Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Homoseksualizm - terapia konwersyjna?

2

Komentarz

  • Ja nie twierdzę, że geje po to adoptują  dzieci, twierdzę, że więcej im wolno i te środowiska to wykorzystują. Bo to już niepoprawne politycznie, żeby im coś takiego zarzucać. Siatka przestępców Azjatów wiele lat porywała dziewczyny i gwałciła i też mogli to tyle trwać, bo policja się bała, że ich oskarżą o rasizm. Moje historie są prawdziwe i oni nie adoptowali, tylko byli rodzinami zastępczymi,  dzieci niepełnosprawne,  zabierane z rodzin, miały być w lepszym, bezpieczniejszym miejscu, dokładnie to widzirli chłopcy, jako plus homoseksualizmu i dlatego od razu o tym pomyślałam.  Ale to moje rozumowanie paskudne.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Zuzapola powiedział(a):
    Ja bym przedstawiła historię z Berlina, jak pięknie się tam homoseksualni pedofile zabawiali dziećmi odebranymi rodzicom, całkiem legalnie w świetle prawa dzieci były im oddawane. Trwało to kilkanaście lat. Są reportaże, dokumenty, powinni się zapoznać. Może jak zobaczą jak się to kończy to nie będą tak mówić. 
    Te argumenty są słabe, tj. patologiczne zachowania występują w każdej grupie, wśród heteroseksualnych alkoholizm, pedofilia itp. też występują. W Polsce czynów pedofilskich dopuszczał się też znany psycholog na dzieciach, które nie mówiły (głuchonieme, z afazją czy coś).
  • Tylko nie trwało to latami i nie wiedziała o tym armia urzędników.  To naprawdę ewenement.
    Podziękowali 2Berenika Klarcia
  • Cart powiedział(a):
    1.Że homoseksualizm nie jest genetyczny.
    2.ze pomimo opinii WHO jest zaburzeniem
    3. Dlaczego nie mogą tworzyć małżeństw i adoptować dzieci i dlaczego w krajach, gdzie mogą, wychodzi to źle. 

    Sobie myślę, że takie dyskusje są mało skuteczne. Oczekujesz pewnie od nastolatków, że pod wpływem argumentów zmienią zdanie; a sama zmienisz, gdyby odpowiedzi na powyższe pytania były na przekór Twoim poglądom? 
    Jeśli z obu stron nie ma elastyczności, to taka dyskusja nie ma sensu.

    Katolicy argumentują z antropologii, w której kluczowy jest pogląd o komplementarności kobiety i mężczyzny (celowość). Ale jeśli ktoś nie przyjmuje tej antropologii, to sprzeciwu wobec homoseksualizmu nie ma w czym osadzić. Bo empiria będzie się rozjeżdżać z wyznawanymi wartościami.

    Ostatnio sobie analizowałem, jaka była katolicka antropologia kobiety na przestrzeni wieków (ograniczone możliwości umysłowe, słabsza płeć, niewydarzony mężczyzna etc.) - dziś już nikt nie używa takiej antropologii, by uzasadnić dlaczego kobiety nie powinny nauczać w Kościele, pełnić określonych funkcji czy dlaczego mają być posłuszne mężom. Zamiast tego mówimy o geniuszu kobiety. 
    Podziękowali 2malagala Berenika
  • Według mnie argumentem jest to, że kobieta z mężczyzną są do siebie naturalnie dopasowani, że dobrze jest gdy związek tworzą dwie płcie bo wtedy się dopełniają.

    Można też podać argument o dzieciach, ale nie każdy chce je mieć.

    Natomiast jeśli ktoś żyje w takim związku, to mnie to nie razi w zasadzie ani nie drażni. Wyjątek był w rodzinie, ale w sumie, ja za nią życia nie przeżyje. Szkoda może trochę że nie poszła lepszą drogą, ale nic zrobić się nie da.

