Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wieczorny ekspres kulinarny

2

Komentarz

  • Skatarzyna powiedział(a):
    Szybkie i łatwe ziemniaki "po harcersku" młodzież z któregoś obozu przywiozła pomysł.
    Ładne ziemniaki o zbliżonej wielkości gotuje się bez obierania. Bez soli. Sama woda. Po odlaniu dodaję się trochę tłuszczu i przyprawy: czosnek, papryka, sól, jakieś zioła (włoskie, greckie, prowansalskie) byle jak miesza łyżką rozwalając na mniejsze kawałki. Dobre i do obiadu, i na kolację.  
    Zrobiliśmy dziś na obiad. I dzieci mówią, że najpyszniejsze ziemniaki (forma) na świecie!!
    Także dziękujemy @Skatarzyna :)
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • Szybka sałatka zwłaszcza jak ryż zostaje:
    do ryżu dodaję tuńczyka, warzywa ze słoika, w których jest marchew, groszek i kukurydza i trochę majonezu. Doprawiam sól, pieprz, czosnek z praski i można wcinać, chociaż najlepsza jak chwilę postoi i się przegryzie. Zamiast tuńczyka można dodać kurczaka czy wędlinę pokrojoną w kostkę. 

    Super też jest ryż z ananasem i kurczakiem (wędliną), z majonezem lub jogurtem i czosnkiem. 
  • @mamlu a próbowałaś odpowiedników? Szukając mozarelli bez laktozy trafiłam na mozarella wegańska, ciekawe czy tak samo się topi? 
    @pustynny_wiatr a nie ważą ci się te sosy w mrożeniu? 
  • edytowano marzec 2021
    @mamlu - a orkisz? On niby glutenowy, ale łagodniejszy ma ten gluten niż w pszenicy, a nawet w życie. Tylko musi być z dobrego źródła, tradycyjnej odmiany.
    A owies? W zasadzie bezglutenowy, jeśli nie zanieczyszczony innymi zbożami.
  • Kiełbasę robię bez tłuszczu w piekarniku. Czasem też gotuję, a kiedyś robiłam w parowarze dopóki się nie połamał. Jajecznica, również z dodatkami, o zgrozo! parówki, tosty francuskie posypane żółtym serem, a moja najmłodsza uwielbia kaszę gryczaną prażoną z dodatkiem maggi. A jak zostanie z obiadu to pizza (też na zimno), makaron z jajkiem, jakaś sałatka, np jarzynowa. Czasem robię tosty, ale generalnie na kolację staram się unikać tłustych rzeczy i ciężkostrawnych. 
  • edytowano marzec 2021
    @mamlu ja też robię domowe kefiry i jogurty i to jest w ogóle inny produkt. Zwłaszcza kefir, ten ze sklepu nie może się równać z domowym ani smakowo ani bakteryjnie.
  • @mamlu wiesz co nigdy pod kątem kukurydzy nie sprawdzałam ale pod kątem skrobi tak bo io to dało się trochę rzeczy znaleźć, choć teraz nie sprawdzałam. Drożdże czyli zakwas też czy to inne bakterie? Ja nigdy jogurtu sama nie robiłam i w ogóle to mi strasznie trudne wydaje.
    Na zimę w słoiki robiłam taka sałatkę że ocet odlewasz dodajesz jajko groszek majonez czy co tam lubisz i masz na podwieczorek :) 
  • @Agmar robienie jogurtu jest dziecinnie proste. Dosłownie – u mnie jogurt robią w zasadzie właśnie dzieci :)
  • @mamlu dokładnie! kilkoro dzieci temu robiłam w słoiczkach, ale się jogurtownica zepsuła, dzieci przybyło i zaczęłam robić od razu 2 kg jogurtu w garnku, to jest naprawdę prościzna.
  • No dobra. Jogurtu nie robilłam. Jak się zabrać za to? 
  • Też chętnie się dowiem. Ogarnęłam ostatnio kiszenie kapusty, to może i jogurt ogarnę :)
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • edytowano marzec 2021
    I ja. Rozpaskudziłam dzieci, jakiejś tam zwykłej Jogobelli już nie tkną, ma być Danio albo Monte.

