Dlaczego likwidacji tych absurdow nie ma w postulatach strajkowych?
Ile razy mozna pisac to samo? Umiecie czytac ze zrozumieniem? Strajkowac nie mozna przeciwko procedurom i przepisom, tylko placy i warunkom pracy. Pisalam juz conajmniej raz,ze przy okazji strajku ruszyły debaty o edukacji. Srodowisko nauczycieli,rodzicow i uczniow liczy bardzo na to,ze w koncu ktos zacznie słuchać
Zdaje sie,ze chodzi o czas...więc zapewne jakies kursy czy szkolenia będą wystarczać. No może być też tak,ze z marszu będzie można udzielać tej pomocy I o ile pomysł uwolnienia niektórych zawodów nie był zły,to tu trudno o entuzjazm.
Ale 4 lata, to prawie jakby drugie studia kończyć. Myślicie, że to nie wystarczy? Kompetencje do prowadzenia psychoterapii dzieci trzeba mieć wyższe, niż przy leczeniu dorosłych?
@beatak ,podstawą prawną jest ROZPORZĄDZENIE
MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ z dnia 1 sierpnia 2017 r.
w sprawie szczegółowych kwalifikacji wymaganych od nauczycieli DZ. U. z 2017 poz 1575, z późniejszymi zmianami; dokładniej paragraf 3 punkt 1 podpunkt 3
Sęk w tym,ze w zależności od województwa kuratoria różnie interpretują wykształcenie i uprawnienia nauczycieli. Studia podyplomowe teoretycznie dają uprawnienia do nauczania przedmiotu ale musi byc określona liczba semestrów oraz godzin poszczególnych przedmiotów. Teoretycznie ma tez znaczenie,na ile wykształcenie tzw kierunkowe jest pokrewne do studiow podyplomowych Ale jak wspomniałam wcześniej,często to są decyzje kuratoriow, niekiedy dosc kuriozalne ( np znana mi psycholog szkolna miala batalię, bo kuratorium miało wątpliwości, czy ma uprawnienia do pracy z dziećmi. Po 15 latach pracy w szkole i 5 w poradni pp
Edit: moze chodzi o to,ze dany człowiek jest już nauczycielem,czyli ma wykształcenie wyzsze kierunkowe ( w sensie np. Jest po matematyce,biologii czy geografi ) A robi podyplomowe z innego przedmiotu. Bo np jak ktoś jest elektromechanikiem i chce po podyplomowce uczyc polskiego to może juz nie bardzo.
Zeby uczyć przedmiotu wiodącego w LO wystarczy rok podyplomówki, ewentualnie 3 semestry. Cztery lata to sporo, moim zdaniem.
Mogłabyś podać podstawę prawną? Bo moja,dyrka jakos nie wierzy , że matmy , polskiego i angielskiego można uczyć po podyplomowce.
Nie jestem prawnikiem, ale we wrocławskim LO w biol-chem uczy chemii babka po studiach politechnicznych, a biologii babka po inżynierii biomedycznej. Moja bliska przyjaciółka jest germanistką i żeby mieć godziny zrobiła podyplomówki z przyrody i geografii. Geografii może uczyć w LO bo aplikowała. To są fakty, a podstawę prawną niech szuka dyrka.
A Ty im zaglądalas w papiery ? Bo widzisz, żeby uczyć w szkole trzeba skończyć 5 letnie studia, do tego zrobić na nich specjalizację nauczycielską i generalnie mieć przygotowanie pedagogiczne. Faktycznie, jeszcze kilka lat temu wystarczyło zrobić podyplomowke z niektórych przedmiotów, by ich uczyć, ale teraz tak nie jest. I nie dotyczyło to na pewno angielskiego. W chwili obecnej nie wystarczy nawet licencjat. W sytuacjach skrajnie wyjątkowych organ prowadzący może wyrazić zgodę na to, by uczył ktoś bez pełnych kwalifikacji. Patrząc na ogłoszenia w kuratoriach (brak Nauczycieli), niedługo takich sytuacji będzie sporo.
