Ja mam takie wewnętrzne przekonanie, że zaczynają się lata chude, niezależnie od tego, czy uda się odblokować jaka port ze zbożem czy nie. Co mnie bardziej dziwi, to że wiele osób w otoczeniu jakby tego nie dostrzega, i utyskuje na przeciwności losu jakby wojny za granicą nie było
Ale tak naprawdę co można zrobić? Nie da się funkcjonować w ciągłym strachu i poczuciu zagrożenia
Naszym problemem jest likwidacja małych gospodarstw, wcześniej one były i można było liczyć na chociażby handel wymienny, a teraz, jedna krowa czy dwie świnki na wsi to już standard, wczesniej to był standard na gospodarstwo wiejskie
Ja mam takie wewnętrzne przekonanie, że zaczynają się lata chude, niezależnie od tego, czy uda się odblokować jaka port ze zbożem czy nie. Co mnie bardziej dziwi, to że wiele osób w otoczeniu jakby tego nie dostrzega, i utyskuje na przeciwności losu jakby wojny za granicą nie było
Ale tak naprawdę co można zrobić? Nie da się funkcjonować w ciągłym strachu i poczuciu zagrożenia
Naszym problemem jest likwidacja małych gospodarstw, wcześniej one były i można było liczyć na chociażby handel wymienny, a teraz, jedna krowa czy dwie świnki na wsi to już standard, wczesniej to był standard na gospodarstwo wiejskie
Może ostatnie wydarzenia sprawia, że ludzie dicenia jak ważna jest niezależność? A za tym zmieni się też prawo?
Moim zdaniem ważna jest zmiana zwyczajów żywieniowych. Przynajmniej w naszej rodzinie. Każdy co innego lubi plus dogadzanie gustom. A na bazarze u nas siedzi smutny dziadek z samymi główkami kapusty i nikt od niego nie kupuje. Wyguglałam filmiki typu "jedna główka kapusty wyżywi całą rodzinę" i dumam jak się do tego zabrać w praktyce
Ja mam takie wewnętrzne przekonanie, że zaczynają się lata chude, niezależnie od tego, czy uda się odblokować jaka port ze zbożem czy nie. Co mnie bardziej dziwi, to że wiele osób w otoczeniu jakby tego nie dostrzega, i utyskuje na przeciwności losu jakby wojny za granicą nie było
Ale tak naprawdę co można zrobić? Nie da się funkcjonować w ciągłym strachu i poczuciu zagrożenia
Naszym problemem jest likwidacja małych gospodarstw, wcześniej one były i można było liczyć na chociażby handel wymienny, a teraz, jedna krowa czy dwie świnki na wsi to już standard, wczesniej to był standard na gospodarstwo wiejskie
Może ostatnie wydarzenia sprawia, że ludzie dicenia jak ważna jest niezależność? A za tym zmieni się też prawo?
Niezależność jest trudniejsza. Wymaga więcej zachodu, odpowiedzialności. Tak w sferze rodziny, jak i kraju.
Ja mam takie wewnętrzne przekonanie, że zaczynają się lata chude, niezależnie od tego, czy uda się odblokować jaka port ze zbożem czy nie. Co mnie bardziej dziwi, to że wiele osób w otoczeniu jakby tego nie dostrzega, i utyskuje na przeciwności losu jakby wojny za granicą nie było
Ale tak naprawdę co można zrobić? Nie da się funkcjonować w ciągłym strachu i poczuciu zagrożenia
Ja akurat nie mam na myśli ogródków warzywnych itd... ale idą lata chude, już się zaczęły. Póki co sobie przewartościowuję różne rzeczy. Z wieloma wygodami naszej cywilizacji trzeba będzie się pożegnać, ale też zmniejszają się takie wewnętrzne wymagania, napięcia, ambicje itp. Wiele wydatków,które dziś wydaja się konieczne, będzie niedługo fanaberią.
