Właśnie wsadziłam Karola do taksówki w stronę izby przyjęć na Lindleya - prosze Was o modlitwę aby go przyjęli, potraktowali poważnie i aby trafił się kompetentny lekarz.
Ma silne bóle palców (1,2,3) w obydwu dłoniach. Mocniejsze niż ząb do kanałowego leczenia.
Od mniej więcej 8 dni jest chory na nie-wiadomo-co. Byliśmy w tym czasie 3x u lekarza rodzinnego, 2 razy na IP w szpitalu i raz go karetka zabrała do szpitala.
I ciągle dochodzi coś nowego. Bóle stawów, bóle nerwów?
Nie mam już siły.