Ja znałam taką rodzine, tylko ona pracowała trochę poza domem, ale ja poznałam ich jak ich dzieci najmłodsze to były już nastolatki. I nie chodzi o to, że majac sporo dzieci siła rzeczy ta matka jest w domu, bo rodzi, karmi i choćby chciała pójść na pół etatu, to się nie da. Chodzi o ten styl, i którym jest w artykule. Generalnie nie skończyło się dobrze w tym małżeństwie, ale może to wyjatek.
Jakieś takie sztuczne to wszystko i na pokaz. Dorabianie ideologii do prostych wyborów i naturalnych spraw.
"Chwali się, że zostając w domu, znalazła czas, by pójść na siłownię,
zacząć zdrowo się odżywiać oraz zadbać o fryzurę i makijaż." - gratulacje, zdecydowanie dla niepracującej kobiety z dwójką jest to wyczyn.
"Niektóre wyposażają swoje domy w sprzęty sprzed 70 lat, gotują według
przepisów z czasów II wojny światowej, a nawet... zastępują toalety
wychodkami."
No spoko, co kto lubi, mi tam moja toaleta pasuje.
"Pettitt wcześniej skupiała się wyłącznie na imprezowaniu ze znajomymi i
wspinaniu się po szczeblach kariery w jednej z londyńskich firm
kosmetycznych. Zawsze jednak marzyła o czymś innym"
Ze skrajności w skrajność... jakie to... tendencyjne.
"Ogromną popularnością cieszą się internetowe „kursy kobiecości"
prowadzone przez Dixie Andelin Forsyth, córkę autorki „Potęgi
kobiecości""
Serio ktoś potrzebuje kursów, by czuć się kobieco?
Ok, rozumiem, czasem pomocy psychologicznej, ale kursów?
aż se przypomniałam jakie to bywały tradycje - żeby nie było piszę o Warszawie. Tyle, że sprzed wielu wielu lat. Bywało, że za mąż wychodziła 15 latka. Za 30 latka. Taka tradycja. Opisane panie raczej się "nie łapią". A pradziadek dawał koszule do prania praczkom bo prababcia zainwestowała w tarę i bał się, że to zniszczy mu kołnierzyki. Wolał żeby koszule były prane kijankami w Wiśle Czy ktoś wie gdzie kupić tarę?
@Coralgol abstrahując od tematu, co jest niewlasciwego w uczestnictwie w takich kursach? Komuś może brakować wzorca z domu, może mieć jakieś negatywne wspomnienia i przy okazji takich kursów ma okazję sobie to przepracować i poukładać w głowie
znam babkę co robi takie kursy. Samotną sporo po 50 tce. Katoliczkę. Ileś lat temu myślałam, wow, ale ona ma to wszystko przemyślane poukładane, mówi o kobiecości ale też jak kochać innych itp. W duchu jak najbardziej chrześcijańskim. Teraz zdanie zmieniłam. Widzę po jednej znajomej co była na tych kursach mając 25 lat. Tak ja tamta nakręciła, żeby się realizować, myśleć o sobie itp, że dziewczyna założyła swoja firmę, która fajnie działa od 10 lat. Ale tak się zakręciła na realizacji siebie, że jest skupiona tylko a tym i jest sama, teraz ma chyba 36 lat. I niestety moim zdaniem spory w tym udział tego mentalnego treningu.
A owa trenerka teraz ku mojemu zaskoczeniu wrzuca na fb swoje zdjęcia takie lekko erotyzujące, tu nóżka, tam dekolt, tu kostium kąpielowy. Tez jej się pozmieniało przez te lata.... Robi fotki wydobywające kobiecośc, ale na żadnym z nich nie ma mamy z dzieckiem, żadnym. Jest totalne skupienie się na samej kobiecie. Mam wrażanie, że ona trochę projektuje swoją samotność na inne.
także kursy jak prać w balii a kursy kobiecości to dwa oblicza.