    Jednakże kiedyś czytałam historię mężczyzny chorego na raka, który żył w związku homoseksualnym. Gdy tamten chorował, to ten drugi opiekował się nim, pomagał. Jak widać więc w takich relacjach też bywa dobro. Tylko że ich problem leży głębiej, właśnie w tym dopasowaniu, jakimś ładzie.

    I problem też jest w paradach, gdzie o ile jakaś radość która mają nie jest czymś złym, to już zgorszenie na ulicach tak, przede wszystkim przez ubiór niektórych osób.
  • Od pewnego czasu apeluję o stworzenie programu katolickiej edukacji seksualnej. Do tej pory nikt się tym nie zainteresował. Może pora opracować argumentację, zanim nasze dzieci nas przyprą do muru?
    Podziękowali 2ganna4 Klarcia
  • Małżeństwo jest instytucją społeczną zorientowaną na zrodzenie i wychowanie dzieci. Związki osób jednej płci tej funkcji nie mają. Po prostu. Ochrona małżeństwa nie polega na ochronie  seksu tylko społecznego aspektu i funkcji  związku.
    Podziękowali 1Pioszo54
  • jan_u powiedział(a):
    Małżeństwo jest instytucją społeczną zorientowaną na zrodzenie i wychowanie dzieci. Związki osób jednej płci tej funkcji nie mają. Po prostu. Ochrona małżeństwa nie polega na ochronie  seksu tylko społecznego aspektu i funkcji  związku.
    No to ja na to usłyszałam: no co to co z małżeństwami, które z różnych powodów nie mogą zrodzić dzieci?
    Podziękowali 1Klarcia
  • ganna4 powiedział(a):
    jan_u powiedział(a):
    Małżeństwo jest instytucją społeczną zorientowaną na zrodzenie i wychowanie dzieci. Związki osób jednej płci tej funkcji nie mają. Po prostu. Ochrona małżeństwa nie polega na ochronie  seksu tylko społecznego aspektu i funkcji  związku.
    No to ja na to usłyszałam: no co to co z małżeństwami, które z różnych powodów nie mogą zrodzić dzieci?
    Nadal modelują styl życia innych. Osiąganie celów nie zawsze się udaje. Natomiast nie chroni się związków, które w żadnym wypadku nie mogą takiego celu zrealizować, a w wychowaniu przekazują model kulawy.

    Podziękowali 1Pioszo54
  • Ok to było normalne,  to nie poprawność polityczna spowodowała wieloletnią mękę tych dzieci, tylko tak po prostu bywa.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Zuzapola powiedział(a):
    Ok to było normalne,  to nie poprawność polityczna spowodowała wieloletnią mękę tych dzieci, tylko tak po prostu bywa.
    Nie poprawność tylko raczej brak kompetencji, lenistwo, olewactwo własnych obowiązków, brak profesjonalizmu i poczucia odpowiedzialności i w d....e mienie. 
    Podziękowali 1paulaarose
  • jan_u powiedział(a):
    Nadal modelują styl życia innych. Osiąganie celów nie zawsze się udaje. Natomiast nie chroni się związków, które w żadnym wypadku nie mogą takiego celu zrealizować, a w wychowaniu przekazują model kulawy.

    Ostatnio pokazywali statystyki z Holandii za okres od wprowadzenia małżeństw jednopłciowych. Najlepiej modelujące nierozerwalność okazują się być małżeństwa gejów. Co w zestawieniu ze statystykami liczby partnerów można tłumaczyć różnie; może są to otwarte związki, a może wśród osób decydujących się na małżeństwo, akurat geje stanowią mniejszość najbardziej zorientowaną na stały związek. 
  • Kajla powiedział(a):
    Zuzapola no wybacz ale to co piszesz niczym się nie różni od przekonywania, że rodziny wielodzietne to patologia powołując się na pojedyncze medialne sensacje, też można spuentować "tak to się kończy" (gdy ludzie spłodzą tyle dzieci).

    Każde dziecko które trafia do rodziny zastępczej z założenia ma trafić do lepszego miejsca. 

