Właśnie usłyszałem o mamie, która zabrała synowi komórkę do końca roku szkolnego. Wszystko pięknie, ale jak go ukarze, gdy coś przeskrobie przez kolejne dwa miesiące? Żeby coś zabrać, trzeba najpierw coś dać. Robi się z tego kwadratura koła. A może lepiej w ogóle nie karać? Jak uważacie?