Gdy mąż jest w pracy, ona bawi się z dziećmi, sprząta i szykuje domowy obiad tak, by był gotowy na jego powrót. Ponieważ pieniądze zarabia tylko Ben, to 32-latka w zamian stara się zapewnić mu dom, w którym odpocznie i zregeneruje siły. _____________________________________ no tak, bo ona cały dzień odpoczywa w domu i regeneruje siły - przecież wiadomo że "siedzenie" w domu dla kobiety to jest odpoczynek i regeneracja. Czeka z obiadem aż spracowany facet oderwie po 8 godzinach dupę od fotela przed monitorem i wróci do domu. To było dobre w czasach kiedy mężczyźni ciężko pracowali fizycznie - przed rewolucją przemysłową.
Ja czekam aż pojawia się kursy dla Panów Póki co dla Pań jest kursów od małego palca u nogi po czubek głowy ...ostatecznie zawsze kończy się to na czubku
"Matki i babki" walczyły o odrzucenie patriarchatu, dostępność aborcji i wolny seks. Trzeba mieć świadomość, że "tradwives" to nie kontynuacja, ale nowa kreacja.
Matki i babki? Mówisz o feminizmie 1 i 2 fali? Bo to aborcję i seksy to walczy 3 fala, pierwsza chciała głosować, druga chyba głównie chciała pracować i zarabiać tyle co faceci...
@Agmar a istnieje jeden właściwy wzorzec kobiecości? I jak któraś nie mogła go zobaczyć, to powinna iść na kurs, który jej pomoże wpasować się w schemat?
Jest wiele wzorców ale wychowując się np w środowisku typowo męskim można mieć z tym problem
Matkami obecnych 20-latek są kobiety, które sie w 68 'urodziły i o seksie, dragach i rocku wówczas nawet nie słyszały. Kobiety, które dorastały w tych czasach to pokolenie moich rodziców, urodzone w połowie lat 50-ych.
@Coralgol abstrahując od tematu, co jest niewlasciwego w uczestnictwie w takich kursach? Komuś może brakować wzorca z domu, może mieć jakieś negatywne wspomnienia i przy okazji takich kursów ma okazję sobie to przepracować i poukładać w głowie
Nic nie ma złego. Ale żeby przepracować coś i poukładać w głowie, potrzebna jest konkretna pomoc psychologiczna, praca, terapia a nie miałkie pitolenie o "potędze kobiecości".
e tam. wszędzie i tak ostatecznie trzeba samemu pracować nad sobą, czy na terapii, czy na kursie. Czasem moze komus pomoc poczucie humoru prowadzacego albo to, ze spotka osobe z podobnym problemem.
Tak off-topic: pierwsza fala feminizmu (sufrażystki) były raczej pro-life. Jedna z najsłynniejszych Susan B. Anthony, była bardzo przeciwna aborcji. Jedna z organizacji pro-life nazywa się Susan B Anthony List https://www.sba-list.org/
e tam. wszędzie i tak ostatecznie trzeba samemu pracować nad sobą, czy na terapii, czy na kursie. Czasem moze komus pomoc poczucie humoru prowadzacego albo to, ze spotka osobe z podobnym problemem.
Tylko że na terapii (oczywiście dobrze prowadzonej) dostajesz "narzędzia" do tego, by nad konkretnym problemem pracować, na kursie w stylu "potęga kobiecości" - nie.
Piszesz o poważnych zaburzeniach, a to nie zawsze jest ten przypadek. Czasem kobieta by się chciała umieć zrobić od święta na tzw. bóstwo, a nie umie. Albo posłuchać o tym, że sprzątanie w domu to ważna rzecz, a jednocześnie niekoniecznie jej jedyna funkcja. Oczywiście bardzo schematycznie piszę. Czasem potrzeba spojrzeć na jakieś problemy z innej perspektywy. Prania mózgu nie popieram, sposób życia tradi wives wydaje mi się sztuczny, żeby nie było wątpliwości. A może nie wiem, o co w tym chodzi.
