@Hamal, przepraszam Cię, ale to co piszesz jakiś bełkot, a nie merytoryczne argumenty. Szczepionki nie chronią w 100% przed zachorowaniem i nikt tego nie obiecywał, ale jeżeli zmniejszają ryzyko zachorowania i ciężkiego przebiegu o kilkadziesiąt %
w zależności od firmy i wariantu, to odpowiedź czy szczepić jest oczywista.
Wygląda na to, że manipulujesz danymi sądząc, że nikomu nie będzie chciało się sprawdzić. Sprawdziłam, ile faktycznie osób zaszczepionych zachorowało: około 13 %, czyli 87% to osoby niezaszczepione (dane z ministerstwa zdrowia z grudnia). Oczywiście te dane nieco się różnią w zależności od okresu, ale liczba ta nigdy nawet nie zbliżała się do 50% - wymyśliłeś to albo się pomyliłeś.
@Coralgol, to nie @Hamal manipuluje, tylko ci, którzy podają dane od początku szczepienia drugą dawką. Statystyki zakażeń powinno się odnosić do odsetka zaszczepionych, prawda? Czyli np. jeśli zaszczepionych jest 100%, to oczywiście wśród zakażonych też będzie 100% zaszczepionych. Z kolei jak nikt nie jest zaszczepiony, to 100% zakażonych to nieszczepieni. Dane o zakażeniach wśród zaszczepionych i nieszczepionych można porównywać bez przeliczania tylko dla populacji, gdzie jest 50% zaszczepionych. To teraz zastanów się, co się dzieje, gdy podajemy dane za okres, w którym przez bardzo dużo czasu nie było niemal w ogóle osób w pełni zaszczepionych (fala wiosenna 2021). Jeśli sobie policzysz statystyki np. z ostatniego tygodnia czy dwóch, to wychodzi to, co podaje Hamal.
Sama sobie policz @Coralgol , ile było osób zaszczepionych chorych 2 tygodnie temu i odejmij dane z tego tygodnia, potem porównaj z liczbą nowych zachorowań, trzeba sobie policzyć, ale łatwo to sprawdzić, gdyby byli uczciwi sami by to podawali, jak w innych krajach.
Coraz więcej ludzi mówi o tym, że nie obiecywano 100% skuteczności. Zdumiewa mnie tak krótka pamięć.
OK, nie 100% ale 95%. Taka wg. badań klinicznych miała być redukcja ryzyka OBJAWOWEGO ZAKAŻENIA, nie hospitalizacji, nie śmierci. Tak jest też napisane w ulotce Pfizera. I tak wysoka ochrona przed zakażeniem i przenoszeniem wirusa miała być uzasadnieniem dla paszportów szczepionkowych i zwalniania szczepionych z kwarantanny.
Wystarczy sprawdzić odsetek zachorowań wśród zaszczepionych i odsetek zachorowań wśród niezaszczepionych. W takim przypadku wartość szczepionek jest jeszcze bardziej widoczna.
95% w przypadku Pfizera odnosi się do pierwszego wariantu, w przypadku innych szczepionek i wariantów jest nieco niższa.
@Coralgol policzyłam sama, choć licza osoby, którym wierzę, i tak: Z rządowego Twittera dane, 15 stycznia, wszystkich zachorowań: 2792130, zachorowań u w pełni zaszczepionych: 589892. 31 grudnia, bo niestety tydzień chyba im wypadł: 2618863 i zaszczepionych 498534. Co daje odpowiednio przyrosty: Ogółem 173267 Wśród zaszczepionych: 91358, czyli zaszczepieni to 52.72...% zachorowań.
Coraz więcej ludzi mówi o tym, że nie obiecywano 100% skuteczności. Zdumiewa mnie tak krótka pamięć.
OK, nie 100% ale 95%. Taka wg. badań klinicznych miała być redukcja ryzyka OBJAWOWEGO ZAKAŻENIA, nie hospitalizacji, nie śmierci. Tak jest też napisane w ulotce Pfizera. I tak wysoka ochrona przed zakażeniem i przenoszeniem wirusa miała być uzasadnieniem dla paszportów szczepionkowych i zwalniania szczepionych z kwarantanny.
Teraz nagle "nikt nie obiecywał".
Gdy to podawano, to na tamtego koronawirusa taka odporność była, aż do typu Delta. Przy Delta się okazało, że jednak lepiej chroni Moderna, ale tylko na ok. 80 proc. Później wyszło, że z upływem czasu poszczepienna odporność spada. A teraz przy zagrożeniu Omicorn to wirusolodzy przyznają, że jeszcze mało wiedzą. Obserwują, badają. Ja myślę, że jest ogromne prawdopodobieństwo, iż Omicorn złapie każdy z nas - otwarte pytanie, to jaki będzie przebieg zakażenia?
U mnie, w miejskiej klinice nadal jest tak, że na intensywną terapię covidową, trafia 90 proc. niezaszczepionych; zaszczepieni mają co najmniej jedną chorobę chroniczną. To info mam pewne, bo z pierwszej ręki.
