Hmmm. Znam Kardynała i jego rodzinę,bo on z naszej wsi. Często jest u nas z okazji licznych uroczystości lokalnych. To niesamowicie mądry i dobry człowiek, który umie się znaleźć w każdej sytuacji .. Też się zdziwiłam co on mówi i dlaczego...
Hmmm. Znam Kardynała i jego rodzinę,bo on z naszej wsi. Często jest u nas z okazji licznych uroczystości lokalnych. To niesamowicie mądry i dobry człowiek, który umie się znaleźć w każdej sytuacji .. Też się zdziwiłam co on mówi i dlaczego...
Przy okazji zapytam.
niestety mało jest radykalny i raczej głaszcze po główce niż stawia do pionu, abp Hoser nieraz ostro się wypowiadał o zgorszeniach moralnych powodowanych przez polityków, Nycz w tym czasie milczał albo rozdawał uściski Komorowskiemu, który jawnie sprzeciwał się nauce KK. Więc niestety choć to mój bp i jest faktycznie miły to jestem zgorszona tym co robi, nie pierwszy raz zresztą.
Może i umie się znaleźc w każdej sytuacji ale czasem trzeba umieć tupnąc i powiedzieć nie. A on chce być dobry dla wszystkich i wspierać wszystkich niezależnie od tego co robią.
@Aneczka08 , to jest jego charyzmat, tacy ludzie są bardzo potrzebni.
No wybacz chwalenie publiczne kogoś kto popiera aborcję a nawet karze tych którzy bronią życia ( Przypadek Chazana) jakim jest charyzmatem? Bo z tego co wiem kodeks kanoniczny jasno stanowi jakie powinno być wdrożone postępowanie wobec takich działania.
Nie, nie. To nie tak. Kardynał na pewno nie wspiera lekceważenia norm moralnych. Jak miałby wspierać szydzenie z tego, co dla niego najważniejsze? Chodzi o to, że on umie łączyć, doceniać, uspokajać. Bo przecież Kardynał nie mówi, że ten a ten polityk wszystko robi dobrze, on dziękuje za to, co było dobre. W każdej sytuacji widzi jej dobrą cząstkę. Nigdy nie pochwala zła. Myślę, że najlepszą postawą jest łagodność dla innych, wymaganie od siebie.
Nie, nie. To nie tak. Kardynał na pewno nie wspiera lekceważenia norm moralnych. Jak miałby wspierać szydzenie z tego, co dla niego najważniejsze? Chodzi o to, że on umie łączyć, doceniać, uspokajać. Bo przecież Kardynał nie mówi, że ten a ten polityk wszystko robi dobrze, on dziękuje za to, co było dobre. W każdej sytuacji widzi jej dobrą cząstkę. Nigdy nie pochwala zła. Myślę, że najlepszą postawą jest łagodność dla innych, wymaganie od siebie.
Ja mam trochę z tym problem, tylko czy w tym momencie środowiska proaborcyjne nie mają jasnego przekazu że można być zaprzyjaźnionym z Bogiem i Kościołem i popierać aborcję. Nie mówię o potępianie i wypominaniu ale z racji na chociażby tą sytuację nie lepiej by było powstrzymać się od pochwał.
Nie, nie. To nie tak. Kardynał na pewno nie wspiera lekceważenia norm moralnych. Jak miałby wspierać szydzenie z tego, co dla niego najważniejsze? Chodzi o to, że on umie łączyć, doceniać, uspokajać. Bo przecież Kardynał nie mówi, że ten a ten polityk wszystko robi dobrze, on dziękuje za to, co było dobre. W każdej sytuacji widzi jej dobrą cząstkę. Nigdy nie pochwala zła. Myślę, że najlepszą postawą jest łagodność dla innych, wymaganie od siebie.
ale wychwalanie HGW pisanie, że kierowała się Bozym prawem kiedy to ona sama wywaliła Chazana i doprowadziła do tego, że w szpitalu w którym nie przerywano dotychczas ciązy juz ją przerywaja to jest zgorszenie dla ludzi wierzących.
MOże widzieć dobrą cząstkę i dobrze, tylko tu publicznie było siane zgorszenie przez panią HGW a on teraz ją gloryfikuje bo tak jest ten list napisany. Podobnie zreszt.ą było z Komorowskim, który otwarcie mówił, że in vitro to żcyei. Tak się po prostu nie godzi.
Że już nie napisze o likwidacji katolickiego radia Józef u nas w diecezji i sprzedanie udziałów Radiu Zet.
Oceniac i krytykowac Kardynalow, a takze napominac ma prawo kazdy wierny. nie jest to prerogatywa wylacznie papieska. Zreszta, ta sama sytuacja odnosi sie rowniez do papiezy, ktorzy czestokroc byli publicznie napominani przez wiernych - dzisiaj wielu z owych wiernych mamy na oltarzach. Co do bpa Nycza i jego wychwalania HGW nie wypowiem sie, bo cisna mi sie na usta slowa niecenzuralne.
A czy to nie była przypadkiem prywatna uroczystość? Poczytajcie, jacy księża koncelebrowali mszę, jedyny ze swiecznika to był Nycz, reszta jak można sądzić księża zaprzyjażnieni z HGW. Więc nie bardzo rozumiem o co krzyk. No i Nycz może tez się pojawił jako osoba znająca ją prywatnie.
A zastanawiam się kiedy jawnie BK sprzeciwiał się nauce KK?
@Anka wychwalając in vitro na przykład. Chyba wprost powiedział, że in vitro to życie.
