jako ze pierwszy raz mam tak psujące dzieci zakładam wątek. Na początek rzecz w której są niewinni. Rozlane baterie w lokomotywie od pociągu duplo. Lokomotywa sama na olx 70zl a nasza nie chce gadać.. rozlały tez się w szczeniaczku uczniaczku.. i tez ledwo miga nie gada.. w pozostałych jak się nawet rozlewały to nie tak mocno i działają sprzęty.
Komentarz
"Wiele baterii zawiera toskyczne substancje, które przy wylaniu trzeba by bardzo dokładnie oczyścić. Mam na myśli rtęć, ołów i inne w zależności od typu baterii. Nie jestem chemikiem i nie wiem czy te substancje na stałe nie wnikną w tworzywo, jednak dla dziecka, które przecież lubi czasem coś wziąć do buzi i posmakować, wszystko powinno być pozbawione takich zanieczyszczeń. Decyzja co dalej z tym zrobić już należy do ciebie, może inni forumowicze się wypowiedzą. Osobiście bym to wywalił oczywiście do kąta gdzie gromadzę elektrośmieci i od czasu do czasu organizuję wywózkę na utylizację."
Czytalam, ze niektorzy czyszcza rozlane baterie alkoholem i drobnym, delikatnym papierem sciernym. Moze sie uda?
Z bateriami to nie żarty. Trzymajcie zwłaszcza polykalne z daleka od dzieci.
ed. literowka
k.