Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Bractwo FSSPX - co o nich myślicie?

2

Komentarz

  • Chyba nie udało się to tłumaczenie :) A Bractwo miało szansę na włączenie do Kościoła są pontyfikatu Benedykta XVI, kolejnej raczej szybko nie będzie.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Biznes Info powiedział(a):
    Dla mnie jest to temat jednoznacznie powiązany z posłuszeństwem. Dlaczego warto być posłusznym, to tak naprawdę niewiadomo  ;) No chyba że ktoś myśli, że za to będzie nagroda w niebie. To wtedy będzie słuchał ze względu na tę nagrodę.

    A jakby przyjąć, że za posłuszeństwo Bóg nie wynagrodzi? To czy wtedy też warto być posłusznym? Hę? Jest na orgu ktoś, kto ceni posłuszeństwo jako wartość samą w sobie? I dlaczego?

    Jezus był posłuszny aż do śmierci.
    Podziękowali 2Berenika Biznes Info
  • Jezus był posłuszny Bogu-Ojcu. Natomiast nie słuchał uczonych w Piśmie, czy faryzeuszy. Nawet Piotra nie posłuchał, gdy ten robił Mu wyrzuty. Był też świadomy sensu swej Ofiary. On myślał po Bożemu.
    Podziękowali 1Kana
  • Co do bractwa mam mieszane uczucia.

  • makodorzyk powiedział(a):
    wilk powiedział(a):
    Kościół to synteza. To i tamto. Dlatego nie "akurat fsspx" a "również fsspx". Mówienie "i to w pełni z Kościołem" sugeruje ze fsspx jest "nie w pełni", co nie jest prawdą jako starałem się wskazać. 
    Skoro mają nieuregulowany status kanoniczny (co dla mnie brzmi trochę jak eufemizm) to jednak w tej pełnej pełni z Kościołem powszechnym i papieżem nie są. Dla mnie to jest jasne. Tylko czy sami Lefebryści chcą tej pełnej jedności ze Stolicą Aposjolską wraz z uregulowanym statusem czy jednak wolą odrzucić otwartą do nich dłoń Watykanu i dalej tkwić w swoim przekonaniu że jej nie potrzebują bo jako jedyni trwają w prawdzie a cała reszta Kościoła się myli. 
    Nadal nierozmiem czemu wierni miłujący Tradycję dają się zwodzić do bractwa FSSPX skoro mają wiele innych wspólnot z uregulowanym statusem i pełnym błogosławieństwa papieża. Albo się wyraźnie sprzeciwiają Kościołowi posoborowemu i papieżowi i przechodząc do bractwa czynią to świadomie albo są poprostu  oszukiwani co do rzekomej pełnej jedności z papieżem.



    Ej, gdzieżby! Hola! Status kanoniczny to tylko administracyjne uregulowania, nic ponadto! Popatrzmy, że bardzo wiele wspólnot, a w przeszłości całych kościołów (wschodnich) żyło w pełnej jedności, lecz np. w izolacji (przymuszonej okolicznościami - co prawda), a więc trudno mówić o uregulowaniu "kanonicznym". Przypuszczam, że powodem, dla którego niektórzy wierni wybierają FSSPX może być to, że oni na świeczniku stawiają sobie doprowadzenie do odrzucenia nauk niezgodnych z dotychczasowym magisterium w całym Kościele. Inni boją się nawet na ten temat głośno mówić, choć wszyscy "w kuluarach" pewnie to powtórzą. Błędy do odrzucenia są jasno artykułowane i nie chciałbym w tym miejscu wchodzić w dyskusje.
  • DaddyPig powiedział(a):
    Grupa prywatnych osób krytykuje dokumenty soboru powszechnego Kościoła katolickiego, sformułowane przez najlepszych teologów I połowy XX wieku i zatwierdzone przez ortodoksyjnych biskupów. Trudno to traktować inaczej, niż w kategoriach żartu. Ale jeżeli ktoś woli ufać rożnym dziwnym autorom, a nie Kościołowi, to ma do tego prawo.