A jakie studia 5 letnie ( lub w systemie 3plus2) skończył ten nauczyciel przed podyplomowką? Bo jakies musial. Wszak studia podyplomowe to chyba wyłacznie dla osob z dyplomem studiow wyzszych ( chyba, ze się mylę,to sorry)
@beatak ,podstawą prawną jest ROZPORZĄDZENIE
MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ z dnia 1 sierpnia 2017 r.
w sprawie szczegółowych kwalifikacji wymaganych od nauczycieli DZ. U. z 2017 poz 1575, z późniejszymi zmianami; dokładniej paragraf 3 punkt 1 podpunkt 3
Znam to rozporządzenie; nie wynika z niego, że aby uczyć w szkole przedmiotu wiodącego, wystarczy, jak to określiła Elunia, rok podyplomówki, ewentualnie 3 semestry. Trzeba dodatkowo spełnić szereg innych warunków.
A jakie studia 5 letnie ( lub w systemie 3plus2) skończył ten nauczyciel przed podyplomowką? Bo jakies musial. Wszak studia podyplomowe to chyba wyłacznie dla osob z dyplomem studiow wyzszych ( chyba, ze się mylę,to sorry)
Zeby uczyć przedmiotu wiodącego w LO wystarczy rok podyplomówki, ewentualnie 3 semestry. Cztery lata to sporo, moim zdaniem.
Mogłabyś podać podstawę prawną? Bo moja,dyrka jakos nie wierzy , że matmy , polskiego i angielskiego można uczyć po podyplomowce.
Nie jestem prawnikiem, ale we wrocławskim LO w biol-chem uczy chemii babka po studiach politechnicznych, a biologii babka po inżynierii biomedycznej. Moja bliska przyjaciółka jest germanistką i żeby mieć godziny zrobiła podyplomówki z przyrody i geografii. Geografii może uczyć w LO bo aplikowała. To są fakty, a podstawę prawną niech szuka dyrka.
Przecież Elunia jasno napisała, że obie mialy studia skończone.
A jakie studia 5 letnie ( lub w systemie 3plus2) skończył ten nauczyciel przed podyplomowką? Bo jakies musial. Wszak studia podyplomowe to chyba wyłacznie dla osob z dyplomem studiow wyzszych ( chyba, ze się mylę,to sorry)
No piszę przecież - biologii uczy pani po turystyce na Uniwersytecie Przyrodniczym, biologii w LO uczy pani po inżynierii biomedycznej, chemii po studiach politechnicznych, ale nie napiszę jakich bo nie wiem, nie chciała się przyznać, geografii i przyrody uczy moja przyjaciółka po germanistyce. Aaaa największe kuriozum, uwaga!!! matematyki w gimnazjum uczyła pani po AWF . Teraz po reformie nie wiem czy dalej będzie uczyć matmy czy zostanie przy WF.
A dobrze uczą te Panie po tych podyplomówkach? czy widać różnicę dużą między nimi a nauczycielami mającymi studia z danego przedmiotu?
A jakie studia 5 letnie ( lub w systemie 3plus2) skończył ten nauczyciel przed podyplomowką? Bo jakies musial. Wszak studia podyplomowe to chyba wyłacznie dla osob z dyplomem studiow wyzszych ( chyba, ze się mylę,to sorry)
No piszę przecież - biologii uczy pani po turystyce na Uniwersytecie Przyrodniczym, biologii w LO uczy pani po inżynierii biomedycznej, chemii po studiach politechnicznych, ale nie napiszę jakich bo nie wiem, nie chciała się przyznać, geografii i przyrody uczy moja przyjaciółka po germanistyce. Aaaa największe kuriozum, uwaga!!! matematyki w gimnazjum uczyła pani po AWF . Teraz po reformie nie wiem czy dalej będzie uczyć matmy czy zostanie przy WF.
A dobrze uczą te Panie po tych podyplomówkach? czy widać różnicę dużą między nimi a nauczycielami mającymi studia z danego przedmiotu?
Uczą tragicznie, gdyby dobrze uczyły to bym miała w nosie ich papiery.
