Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Lęk przed wodą

2»

Komentarz

  • Tecumseh, dzięki za obszerny opis. Myślę, że do takiego przełamywania leków trzeba mieć predyspozycje i zdrowie. Małymi krokami dużo można osiągnąć, jednak każdy ma te granice w różnych miejscach i dalej ani krok.
    Mnie stopują też zdrowotne sprawy. Mam małe dzieci i chcę je zdążyć wychować.
  • jukaa powiedział(a):
    @kociara , wygląda jak lęk jednak. Nie zawsze jest tak,, że w czasie lęku człowiek myśli "boję się" , często są tylko objawy fizyczne
    Nie upieram się, być może. Może nawet na pewno  B)
    Nigdy tego tak nie postrzegałam, być może własnie z uwagi na te uszy, usta nos, już od noworodka. 
    Bardziej traktowałam to w kategoriach jak np potrawy czy smaki, których się nie znosi
  • Tecumseh, to rozsądne podejscie. Dzięki.
  • @TecumSeh, wczoraj oglądałam te filmiki... Mąż pokładał się ze śmiechu, bo, oglądając,  trzymałam się blatu stołu! Tak że ten ;).
  • Siedzę cicho, ale to też wątek dla mnie.

  • Pola powiedział(a):
    Jak poradzić sobie z lękiem przed wodą?  W wieku trzydzuestuparu lat nauczyłam się pływać i na basenie, kiedy wiadomo gdzie jest dno popłynę żabką.
    Natomiast wszelkie sporty wodne - fatalnie. Próbowałam żeglować z rodziną - lęk jest większy od jakiejkolwiek przyjemności...
    Kajaki - też pewnie czasem bywa głęboko...
    Poddaję się.  Nie wierzę już że kiedykolwiek poradzę sobie z tym.
    wypłyń na głębię :-)
    zaufaj Jezusowi i idź do niego po wodzie

  • a na poważnie - miałem to samo i samo w końcu ustąpiło 
  • panie na filmiku wtrętnie przeklinają

    Podziękowali 1Ania D.
  • @TecumSeh, wystarczą mi same statyczne miny tych pań ;). Żeby mi dopłacali ciężkie pieniądze, to ooooooo no, no, no ;). Wystarczy mi, że się pająków małych nadto nie boję ;)).
  • Ja sie boje i brzydze myszy i wezy, nawet padalcow, zaskroncow, choc wiem, ze niejadowite itd. Brzydze sie nawet wezy zabawkowych - drewnianych, zbudowanych z takich segmencikow na ruchomym stelazu, wezy gumowych, takich z odpustu. Maskotek ikeowskich wezy - bleee, obrzydlistwo, nie dotykam nawet wzrokiem. Tak mam i koniec. Na terapie sie nie wybieram.

  • edytowano lipiec 2020
    Ale jesteś żabol, noo @TecumSeh i po co ja te opisy meczenia zab przeczytalam? :o Tak przed snem? Jakos sie musisz zrehabilitowac... ;)
    Podziękowali 1Izka
  • Juz sie ciesze!:)
  • Zastanawiam się, po co się przełamywać... Ok. Macie dzieci, więc kwestia wycieczek nad wodę itd. Może warto.

    Trochę mnie to podłamuje, że podobno w wieku 50+ bardzo trudno jest zmienić nawyki, przyzwyczajenia, sposób życia...
  • Rozumiem klaustrofobistów. Musiałam ostro wyobraźnie ruszać, żeby przetrwać kilka razy w życiu rezonans magnetyczny. Woda... Wysokość... pewnie trochę się boję, ale pewnie nie jakoś tak strasznie...
    Boję się burz od 30 tki, więc unikam. Mam roletę zaciągniętą wtedy i podstawa nie patrzeć, nie słuchać, maksymalnie odwrócić uwagę.
    Ogólnie obawiam się bardzo wielu rzeczy, ale życie tak szybko pędzi, że czasu brak na zatrzymanie się nad tymi lękami.