Jeśli uroczystość prywatna to czemu media, czemu w eksponowanym kościele, niestety kardynał musi mieć swiadomośc że mówiąc kazanie wychwalające Panią HGW pod niebiosa, pisząc jak to wszystko rozważała w sumieniu, wspiera jej wszelkie działania. Z kazania wychodziło, żebyła nieskazitelna, kryształowa i prawa...zawsze wierna nauce KK - o ironio!
Zasadniczo to idzie o to, że polityka jest brudnym sportem. Można się zżymać, że są tam ludzie, którzy idą na zgniłe kompromisy, dopuszczają się złych rzeczy itd. Albo wyciągnąć tolerować, że krystalicznie czyste partie mają poparcie promilowe, a krystaliczni ludzie są politycznie nieskuteczni.
W Kościele też są potrzebne osoby bezkompromisowo potępiające i takie, które będą budowały mosty w możliwych, wspólnych obszarach.
Ale tu nie ma mostu, tu jest znowu my vs oni. A przecież można było pożegnać ją i z klasą i nie przesadzając. Wymienić konkretnie co dobrego zrobiła, wychwalić nie wiem inwestycje, zaangażowanie w Kościół, otwartość, whatever, ale mówienie że buduje królestwo Boże na ziemi? To naprawdę żenujące, myślę że ona sama czuje, że biskup odleciał.
Bo ja wiem? Do takich ocen zawsze można się przyczepić.
Czy Jan XXIII i Paweł VI budowali Królestwo Boże na ziemi, czy raczej wpuścili swąd szatana do Kościoła? Czy JPII był winny zaniechaniom w sprawie pedofilii w Kościele, czy zachował się jak powinien (lub tak dobrze jak mógł)?
Przyjmuję, że są osoby, które pozytywnie oceniają prezydenturę HGW. To, co zrobiła dobrego traktują jako dzieło Bożej Opatrzności, a to co złego - jakoś tolerują.
Może i powinny, a może nie. Bo jak przychodzi co do czego, to na mszy z okazji rocznicy ślubu nikt nie powie, że chop lubił popić, a baba miała raz kogoś na boku.
Myślę, że raczej chodzi o punkt widzenia. Skoro ktoś zasadniczo negatywnie ocenia działalność danej osoby, to oczywiście jest wzburzony takim stawianiem sprawy.
Specjalnie dałem takie kościelne przykłady. Jesli ktoś uważa, że JPII dopuścił się zaniedbania w sprawie pedofilii w Kościele, a kwestię tę uznaje za sprawę najwyższej wagi, to przez pryzmat tego oceni całość. Niemniej dalej uważam, że w tego typu momentach (msze dziękczynne, pogrzeb) raczej się nie zachowuje proporcji i nie jest to nic złego.
Czy budowała Królestwo Boże na ziemi? Ja szczerze powiedziawszy się nie wyznaje w szczegółach polityki warszawskiej; ale nawet z tych pozytywnych rzeczy, które wypisujecie można przyjąć, że coś tam budowała. Choć, jak rozumiem, jesteście przekonane, że bardziej burzyła, niż budowała, tak?
Komentarz
Robert Winnicki
Warszawa, 27.11.2018 r.
Zgorszenie rozlało się szeroko - list otwarty do metropolity warszawskiego
https://www.facebook.com/robertwinnickipubliczny/photos/a.747792725265334/2173207256057200/?type=3
Też się zdziwiłam co on mówi i dlaczego...
Przy okazji zapytam.
Nie mówię o potępianie i wypominaniu ale z racji na chociażby tą sytuację nie lepiej by było powstrzymać się od pochwał.
To ja znam inną naukę KK
A zastanawiam się kiedy jawnie BK sprzeciwiał się nauce KK?
@Aneczka08 powinnaś reformulować zdanie: "Chyba wprost powiedział, że in vitro to życie."
I juz się nie czepiam.
Zasadniczo to idzie o to, że polityka jest brudnym sportem. Można się zżymać, że są tam ludzie, którzy idą na zgniłe kompromisy, dopuszczają się złych rzeczy itd. Albo wyciągnąć tolerować, że krystalicznie czyste partie mają poparcie promilowe, a krystaliczni ludzie są politycznie nieskuteczni.
W Kościele też są potrzebne osoby bezkompromisowo potępiające i takie, które będą budowały mosty w możliwych, wspólnych obszarach.
Czy Jan XXIII i Paweł VI budowali Królestwo Boże na ziemi, czy raczej wpuścili swąd szatana do Kościoła? Czy JPII był winny zaniechaniom w sprawie pedofilii w Kościele, czy zachował się jak powinien (lub tak dobrze jak mógł)?
Przyjmuję, że są osoby, które pozytywnie oceniają prezydenturę HGW. To, co zrobiła dobrego traktują jako dzieło Bożej Opatrzności, a to co złego - jakoś tolerują.
Specjalnie dałem takie kościelne przykłady. Jesli ktoś uważa, że JPII dopuścił się zaniedbania w sprawie pedofilii w Kościele, a kwestię tę uznaje za sprawę najwyższej wagi, to przez pryzmat tego oceni całość.
Niemniej dalej uważam, że w tego typu momentach (msze dziękczynne, pogrzeb) raczej się nie zachowuje proporcji i nie jest to nic złego.
Czy budowała Królestwo Boże na ziemi? Ja szczerze powiedziawszy się nie wyznaje w szczegółach polityki warszawskiej; ale nawet z tych pozytywnych rzeczy, które wypisujecie można przyjąć, że coś tam budowała. Choć, jak rozumiem, jesteście przekonane, że bardziej burzyła, niż budowała, tak?