Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Jakie kary dla dzieci?

Właśnie usłyszałem o mamie, która zabrała synowi komórkę do końca roku szkolnego. Wszystko pięknie, ale jak go ukarze, gdy coś przeskrobie przez kolejne dwa miesiące? Żeby coś zabrać, trzeba najpierw coś dać. Robi się z tego kwadratura koła. A może lepiej w ogóle nie karać? Jak uważacie?
«1

Komentarz

  • nie karać,
    ufać sobie nawzajem
  • A jeżeli zaufanie zostanie wykorzystane, aby złamać ustalenia?
  • Wtedy wykorzystać zaufanie drugiej strony i też złamać ustalenia, żeby poczuła jak to boli? Żartowałam :D
    Podziękowali 1Pioszo54
  • Lepsze są kary krótkoterminowe. U nas
    komórka starszej zabrana góra na 2 dni. 
    Podziękowali 1DaddyPig
  • Oczywiście, że kary są elementem opresji. Ale życie w społeczeństwie też jest oparte na opresji. Jeżeli będę prowadził samochód bez zapiętych pasów i złapie mnie policja, to płacę 100 zł mandatu. I nikogo nie obchodzi, że to moja sprawa.
    Podziękowali 1Gosia5
  • U mnie zabranie komórki wiąże się z "przewinami" typu nieodrobione lekcje itp. Jest zabierana na czas uzupełnienia zaległosci i wyjścia na prosta ;) , przy czym obecnie dotyczy to jednak tylko najmłodszej, która już sama jeździ po mieście, więc na czas pobytu w szkole i powrotu i tak ją ma oddawaną. No i nie jest to kara tylko konsekwencja jej działań, czyli nadużywania komórki - czego skutkiem jest opuszczanie się w nauce. 
    Podziękowali 2DaddyPig Elf77
  • My stosujemy kary. Na dotkliwość kary wpływa ciężar przewinienia. Najczęściej jednak sama wizja kary powstrzymuje niewłaściwe działanie. 
  • > My stosujemy kary.

    Jakie?
  • Maciek_bs powiedział(a):
    > My stosujemy kary.

    Jakie?
    Np. Zakaz oglądania bajki, grania w ulubioną grę, dostępu do różnej elektroniki, brak roweru... różnie. Kryterium jest dotkliwość. 
  • edytowano kwiecień 2022
    Z tym rowerem to miałbym wątpliwość. Bo przecież jazda na rowerze jest dobra dla zdrowia dziecka. U nas kary dotyczą raczej "używek" typu czytanie komiksów, oglądanie filmów, granie w gry, czy zdalne łączenie się z kolegami.
  • Znam rodziców, którzy jako karę zabraniają dziecku pójść na zbiórkę wilczkową. Ja tego nie rozumiem, bo zbiórka jest dla dziecka dobra.
  • Maciek_bs powiedział(a):
    A jeżeli zaufanie zostanie wykorzystane, aby złamać ustalenia?
    nie wiem, nie zdarzyło mi się
    ale budowanie zaufania to długi proces,
    i być może ciężko nadrobić zaniedbania z wczesnego dzieciństwa.

    Chociaż, jak pamiętam siebie, to była we mnie tęsknota za zaufaniem,
    więc może warto wybaczyć
  • Dla moich rower jest głównym środkiem transportu. Brak roweru oznacza, że muszą  wstać wcześniej, by dojść na piechotę do szkoły, po lekcjach późniejszy powrót do domu. I tak dalej. 
  • Maciek_bs powiedział(a):
    Znam rodziców, którzy jako karę zabraniają dziecku pójść na zbiórkę wilczkową. Ja tego nie rozumiem, bo zbiórka jest dla dziecka dobra.
    Generalnie to co jest złe dla dziecka to mu się normalnie zabrania, a nie trzyma, by mieć je czym karać. 
  • Nie mam problemu z ukaraniem szkolniaka. Szlaban na telefon załatwia prawie wszystko. Ale jak ukarać maluchy? Gdy dwoje lub troje bije się o jedną zabawkę, wyrywa, popycha?