    Krytykuje dokumenty soboru nie tylko jakaś tam "grupa prywatnych osób", ale np. również wielu biskupów czy świeckich poważanych teologów. Myślę, że z czasem ta krytyka będzie narastać, co doprowadzi do coraz większych napięć w Kościele. Jednak ostatecznie, oczywiście, prawda i niezmienne Magisterium zwycięży :)
  • > Status kanoniczny to tylko administracyjne uregulowania, nic ponadto!

    Nieprawda, to potwierdzenie jedności z Kościołem katolickim. Kto nie chce się poddać władzy biskupów i papieża, ten odrzuca przynależność do Kościoła.

    > Popatrzmy, że bardzo wiele wspólnot, a w przeszłości całych kościołów (wschodnich)
    > żyło w pełnej jedności, lecz np. w izolacji (przymuszonej okolicznościami - co prawda)

    I co to ma wspólnego z Bractwem? Szkoła Akwinaty jest położona po sąsiedzku z parafią w Józefowie. Wystarczy przejść przez ulicę. Ale nikt nie przechodzi.

    > Przypuszczam, że powodem, dla którego niektórzy wierni wybierają FSSPX może być
    > to, że oni na świeczniku stawiają sobie doprowadzenie do odrzucenia nauk
    > niezgodnych z dotychczasowym magisterium w całym Kościele.

    Ale z jakim Magisterium? Kościół katolicki nie przeczy własnemu Magisterium i naucza zgodnie z nim. Chyba, że piszesz o własnym Magisterium FSSPX, które Bractwo sobie wymyśliło i podsuwa ludziom nieznającym katechizmu jako katolickie.

    > Błędy do odrzucenia są jasno artykułowane i nie chciałbym w tym miejscu wchodzić w
    > dyskusje.

    Ale wejdź, bardzo proszę. Jakie są te błędy do odrzucenia?
    Podziękowali 2Joannna Klarcia
  • > Krytykuje dokumenty soboru nie tylko jakaś tam "grupa prywatnych osób", ale np.
    > również wielu biskupów czy świeckich poważanych teologów. 

    Nie mówisz oczywiście o biskupach ani teologach katolickich, prawda? Bo katolik uznaje władzę soboru powszechnego jako najwyższej władzy w Kościele i jest jej posłuszny. Jeżeli ktoś odrzuca którykolwiek z XXI soborów powszechnych, to na pewno nie jest katolikiem.
    Podziękowali 2Joannna Klarcia
  • edytowano grudzień 2022
    DaddyPig powiedział(a):
    > Krytykuje dokumenty soboru nie tylko jakaś tam "grupa prywatnych osób", ale np.
    > również wielu biskupów czy świeckich poważanych teologów. 

    Nie mówisz oczywiście o biskupach ani teologach katolickich, prawda? Bo katolik uznaje władzę soboru powszechnego jako najwyższej władzy w Kościele i jest jej posłuszny. Jeżeli ktoś odrzuca którykolwiek z XXI soborów powszechnych, to na pewno nie jest katolikiem.
    Generlanie oczywiście tak. Przypomniec sobie jednak należy czasy herezji ariańskiej, gdzie nawet Papież w nią popadł (co prawda chyba przymuszany przez Cesarza). Otóż żadna władza kościelna: czy to będzie Papież, Synod, czy Sobór, nie może przeczyć prawdom objawionym i już uznanym w Magisterium. Zresztą charakter tych władz nie jest absolutny również ze względu na formułę głoszenia. Np. samolotowe wywiady Papieża Franciszka nie są Magisterium. SVII nie był soborem dogmatycznym, a duszpasterksim i kilka jego stwierdzeń uzasadnianych duszpastersko właśnie, wchodzi w mniej lub bardziej wyraźnie w konflikt z niezmiennym wcześniejszym dwutysiącletnim Magisterium. Mając to na uwadze, mówię oczywiście o biskupach i teologach katolickich. M. In. O wybranym przez samego Papieża na wizytatora bractwa FSSPX bp. Athanasiusa Schneidera, do którego nauczania i lektur książek jeszcze raz serdecznie zachęcam. Omawiane tu zagadnienia staną się od razu jasne. Co warte podkreślenia, jego lektura niesie wielki pokój, spływający dzięki jego wielkiej i niezłomnej wierze, która, chrystocentrycznie, jak na kapłana przystało (a nie antropocentrycznie) przebija z każdej wypowiedzi.
  • > wybranym przez samego Papieża na wizytatora bractwa FSSPX bp. Athanasiusa Schneidera