Jak się potrzebuję zrobic na bóstwo to idę do kosmetyczki, fryzjera i manikiurzystki. Sorry ale to jakieś pitolenie. Psychologicznych terapii też nie uważam za sensowne. Pracować nad sobą trzeba nieustannie. Ta a psycholog da mi narzędzia... Podstawowym narzędziem jest chęć i rozmowa z bliskimi. Oraz rozeznanie się w tym czego się chce. Mam wrażenie że psychoterapeuci powstali dlatego że nie ma normalnych relacji międzyludzkich. Rozmawiać trzeba i nie o pierdoletach czy o pogodzie tylko o swoich oczekiwaniach, pragnieniach, marzeniach. Czasem potrzebne są leki żeby mózg działał prawidłowo. I tyle. To z moich doświadczeń. I nie pije do dawnych czasów. Bo istnieją takie choroby jak np. depresja niegdyś lekcewazona. Czy jakieś dwubiegunowki. Itp. Natomiast jakieś potęgi kobiecości to niezły sposób na wyłudzenie kasy od zdolowanych kobiet, które same nie wiedzą czego chcą. Tradi sradi. Jak się ma dzieci to się siłą rzeczy jest trafi wife. Problem leży w tym że teraz kobiety sobie musza uzasadniac bycie w domu z dziećmi, bo nie da się być 100% tradi wife i business woman jednocześnie.
Myślę, że to po prostu na być takie płytkie naśladownictwo tego, co było wczesniej. Kiedyś pieczono chleb, szyto ubrania, prano na tarze... Moda na chleb domowy wrocila, co z talentem szyją, więc czemu i tarze nie dac szansy. Pewne rzeczy, które miały ulatwic matkom życie bardziej się przyjęły, ale ile dziś kobiet urabia sobie ręce praniem pieluch, a nasze matki życie za pampersy by oddaly. Dziś człowiek chce coś zrobić samemu, coś wykonac, nie tylko kupić. Stąd to "utrudnianie" sobie życia. Dlaczego pralka lepsza ma być od tary? Bo szybsza i ręce się nie zniszczą? Nie wierze, że o jakąś głębszą ideę chodzi. Ludzi chcą spróbować dawniejszego zycia.
Nie ma opcji "powrotu do starych dobrych czasów" Moja babcia całe życie pracowała na roli Ciaza, nie ciąża ... Dzieci małe same zostawały w domu z nieco starszymi, a ona skoro świt zarzucała towar na plecy i szła na targ... Aktualnie poniosła by konsekwencje prawne za pozostawienie dzieci bez opieki i brak faktury za towar hehe Poza tym współczesne, pięknie wyglądające młode.mamy, zadbane, uczesane, z trwałym makijażem na twarzy przy takiej "nie pracy" umarły by po kilku dniach.
I to cudowne wyobrażenie z tekstu, że ona chce i tak pięknie ogarnia dom i gotuje posiłki z asystą dzieci na czas powrotu męża z pracy... Ciekawe czemu od wieków utrwala się w męskich głowach tą oderwana od rzeczywistości, utopijną wizję... Czemu nie utrwala się w kobietach wizji, że jak pięknie rodzą dzieci to całe lato powinny spędzać w domku nad Oceanem zażywając kokosów i innych egzotycznych owoców ...
@M_Monia porownywanie sie z innymi jest dla nas niaszczace z dwoch powodow: bo albo czujemy sie lepsi od innych albo w druga strone - gorsi. Wiem, ze to trudne i czasem nawet niemozliwe, zeby narzucic swojej glowie, swoim myslom taki rezim....ale trzeba probowac! Warto za to pomyslec raczej tak: z kazdym kolejnym przezytym dniem jestem - ze sie tak wyraze - do przodu w temacie wychowywania swoich dzieci. Kazdy niesie inny krzyz, uwierz. Nie ma sielanki, nawet nie wiesz, z czym sie zmaga ta mama co wiozla to dzieciatko w wozeczku. Moze ma czasami po dziurki w nosie tych dwoch babc? Wiesz, co chce powiedziec mam nadzieje.
Komentarz
I nie chodzi o to, że majac sporo dzieci siła rzeczy ta matka jest w domu, bo rodzi, karmi i choćby chciała pójść na pół etatu, to się nie da.