    W opisywanej przez Zuzapola sytuacji, dzieci były celowo kierowane w do par żyjących w związku homoseksualnym. Urzędnicy wychodzili z założenia, że tam chłopcy będą się lepiej rozwijać. Trwało to kilkanaście lat, aż wreszcie wybuchła afera.
  • Anawim powiedział(a):
    Ostatnio pokazywali statystyki z Holandii za okres od wprowadzenia małżeństw jednopłciowych. Najlepiej modelujące nierozerwalność okazują się być małżeństwa gejów.
    Z Holandii pochodzą również dokumenty, w których jest udowodnione, że tzw. "dobra pedofilia" jest O.K. i należy ją zalegalizować.

    Wystarczy wejść na gejowskie fora i można się przekonać, jak bardzo oni są "szczęśliwi".
    Na ogół, już po 50 muszą płacić za "miłość".
  • Klarcia powiedział(a):
    Kajla powiedział(a):
    Zuzapola no wybacz ale to co piszesz niczym się nie różni od przekonywania, że rodziny wielodzietne to patologia powołując się na pojedyncze medialne sensacje, też można spuentować "tak to się kończy" (gdy ludzie spłodzą tyle dzieci).

    Każde dziecko które trafia do rodziny zastępczej z założenia ma trafić do lepszego miejsca. 

    W opisywanej przez Zuzapola sytuacji, dzieci były celowo kierowane w do par żyjących w związku homoseksualnym. Urzędnicy wychodzili z założenia, że tam chłopcy będą się lepiej rozwijać. Trwało to kilkanaście lat, aż wreszcie wybuchła afera.



    z każdej strony można znaleźć takie argumenty - czy bierzesz pod uwagę ze są pedofile znajda się w kazdej grupie a w każdej jednak większość to porządni ludzie? 


  • Kiedyś nie można było.nic na księży powiedzieć, teraz na gejów, czy imigrantów,  i właśnie takie środowiska są wtedy niebezpieczne dla dzieci. Po prostu nikt nie powinien być świętą krową,  czy to księża,  czy homoseksualiści. 
  • jan_u powiedział(a):
    Małżeństwo jest instytucją społeczną zorientowaną na zrodzenie i wychowanie dzieci. Związki osób jednej płci tej funkcji nie mają. Po prostu. Ochrona małżeństwa nie polega na ochronie  seksu tylko społecznego aspektu i funkcji  związku.
    Jednych z problemów jest to, że współczesna młodzież ma w doopie społeczeństwo, naród, przyszłość i przeszłość.
  • Berenika powiedział(a):
    jan_u powiedział(a):
    Małżeństwo jest instytucją społeczną zorientowaną na zrodzenie i wychowanie dzieci. Związki osób jednej płci tej funkcji nie mają. Po prostu. Ochrona małżeństwa nie polega na ochronie  seksu tylko społecznego aspektu i funkcji  związku.
    Jednych z problemów jest to, że współczesna młodzież ma w doopie społeczeństwo, naród, przyszłość i przeszłość.

    Myślę, że jednak nie wszystka, co najmniej 50 proc. to odwrotność.
  • Skąd bierzesz te procenty?
  • Anawim powiedział(a):
    Cart powiedział(a):
    1.Że homoseksualizm nie jest genetyczny.
    2.ze pomimo opinii WHO jest zaburzeniem
    3. Dlaczego nie mogą tworzyć małżeństw i adoptować dzieci i dlaczego w krajach, gdzie mogą, wychodzi to źle. 

    Sobie myślę, że takie dyskusje są mało skuteczne. Oczekujesz pewnie od nastolatków, że pod wpływem argumentów zmienią zdanie; a sama zmienisz, gdyby odpowiedzi na powyższe pytania były na przekór Twoim poglądom? 
    Jeśli z obu stron nie ma elastyczności, to taka dyskusja nie ma sensu.


    Staram się jednak pamiętać o tym, że mogę się mylić.