    Naprawdę uważasz za autorytet biskupa, który ma w swojej diecezji 40 księży, w rażący sposób zaniedbuje swoich wiernych i jeszcze opowiada, że nie obchodzą go owoce nawróceń? Przecież to jest śmieszne.

    > kilka jego stwierdzeń uzasadnianych duszpastersko właśnie, wchodzi w mniej lub
    > bardziej wyraźnie w konflikt z niezmiennym wcześniejszym dwutysiącletnim Magisterium

    Nie ma żadnego "niezmiennego dwutysiącletniego" Magisterium, ponieważ doktryna katolicka była definiowana na przestrzeni wieków. Masz zupełnie ahistoryczne wyobrażenie. A sugerowanie, że najlepsi przedsoborowi biskupi karmieni przez całe życie Mszą Trydencką mogli sprzeciwić się nauczaniu Kościoła jest zdumiewające.
    Podziękowali 2Klarcia Joannna
  • DaddyPig powiedział(a):


    >Naprawdę uważasz za autorytet biskupa, który ma w swojej diecezji 40 księży, w rażący sposób zaniedbuje swoich wiernych i jeszcze opowiada, że nie obchodzą go owoce nawróceń? Przecież to jest śmieszne.

    Papież też najwidoczniej go uznał za autorytet. Był śmieszny? To w końcu te Papierze to so autorytety czy nie so? ;) Co to za argument wielkość diecezji? Poza tym oceniam nie jego samego i to co robi u siebie w diecezji (skąd te informacje?), a jego wypowiedzi i poglądy wyrażane w książce,z którą miałem okazję się zapoznać, a w której dotyka zagadnień związanych z FSSPX. Poza tym zawsze trzeba być gotowym na postawę "słuchajcie ich ale uczynków nie naśladujcie".

    > kilka jego stwierdzeń uzasadnianych duszpastersko właśnie, wchodzi w mniej lub
    > bardziej wyraźnie w konflikt z niezmiennym wcześniejszym dwutysiącletnim Magisterium

    >Nie ma żadnego "niezmiennego dwutysiącletniego" Magisterium

    jest
    >ponieważ doktryna katolicka była definiowana na przestrzeni wieków.

    Była definiowana, rozwijano ją, doszczegóławiano, poszerzano o nowe zagadnienia. Ale nigdy nie zaprzeczała sobie sama, wcześniej ustalonym w niej prawdom. To właśnie oznacza jej NIEZMIENNOSĆ. Co raz zostało uznane i włączone w Magisterium w odpowiedniej formule, nie może zostać zmienione. Jest to widzialne odzwierciedlenie niezmienności Boga, która jest Jego stałą cechą.

    >Masz zupełnie ahistoryczne wyobrażenie.

    No jednak chyba nie - w kontekście wyjaśnień powyżej.

    >A sugerowanie, że najlepsi przedsoborowi biskupi karmieni przez całe życie Mszą Trydencką mogli sprzeciwić się nauczaniu Kościoła jest zdumiewające.

    Tu nie wiem co mam odpowiedzieć. O, już wiem. Swąd Szatana. Słyszałeś o nim?




  • > Była definiowana, rozwijano ją, doszczegóławiano, poszerzano o nowe zagadnienia.

    Czyli nie była niezmienna. CBDO

    > nigdy nie zaprzeczała sobie sama, wcześniej ustalonym w niej prawdom

    Ale te prawdy nie były ustalone 2.000 lat temu.

    > Co to za argument wielkość diecezji? 