Chodzi o ten styl, i którym jest w artykule.
Generalnie nie skończyło się dobrze w tym małżeństwie, ale może to wyjatek.
Tyle, że sprzed wielu wielu lat.
Bywało, że za mąż wychodziła 15 latka. Za 30 latka.
Taka tradycja.
Opisane panie raczej się "nie łapią".
A pradziadek dawał koszule do prania praczkom bo prababcia zainwestowała w tarę i bał się, że to zniszczy mu kołnierzyki. Wolał żeby koszule były prane kijankami w Wiśle
Czy ktoś wie gdzie kupić tarę?
_____________________________________
no tak, bo ona cały dzień odpoczywa w domu i regeneruje siły - przecież wiadomo że "siedzenie" w domu dla kobiety to jest odpoczynek i regeneracja.
Czeka z obiadem aż spracowany facet oderwie po 8 godzinach dupę od fotela przed monitorem i wróci do domu.
To było dobre w czasach kiedy mężczyźni ciężko pracowali fizycznie - przed rewolucją przemysłową.
Póki co dla Pań jest kursów od małego palca u nogi po czubek głowy ...ostatecznie zawsze kończy się to na czubku
W ogóle wszelkie kursy poza tymi dającym konkretne umiejętności uważam za zbędne.
Sorry ale to jakieś pitolenie. Psychologicznych terapii też nie uważam za sensowne. Pracować nad sobą trzeba nieustannie. Ta a psycholog da mi narzędzia... Podstawowym narzędziem jest chęć i rozmowa z bliskimi. Oraz rozeznanie się w tym czego się chce. Mam wrażenie że psychoterapeuci powstali dlatego że nie ma normalnych relacji międzyludzkich. Rozmawiać trzeba i nie o pierdoletach czy o pogodzie tylko o swoich oczekiwaniach, pragnieniach, marzeniach.
Czasem potrzebne są leki żeby mózg działał prawidłowo. I tyle.
To z moich doświadczeń.
I nie pije do dawnych czasów. Bo istnieją takie choroby jak np. depresja niegdyś lekcewazona. Czy jakieś dwubiegunowki. Itp.
Natomiast jakieś potęgi kobiecości to niezły sposób na wyłudzenie kasy od zdolowanych kobiet, które same nie wiedzą czego chcą.
Tradi sradi.
Jak się ma dzieci to się siłą rzeczy jest trafi wife. Problem leży w tym że teraz kobiety sobie musza uzasadniac bycie w domu z dziećmi, bo nie da się być 100% tradi wife i business woman jednocześnie.
Nie wierze, że o jakąś głębszą ideę chodzi. Ludzi chcą spróbować dawniejszego zycia.
Moja babcia całe życie pracowała na roli
Ciaza, nie ciąża ...
Dzieci małe same zostawały w domu z nieco starszymi, a ona skoro świt zarzucała towar na plecy i szła na targ...
Aktualnie poniosła by konsekwencje prawne za pozostawienie dzieci bez opieki i brak faktury za towar hehe
Poza tym współczesne, pięknie wyglądające młode.mamy, zadbane, uczesane, z trwałym makijażem na twarzy przy takiej "nie pracy" umarły by po kilku dniach.
Ciekawe czemu od wieków utrwala się w męskich głowach tą oderwana od rzeczywistości, utopijną wizję...
Czemu nie utrwala się w kobietach wizji, że jak pięknie rodzą dzieci to całe lato powinny spędzać w domku nad Oceanem zażywając kokosów i innych egzotycznych owoców ...
Warto za to pomyslec raczej tak: z kazdym kolejnym przezytym dniem jestem - ze sie tak wyraze - do przodu w temacie wychowywania swoich dzieci.
Kazdy niesie inny krzyz, uwierz. Nie ma sielanki, nawet nie wiesz, z czym sie zmaga ta mama co wiozla to dzieciatko w wozeczku. Moze ma czasami po dziurki w nosie tych dwoch babc? Wiesz, co chce powiedziec mam nadzieje.