    Mam natomiast wrażenie, że miejsca na tzw. debatę publiczną w Polsce nie ma od dawna. Nie ma woli dochodzenia do prawdy, jest ideologia i okopywanie się na pozycjach.
  • edytowano czerwiec 2021
    Berenika powiedział(a):
    Staram się jednak pamiętać o tym, że mogę się mylić.

    Mam natomiast wrażenie, że miejsca na tzw. debatę publiczną w Polsce nie ma od dawna. Nie ma woli dochodzenia do prawdy, jest ideologia i okopywanie się na pozycjach.
    Jeśli ta debata jest w ogóle dopuszczalna, to stanowisko KK nie przetrwa. Nie da się w perspektywie kolejnych pokoleń utrzymać potępienia dla czynów homoseksualnych przy afirmacji samych homoseksualistów, do czego w indywidualnym życiu katolicy są zachęcani. Takie podejście w drugim pokoleniu kończy się stanowiskiem typu: "to zależy", "jest tam też dużo dobra", "nie mnie oceniać" etc. i rzeszą katolików, którzy nie zgadzają się z nauczaniem Kościoła. 

    Już teraz pewnie Kościół na Zachodzie musi sobie odpowiedzieć na pytanie: co może (czy w ogóle powinien) coś zaoferować rodzinie homoseksualnej (para + dzieci)? Rubikon duszpasterstwa dla takich ludzi zostaje przekroczony (np. błogosławieństwa par homoseksualnych i towarzyszenie) i w perspektywie szybszej niż w przypadku rozwodników, można się spodziewać głosów a'la Amoris laetitia dedykowanej dla tej grupy. 
  • @Kajla czemu manipulujesz? Kto tak powiedział?
  • Zuzapola powiedział(a):
    @Kajla czemu manipulujesz? Kto tak powiedział?
    Pani Godek, którą,  zdaje się,  cenisz. Nawet sprawę w sądzie miała. 
  • Napisałam do Bogny. Poleciła mi świeżo wydaną pozycję  "Homoseksualizm" wydawnictwa Frondy.
    Robiła redakcję tej książki więc jak poleca, to jej wierzę.
    Zamówiłam.
  • Ta zacna książek ma 920 stron. Zwykły człowiek raczej tego nie strawi.
  • Nawet nie znam żadnej wypowiedzi pani Godek, nie wiem @Kajla gdzie tu w tej dyskusji się ta pani Godek wypowiadała. Dlaczego dajesz nagle jej cytaty w naszej dyskusji, jako argument na co?
  • @Kajla Ma rację. Nie należy szukać wszelkich argumentów "aby zniechęcić". To ktoś ma dojść do tego sam. Szukanie złych przypadków aby tylko potwierdzić swoją wersję nie jest ok.

    I nie żeby nie było, nie jestem za homoseksualizmem, ale nie będę manipulować aby tylko wyszło na moje.
  • Warto oczywiście tłumaczyć, mówić ale to ktoś ma sam do czegoś dojść. Mówić prawdę, ale też na spokojnie. Niektórzy mają w sobie tyle złości gdy tylko usłyszą "LGBT"
  • Tak, ja mam w sobie sprzeciw na to co  widzę na paradach czy marszach. Mimo woli uważam tych ludzi wypajacowanych, w różnych dwuznacznych pozach i zachowaniach za przedstawicieli środowiska LGBT. Chociaż wiem, że  te fasadowe towarzystwa wcale nie są prawdziwą twarzą osób homoseksualnych. Znam kilka osób z odmienną orientacją i wiem, że kompletnie się nie utożsamiają z tymi grupami. 


  • edytowano czerwiec 2021
    @gahana Mnie to dość razi, nie oglądam tych parad i wolałabym aby ich nie było. ale mimo wszystko uważam że za dużo i tak jest nerwów w tym temacie. Może jakby zacząć by ich ignorować, te zachowanie to byłoby inaczej... Lecz ciężko, no bo po ulicach chodzą też dzieci a im ciężej wytłumaczyć pewne tzeczc
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.