Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Czy ktoś z Was jest w Białym Związku?

2

Komentarz

  • Jakbym choć raz usłyszała od męża to co Ty tu wypisujesz, to bym też nie miała żadnej ochoty na seks z nim i na wspólne życie.
    Po co Ty w ogóle wchodziłeś w małżeństwo? By unieszczęsliwić kobietę i dzieci? 
    Podziękowali 1babka4
  • uznałem że to moje powołanie (na tamten czas). 

    święci którzy chcieli pójść do zakonu a najpierw zawarli małżeństwo to między innymi pierwsza polska stygmatyczka św. Dorota z Mątowów, matka dziewięciorga dzieci, św. Brygida patronka Europy, zakonodawczyni i matka ośmiorga dzieci i św. Rita, której przedstawiać nie trzeba. i pewnie wielu innych, których nie znam.  

    życie pisze czasem różne scenariusze. 

    to nie chodzi o to że żona czy ja nie ma nie mamy ochoty, tylko że nie mamy POTRZEBY. a to zasadnicza różnica. jak mówi św. Szarbel: Bogactwo mierzy się brakiem twoich potrzeb, a nie ceną tego co posiadasz. założyłem temat gdzie są Orędzia tego wielkiego zakonnika, polecam wszystkim.

    ps gdybyś wiedziała co wyprawia moja żona, to byś zrozumiała kto tu kogo unieszczęśliwia.

  • Chłopie, Bóg powołuje cię do czegoś więcej już teraz. Przewin dziecko, rozmasuj ciężarnej żonie stopy. Nie wiem czemu śpisz na macie- masz żonę, powinieneś spać z nią - wspólnota loża i stołu są podstawą rodziny. 
    Zaraz ci synek podrośnie, potrzeba będzie nauczyć go jeździć rowerem, zabrać na wycieczkę, nad jezioro, czytać razem książki. I to jest twoje pierwsze zadanie a nie duchowe książki. 

    Podziękowali 4Klarcia Odrobinka Elf77 babka4
  • Jeszcze w kwestii hałasu. Twój synek ma kilka miesięcy, drugie dziecko w drodze. Pan Bóg szykuje dla Ciebie dużą próbę.
    Podziękowali 2asiao matka-Olka
  • edytowano sierpień 2022
    KatolickiAmisz powiedział(a):

    ps gdybyś wiedziała co wyprawia moja żona, to byś zrozumiała kto tu kogo unieszczęśliwia.

    Zjadło mi posta
  • Skoro dwoje ludzi nie chce na raz to spoko
    Bo w tym cały jest ambaras żeby dwoje chciało na raz  ;)
  • Pytanie proste dlaczego ty nie chcesz seksu i dlaczego twoja żona nie chce seksu. Motywacja do takiego zaniechania może być całkiem odmienna i u twojej żony wcale nie musi wynikac z pogłębiania życia duchowego.
    Moim zdaniem jeśli Bóg mnie powołał do małżeństwa to nie powołał mnie do życia w celibacie. I moim zdaniem Bóg się nie myli.
    Do życia w celibacie są zobowiązane osoby które nie są w małżeństwie. Wierzące. Małżonkowie nie są do tego powołani. 
    Czy to jest dobre że zamiast budowania relacji z żoną i dziećmi mąż się zagłębia w  książki o duchowości dla zakonników i pustelników? Mam spore wątpliwości. Myślę że dla małżonków jest inna duchowość i owszem można myśleć o tym żeby po śmierci współmałżonka albo po odchowaniu dzieci ( za zgodą małżonka/ki) realizować swoje powołanie w zakonie, ale najpierw trzeba być przede wszystkim mężem/ żoną i rodzicem i na full rozwijać te cele które są dobre dla rodziny i dla budowania związku. A mam wrażenie że ty rozwijasz swoje ego. 
    Myślę że jeśli ktoś nie szanuje tego co mu Pan Bóg dał, czyli żony, dzieci i nie realizuje swojego powołania za które jest odpowiedzialny to Bóg go za to rozliczy. 
    Nie rozumiem twierdzeń tego typu że powołanie do realizacji tak ważnych zadań i w tak kluczowych sprawach jak małżeństwo albo kapłaństwo czy życie zakonne może być zmienne i że Bóg najpierw powołuje kogoś np do kapłaństwa a potem zmienia zdanie. To człowiek nie potrafi dorosnąć do swojego powołania i szuka usprawiedliwień.

  • Jeszcze jedno dopiszę. Bycie ojcem to nie jest koniec bycia członkiem założonej przez siebie rodziny. Równie ważna jest rola  babci i dziadka, która przychodzi naturalnie kiedy rodzą się wnuki. Nie wiem jak z zakonu kontemplacyjnego można pełnić rolę dziadka wnukom. Ale po moich dzieciach widzę że relacje z moimi i męża rodzicami są ważne dla nich. 
    Podziękowali 2Aga85 joanna_1991
  • edytowano sierpień 2022
    A Ty @KatolickiAmiszu stanąłeś na drodze swojej żony, może jesteś jej do zbawienia potrzebny? Jesteś też odpowiedzialny za jej drogę, w końcu jesteście małżeństwem.

