Witam, przejdę od razu do rzeczy. Przez blisko 10 lat moja małżonka zajmowała się domem i dzieciakami. Mamy czwórkę: dwie dziewczyny (10 i 9 lat) i dwóch synów (4 lata - bliźniaki) więc jest co robić. Żona zrobiła licencjat i właściwie na tym skończyła się jej edukacja bo później zaszła w ciążę i życie się potoczyło. Miała krótki, kilku miesięczny okres gdzie załapała się na jakiś unijny projekt i odbywała staż w pewnej firmie. Właściwie to wszystko: doświadczenie bliskie zeru, kontakty skromne i wykształcenie raczej mierne jak na dzisiejsze czasy. Przez ten czas zdążyła już "zdziczeć" -jak sama o sobie nie raz mówi. Mamy które odwalają tą niełatwą robotę wiedzą o czym mówię. Nie mniej jednak, małżonka przymierza się wrócić na rynek pracy czy inaczej: chciałaby robić coś innego niż tylko "dom" i "dzieci". Wsparcie domowego budżetu też jest mile widziane. Fajnie gdyby robiła coś co sprawi jej przyjemność, co pozwoli poznać innych ludzi -chociaż ta akurat perspektywa trochę ją przeraża.
Drodzy forumowicze a w szczególności zapracowane mamy, co możecie poradzić w takiej sytuacji? Jak może sobie z tym wszystkim poradzić moja żona? Lepiej szukać pracy po znajomych? Czy może przeglądać oferty w internecie? Z takim skąpym doświadczeniem i edukacją większość pracodawców nie będzie zainteresowana. A może spróbować sił we własnym biznesie? Może praca zdalna?
Wiem że nikt nie poda nam rozwiązania na talerzu ale i na to nie liczymy. Domyślam się, że moja małżonka nie jest jedynym takim przypadkiem i wiele kobiet boryka się z podobnym problemem. Mam nadzieję na ciekawą dyskusję i pomysły lub doświadczenia którymi może podzieli się z nami ktoś komu udało się wyrwać i wrócić do obiegu...