Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ahoj, moderniści!

2»

Komentarz

  • Ja zapamiętałam z dzieciństwa horror. Nic nam nie mówiono o bezkresnej Bożej miłości, a wręcz straszono karami piekielnymi. Edukację katolicką zakończyłam więc na I Komunii św. Po białym tygodniu już do kościoła nie poszłam. W wieku 10 lat deklarowałam, że jestem ateistką, Boga nie ma, to jest wymysł księży. Ile z tego wynikało z rozumienia, a ile z propagandy wciskanej w szkole - nie umiem teraz określić.
    W czasach młodzieńczych antyklerykałem nie zostałam, po prostu nie interesowałam się tym tematem, uważałam, że Bóg nawet jeśli istnieje, nie jest mi do niczego potrzebny.
  • Bez przesady @Klarcia tradsow ewangelizować nie trzeba. Tylko nie udowadniajmy sobie wzajemnie że nasz ryt jest lepszy od innego. Ani w jedną ani w drugą stronę. Bo chyba w jednym Kościele jesteśmy i oba ryty są ważne. 
  • Karami piekielnymi należy straszyć bo one są straszne. Obecnie w Kościele jest jednak inna tendencja– przedkładanie miłosierdzia Bożego nad karę. Skutek jest taki że wielu katolików nawet nie wie że grzech jest grzechem bo tłumacza sobie wszystko miłością Bożą które wszystko i przebacza rozumie. Tymczasem Bóg jest miłosierny ale i sprawiedliwy,za dobre będzie wynagradzał a ze złe karal. Zwykła katolicka nauka.I trzeba ciosać kołki na głowach tradsow, ze w to wierzą i o tym mówią? 
    @Aneczka08 żeby ocenić obydwa ryty to trzeba jednak poznać też ten drugi jeśli wiesz o czym mówię ;)
  • ja nie oceniam rytów, oba funkcjonują w KK równolegle każdy może wybrać taki jaki woli, gdzie mu bliżej itp. W kościele dużo słyszę o sprawiedliwości i karach Boskich także, o miłosierdziu też. Nie widzę tendencji przedkładania miłosierdzia nad karę i o jednym i o drugim się mówi. Zresztą w głównych prawdach wiary jest, że Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza a za złe karze.

    Wiele osób poszło do sakramentu pokuty bo słyszało o Bożym miłosierdziu a nie dlatego, że słyszało głównie o karach. Natomiast i o jednym i o drugim należy mówić i przynajmniej ci księża z którymi maiłam styczność o tym mówili, choćby x Pawlukiewicz mocno mówił o potworności czyśćca i że nikt nie powinien mówić, że chciałby "choćby" do czyśćca się dostać", bo tam są rzeczy straszne. Co nie przeszkadzało mu napisać przepięknej książki o Bożym miłosierdziu, dzięki której myślę, że wiele osób ( w tym ja) poszło po latach do spowiedzi, bo zrozumiało, że nawet największy grzech utonie w Bożym miłosierdziu przy spełnieniu warunków sakramentu pokuty. Moja znajoma tak się bała tych kar, że 8 lat nie była u spowiedzi, a po przeczytaniu tej książki poszła  i od tamtej poty chodzi regularnie.

    Sam Pan Jezus nakazał św s Faustynie mówić każdemu o ciągle o Bożym miłosierdziu.
  • edytowano sierpień 2020
    podobnie nauka o grzechu jest jasna. Ja o paru grzechach dowiedziałam się właśnie w Kościele na zwykłej Mszy na zwykłym kazaniu, jak już po kilku latach letniości zaczęłam na poważnie do kościoła chodzić. Nie miałam wcześniej pojęcia, że to są grzechy, ale w sumie do kościoła chodziłam latami tylko z tradycji i niewiele tam uważałam, po prostu, żeby być i zaliczyć Msze.  Bardzo mocno i dobitnie się dowiedziałam od zwykłego księdza, który do tego jeszcze jak się okazało był po seminarium neońskim;-) i bardzo jasno stawiał sprawy na kazaniach dla studentów wtedy. Potem trafiłam do niego na skrutację Pisma Świętego  i byłam w szoku, że można tak czytac i tak odnosić do swojego życia Pismo Święte, że jest ono zywe i dokłądnie trafia w moje wątpliwości w danej chwili.
  • Bardzo pięknie. Toteż ja nie neguję że w "Kościele posoborowym" można spotkać Boga albo że Bóg w nim nie działa. A mówię o ogólnej tendencji i tu chyba nie zaprzeczysz, że niestety nie jest tak różowo jak by się chciało. Z tym że każda z nas ma na to inne wyjaśnienie. Ty będziesz twierdzić że sobór i jego decyzje nie miały na to wpływu, ja natomiast twierdzę że miały i  mogę konkretnie wskazac jakie. Ale dajmy już temu spokój bo nieraz ten temat poruszałysmy. Dobrego dnia
  • ogólnie nigdzie nie jest różowo. Natomiast nie podoba mi się twierdzenie, że ryt przedsoborowy ma prymat nad wszystkim innym a cała reszta to moderniści i herezja. Ciekawa jestem gdyby abp Lefebre okazał posłuszeństwo, czy owoce tego w dłuższej perspektywie nie byłyby lepsze. Ale to wie już tylko Pan Bóg i On to osądzi.
  • "Maciek_bs rozumiem ze swoją niechęć do Bractwa wyrażasz nie tylko na forum ale przede wszystkim kierujesz swoje pytania i wątpliwości bezposrednio do kapłanów FSSPX?"

    Dlaczego miałbym odczuwać niechęć do Bractwa? To bardzo sympatyczne środowisko.

    Pytań i wątpliwości nigdzie nie kieruję, bo ich nie mam. Ks. Szymon wyraża publicznie swoje poglądy w filmach na YT, ich treść jest jednoznaczna. Co prawda osobiście uważam, że nie da się przypisać Wojtyle formacji posoborowej, skoro został wyświęcony w 1946 roku, ale każdy ma prawo do swojego zdania.
  • > chyba nie zaprzeczysz, że niestety nie jest tak różowo jak by się chciało

    Dokładnie. Ja na przykład jestem strasznym grzesznikiem i obłudnikiem, aż dziw, że Pan Bóg jeszcze ze mną wytrzymuje.
    Podziękowali 1Klarcia
  • " I tu mała przypominajka: abp Lefebvre przyjął święcenia w 1929 roku, ciekawe, jak u niego było z modernistami?" 
    Pozdrawiam 
  • Skoro seminaria były zinfiltrowane przez modernistów w 1946 roku, to równie dobrze mogły być w 1929 roku. Formułując tego rodzaju podejrzenia ks. Szymon wypuszcza Dżina z butelki.
    Podziękowali 1Klarcia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.