    Nie wielkość diecezji, ale wielkość wspólnoty katolickiej. Bp Schneider nie został konsekrowany na biskupa, aby robił w Europie za tradi-celebrytę, ale żeby dbał o administraturę apostolską w Astanie - stolicy Kazachstanu. I tym ma się zajmować, a nie komentowaniem spraw, które go nie dotyczą.
    Podziękowali 1Klarcia
  • DaddyPig powiedział(a):
    > Była definiowana, rozwijano ją, doszczegóławiano, poszerzano o nowe zagadnienia.

    >Czyli nie była niezmienna. CBDO

    Wyjaśniłem, co znaczy niezmienność nauki Kościoła, ale jeszcze raz, bo nie widzę zrozumienia. Twierdzenie, że Magisterium jest zmienne, w znaczeniu, że może zostać zmienione to co już zostało podane do nauczania -  jest to herezja.
    Np. stosunkowo nowy dogmat o Niepokalanym Poczęciu NMP. Nie zmienił o jotę dotychczasowej nauki Kościoła, a ją rozwinął o nowy element (w zasadzie potwierdził tylko to co od wieków było "sensus fidei"). Czy uważasz, że teraz Papież, Sobór, może znieść ten dogmat? Albo zastąpić go dogmatem o Poczęciu jednak pokalanym? (Maryjo wybacz! - aż nie chciało mi bluźnierstwo przez klawiaturę przejść)


    > nigdy nie zaprzeczała sobie sama, wcześniej ustalonym w niej prawdom

    >Ale te prawdy nie były ustalone 2.000 lat temu.

    Zakładanie, że tylko to, co było ustalone 2000 lat temu jest prawdą, a co orzeczone później przez Kościół i włączone w Magisterium już niekoniecznie, to właśnie jawne zaprzeczenie przewodnictwu Ducha Św,. na który szanowny Daddy słusznie raczył był się powoływać :)
    Oczywiście jest herezją.


    > Co to za argument wielkość diecezji? 

    >Nie wielkość diecezji, ale wielkość wspólnoty katolickiej. Bp Schneider nie został konsekrowany na biskupa, aby robił w Europie za tradi-celebrytę, ale żeby dbał o administraturę apostolską w Astanie - stolicy Kazachstanu. I tym ma się zajmować, a nie komentowaniem spraw, które go nie dotyczą.

    No, znowu nie. Owszem, miejsce, to jego obowiązek pierwszy i podstawowy, ale nie jedyny. Biskup jest pasterzem, następcą Apostołów w Jednym Świętym Katolickim i Apostolskim Kościele. Idąc tym błędnym rozumowaniem ograniczającym aposolstwo biskupa do miejsca,  - Św. Atanazy nie miał prawa zwalczać herezji ariańskiej gdziekolwiek - a już na pewno nie w Rzymie ;)
    Zresztą nie tylko Biskup, ale każdy Katolik jest zobowiązany do troski o Jeden Kościół, nie tylko za progiem swojego domu (biskupstwo miejsca ;)




  • edytowano grudzień 2022
    DaddyPig powiedział(a):


    >Ale wejdź, bardzo proszę. Jakie są te błędy do odrzucenia?

    Główne błędy do odrzucenia wg krytyków pastoralnego SVII to:
    -Społeczne królowanie Chrystusa (odrzucenie)
    -wolność religijna (w znaczeniu, obiektywnej fałszywości innych religii)
    -ekumenizm (w znaczeniu zrównywania innych wyznań z wiarą Jedynego Kościoła)

    Wracając do fsspx, ich problemem jest argumentacja odrzucająca cały Sobór, podczas, gdy krytycy "umiarkowani" (w tym bp. Schneider) wskazują, że zawiera on bardzo wiele bardzo pożytecznych nauk. Natomiast tylko pewne kwestie wymagają nowego ogłoszenia - i to - w związku z nabrzmiałym problemem - przez autorytatywną władzę, to jest Papieża w dokumentach współtoworzących Magisterium lub Soborze, ale ekumenicznym (jak np. Sobór Trydencki) .

    Takie stanowisko jest moim zdaniem najbardziej słuszne.


  • > Twierdzenie, że Magisterium jest zmienne, w znaczeniu, że może zostać zmienione to
    > co już zostało podane do nauczania -  jest to herezja.