W głód w Europie nie wierzę. Jak w sklepach będzie 10% tego, co obecnie (mam na myśli wybór), to dalej jest obfitość. W Polsce marnuje się obecnie 5mln ton żywności rocznie, to jest jakieś 300-400g dziennie na osobę.
Jak będzie prawdziwy głód, to tym moim warzywniakiem zainteresuje się tyle silniejszych osób, że szkoda zachodu...
Ja mam takie wewnętrzne przekonanie, że zaczynają się lata chude, niezależnie od tego, czy uda się odblokować jaka port ze zbożem czy nie. Co mnie bardziej dziwi, to że wiele osób w otoczeniu jakby tego nie dostrzega, i utyskuje na przeciwności losu jakby wojny za granicą nie było
Ale tak naprawdę co można zrobić? Nie da się funkcjonować w ciągłym strachu i poczuciu zagrożenia
Naszym problemem jest likwidacja małych gospodarstw, wcześniej one były i można było liczyć na chociażby handel wymienny, a teraz, jedna krowa czy dwie świnki na wsi to już standard, wczesniej to był standard na gospodarstwo wiejskie
Może ostatnie wydarzenia sprawia, że ludzie dicenia jak ważna jest niezależność? A za tym zmieni się też prawo?
Prawo się nie zmieni, ono wynika z norm Europejskich a te wyznaczają szaleni ekolodzy których ludzie wybierają... I tak niedawno złożono (tylko podpisów milion albo dwa trzeba żeby parlament musiał się nią zająć ) petycje w sprawie zakazu hodowli zwierząt w UE. Jest problem z surowcami energetycznymi, był problem z wiatrakami, czy w związku z tym zmieniono coś w polityce klimatycznej? Ardanowski ostatnio mówił Byłem kiedyś na takim spotkaniu, gdzie była ciekawa dyskusja o skutkach Zielonego Ładu. Rolnicy przerażeni, wszyscy w Europie, nie tylko nasi. […] Ktoś się jednak ciepło wypowiedział [o Zielonym Ładzie]. Był to przedstawiciel największej firmy chemicznej na świecie, Bayer. Mówił: rolnicy będą musieli zastosować nowe technologie, nowe systemy uprawy, nawożenia, rolnictwo precyzyjne, czyli wspieranie decyzji rolnika przez dane z satelitów, z dronów, komputery na maszynach, inny sposób sterowania produkcją, śledzenie śladu węglowego […]. To wszystko trzeba wdrożyć i Zielony Ład nie będzie straszny. A my to wszystko mamy, mówił, my rolnikom możemy to wszystko zaoferować, te nowe technologie, maszyny, urządzenia. Więc my, czyli firma Bayer, się tego Zielonego Ładu nie boimy, uważamy że to jest dobre. A drugi, który pozytywnie się wypowiedział, to był przedstawiciel banku, który mówił, że udzielą rolnikom kredytu na to wszystko […]. Czyli cieszą się kraje, które mają innowacyjny przemysł – i cieszą się banki –
@malagala, to nawet nie chodzi o głód w sensie braku produktów. Bardziej o kosmiczne ceny. Dobra, nieprzetworzona żywność, jak zboża, mięso nabiał czy warzywa stanie się luksusem. O taką niezależność mi chodzi, bi że jakiś syf będzie dostępny, to też raczej nie wątpię.
Dlatego na targu trzeba kupować od tych nielicznych rolników, którzy jeszcze zostali
- mleko twarogi, masło ...
- warzywa
zostawcie te markety.
Marzy mi się szantażowanie marketów polegające na tym że w tym sklepie nie kupujemy w tym miesiącu. I taki market przez miesiąc nie ma wpływów.
Bardzo skuteczna metoda perswazji - niestety trudna w realizacji
Problem w tym że na targu sprzedają głównie rolnicy którzy kupują na giełdach i sprzedają po targach
Dokładnie, w mieście bardzo ciężko kupić coś sprawdzonego. S A tam gdzie są certyfikaty, to z kolei ceny masakryczne wysokie... Moi rodzice mają działkę na wsi i tam faktycznie można kupić dobre mięso, jajka i to nawet w niezłych cenach.