    Masz niezłą lekcję pokory! Z tego co piszesz wiesz o kogo powinieneś walczyć a nie szukać wyżej  i dalej. 
    Powodzenia
  • On przedstawia jakąś karykaturę małżeństwa.  
    Podziękowali 2Karolinka babka4
  • Chronię ją przed złem. Adam nie uchronił Ewy i mamy co mamy.
  • Adam nie uchronił oglądając Boga twarzą w twarz a Ty uchronisz...?
  • Przekonamy się.
  • Jak się mówi, małżeństwa będą zbawiane razem :)

    "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz,
    na obraz Boży go stworzył:
    stworzył mężczyznę i niewiastę."

    Człowiek, czyli nie sam mężczyzna i nie sama kobieta, ale wspólny ich związek. Ta relacja miłości między nimi, miłości bezwarunkowej i wiecznej, jest właśnie obrazem Boga. Z czasem oczywiście to popsuliśmy ale warto pracować nad naprawą, bo to jest sens naszego życia.

    Podziękowali 2Nika76 Klarcia
  • Śmierć kończy małżeństwo, więc skąd wniosek o wspólnym małżeńskim zbawieniu?
  • To pewnie skrót myślowy, chodzi o to, że celem małżeństwa jest zbawienie małżonków. Odpowiedzialność przed Bogiem jest osobista.
  • edytowano wrzesień 2022
    KatolickiAmisz powiedział(a):
    gdybyś wiedziała co wyprawia moja żona, to byś zrozumiała kto tu kogo unieszczęśliwia.

    Kobieta prawdopodobnie jest na skraju wytrzymałości nerwowej a to oznacza że jeszcze ją obchodzi to małżeństwo.

    A Ciebie zachęcam do zgłębienia tematu ducha fałszywej pobożności. To co tutaj piszą o wypełnieniu wpierw obowiązków stanu (miłość i szacunek do żony) to sedno.... nie nazwałabym miłością praktykowania zimnej anoreksji emocjonalnej z egoistycznym przekonaniem że to dobre i Bóg tego pragnie.... 
    To zalatuje jakąś socjopatią i narcyzmem religijnym.
  • To powinien zauważyć podczas rachunku sumienia. Mało możliwe, by ktoś niby tak skupiony na swoim rozwoju duchowym nie potrafił zrobić porządnie rachunku sumienia.
  • Myślę że jest to możliwe. Można tak odlecieć 
    Podziękowali 1asiao
  • Ale to spowiednik też musiałby tak odlecieć.
  • edytowano wrzesień 2022
    Niekoniecznie.
    Spowiednik jest niestety tylko powiernikiem tego co mówi penitent, bazuje na tym co słyszy. A penitent i tak słyszy to co chce usłyszeć.... 

    No i różni są spowiednicy. Niektórzy są cały czas w kosmosie, wcale nie muszą odlatywać
  • Czy ktoś tak nastawiony na własny rozwój  chodzi do przypadkowych księży, którzy nie wiedzą nawet czy on ma rodzinę? Nie ma kierownika w tym swoim rozwoju? 
  • Znam jednego takiego. Mój były mąż.  :D

    Wierz mi. Pawlukiewicz o tym mówił. Że człowiek podświadomie szuka ludzi którzy go podtrzymują w świecie chorej iluzji.
  • edytowano wrzesień 2022
    Myślisz że istnieje ksiądz z takimi poglądami, który go w tej iluzji podtrzymuje? I wspiera w rozwoju z oderwaniem od jego powołania? 
  • Napisali Ci już tutaj wszystko.
    Ja dodam to co mi kiedyś ksiądz na spowiedzi powiedział: ciągle tylko mówisz "ja, ja , ja - myślę, czuję, pragnę, czytam, itp.". A może przestań myśleć o sobie i zacznij o tych, którym jesteś winien miłość, uwagę, troskę? Dążysz do wykoncypowanego przez siebie ideału życia i własnego  "ja", a ludzi obok siebie traktujesz jak przeszkody w tym dążeniu. A przecież : "Jeśli ktoś mówi: „kocham Boga”, a nienawidzi brata, jest kłamcą. Bo kto nie miłuje brata, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi."

    I te przykłady żon, które stały się zakonnicami, weź sobie do serca - najpierw miały po kilkoro dzieci i trudnych mężów...
    Podziękowali 3Pioszo54 Nika76 Klarcia
  • BTW Boga też traktujesz jak "pomocnika w dążeniu do mojej doskonałości" - myślisz, że wiesz co On planuje wobec Ciebie (oczywiście wieeeeelkie rzeczy w celibacie), a przecież to wbrew faktom: jesteś w małżeństwie, masz żonę i dzieci.
    W Neo jest takie powiedzenie: Bóg mówi głównie przez fakty. "Natchnienia i intuicje" mogą być wytworem naszych marzeń...
    Podziękowali 1Pioszo54
  • edytowano wrzesień 2022
    Beta powiedział(a):
    Myślisz że istnieje ksiądz z takimi poglądami, który go w tej iluzji podtrzymuje? I wspiera w rozwoju z oderwaniem od jego powołania? 
    Miałam wątpliwą przyjemność zetknąć się z gorszym przypadkiem. Niech mu Bóg da mądrość 
  • edytowano wrzesień 2022
    O... tu Pawlukiewicza kazanie w temacie

  • edytowano wrzesień 2022
    @KatolickiAmisz, może pomocne w uporządkowaniu zasad małżeństwa tradycyjnego będą wykłady dla rodzin FSSPX: 

    O właściwej hierarchii, o roli męża - żony, o wstrzemięźliwości, a temperamentach- z katolickiego  punktu widzenia. Na yt cała playlista powinna się pokazać.
    Podziękowali 2KatolickiAmisz Berenika
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.