Co za upiorny, przewrotny bełkot. Szczegolnie wstrzasajacy byl dla mnie ten fragment:
"Od ukończenia szkoły czuję powołanie, żeby być doulą, która udziela aborcji. Chciałabym stwarzać dla kobiet bezpieczną, ciepłą, wspierającą przestrzeń dostosowaną do indywidualnych potrzeb tych, które przez to przechodzą. To może być trudne doświadczenie, ale nie musi. Tak samo jak poród zmienia życie kobiety, tak i aborcja. Uważam, że poród i aborcja są do siebie bardzo podobne. W obu sytuacjach kobieta jest w ciąży – w jednej ma dziecko, a w drugiej nie. I uważam, że ważne jest, żeby ten fakt uszanować. To nie jest ani dobrze, ani źle. Po prostu tak jest. Uważam, że ważnym jest też, żeby mieć wybór, co do tego, jak chce się przejść przez ten proces".
"Doula aborcyjna" to, jak dla mnie, nic nowego, niestety... Nie trzeba szukać zagranicą, w Polsce też takie lokalne "specjalistki" są. Nie wiem, czy są takie, co się specjalizują w zielarstwie, ale na pewno są takie, co na okoliczność "zabiegu" potrzymają za rękę i poszepcą w ucho, że "aborcja jest OK"... I one są przekonane, że realizują szczytną misję...
Oj, dziewczyny - nie do konca - prababcia mogla sie juz golic - bo depilacja zaczela sie stawac z powrotem szersza norma od...1915 roku. A w zasadzie zas zaczela pomalu powracac juz od XVIII wieku. Zas poczatki, to nawet wczesniejsze kultury od Egipcjan - ponoc pierwsze praktyki tego typu archeolodzy datuja juz na 30 tys lat pne. Zas w czasach nam blizszych depilowaly sie Rzymianki i Greczynki, potem depilowala sie, przynajmniej w pewnym zakresie, Europa az do wybuchu epidemii dzumy. Zanik praktyki depilacji wiaze sie nie tylko ze zmiana estetyki - ale i z ... zamknieciem lazni, gdzie depilowano ciala.
I cytacik: Musimy porozmawiać o przerywaniu ciąży jako powszechnym, a nawet normalnym wydarzeniu w kobiecym życiu reprodukcyjnym”. Ooooo szok - potraktowanie tego jak ... Zabieg kosmetyczny straszne - to sie skończy tak ze teraz beda przekonywać ze to norma a za dwa pokolenia każda która nie przejdzie takiego zabiegu to bedzie potraktowana jak dziwoląg upada cywilizacja
Coz, jesli pewne pisemko przekonuje, ze aborcja jest OK i to taka fajna sprawa i super przezycie, to juz w zasadzie nie dziwi nic. Pewne kregi bardzo usilnie zaklinaja i zaklamuja rzeczywistosc...
Aborcja i poród bardzo do siebie podobne, powołanie do towarzyszenia w aborcji...strasznie się to czyta. co do nieszczęsnej okładki wysokich obcasów, patrząc po reakcjach czytelniczek w internecie, nie są one wcale takie liberalne jakby redakcja WO chciała.
Jakie to smutne ze niektorzy maja tak wyprane mozgi ze mysla ze musza sie z calym swiatem dzielic tym co odkryli w najciemniejszych zakatkach swojego umyslu - mysle ze schizofrenie trzeba leczyc a nie obnosic sie z nia po calym internecie
Jakie to smutne ze niektorzy maja tak wyprane mozgi ze mysla ze musza sie z calym swiatem dzielic tym co odkryli w najciemniejszych zakatkach swojego umyslu - mysle ze schizofrenie trzeba leczyc a nie obnosic sie z nia po calym internecie
Schizofrenia to jest konkretna choroba. Używanie jej nazwy żeby zdeprecjonować czyjeś poglądy jest bardzo nie w porządku wobec chorych na tę chorobę. Rozumiem, że jako lekarz psychiatra stwierdzilaś u kobiety z artykułu to zaburzenie? Dlaczego nie napisałaś "cukrzycę trzeba leczyć a nie obnosić się z nią po całym internecie"?