Dlatego na targu trzeba kupować od tych nielicznych rolników, którzy jeszcze zostali
- mleko twarogi, masło ...
- warzywa
zostawcie te markety.
Marzy mi się szantażowanie marketów polegające na tym że w tym sklepie nie kupujemy w tym miesiącu. I taki market przez miesiąc nie ma wpływów.
Bardzo skuteczna metoda perswazji - niestety trudna w realizacji
Problem w tym że na targu sprzedają głównie rolnicy którzy kupują na giełdach i sprzedają po targach
Dokładnie, w mieście bardzo ciężko kupić coś sprawdzonego. S A tam gdzie są certyfikaty, to z kolei ceny masakryczne wysokie... Moi rodzice mają działkę na wsi i tam faktycznie można kupić dobre mięso, jajka i to nawet w niezłych cenach.
Trzeba dobrze szukać, mleko od krowy, a nie z fabryki, znajdziesz tylko u rolnika, który tą krowę ma.
Owoce i warzywa owszem na targu sprzedają handlarze kupujący na giełdzie.
Większość tych roślin pochodzi z polskich firm więc warto im tam kupić. Nawet pośrednik jest Polakiem a marketem z kapitałem zagronicznym.
tylko ze mleko od krowy to bardzo ciężko dostać, po mleko dla Maćka jezdziłam 13 km w jedną strone bo nigdzie bliżej nie było, a teraz i tam nie dostane. Jajka udaje mi się kupować na wsi obok ale ceny są wyższe, świn nie ma na wsi bo przecież asf był, kupuje z masarni ale nie oszukujmy sie ceny są wyższe. Ludzie ledwo wiążą koniec z końcem więc wolą kupić 1kg miesa w promocji w markecie za 9-12 zł niż za 20 zł . Dopóki nie polozują (a nie poluzują tylko zaostrzą) przepisów o hodowli bedzie gorzej.
Na okolicznych ( koło mojej działki) wsiach krowy nie zobaczysz, więc z mlekiem ciężko. Czasem przyjeżdżała kobieta, ale z odleglejszej wioski, na ryneczku można dostać dobrą wołowinę /wieprzowinę od rolnika, przyjeżdża pani, która od lat tym się zajmuje, ale jak @Agmar pisała, jest dużo drożej niż w markecie. Jednak gdybym mieszkała w domu z ogrodem, kury na pewno bym miała, bo jednak dobre jajo dla dzieci i wiadomo czym zwierzęta karmisz. Inne zwierzęta, to wiecej zachodu, więc pewnie nie. Teraz nie mam takiej możliwości, ale na działce mam ogródek, tylko, że już widzę, że z braku czasu nie będzie wiekszych plonow, ale może choć jakaś dynia, fasolka lub ogórek będzie. Zobaczymy.
Polacy mieli wylane u kogo kupują to teraz cierpią.
U mnie jeszcze na targu jakiś rolnik sprzedaje swoje mięso- w smaku zupełnie inne niż z marketu
Mleko też można dostać i to na 2 targowiskach tylko że z rana - szybko schodzi.
u nas targ jest raz w tyg tylko, w B jest dwa razy ale mięsa u nas nie ma na targu. Polacy od zawsze kupują tam gdzie taniej bo ich nie stać po prostu. Poza tym nie oszukujmy się odgórnie duszono rolnictwo, zgodzono sie na limity mleka, wyprzedano cukrownie, potem wprowadzano normy dla miejsc gdzie trzyma się zwierzęta którym cięzko było sprostac, płaci się "rente" tym którzy chca zrezygnować z hodowli, nastepnie wprowadzono choroby dzięki którym można wybijać świnie czy kury. Swoją drogą postępowanie izb weterynaryjnych tez jest ciekawe. z powodu asf wybito chłopowi wszystkie świnie i przy okazji chciano wybić krowy...
