Zaufanie rozumiem jako przejmowanie wartości rodziców, a niekoniecznie zwierzanie się ze spraw prywatnych młodego człowieka.
Przepis jest krótki, ale wymaga konsekwentnego stosowania przez całe życie.
Wychowanie dziecka jest procesem całościowym
i rozpoczyna się z dniem narodzin, a może i wcześniej.
Kluczowym zadaniem rodziców jest zapewnienie poczucia bezpieczeństwa wzrastającemu człowiekowi,
co przekłada się, w początkowym okresie, na bycie na każde zawołanie maleństwa, nawet, wydawałoby się, zbędne czy specjalnie wymuszane na rodzicach - w ten sposób mały człowiek sprawdza, czy może na nas liczyć.
Potem (czy równocześnie) trzeba nałożyć granice, najlepiej poparte własnym przykładem,
i ich przestrzegać.
Nie bać się przepraszania dziecka.
Stanowić zawsze, dla dziecka i młodego człowieka, oparcie.
W miarę wzrastania człowieka, winniśmy się stopniowo wycofywać z jego życia, zostawiać niezbędny obszar prywatności.
Komentarz
Pamiętam z dzieciństwa, jak starałem się nie zawieść zaufania, jakie miała do mnie Babcia.
więc poruszałem się jak we mgle
trochę od Babci, trochę z Małego Księcia i Muminków, trochę z pism Korczaka, ogólnie z przeczytanych książek,
i, z biegiem czasu, okazało się, że efekty są zadziwiające,
nasze dzieci przerosły nas o lata
a to wyżej to skrótowy opis naszego postępowania
i w porównaniu z nami w tym wieku
on jest gdzieś 5-10 lat do przodu, w wiedzy, oczytaniu
i z poprzednimi też tak było
tak że tak, zachęcam
warto
np. przy sprzątaniu b. dobrze robi, jak się w tym uczestniczy
Moje dzieci już dorosłe, u mnie już w pewnych sprawach " po ptokach" , ale innym, młodym rodzicom każda mądra,doświadczona życiowa porada na wagę złota
bardziej szczegółowo jest trochę bez sensu,
bo każdy rodzic i każde dziecko jest inne,
wychowanie się dzieje między nimi
ale, ogólnie w niczym nie przesadzać,
żadnego "zimnego chowu" czy hartowania
dla mnie najważniejsze było "bycie na każde zawołanie' maluszka,
noszenie, nawet 5-6 latka zdarzało mi się nosić,
także nauka czytania, literek, ale bez przesady, tylko gdy dziecko było zainteresowane
regularne czytanie książeczek, Muminków, Puchatka...
myślę też, że dobrze robi spanie razem z dziećmi
w podejściu do małego dziecka, jakby nie było człowiekiem
bo u nas dorastanie nie powodowało żadnych kłopotów
po prostu jest to moment w którym rodzice muszą się dość radykalnie wycofać z życia dziecka
ale to wycofywanie jest przecież czymś dobrym,
chcemy przecież by stało się dorosłym, samodzielnym człowiekiem
dzięki
ja mam 2 dwudziestolatki, nastolatkę i 2 wczesnoszkolne
jestem na tę chwilę tak zajęta i zmęczona ogromem spraw i spraweczek
że już nie wiem jak się nazywam