    Zabieram i nie dostaje nikt, ale to nie bardzo uczy prawidłowego zachowania. Za chwilę jest to samo.
    Prubuje tłumaczyć ale też są za mali żeby na długo te tłumaczenia starczyły. 

    Na szczęście oprócz tych bijatyk, potrafią też dobrze ze sobą współpracować. 
  • edytowano kwiecień 2022
    Mnie Pan Jezus nie karze, a wydaje mi się najlepszym pedagogiem. Staram się od niego uczyć, choć nie zawsze wychodzi.
  • edytowano kwiecień 2022
    u nas kara jest powiązana z przewinieniem, najchętniej by była niemal naturalną konsekwencją przewinienia np.
    - zbyt późny powrót do domu - następnym razem ustalamy odbiór z imprezy odpowiednio wcześniej, 
    - niewypełnienie obowiązku (porządek w kuchni, zmywarka) - obowiązek ma być wykonany nazajutrz i dodatkowo kolejnego dnia
    - niewypełnienie obowiązku sobotniego (mycie łazienki) - nie ma wieczorem filmu
    - nie karzemy za nieodrabianie lekcji czy nienauczenie się do klasówki - konsekwencją i karą są oceny w szkole (klasówki muszą poprawiać, więc to i tak im nie ujdzie płazem, a na dobrych ocenach im zależy mimo, że my tylko chwalimy za dobre, a jeśli są słabe to pytamy, czy sami sobie poradzą, czy potrzebują jakiejś pomocy od nas)
    - jakieś nieodpowiednie zachowanie typu kłótnie, pyskowanie - naturalną konsekwencją i karą jest smutek i niezadowolenie rodzica, trzeba przeprosić itp.  w zależności od skali i okoliczności karą tu może być też ograniczenie czasu korzystania z aplikacji w telefonie (córka) /jeszcze większe niż zwykle ograniczenie dostępu do gier na komputerze (syn)

    bardziej skory do karania jest mój mąż, ja to najchętniej wcale bym nie karała

    - kary typu: "nie pójdziesz na zbiórkę, albo do Klubu Filary/Potok" byłyby ogromnie dotkliwe, ale to tak jakbym przy okazji ukarała samą siebie, bo zależy mi bardzo, żeby tam chodzili

    u nas jak są jakieś dziwne zachowania, to pytamy, co ostatnio oglądali na YT, albo co ostatnio czytają i zaczynamy śledztwo, co takiego ma na nich zły wpływ - wtedy bardzo szybko się poprawiają z obawy, że to czy inne "dobro" zostanie im zabronione xD
    Podziękowali 3DaddyPig M_Monia beatak
  • Żadnych kar nie stosujemy. Ani nagród, bo to druga strona tego samego medalu.
    Podstawa to utrzymywanie relacji z dzieckiem, rozmowa. Normalnie, jak z człowiekiem. Ustalanie zasad i przestrzeganie ich.
    Podziękowali 2Pioszo54 Joannna
  • A co robisz jak dziecko ma inne zdanie w kwestii swojego postępowania niż Ty?
  • Beta powiedział(a):
    A co robisz jak dziecko ma inne zdanie w kwestii swojego postępowania niż Ty?
    Wszystko zależy od wieku dziecka. Generalnie rozmawiam. Trzeba poświęcić czas. Dzieci zazwyczaj dostosowują się do oczekiwań rodzica. 
    No jasne, czasem uciekam się do groźby lub szantażu, jak mi na czymś bardzo zależy, ale staram się to minimalizować.
  • zapominajka powiedział(a):
    Mnie Pan Jezus nie karze, a wydaje mi się najlepszym pedagogiem. Staram się od niego uczyć, choć nie zawsze wychodzi.

    Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze.
  • Beta powiedział(a):
    zapominajka powiedział(a):
    Mnie Pan Jezus nie karze, a wydaje mi się najlepszym pedagogiem. Staram się od niego uczyć, choć nie zawsze wychodzi.

    Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze.
    Po pierwsze pochodzenie tych prawd wiary jest mało przekonujące. Po drugie znane są one zasadniczo tylko w Kościele polskim.

    I mnie Pan Bóg nie karze. I nie znam takich ludzi. Których karze. Jeśli znasz to proszę daj przykład.
  • To jest główna prawda wiary. Twierdzenie, że Jezus nie karze jest z nią sprzeczne. 
  • edytowano kwiecień 2022
    Beta powiedział(a):
    To jest główna prawda wiary. Twierdzenie, że Jezus nie karze jest z nią sprzeczne. 
    A znasz pochodzenie głównych prawd wiary?

    i proszę pokaz kogo Pan Jezus ukarał. 
  • Nie, nie mam potrzeby analizowania, kwestionowania tego co Kościół jednoznacznie podaje do wierzenia. 
  • Beta powiedział(a):
    Nie, nie mam potrzeby analizowania, kwestionowania tego co Kościół jednoznacznie podaje do wierzenia. 
    To chyba trudni rozmawiać. Bo Kościół tego w żadnych dokumentach nie napisał.

    A nawet jeśli Bóg ma prawo nas karać to skoro On tego jednak nie stosuje to dlaczego ja miałabym to robić? Bo ja nie znał przykładu kiedy Pan Jezus kogoś karze i w związku z tym nie wiem jak miałabym się tego nauczyć.
  • O karaniu mamy w Hbr 12, 7-11:

    Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? Jeśli jesteście bez karania, którego uczestnikami stali się wszyscy, nie jesteście synami, ale dziećmi nieprawymi. Zresztą, jeśliśmy cenili i szanowali ojców naszych według ciała, mimo że nas karcili, czyż nie bardziej winniśmy posłuszeństwo Ojcu dusz, a żyć będziemy? Tamci karcili nas według swej woli na czas znikomych dni. Ten zaś czyni to dla naszego dobra, aby nas uczynić uczestnikami swojej świętości. Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości.

    Rezygnacja z kar dla dzieci wydaje mi się o tyle niesłuszna, że w dorosłym życiu są one powszechnie stosowane. Nasze dzieci spotkają się z nimi prędzej, czy później. Jeżeli będziemy od małego uczyć je porządku społecznego, przyjmą je w przyszłości ze spokojem. Jeżeli natomiast stworzymy bańkę rządzącą się innymi zasadami, to narażamy je na wiele niepotrzebnych nerwów i frustracji.
  • Ile dzieci Jezus wychowywał? 
  • Maciek_bs powiedział(a):

    Rezygnacja z kar dla dzieci wydaje mi się o tyle niesłuszna, że w dorosłym życiu są one powszechnie stosowane. Nasze dzieci spotkają się z nimi prędzej, czy później. Jeżeli będziemy od małego uczyć je porządku społecznego, przyjmą je w przyszłości ze spokojem. Jeżeli natomiast stworzymy bańkę rządzącą się innymi zasadami, to narażamy je na wiele niepotrzebnych nerwów i frustracji.
    Właściwie to nie mogę się z tym zgodzić. Relacje między dorosłymi nie odbywają się - a przynajmniej ja bym nie chciał mieć takich relacji - na zasadzie kar i nagród. Jeżeli powiem żonie, że jak ona zrobi obiad, to ja ją wezmę w nagrodę to kina - to jest manipulacja, a nie zdrowe relacje. Nie chciałbym tego uczyć moich dzieci.

    Ale oczywiście każdy ma prawo do wychowywania swoich dzieci na swój własny sposób.
  • Beta powiedział(a):
    Ile dzieci Jezus wychowywał? 
    Czyli  prawda wiary o Bogu sprawiedliwym, który karze dotyczy tylko dzieci.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.