@E.milia mam w rodzinie schizofreniczke - tylko ona z kolei wizje miala w druga strone. Moglam napisac o cukrzycy ale cukrzyca nie jest postawa charakteryzujaca sie sprzecznosciami (znaczenie potoczne slowa schizofrenia), poza tym nikt chory na cukrzyce nie wmawia nam ze hiperglikemia to stan zdrowy i porzadany i powinnismy doprowadzac do niego. Tu natomiast dowiadujemy sie ze w sumie aborcja i porod to podobne stany, a w ogole zabijanie wlasnego dziecka to wybor a bohaterka artykulu chce nam w tym pomoc stwarzajac mila i ciepla atmosfere w ttrakci. To moja subiektywna ocena i absolutnie nie jest wymierzona w osoby chore
Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego te, ktore walczą o aborcję nie zabezpieczają się antykoncepcją. To trochę wstyd mówić o ciemnogrodzie wytykając palcami obrońców życia, a nie kupić partnerowi prezerwatywy.
Aantykoncepcja to sprawa obojga, równie dobrze mozna powiedzieć ze to wstyd wytykać te kobiety poddające się aborcji i nie zainteresować się gdzie w tym czasie są ich partnerzy. Same ze sobą przecież w ciąże nie zaszły?
Wiem, że to margines, ale znane są przypadki takich, co zaszły w ciążę za przyczyną inseminacji nasieniem z banku, a potem się rozmyśliły. Mam wrażenie, że te laski krzyczące "aborcja jest OK", to nie są bidusie porzucone przez partnera, co nagle zostały w ciąży bez środków do życia. Vide: casus p. Natalii Przybysz. Choć, generalnie, zgadzam się z tym, że odpowiedzialni i będący oparciem mężczyźni mogliby rozwiązać problem większości kobiet pragnących prawa do aborcji.
Tez tak uważam. A p. Przybysz mi żal, nie sadze by podzieliła się swoją historia z jakichś wzniosłych powodow czy poczucia misji, raczej by zagłuszyć wyrzuty sumienia. Zreszta zamiast rozgrzeszenia zebrała głównie hejt i obecnie ludzie bardziej kojarzą ją jako "ta która miała za małe mieszkanie" niż dobra wokalistkę. Zastanawiające tez gdzie jest jej mąż w tym wszystkim.
@Agmar - a co za różnica, z jakiego powodu się rozmyślały? Przecież to nikogo nie powinno obchodzić. Rozmyśliła się taka i już! Chciała mieć dziecko, ale jej się odwidziało i już nie chce. Przecież ma prawo decydować, nie? @Malgorzata - Ty szukasz logiki w rozumowaniu feministek?
Lektura o aborcji po in vitro w GB. Żeby nie było, że jakieś głupoty wypisuję bez pokrycia w faktach. Mam wrażenie, że przykład z in vitro jest jeszcze bardziej drastyczny niż z inseminacją.
Komentarz
"Od ukończenia szkoły czuję powołanie, żeby być doulą, która udziela aborcji. Chciałabym stwarzać dla kobiet bezpieczną, ciepłą, wspierającą przestrzeń dostosowaną do indywidualnych potrzeb tych, które przez to przechodzą. To może być trudne doświadczenie, ale nie musi. Tak samo jak poród zmienia życie kobiety, tak i aborcja. Uważam, że poród i aborcja są do siebie bardzo podobne. W obu sytuacjach kobieta jest w ciąży – w jednej ma dziecko, a w drugiej nie. I uważam, że ważne jest, żeby ten fakt uszanować. To nie jest ani dobrze, ani źle. Po prostu tak jest. Uważam, że ważnym jest też, żeby mieć wybór, co do tego, jak chce się przejść przez ten proces".
Dobry Boże....
pees: zmieniłam kategorię na Czytelnia, żeby nie było widoczne bez zalogowania.
http://krytykapolityczna.pl/felietony/agnieszka-wisniewska/aborcja-jest-ok-komentarz/
I cytacik: Musimy porozmawiać o przerywaniu ciąży jako powszechnym, a nawet normalnym wydarzeniu w kobiecym życiu reprodukcyjnym”.
Nie trzeba szukać zagranicą, w Polsce też takie lokalne "specjalistki" są. Nie wiem, czy są takie, co się specjalizują w zielarstwie, ale na pewno są takie, co na okoliczność "zabiegu" potrzymają za rękę i poszepcą w ucho, że "aborcja jest OK"...
I one są przekonane, że realizują szczytną misję...
co do nieszczęsnej okładki wysokich obcasów, patrząc po reakcjach czytelniczek w internecie, nie są one wcale takie liberalne jakby redakcja WO chciała.
Blee
Choć, generalnie, zgadzam się z tym, że odpowiedzialni i będący oparciem mężczyźni mogliby rozwiązać problem większości kobiet pragnących prawa do aborcji.
@Malgorzata - Ty szukasz logiki w rozumowaniu feministek?
Żeby nie było, że jakieś głupoty wypisuję bez pokrycia w faktach. Mam wrażenie, że przykład z in vitro jest jeszcze bardziej drastyczny niż z inseminacją.