Jestem pewna, że jeżeli w Europie będzie prawdziwy głód, to ludziska się wpienią i pogonią pasożytów z Brukseli. A wtedy znikną wszystkie normy i zapanuje wolność hodowlana. Już wspominałam, że kozę, świnkę można w byle komórce trzymać. Osoby mające dostęp do wolno rosnącej trawy, mogą hodować króliki. To jest opłacalne, szybko się mnożą. Ja mam nadzieję, że ks. Jacek się złamie i pozwoli, żeby były króliki w ośrodku. Tutaj mamy duży obszar porośnięty trawą, w pobliżu zaprzyjaźniony Bauer ma uprawę marchwi, było by czym karmić.
Ja mam takie wewnętrzne przekonanie, że zaczynają się lata chude, niezależnie od tego, czy uda się odblokować jaka port ze zbożem czy nie. Co mnie bardziej dziwi, to że wiele osób w otoczeniu jakby tego nie dostrzega, i utyskuje na przeciwności losu jakby wojny za granicą nie było
"konieczne jest przyjęcie (na szczeblu międzynarodowej koalicji antyrosyjskiej, złożonej z większości krajów NATO, UE oraz niektórych innych państw wolnego świata) kompleksowej strategii przeciwstawiającej się temu rosyjskiemu planowi ataku bronią D."
To jest utopia niemożliwa do zrealizowania. Ja uważam, że należy wejść w ramach NATO na Ukrainę i pogonić ruskich. Natomiast wobec napływających migrantów być bezwzględnym - zacząć do nich strzelać i zatapiać nadpływające łodzie. Gra się tym razem toczy o stawkę najwyższą - my lub oni.
Ja uważam, że należy wejść w ramach NATO na Ukrainę i pogonić ruskich. Natomiast wobec napływających migrantów być bezwzględnym - zacząć do nich strzelać i zatapiać nadpływające łodzie. Gra się tym razem toczy o stawkę najwyższą - my lub oni.
I gdzie ta Klarcia co kazała się szczepić bo to grzech można kogoś zarazić ?
Na tej samej zasadzie powinno się strzelać do niezaszczepionych.
a niezaszczepieni do zaszczepionych bo jedni od drugich mogą się zarazić.
Ja uważam, że należy wejść w ramach NATO na Ukrainę i pogonić ruskich. Natomiast wobec napływających migrantów być bezwzględnym - zacząć do nich strzelać i zatapiać nadpływające łodzie. Gra się tym razem toczy o stawkę najwyższą - my lub oni.
I gdzie ta Klarcia co kazała się szczepić bo to grzech można kogoś zarazić ?
Na tej samej zasadzie powinno się strzelać do niezaszczepionych.
a niezaszczepieni do zaszczepionych bo jedni od drugich mogą się zarazić.
Albo my albo oni
Porównanie od czapy. Przekonasz się o tym, gdy czarni zaleją Europę.
Komentarz
tu wywiad z autorem
https://wyborcza.pl/7,145452,20815715,nasiona-manipuluja-ludzmi-jak-podbily-swiat.html
A na bazarze u nas siedzi smutny dziadek z samymi główkami kapusty i nikt od niego nie kupuje. Wyguglałam filmiki typu
"jedna główka kapusty wyżywi całą rodzinę" i dumam jak się do tego zabrać w praktyce
Wiele wydatków,które dziś wydaja się konieczne, będzie niedługo fanaberią.
W głód w Europie nie wierzę. Jak w sklepach będzie 10% tego, co obecnie (mam na myśli wybór), to dalej jest obfitość. W Polsce marnuje się obecnie 5mln ton żywności rocznie, to jest jakieś 300-400g dziennie na osobę.
Jak będzie prawdziwy głód, to tym moim warzywniakiem zainteresuje się tyle silniejszych osób, że szkoda zachodu...
Jest problem z surowcami energetycznymi, był problem z wiatrakami, czy w związku z tym zmieniono coś w polityce klimatycznej?