A u mnie w miejskim szpitalu jest dokładnie na odwrót, na oiom leży większość zaszczepionych . Też info pewne i z pierwszej ręki. I co w związku z tym ?
A u mnie w miejskim szpitalu jest dokładnie na odwrót, na oiom leży większość zaszczepionych . Też info pewne i z pierwszej ręki. I co w związku z tym ?
A jaki to kraj? Jeżeli Polska, to jaki region? Czy ci pacjenci mają choroby chroniczne lub są młodsi niż 60 lat? Ilu ich jest?
> A skąd wiadomo czy wysoki poziom przeciwciał pochodzi od przechorowania czy od szczepionki ? <
W Niemczech robi się odmienne testy. Inne po przechorowaniu, a inne po szczepieniu. W Polsce chyba też tak jest.
> Kurski nie robił poziomu przeciwciał tylko test na obecność wirusa.<
Robił test na przeciwciała.
> przyznajesz że szczepionka nie działa bo o ile pamiętam 3 razy sie naszprycowałaś i przyznajesz się że mimo to chorowałaś! <
Ja chorowałam, gdy jeszcze szczepionek nie było. Pisałam o znajomym lekarzu, który zaraził się od swojej teściowej, a był już po trzeciej dawce. Jednak poniekąd był sam sobie winien, bo nie zakładał nic ochronnego, nawet maseczki. Tyle, że tym razem chorobę przebył lekko - mógł pracować w tym czasie - i taki pozytyw, że nabrał odporności lepszej niż po dziesięciu szczepieniach.
Komentarz
Statystyki zakażeń powinno się odnosić do odsetka zaszczepionych, prawda? Czyli np. jeśli zaszczepionych jest 100%, to oczywiście wśród zakażonych też będzie 100% zaszczepionych. Z kolei jak nikt nie jest zaszczepiony, to 100% zakażonych to nieszczepieni.
Dane o zakażeniach wśród zaszczepionych i nieszczepionych można porównywać bez przeliczania tylko dla populacji, gdzie jest 50% zaszczepionych.
To teraz zastanów się, co się dzieje, gdy podajemy dane za okres, w którym przez bardzo dużo czasu nie było niemal w ogóle osób w pełni zaszczepionych (fala wiosenna 2021).
Jeśli sobie policzysz statystyki np. z ostatniego tygodnia czy dwóch, to wychodzi to, co podaje Hamal.
OK, nie 100% ale 95%. Taka wg. badań klinicznych miała być redukcja ryzyka OBJAWOWEGO ZAKAŻENIA, nie hospitalizacji, nie śmierci. Tak jest też napisane w ulotce Pfizera. I tak wysoka ochrona przed zakażeniem i przenoszeniem wirusa miała być uzasadnieniem dla paszportów szczepionkowych i zwalniania szczepionych z kwarantanny.
Teraz nagle "nikt nie obiecywał".
Z rządowego Twittera dane,
15 stycznia, wszystkich zachorowań: 2792130, zachorowań u w pełni zaszczepionych: 589892.
31 grudnia, bo niestety tydzień chyba im wypadł:
2618863 i zaszczepionych 498534.
Co daje odpowiednio przyrosty:
Ogółem 173267
Wśród zaszczepionych: 91358, czyli zaszczepieni to 52.72...% zachorowań.
Gdy to podawano, to na tamtego koronawirusa taka odporność była, aż do typu Delta. Przy Delta się okazało, że jednak lepiej chroni Moderna, ale tylko na ok. 80 proc.
Później wyszło, że z upływem czasu poszczepienna odporność spada. A teraz przy zagrożeniu Omicorn to wirusolodzy przyznają, że jeszcze mało wiedzą. Obserwują, badają.
Ja myślę, że jest ogromne prawdopodobieństwo, iż Omicorn złapie każdy z nas - otwarte pytanie, to jaki będzie przebieg zakażenia?
To info mam pewne, bo z pierwszej ręki.
I co w związku z tym ?
W Niemczech robi się odmienne testy. Inne po przechorowaniu, a inne po szczepieniu. W Polsce chyba też tak jest.
> Kurski nie robił poziomu przeciwciał tylko test na obecność wirusa.<
Robił test na przeciwciała.
> przyznajesz że szczepionka nie działa bo o ile pamiętam 3 razy sie naszprycowałaś i przyznajesz się że mimo to chorowałaś! <
Ja chorowałam, gdy jeszcze szczepionek nie było.
Pisałam o znajomym lekarzu, który zaraził się od swojej teściowej, a był już po trzeciej dawce.
Jednak poniekąd był sam sobie winien, bo nie zakładał nic ochronnego, nawet maseczki.
Tyle, że tym razem chorobę przebył lekko - mógł pracować w tym czasie - i taki pozytyw, że nabrał odporności lepszej niż po dziesięciu szczepieniach.