Ja lososia z skora robie tak (wlasnie na jutro robilam): kroje na porcje, jak duzy plat jest, posypuje pieprzem cytrynowym, czasem sole i troszeczke posypuje maka. Na patelni rozgrzewam maslo, jak mam, to daje listki szalwii (robia sie chrupkie) i na to wszystko klade rybe, najpierw strona bez skory. Podsmazam do lekkiego zbrazowienia, obracam, nakladam pokrywke i w zasadzie od razu wylanczam grzanie. I tak sobie ten losos pod pokrywka w cieple dochodzi. Wazne jest, zeby go wlasnie nie za dlugo smazyc, bo bedzie suchy.
Ja bym go pokropiła obficie cytryną, posoliła lekko i obsypała koperkiem. I na noc do lodówki. A przed podaniem na masełku sklarowanym usmażyć pomału, tak, żeby się przesmażyło do środka. Powstały sosik można lekko śmietaną zaciągnąć i podać do ryby.
Komentarz
"Mama zawsze robiła dobre"
Tu muszę się pogimnastykować...
Łososia to wpierw smażyć od czystej strony czy od skórki?
W mące otoczyć?
łosoś pewnie jest pyszny jakkolwiek, zrób tak jak tata lubi i już
Dzięki, jutro spróbuję.
Oczywiście, zawsze lepszy swój mutant niż cudzy, ale jednak...
A przed podaniem na masełku sklarowanym usmażyć pomału, tak, żeby się przesmażyło do środka. Powstały sosik można lekko śmietaną zaciągnąć i podać do ryby.