    Oczywiście. Ale Ty twierdzisz, że Magisterium jest niezmienne od 2.000 lat. To zupełny nonsens. Inny był zakres Magisterium w V wieku, inny w X wieku, a inny w XV wieku. Wiele kontrowersji teologicznych było rozstrzyganych przez sobory w nieomylnych orzeczeniach. Zanim to nastąpiło, w Kościele funkcjonowały różne koncepcje.

    > Idąc tym błędnym rozumowaniem ograniczającym apostolstwo biskupa do miejsca,  -
    > Św. Atanazy nie miał prawa zwalczać herezji ariańskiej gdziekolwiek - a już na pewno
    > nie w Rzymie

    Wiesz, jakoś biskup pomocniczy mojej diecezji nie jeździ do Kazachstanu, aby tam wydawać książki i brylować w mediach. Ma tutaj dość pracy i uczciwie ją wykonuje. Tylko tyle i aż tyle powinien robić bp Schneider. Skoro zajmuje się ewangelizowaniem Polaków i pouczaniem ich, że Droga Neokatechumenalna jest żydowsko-protestancką sektą, to najwyraźniej zapomniał, co ma do roboty w swojej diecezji. W mojej diecezji jest prawie 700 kapłanów, a w jego 40 kapłanów. Wygląda na to, że ucieka od swoich obowiązków.
    Podziękowali 1Klarcia
  • DaddyPig powiedział(a):
    > Twierdzenie, że Magisterium jest zmienne, w znaczeniu, że może zostać zmienione to
    > co już zostało podane do nauczania -  jest to herezja.

    >Oczywiście. Ale Ty twierdzisz, że Magisterium jest niezmienne od 2.000 lat. To >zupełny nonsens. Inny był zakres Magisterium w V wieku, inny w X wieku, a >inny w XV wieku. Wiele kontrowersji teologicznych było rozstrzyganych przez >sobory w nieomylnych orzeczeniach.

    I to wchodzi od momentu tych nieomylnych orzeczeń w skład magisterium i od tego momentu staje się NIEZMIENNE. Nic co potem się ustala nie może być z nim sprzeczne pod zarzutem herezji. Powtórzę skrajny przykład z dogmatem o niepokalanych poczęciu NMP. Jest to Magisterium? jest. Można ten dogmat zmienić? Nie? Więc jest to NIEZMIENNE. Czy jakiego innego przymiotnika chciałbyś użyć? Stałe? Proszę bardzo, nie będę się wykłócał, ten wątek dyskusji chyba możemy uznać wreszcie za zakończony? Jeżeli nie, prosiłbym o precyzyjne odniesienie się do zadanych przeze mnie tu pytań, a nie przeskok na pozatematyczne osądy Bp. Schneidera o Neokatechumenacie; jego zdanie o tym ruchu to osobny wątek, którego nie należałoby mieszać (ostatnio widzę, że nawet aktywowany przez kogoś na forum).

    >Zanim to nastąpiło, w Kościele funkcjonowały różne koncepcje.
    I te "koncepcje" mogą się zmieniać i być różne, bo nie stanowią jeszcze Magisterium.

    > Idąc tym błędnym rozumowaniem ograniczającym apostolstwo biskupa do miejsca,  -
    > Św. Atanazy nie miał prawa zwalczać herezji ariańskiej gdziekolwiek - a już na pewno
    > nie w Rzymie

    >Wiesz, jakoś biskup pomocniczy mojej diecezji nie jeździ do Kazachstanu, aby >tam wydawać książki i brylować w mediach. Ma tutaj dość pracy i uczciwie ją
    >wykonuje. Tylko tyle i aż tyle powinien robić bp Schneider. Skoro zajmuje się >ewangelizowaniem Polaków i pouczaniem ich, że Droga Neokatechumenalna >jest żydowsko-protestancką sektą, to najwyraźniej zapomniał, co ma do roboty >w swojej diecezji. W mojej diecezji jest prawie 700 kapłanów, a w jego 40 >kapłanów. Wygląda na to, że ucieka od swoich obowiązków.

