socjalny. Dla jednych wazne jest kto dla innych co.
Koryto, ale dla kogo? Myslisz, że tym ludziom naprawdę zależało na korycie? Co szkodziło łączyć prawych ludzi (np. przytoczonymi przez Agnieszkę) ze swoimi z MW?
W sumie nie ma się o co kłócić, bo LPR stało się nic nieznaczącą partią kanapową, nie mającą wpływu na nic... A szkoda...
Kto to jest Kasiamarysia?
A poczytałas biografie tych ludzi. Taki Pęk w 2003 wstapił do LPR w 2004 został posłem PE i w 2005 wystąpił cos tam tworzac. Sobecka dalej jest posłanka z PiS wczesniej AWS, Tomczak chyba tez nie wiem jak tam reszta ale tyle kadencji w sejmie to juz sie wykuli na cztery łapy.
Taki Bosak z 10 miejsca przeskoczył w 2005r jedynke i mozna powiedziec ze jako Wszechpolak kogos tam wygryzł. W 2007 wolał polityczna smierc niz start z partii gdzie liderami są mordercy dzieci (chodziło o koryto?). Jestem ciety na socjalistyczny aborcyjny PiS i jezeli ktos jest w tej partii to przynajmniej w czesci jest szmatą.
A ta Kasiamarysia, to jakaś działaczka LPRu?
ps moze nick myle w kazdym razie o trolla chodzi
Mam nadzieję, że nie mam z tą Kasiomarysią nic wspólnego.
jak dla mnie pogrzebał wiele cennych głosów których obecnie nie ma w sejmie a Sobecka jest ot co
Na moje oko mają na to większą szansę niz ci starsi.
Co bys sie tam nie dowiedziala w radio o narodowcach to i tak nie sposób wyłączyc z tego MW. No chyba ze to profesor Nowak mówił o narodowcu Piłsudskim.
"Wy" pozwala łatwiej wykreować wroga. :cool:
Bo Taw upatruje zbawienia w partii politycznej (LPR), takie resztki zatrucia komunizmem.
A co w tym złego?
O ruchu narodowym to różni wiedzieli i przed 2000 rokiem. A RM ma w tym względzie wielkie zasługi.
Niestety środowiska MW później LPR chciały wykorzystać RM i tyle. Znamy się trochę.
Ciekawe, że z ludzi którzy szli w ramach LPR do europarlamentu w Lidze zostało tylko dwóch posłów...
Pozostali to pewnie sami karierowicze?
A dzieci... co zrobic wolą sie rodzic 9 sierpnia zamiast 15.