    Natomiast bardzo nieprzyjemny jest strach przed strachem. Ta myśl... ech, że wtedy i wtedy będę się tak strasznie bała, tu was rozumiem.
    Ten strach przed... jest czasem gorszy niż same przeżycia w trakcie.
  • kociara powiedział(a):
    Ja mam taki defekt, że woda na twarzy, w okolicy oczu, uszu i nosa i jest dramat.
    Wejdę do wody, ale tak, żeby mi się makijaż nie rozmazał.  B)
    Nawet silny deszcz i już wrażenie, że się topię. 
    Zero wchodzenia pod wodę, zero prysznica na twarz, zero chlapania. 
    Tu żadne terapie nie pomogą, bo to nie jest kwestia lęku ile silny, bardzo silny dyskomfort. 
    Nie znoszę też pod stopami żadnego mułu, wodorostów 



    @kociara przepraszam,że pociągnę temat analizy Twojego przypadku,
    ale może to po prostu zaburzenia SI są,niekoniecznie fobia.
    Podziękowali 1wiesia
  • @kasha, może być. Mąż mój tak miał z tą wodą + drapiące metki, przewrażliwienie.

    Się wygadam, bo ciekawe tematy dla mnie osobiście poruszacie. Niektórzy może wiedzą, że startuję w zawodach triathlonowych, gdzie się pływa, biega i jeździ na rowerze. Czasem tego pływania jest po kilka km. I o ile na basenie, to nieskromnie powiem, że raczej tylko ex-pływacy stanowią konkurencję, to w mętnych wodach jeziora czy morza robi się średniawo. Nie nawiązuję rywalizacji. Zamiast płynąć moim stylem (crawl), to "ratuję się" żabką gdy kupa ludzi wokół. Czasem jest lepiej. Ale trochę szkoda.
  • Ja w morzu najbardziej bałam się tego momentu gdy przestałam czuć piasek, wtedy moja noga automatycznie cofała się do płytszego miejsca 
  • @kasha chyba to nie to
    Ale upierać się nie będę, choć prawda taka, że to jedyna taka rzecz u mnie
  • @TecumSeh wydaje się że dla wygody (w konsekwencji dla predkosci) pływania najważniejsza jest pozycja głowy. Głowa która wychyla się ponad taflę stawia opory... dodatkowo powoduje opadanie nóg... czyli walka i męka na dłuższą metę:

    Głowa ma być "normalnie, czyli oczy powinny patrzeć na dno, lub nieco tylko do przodu.



    Bardzo wiele ta głowa zmienia. Stanowi wstęp do wszystkiego - jeśli pływanie kraulem sprawia problem bym się glowie przyjrzala. Potem ruchy ramion to jest duży temat. Nieprzesadzone wychyly. Stopy obciagniete.
    Ćwiczymy jedna rzecz na raz.
  • Spotkalam sie niedawno z okresleniem: "dla pan w eleganckim wieku", na jakims kanale make up'owym. Swietne! :) B)
  • jest takie fajne ćwiczenie na oddech: nabieramy powietrza co 3, 5, 7 i taka sekwencja np na 4 lub 8 dlugosci
  • @TecumSeh, też duży temat. Z tej wiedzy którą mam, to ważniejsza jest nawet umiejętność swobodnego wydechu pod wodą - warunkuje czy wdech będzie nabrany spokojnie, płynnie. Także jak masz motywację, to przebrnij proszę przez art. https://paulpipers.pl/blog/2013/04/oddychanie-w-plywaniu/

    W skrócie to oddychamy na 3 ruchy (by ćwiczyć równo obie strony ciała). Głowę oszczędnie wynurzamy (zwykle tylko usta i oko).

    Nie wiem jakie masz podejście. Długo...? Szybko...? Po latach liczenia kafelków... myślę, że najlepiej w technikę zainwestować, to można i długo i szybko, ale przy "starych ludziach" jak my to wymaga czasem kroku do tyłu.
    Aaa... i jeszcze ciekawostka ... np. w sprintach się prawie nie oddycha ;)

    Się cieszę jak dziecko... jutro dzień basenowy :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.