    E: Taka maszyna?


  • Podgrzać mleko w garnku do ok. 55-60 stopni, wlać jogurt z poprzedniego razu (na 1 litr mleka ok. 150-180 g jogurtu z poprzedniej partii), wymieszać energicznie trzepaczką, przykryć pokrywką i do małego piecyka albo piekarnika ustawionego np. na 80 stopni na 15 minut, zostawić na noc lub cały dzień, co jakiś czas można na chwilę odpalić piecyk na chwilę na 80 stopni żeby utrzymać temperaturę. Tak robię zimą. Jogurt robi się różnie, czasem w 6 godzin, czasem w 16, po prostu sprawdzam.

    Latem w upały można wystawić na stolik w ogrodzie/balkon/parapet nagrzany i przykryć kocem, zrobi się od gorąca ze słońca.

    Jak ktoś ma jakieś bardoz gorąco miejsce w domu zimą koło kominka lub kaloryferów, można położyć gdzieś w ich pobliżu i zobaczyć czy tak się utrzyma ciepło.

    I już. Po zrobieniu odlać potrzebną ilość na następny raz do małego pudełka. Resztę z garnka przelewam do dużych 1 kg wiaderek po jogurcie greckim i trzymam w lodówce.

    Czasami jogurt wychodzi tak gęsty, że można go prawie kroić, a czasem nieco rzadszy.

    Wychodzi na każdym mleku, uht, z woreczka, świeżym (świeże można najpierw przegotować i potem ostudzić do tych 55-60 stopni).

    Brzmi zawile bo Wam podałam dużo szczegółów, ale to jest naprawdę super łatwe.

  • @mamlu za każdym razem dodajesz tych kupnych bakterii? Ci od których je kupiłam też tak kazali robić, ale ja poskąpiłam i z jednej kupionej paczuszki jadę już z jogurtami chyba piątu rok i działa, nie degeneruje się. Nawet taki zaczyn mroziłam i też działa, choć pierwszy jogurt wychodzi taki se, ale już kolejny OK.
  • Eee, brzmi jak marketingowe wciskanie kitu, to tak jakby zakwas na chleb miał słabnąć z czasem i chleb tylko przypadkiem wychodzi ;)

    To ciekawe jak ludzkość tyle wieków ten jogurt robiła, kupowała proszek z bakteriami co parę tygodni? Ano nie, jechali jak z zakwasem :)

    Ale kefir polecam jeszcze bardziej, to jest po prostu ambrozja.
  • Kefiru nie lubisz – sklepowego ;)
  • Bo tego prawdziwego to jeszcze nie wiesz czy lubisz, jeśli nie próbowałaś :)
  • Ja mam opcje opcje jogurtu w maszynie do chleba z biedry (maszyna do chleba porażka) 
  • @pustynny_wiatr

    a ten kefir robiony samemu ma taki lekko szczypiący w język smak i jest taki jakby gazowany? 


  • @Hania ta szczypiącość bywa zmienna ale tak! bąbelki! to jest to! domowy kefir, zwłaszcza jak umiejętnie odlejesz część serwatki, wychodzi gęsty, kremowy, i napuszony delikatnie bąbelkami, taki mus. Jak to zmiksować z jakimś owocem i zostawić na noc w lodówce, na drugi dzień to jest jak wypasiony deser, puchaty mus owocowy.