A jakie studia 5 letnie ( lub w systemie 3plus2) skończył ten nauczyciel przed podyplomowką? Bo jakies musial. Wszak studia podyplomowe to chyba wyłacznie dla osob z dyplomem studiow wyzszych ( chyba, ze się mylę,to sorry)
No piszę przecież - biologii uczy pani po turystyce na Uniwersytecie Przyrodniczym, biologii w LO uczy pani po inżynierii biomedycznej, chemii po studiach politechnicznych, ale nie napiszę jakich bo nie wiem, nie chciała się przyznać, geografii i przyrody uczy moja przyjaciółka po germanistyce. Aaaa największe kuriozum, uwaga!!! matematyki w gimnazjum uczyła pani po AWF . Teraz po reformie nie wiem czy dalej będzie uczyć matmy czy zostanie przy WF.
Sorry,umknął mi Twój jeden post. Poza tym WFista to te studia jednak dość obszerne w treści,jakich nauczają.
Jak powstawały gimnazja to geograf czy biolog nie mogli uczyc przyrody, musieli robic podyplomowki z przyrody. Podobnie było z przedmiotem tzw zajęć artystycznych * czy sztuki, wcześniej byla plastyka i muzyka,kolejna reforma zlikwidowala ten przedmiot w sp ( za to były nadal w gimnazjum) I znowu nauczyciele musieli uzupełniać papiery. Nie znam ani jednego nauczyciela,który miałby tylko jeden dyplom i zero innych dodatkowych uprawnień ( podyplomowe,bo kursy kwalifikacyjne do nauczania określonych przedmiotów zlikwidowano bodajże ok 2006 roku)
Jest u nas w gimnazjum(no teraz podstawówka, ale to i tak zespół szkół) nauczycielka, która ma uprawnienia do nauczania matmy, geografii, poradnictwa zawodowego i informatyki, a i tak jest po ekonomii ale ona jest genialnym wyjątkiem bo uczy doskonale.
Jednak na poziomie rozszerzenia w LO nauczyciel powinien mieć solidne wykształcenie bo potem wstyd przy tablicy.
Zgadzam się, powinien mieć i powinien też mieć według obecnego prawa. Może warto się zacząć zastanawiać, skąd ten brak fachowców, zwłaszcza od przedmiotów ścisłych i języków w szkołach?
A jakie studia 5 letnie ( lub w systemie 3plus2) skończył ten nauczyciel przed podyplomowką? Bo jakies musial. Wszak studia podyplomowe to chyba wyłacznie dla osob z dyplomem studiow wyzszych ( chyba, ze się mylę,to sorry)
Nie mylisz się.
Aha, no tak po zawodówce poszły weźźź kociara no.
Ale fakt, że teraz są juz podyplomówki po licencjatach, też ciekawe
Nie no,nie po zawodówce przecie Serio z tym licencjatem???
A jakie studia 5 letnie ( lub w systemie 3plus2) skończył ten nauczyciel przed podyplomowką? Bo jakies musial. Wszak studia podyplomowe to chyba wyłacznie dla osob z dyplomem studiow wyzszych ( chyba, ze się mylę,to sorry)
Nie mylisz się.
Aha, no tak po zawodówce poszły weźźź kociara no.
Ale fakt, że teraz są juz podyplomówki po licencjatach, też ciekawe
Nie no,nie po zawodówce przecie Serio z tym licencjatem???
W edugrodków jest cos takiego. Korespondencyjnie, tylko raz w m-cu zjazd czyli po 18 dniach zajęciowych masz dyplom. Świat zwariował
Jest u nas w gimnazjum(no teraz podstawówka, ale to i tak zespół szkół) nauczycielka, która ma uprawnienia do nauczania matmy, geografii, poradnictwa zawodowego i informatyki, a i tak jest po ekonomii ale ona jest genialnym wyjątkiem bo uczy doskonale.
Jednak na poziomie rozszerzenia w LO nauczyciel powinien mieć solidne wykształcenie bo potem wstyd przy tablicy.
Zgadzam się, powinien mieć i powinien też mieć według obecnego prawa. Może warto się zacząć zastanawiać, skąd ten brak fachowców, zwłaszcza od przedmiotów ścisłych i języków w szkołach?
Nie brakowało jeszcze nauczycieli, a ta patologia występowała. Mam styczność ze szkolnictwem ponad 20 lat. Teraz pewnie będzie jeszcze gorzej, ale no jak ktos napisał, powszechne szkolnictwo powstało żeby wyciągnąc biedotę z analfebetyzmu , Za kilka lat będzie jasny podział na dobre szkoły prywatne i beznadziejne państwowe.