    To już są prywatne porachunki, które nie powinny być włączane w dyskusje na poziomie ogólnym.


  • Mówienie, że ktoś powinien uczciwie wykonywać swoją pracę to "prywatne porachunki"? Mamy już w Warszawie takiego prezydenta, który bryluje po salonach, a jak zrobiła się gołoledź, to 500 osób połamało ręce i nogi, a jedna się zabiła. Trzeba głośno mówić, że to są złe praktyki.
    Podziękowali 1Klarcia
  • DaddyPig powiedział(a):
    Mówienie, że ktoś powinien uczciwie wykonywać swoją pracę to "prywatne porachunki"? Mamy już w Warszawie takiego prezydenta, który bryluje po salonach, a jak zrobiła się gołoledź, to 500 osób połamało ręce i nogi, a jedna się zabiła. Trzeba głośno mówić, że to są złe praktyki.

    "Ktoś powinien uczciwie wykonywać swoją pracę" - jasne. Związek z prowadzoną dyskusją - dyskusyjny ;)

    Z kolei mówienie, że powinien tylko głosić Ewangelię na terenie swojej diecezji - to duży błąd. Poza nauczaniem na miejscu, biskup ma też inne oczywiste obowiązki w Kościele "ogólnym", gdzie reprezentuje swoją diecezję. Zabieranie zresztą komukolwiek prawa głosu jest zaprzeczeniem możliwości głoszenia Ewangelii, do czego powołany jest każdy chrześcijanin na cały świat- a każdy robi to (zakładam) jak najlepiej potrafi w zgodzie z własnym sumieniem, a powinien jeszcze, oczywiście, w zgodzie z Magisterium.
  • edytowano grudzień 2022
    Te same argumenty można podać na obronę Trzaskowskiego. Że prezydent Warszawy nie jest tylko po to powołany, aby zajmować się miastem. Ale jeżeli wszystko jest oblodzone i ludzie łamią sobie kończyny, to jego obowiązkiem jest porzucić podróże po świecie i zająć się tym, aby wyjście na chodnik nie groziło śmiercią lub kalectwem. 

    Dokładnie tak samo jest z bpem Schneiderem. Jego diecezja umiera - tak tylko można to ocenić. Trzeba poświęcić cały czas i siły na ratunek. Jeżeli w takich okolicznościach biskup zakłada ładne ciuszki i lata po świecie promując samego siebie, to jest to dramat. I wybacz, ale nie będę czytał jego książek, ani słuchał wywiadów, w których wypowiada się na każdy możliwy temat poza jednym - jak uratować Kościół w Kazachstanie.
    Podziękowali 1Klarcia
  • demagogia level hard
  • Pioszo, ilu jest księży w Twojej diecezji?
  • za mało, parzęczewski proboszcz już od dawna posługuje sam
  • Dekret o zadaniach Biskupów w Kościele.

    Kanon.1965.10.28

    Rozdział I.I, pkt. 6:
    "Jako prawowici następcy Apostołów i członkowie Kolegium biskupiego powinni biskupi być zawsze świadomi swej wzajemnej łączności i okazywać troskę o wszystkie Kościoły, skoro każdy z nich na mocy Bożego ustanowienia i z nakazu swego apostolskiego urzędu stanowi razem z resztą biskupów rękojmię Kościoła(...)"


  • edytowano grudzień 2022
    Dowcip polega na tym, że bp Schneider nie musi być biskupem diecezjalnym. Może się zrzec tej funkcji i zostać biskupem tytularnym, który nie ma pod opieką żadnej diecezji. Czemu tego nie robi?
    Podziękowali 1Klarcia
  • DaddyPig powiedział(a):
    Dowcip polega na tym, że bp Schneider nie musi być biskupem diecezjalnym. Może się zrzec tej funkcji i zostać biskupem tytularnym, który nie ma pod opieką żadnej diecezji. Czemu tego nie robi?
    I tak oto dyskusje o fsspx zamieniles uparcie na stan diecezji w Kazachstanie i osobowościowy bp. Schneidera (Coś jakbyś był na kształt wizytatora delegowanego przez Stolicę Apostolską do Astany ;), by zakneblowac argumenty oficjalnego wizytatora delegowanego przez Stolice Apostolska. Uprasza się o powrot do wątku, w ramach którego mieści się bez wątpienia ocena bp. Schneidera wobec fsspx, i to o niej ewentualnie powinniśmy dyskutować.
  • edytowano grudzień 2022
    Na przełomie lat 2014 i 2015 dwóch hierarchów odwiedziło seminaria FSSPX i spotkało się nieformalnie z władzami Bractwa. Byli to bp Schneider i kard. Brandmuller. Celem spotkań były dyskusje doktrynalne.