    @mamlu trzeba mieć garnulki kefirowe, które są symbiotyczną kolonią bakterii i grzybów (drożdżaków). Wkładasz granulki do świeżego mleka, jak się robi kefir, filtrujesz przez sitko i granulki dajesz znowu do świeżego mleka, a kefir do słoika i do lodówki na drugą fermentację już bez granulek (można pić od razu ale moim zdaniem jest dużo epszy choć po prau godzinach w lodówce).
    Podziękowali 1Hania
  • Warto sprawdzić, zakwas na chleb, to też drożdże, tylko dzikie.
  • @mamlu ale Ty nie jesz tych grzybów, tylko efekt ich pracy. Żyjątka z tych granulek zżerają laktozę, a w zamian produkują różne zdrowe kwasy i witaminy. Stąd kefir potrafią tolerować osoby nie mogące spożywać laktozy, bo tej już nie ma lub prawie nie ma w kefirze. Ale nie namawiam :) Po prostu u nas to hit, zwłaszcza jak już umiemy dobrze go zrobić, bo też ma to swoje sekrety.
  • Nabyłam startery. Dotrą, wypróbuję. :)
  • Uwielbiam taki musujący kefir. Jedna lokalna mleczarnia kiedyś taki robiła, ale teraz jest on nie do dostania. Może spróbuje zrobić... 
    Podziękowali 1pustynny_wiatr
  • Ja robię jogurt w jogurtownicy takiej na 1,5 l mleka. Kultury starterowe różne mieszanki kupiłam w serowarze. Fiolka 20 zł niby na 100 l mleka ma starczyć. Tylko ja nie robię ciągle tylko okresowo to mi się bardziej sprawdzają fiołki plus taki że mogę odpowiednie kultury krzyżować. @pustynny_wiatr wydaje mi się za wysoka temperatura w jakiej robisz jogurt. Normalnie niby wystarczy 40-45 stopni. Cześć dobrych bakterii ginie w wyższych. Chyba że produkt w piekarniku ci się nie nagrzewa do 80 st. Pracowałam dobra chwilę w serowarnii  przy produkcji jogurtów i serów i maks. temp. do produkcji jogurtów i to kozich ( troszkę inna technologia produkcji niż krowich) byla koło 50 st. Krowie na pewno wyższe nie były. Po to się pasteryzuje mleko w 72 st. Żeby unieaktywnic enzymy i niektóre bakterie. Kiedyś robiłam też w piekarniku jogurty i kefir ale miał niska regulacje i na 40 st. właśnie i wychodziły pyszne( z saszetki Kepmisty). Po  przeprowadzce piekarnik najniższą ma 80 właśnie i łatwo ściąć jogurt więc wybrałam jogurtownice. Próbowałam też w termosie ale zbyt kwaśny wychodzi. 
  • @Skatarzyna, nie robiłaś jogurtów? Aż trudno w to uwierzyć. To był forumowy hit kilka lat temu, wiele osób robiło, ja tez  ;). Pod kaloryferem w pokoju dzieci. W zasadzie robiłam tylko zimą. 

    Potem zaniechalam. Wiele rzeczy porzuciłam przy naszej życiowej rewolucji. 
    Do wielu już wróciłam :) 
    Może kolejny krok to powrót do jogurtowania.
  • Wiem, pamiętam. Nie każdemu hitowi kibicuję na tyle, by samej wdrożyć.
     Jednak bardziej aktualna potrzeba niż moda.
    Teraz jestem gotowa. Chęć i czas.
    Podziękowali 1MonikaN
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Wiem, pamiętam. Nie każdemu hitowi kibicuję na tyle, by samej wdrożyć.
     Jednak bardziej aktualna potrzeba niż moda.
    Teraz jestem gotowa. Chęć i czas.
    Jasne, u mnie tez nie wszystko, ale jogurty wydawało mi się, że dużo osób zaczęło. Ciekawe kto porzucił, a kto trwa w jogurtach.
  • pustynny_wiatr powiedział(a):
    @mamlu ale Ty nie jesz tych grzybów, tylko efekt ich pracy. Żyjątka z tych granulek zżerają laktozę, a w zamian produkują różne zdrowe kwasy i witaminy. Stąd kefir potrafią tolerować osoby nie mogące spożywać laktozy, bo tej już nie ma lub prawie nie ma w kefirze. Ale nie namawiam :) Po prostu u nas to hit, zwłaszcza jak już umiemy dobrze go zrobić, bo też ma to swoje sekrety.
    Czyli jak mam typowe objawy nietolerancji laktozy (mijają jeśli nie jem nabiału) to przy kefirze nie powinno ich być? Bo są...na początku produkty bez laktozy wystarczały, teraz nawet te powodują dolegliwości, co poza laktoza daje takie same objawy po nabiale jak nietolerancja laktozy? 
  • Alergia na białko mleka krowiego. 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.