Ja też mam styczność od lat 20 i to jako czynny nauczyciel. I nie spotkałam się z sytuacją, by w szkole uczył ktoś bez kwalifikacji. Jeśli miała je niepełne, to musiał uzupełniać i tyle. Inna rzecz, że nie zawsze kwalifikacje przekładały się na umiejętności nauczania.
To, o czym piszesz jest dla mnie niewiarygodne. Dyrekcja układa arkusz na dany rok i przedstawia go organowi prowadzącego w kwietniu/maju do zatwierdzenia. Trudno mi po prostu uwierzyć, by OP zezwolił na pracę nauczycielom bez kwalifikacji. Być może jednak nie o wszystkim wiesz i nauczycieli tych konkretnych przedmiotów zabrakło, stąd zgoda OP.
A podyplomówka to są kwalifikacje przecież. Czytasz co chcesz @beatak
To raczej Ty piszesz, co chcesz.
Ale, ze kłamię czy co? Bo serio nie wiem o co ci chodzi? Nawet @kociara pisze, ze większość nauczycieli ma uprawnienia do nauczania kilku przedmiotów i nie są to uprawnienia dla biologa, który chce uczyć przyrody czy ostatecznie dla matematyka, który W PODSTAWÓWCE chce uczyć fizyki. To są dokładnie takie absurdy o jakich piszę, które nie wynikały z braku nauczycieli, bo to trwa już latami.
Nie, nie posądzam Cię o kłamstwo, tylko jak dla mnie - piszesz niejasno. Bo ja nie rozumiem - czy ci nauczyciele ze szkół Twoich dzieci mają w końcu te kwalifikacje (według rozporządzenia, a nie widzimisię dyrekcji), czy też nie.
Dla mnie to po prostu wynik ciągłego grzebania w przepisach. I ciągłych zmian. Znani mi nauczyciele mają kilka podyplomówek z przedmiotów pokrewnych ( typu chemia-matematyka-fizyka, informatyka-fizyka-matematyka,biologia-przyroda, matematyka-chemia). No i historia-wdz czy matematyka-doradztwo zawodowe. Tyle wiem
A podyplomówka to są kwalifikacje przecież. Czytasz co chcesz @beatak
To raczej Ty piszesz, co chcesz.
Ale, ze kłamię czy co? Bo serio nie wiem o co ci chodzi? Nawet @kociara pisze, ze większość nauczycieli ma uprawnienia do nauczania kilku przedmiotów i nie są to uprawnienia dla biologa, który chce uczyć przyrody czy ostatecznie dla matematyka, który W PODSTAWÓWCE chce uczyć fizyki. To są dokładnie takie absurdy o jakich piszę, które nie wynikały z braku nauczycieli, bo to trwa już latami.
Nie, nie posądzam Cię o kłamstwo, tylko jak dla mnie - piszesz niejasno. Bo ja nie rozumiem - czy ci nauczyciele ze szkół Twoich dzieci mają w końcu te kwalifikacje (według rozporządzenia, a nie widzimisię dyrekcji), czy też nie.
Jeżeli kwalifikacjami nazywasz 1,5 roczna podyplomówkę, to tak, maja kwalifikacje.
Ale jakoś tylko ty nie rozumiesz o czym piszę.
Eluniu, nie ma znaczenia to, co ja uważam za kwalifikacje, tylko jak jest w rozporządzeniu. Wiem, że 1,5 roczna podyplomówka nie wystarcza, by uczyć w szkole i tyle w temacie. W każdym razie nie dziś i nie w liceum, w przypadku przedmiotów takich jak angielski, czy polski.
Komentarz
Strajkowac nie mozna przeciwko procedurom i przepisom, tylko placy i warunkom pracy.
Pisalam juz conajmniej raz,ze przy okazji strajku ruszyły debaty o edukacji. Srodowisko nauczycieli,rodzicow i uczniow liczy bardzo na to,ze w koncu ktos zacznie słuchać
https://www.rp.pl/Zdrowie/307249978-Pielegniarka-i-farmaceuta-beda-mogli-zostac-psychoterapeutami-dzieci-i-mlodziezy.html
I o ile pomysł uwolnienia niektórych zawodów nie był zły,to tu trudno o entuzjazm.
