Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Jak wychować dziecko w zaufaniu do rodziców (dla przyszłych mam i tatów)

edytowano czerwiec 2021 w Ogólna
Zaufanie rozumiem jako przejmowanie wartości rodziców, a niekoniecznie zwierzanie się ze spraw prywatnych młodego człowieka.

Przepis jest krótki, ale wymaga konsekwentnego stosowania przez całe życie. :)

Wychowanie dziecka jest procesem całościowym
i rozpoczyna się z dniem narodzin, a może i wcześniej.

Kluczowym zadaniem rodziców jest zapewnienie poczucia bezpieczeństwa wzrastającemu człowiekowi,
co przekłada się, w początkowym okresie, na bycie na każde zawołanie maleństwa, nawet, wydawałoby się, zbędne czy specjalnie wymuszane na rodzicach - w ten sposób mały człowiek sprawdza, czy może na nas liczyć.

Potem (czy równocześnie) trzeba nałożyć granice, najlepiej poparte własnym przykładem,
i ich przestrzegać.

Nie bać się przepraszania dziecka.

Stanowić zawsze, dla dziecka i młodego człowieka, oparcie.

W miarę wzrastania człowieka, winniśmy się stopniowo wycofywać z jego życia, zostawiać niezbędny obszar prywatności.
Podziękowali 1Ida
«1

Komentarz

  • Żeby to było takie proste ...  :/
  • proste i ogólnie satysfakcjonujące, czyli przyjemne :)
    Podziękowali 2gahana Ida
  • Musiałabym popytać  dzieci  :) jak to widzą i Czy nam, rodzicom się udało  ;)
  • Myślę, że gdybym mogla to zrobić jeszcze raz od nowa, wielu błędów bym nie popełniła.
  • Bycie oparciem dla dziecka wiąże się ściśle z zaufaniem mu.

    Pamiętam z dzieciństwa, jak starałem się nie zawieść zaufania, jakie miała do mnie Babcia.
    Podziękowali 1zbyszek
  • Mam chyba gorszy czas jeśli chodzi o samoocenę
  • Porada dla przyszłych rodziców bo ci którzy rodzicami już są wiedzą jak jest w praktyce  :D
    Podziękowali 2Skatarzyna E.milia
  • edytowano czerwiec 2021
    a ja nie wiem?
  • edytowano czerwiec 2021
    znaczy, z domu nie miałem dobrego przykładu
    więc poruszałem się jak we mgle

    trochę od Babci, trochę z Małego Księcia i Muminków, trochę z pism Korczaka, ogólnie z przeczytanych książek,
    i, z biegiem czasu, okazało się, że efekty są zadziwiające,
    nasze dzieci przerosły nas o lata

    a to wyżej to skrótowy opis naszego postępowania
    Podziękowali 1Ida
  • edytowano czerwiec 2021
    i jeszcze, mamy akurat ostatniego maturzystę
    i w porównaniu z nami w tym wieku
    on jest gdzieś 5-10 lat do przodu, w wiedzy, oczytaniu
    i z poprzednimi też tak było

    tak że tak, zachęcam
    warto
  • Myślę, że najtrudniejsze to stawianie granic i ich przestrzeganie, konsekwentne .... 
  • I  rodzice - jednogłośni w sprawach zasadniczych. A to różnie bywa.
    Podziękowali 1Ida
  • lepiej z tą konsekwencją nie przesadzać :)
    np. przy sprzątaniu b. dobrze robi, jak się w tym uczestniczy
  • A może byś tak, Pioszo, bardziej szczegółowo ten " poradnik życiowy" podał  albo obrazami  z życia podparł ...
     :)
    Moje dzieci już dorosłe, u mnie już w pewnych sprawach " po ptokach" , ale innym, młodym rodzicom każda mądra,doświadczona  życiowa porada na wagę złota  :)

  • edytowano czerwiec 2021

    bardziej szczegółowo jest trochę bez sensu,
    bo każdy rodzic i każde dziecko jest inne,
    wychowanie się dzieje między nimi

    ale, ogólnie w niczym nie przesadzać,
    żadnego "zimnego chowu" czy hartowania
    :)

    dla mnie najważniejsze było "bycie na każde zawołanie' maluszka,
    noszenie, nawet 5-6 latka zdarzało mi się nosić,
    także nauka czytania, literek, ale bez przesady, tylko gdy dziecko było zainteresowane
    regularne czytanie książeczek, Muminków, Puchatka...
    myślę też, że dobrze robi spanie razem z dziećmi
  • Spanie ?  :o
  • Tzn. rozumiem sypianie z dzieckiem na okres karmienia piersią czy w  czasie  choroby. Ale później to jednak wolałam z mężem  :)  a z dziećmi razem w łóżku to przed snem lub po śnie. Nocą jednak każdy w swoim. 
  • myśmy spali z dziećmi do chyba 3 lat
    Podziękowali 1E.milia
  • No tak, przytulanie było i jest ważne dla każdego człowieka, i dziecka i dorosłego. 
  • Starsze mają 13 i 11. Doprowadzają mnie do szewskiej pasji. Trudno mi z nimi wytrzymać i już teraz odnoszę wrażenie, że przegrałam wychowawczo. Dopiero się uczę obslugiwać nastolatki. Zdecydowanie łatwiej jest z młodszymi.
  • U nas zdecydowanie łatwiej z 13-15 niż że starszym i z młodszymi. Nie marudzą, dużo pomogą, zadowolone, kreatywne- cud, miód. 
  • Dokładnie. Trzeba przy nastolatkach od nowa przemyśleć swoje postępowanie. Szczególnie wytkną niekonsekwencję, niesprawiedliwość itp. Trzeba bardziej się pilnować i to jest rozwojowe również dla rodziców.
  • myślę,że błąd jest w czym innym

    w podejściu do małego dziecka, jakby nie było człowiekiem
    Podziękowali 1E.milia
  • edytowano czerwiec 2021
    Pioszo54 powiedział(a):
    myślę,że błąd jest w czym innym

    w podejściu do małego dziecka, jakby nie było człowiekiem
    Bo ono czasem nie zachowuje się jak człowiek i wtedy ręce opadają :D
  • ale jest człowiekiem, ze swoim rozumem i godnością i charakterem





  • a piszę to,
    bo u nas dorastanie nie powodowało żadnych kłopotów
    po prostu jest to moment w którym rodzice muszą się dość radykalnie wycofać z życia dziecka

    ale to wycofywanie jest przecież czymś dobrym,
    chcemy przecież by stało się dorosłym, samodzielnym człowiekiem
  • Pioszo54 powiedział(a):
    ale jest człowiekiem, ze swoim rozumem i godnością i charakterem





    No to oczywiste :)
  • A i na to znajdą sobie odpowiednie uzasadnienie co by im korona radykalizmu z głowy nie spadła  :D
    Podziękowali 1E.milia
  • pośmiać się można czytając Was
    dzięki  :D

    ja mam 2 dwudziestolatki, nastolatkę i 2 wczesnoszkolne 
    jestem na tę chwilę tak zajęta i zmęczona ogromem spraw i spraweczek
    że już nie wiem jak się nazywam
  • Też lubię ten wątek :) mogę się chociaż psychicznie przygotować na to, co mnie czeka... :) 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.