Ardanowski ostatnio mówił
Byłem kiedyś na takim spotkaniu, gdzie była ciekawa dyskusja o skutkach Zielonego Ładu. Rolnicy przerażeni, wszyscy w Europie, nie tylko nasi. […] Ktoś się jednak ciepło wypowiedział [o Zielonym Ładzie]. Był to przedstawiciel największej firmy chemicznej na świecie, Bayer. Mówił: rolnicy będą musieli zastosować nowe technologie, nowe systemy uprawy, nawożenia, rolnictwo precyzyjne, czyli wspieranie decyzji rolnika przez dane z satelitów, z dronów, komputery na maszynach, inny sposób sterowania produkcją, śledzenie śladu węglowego […]. To wszystko trzeba wdrożyć i Zielony Ład nie będzie straszny. A my to wszystko mamy, mówił, my rolnikom możemy to wszystko zaoferować, te nowe technologie, maszyny, urządzenia. Więc my, czyli firma Bayer, się tego Zielonego Ładu nie boimy, uważamy że to jest dobre. A drugi, który pozytywnie się wypowiedział, to był przedstawiciel banku, który mówił, że udzielą rolnikom kredytu na to wszystko […]. Czyli cieszą się kraje, które mają innowacyjny przemysł – i cieszą się banki –
O taką niezależność mi chodzi, bi że jakiś syf będzie dostępny, to też raczej nie wątpię.
S
A tam gdzie są certyfikaty, to z kolei ceny masakryczne wysokie...
Moi rodzice mają działkę na wsi i tam faktycznie można kupić dobre mięso, jajka i to nawet w niezłych cenach.
S
A tam gdzie są certyfikaty, to z kolei ceny masakryczne wysokie...
Moi rodzice mają działkę na wsi i tam faktycznie można kupić dobre mięso, jajka i to nawet w niezłych cenach.
Dopóki nie polozują (a nie poluzują tylko zaostrzą) przepisów o hodowli bedzie gorzej.
Jednak gdybym mieszkała w domu z ogrodem, kury na pewno bym miała, bo jednak dobre jajo dla dzieci i wiadomo czym zwierzęta karmisz. Inne zwierzęta, to wiecej zachodu, więc pewnie nie. Teraz nie mam takiej możliwości, ale na działce mam ogródek, tylko, że już widzę, że z braku czasu nie będzie wiekszych plonow, ale może choć jakaś dynia, fasolka lub ogórek będzie. Zobaczymy.
Polacy od zawsze kupują tam gdzie taniej bo ich nie stać po prostu. Poza tym nie oszukujmy się odgórnie duszono rolnictwo, zgodzono sie na limity mleka, wyprzedano cukrownie, potem wprowadzano normy dla miejsc gdzie trzyma się zwierzęta którym cięzko było sprostac, płaci się "rente" tym którzy chca zrezygnować z hodowli, nastepnie wprowadzono choroby dzięki którym można wybijać świnie czy kury. Swoją drogą postępowanie izb weterynaryjnych tez jest ciekawe. z powodu asf wybito chłopowi wszystkie świnie i przy okazji chciano wybić krowy...
Osoby mające dostęp do wolno rosnącej trawy, mogą hodować króliki. To jest opłacalne, szybko się mnożą.
Ja mam nadzieję, że ks. Jacek się złamie i pozwoli, żeby były króliki w ośrodku. Tutaj mamy duży obszar porośnięty trawą, w pobliżu zaprzyjaźniony Bauer ma uprawę marchwi, było by czym karmić.
To jest utopia niemożliwa do zrealizowania.
Ja uważam, że należy wejść w ramach NATO na Ukrainę i pogonić ruskich.
Natomiast wobec napływających migrantów być bezwzględnym - zacząć do nich strzelać i zatapiać nadpływające łodzie.
Gra się tym razem toczy o stawkę najwyższą - my lub oni.
Przekonasz się o tym, gdy czarni zaleją Europę.