Studia podyplomowe teoretycznie dają uprawnienia do nauczania przedmiotu ale musi byc określona liczba semestrów oraz godzin poszczególnych przedmiotów.
Teoretycznie ma tez znaczenie,na ile wykształcenie tzw kierunkowe jest pokrewne do studiow podyplomowych
Ale jak wspomniałam wcześniej,często to są decyzje kuratoriow, niekiedy dosc kuriozalne ( np znana mi psycholog szkolna miala batalię, bo kuratorium miało wątpliwości, czy ma uprawnienia do pracy z dziećmi. Po 15 latach pracy w szkole i 5 w poradni pp
Edit: moze chodzi o to,ze dany człowiek jest już nauczycielem,czyli ma wykształcenie wyzsze kierunkowe ( w sensie np. Jest po matematyce,biologii czy geografi ) A robi podyplomowe z innego przedmiotu.
Bo np jak ktoś jest elektromechanikiem i chce po podyplomowce uczyc polskiego to może juz nie bardzo.
Bo widzisz, żeby uczyć w szkole trzeba skończyć 5 letnie studia, do tego zrobić na nich specjalizację nauczycielską i generalnie mieć przygotowanie pedagogiczne. Faktycznie, jeszcze kilka lat temu wystarczyło zrobić podyplomowke z niektórych przedmiotów, by ich uczyć, ale teraz tak nie jest. I nie dotyczyło to na pewno angielskiego. W chwili obecnej nie wystarczy nawet licencjat.
W sytuacjach skrajnie wyjątkowych organ prowadzący może wyrazić zgodę na to, by uczył ktoś bez pełnych kwalifikacji.
Patrząc na ogłoszenia w kuratoriach (brak Nauczycieli), niedługo takich sytuacji będzie sporo.
Bo jakies musial. Wszak studia podyplomowe to chyba wyłacznie dla osob z dyplomem studiow wyzszych ( chyba, ze się mylę,to sorry)
Poza tym WFista to te studia jednak dość obszerne w treści,jakich nauczają.
Jak powstawały gimnazja to geograf czy biolog nie mogli uczyc przyrody, musieli robic podyplomowki z przyrody.
Podobnie było z przedmiotem tzw zajęć artystycznych * czy sztuki, wcześniej byla plastyka i muzyka,kolejna reforma zlikwidowala ten przedmiot w sp ( za to były nadal w gimnazjum) I znowu nauczyciele musieli uzupełniać papiery.
Nie znam ani jednego nauczyciela,który miałby tylko jeden dyplom i zero innych dodatkowych uprawnień ( podyplomowe,bo kursy kwalifikacyjne do nauczania określonych przedmiotów zlikwidowano bodajże ok 2006 roku)
Zgadzam się, powinien mieć i powinien też mieć według obecnego prawa.
Może warto się zacząć zastanawiać, skąd ten brak fachowców, zwłaszcza od przedmiotów ścisłych i języków w szkołach?
Serio z tym licencjatem???
To, o czym piszesz jest dla mnie niewiarygodne. Dyrekcja układa arkusz na dany rok i przedstawia go organowi prowadzącego w kwietniu/maju do zatwierdzenia. Trudno mi po prostu uwierzyć, by OP zezwolił na pracę nauczycielom bez kwalifikacji. Być może jednak nie o wszystkim wiesz i nauczycieli tych konkretnych przedmiotów zabrakło, stąd zgoda OP.
Bo ja nie rozumiem - czy ci nauczyciele ze szkół Twoich dzieci mają w końcu te kwalifikacje (według rozporządzenia, a nie widzimisię dyrekcji), czy też nie.
Znani mi nauczyciele mają kilka podyplomówek z przedmiotów pokrewnych ( typu chemia-matematyka-fizyka, informatyka-fizyka-matematyka,biologia-przyroda, matematyka-chemia). No i historia-wdz czy matematyka-doradztwo zawodowe. Tyle wiem
W każdym razie nie dziś i nie w liceum, w przypadku przedmiotów takich jak angielski, czy polski.