    https://sspx.org/en/news-events/news/bishop-schneider-visits-usa-seminary-6836
    https://sspx.org/en/news-events/news/cardinal-brandmuller-visits-sspxs-seminary-5823

    Były to ostatnie podrygi zapoczątkowanych za Benedykta XVI rozmów, które FSSPX postanowiło przerwać. W kolejnych latach przyjęło ono ostry kurs przeciw papieżowi Franciszkowi.

    Na tym epizodzie misja bpa Schneidera się skończyła. Jego działalność publicystyczna w kolejnych latach była wyłącznie lansowaniem własnej osoby kosztem swoich wiernych z Kazachstanu.
    Podziękowali 1Klarcia
  • edytowano grudzień 2022
    Z innych dziwnych zajęć bpa Schneidera należy wymienić jego zaangażowanie w uciszanie zarzutów wobec FSSPX o molestowanie seksualne dzieci przez księży. Biskup napisał na ten temat artykuł:

    https://www.lifesitenews.com/opinion/bishop-schneider-pleads-for-fairness-in-sspx-sexual-abuse-accusations/

    A tu odpowiedź portalu, który tymi sprawami się zajmuje:

    https://www.churchmilitant.com/news/article/a-response-to-bp-athanasius-schneider-on-the-sspx
  • DaddyPig powiedział(a):
    Z innych dziwnych zajęć bpa Schneidera należy wymienić jego zaangażowanie w uciszanie zarzutów wobec FSSPX o molestowanie seksualne dzieci przez księży. Biskup napisał na ten temat artykuł:

    https://www.lifesitenews.com/opinion/bishop-schneider-pleads-for-fairness-in-sspx-sexual-abuse-accusations/

    A tu odpowiedź portalu, który tymi sprawami się zajmuje:

    https://www.churchmilitant.com/news/article/a-response-to-bp-athanasius-schneider-on-the-sspx

    Bardzo precyzyjnie odpowiedział Dr. John R. T. Lamont nieprecyzyjnemu bp. Schneiderowi. Ciekaw byłbym jego pisemnej reakcji.
    Postawa Bp. wobec tej sprawy (powtórzę: chciałbym poznać jego wytłumaczenie, reakcję) nie zmienia faktu, że w pozytywnie oceniam to, co artykułował bp. Schneider jako wizytator FSSPX, a chodziło tu, jak sam zauważyłeś, o zagadnienia doktrynalne. A czynił to w sposób równie precyzyjny jak Dr John Lamont w przytoczonym artykule. Choć zarazem Dr John Lamont oparł swoje założenia jedynie na domniemaniu (pewnie prawdopodobnym...) do czego odnosi się Schneider.

    Nie znałem tych wątków w FSSPX. To sama choroba, co w innych członkach Kościoła...


  • Rozumiecie, wielkość Benedykta polega na tym, że zajmował się Bractwem, reszta się nie liczy. A podpisanie statutu Drogi Neokatechumenalnej? ;)

    Swoją drogą słaba jest ta "Matka Nasza" Cenckiewicza, skoro mimo swojej świętości cierpi na "straszny kryzys wiary". Mój Kościół nie ma takich problemów.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Zapomniałem wspomnieć, że wielkość Benedykta podeptał Franciszek.

    Dobry historyk z tego Cenckiewicza, ale jak się bierze za pisanie o Kościele, to sadzi straszne kocopały.
    Podziękowali 1Klarcia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.