Ja też widzę i mnie to przygnębia. Kobiety, które mają wszystko swoje, ewentualnie po równo podzielone z partnerem. Wszystko przeliczone, napięcie ewentualnie w łóżku. Nazywa się, że są w związku, a tak po prawdzie wszystko przypomina umowę handlową.
Patrząc na statystyki, ta mało uprzejma diagnoza wydaje się prawdziwa.
I świadczy jednocześnie o tym, że czasy silnych, męskich ramion minęły bezpowrotnie... Ja też widzę młodych mężczyzn represjonowanych nowoczesnym stylem życia... bez dzieci, bez rodziny. Za to z 5 kredytami, homo związkami na parę minut... Czy was drodzy Panowie całkiem pojebało??
Ja też widzę i mnie to przygnębia. Kobiety, które mają wszystko swoje, ewentualnie po równo podzielone z partnerem. Wszystko przeliczone, napięcie ewentualnie w łóżku. Nazywa się, że są w związku, a tak po prawdzie wszystko przypomina umowę handlową.
Zmieniając słowo "kobiety" na "mężczyźni" uzyskujemy znaczące uzupełnienie obrazu sytuacji.
Nieprawda, jest wielu młodych mężczyzn, którzy chcą założyć rodzinę, ale nie mają z kim. Nie ma tutaj symetrii, młode kobiety są dużo bardziej przesiąknięte ideologią lewicową.
Jest wiele młodych kobiet, które chcą założyć rodzinę, ale nie mają z kim. Dopisek Kiedy czytam Twoje posty diagnozujące rzeczywistość w tak jednostronnym tonie, to przypomina mi się mój ksiądz katecheta z LO - jego zdaniem też wszystkiemu winne były kobiety.
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie."
W naszych skautach mamy przewagę dziewczyn. Na początku tego nie rozumiałem i wydawało mi się, że skoro Baden-Powell wymyślił skauting dla chłopców, to coś robimy źle. Potem jednak uświadomiłem sobie, że to wielka łaska, że dziewczyny chętnie się angażują. Właśnie dlatego, że główne uderzenie lewicowej propagandy idzie w kierunku kobiet i jesteśmy w stanie się temu w jakiejś części przeciwstawić.
Nieprawda, jest wielu młodych mężczyzn, którzy chcą założyć rodzinę, ale nie mają z kim. Nie ma tutaj symetrii, młode kobiety są dużo bardziej przesiąknięte ideologią lewicową.
"Ideologia lewicowa" - nie wiem trochę, co to mogłoby być, ale na wszelki wypadek przeczytałem program partii "Razem", czyli najbardziej lewicowej polskiej partii - nic tam nie ma antyrodzinnego. Co więcej, na 4 posłanki tej partii, 3 mają dwójkę dzieci. Więc chyba o jakiejś innej ideologii mówisz.
@DaddyPig Kiedyś ksiądz opiekujący się ministrantami powiedział, że on jest przeciwny służbie dziewczyn, bo to ostatni obszar dla chlopaków niezagarnięty przez dziewczyny. Jego zdaniem wszędzie gdzie grupa ma być teoretycznie mieszana w praktyce robi się głównie żeńska. Dziewczyny chętniej się angażują i zaczynają dominować, a chłopacy się wycofują.
Kobieta słaba nie chce mieć słabego mężczyzny. Kobieta silna natomiast nie potrzebuje słabego mężczyzny. Jak wokół coraz mniej silnych mężczyzn, to nie dziwne, że kobiety się z nimi nie łączą.
Ale u nas są oddzielne zastępy żeńskie i męskie. Chłopcy spotykają się dziewczętami na kominkach, a teraz będą mieli wspólny bal karnawałowy.
Z ministrantami jest w ogóle inna sprawa, bo ich posługa dotyczy spraw, do których dziewczyny mają większy dryg. I dzieje się tak, jak powiedział ten ksiądz.
Kobieta słaba nie chce mieć słabego mężczyzny. Kobieta silna natomiast nie potrzebuje słabego mężczyzny. Jak wokół coraz mniej silnych mężczyzn, to nie dziwne, że kobiety się z nimi nie łączą.
najpierw trzeba się zapytać nie o to,czy kobieta jest słaba, czy silna, tylko o to, czy chce założyć rodzinę i mieć dzieci, czyli, czy chce być kobietą?
Kobieta słaba nie chce mieć słabego mężczyzny. Kobieta silna natomiast nie potrzebuje słabego mężczyzny. Jak wokół coraz mniej silnych mężczyzn, to nie dziwne, że kobiety się z nimi nie łączą.
najpierw trzeba się zapytać nie o to,czy kobieta jest słaba, czy silna, tylko o to, czy chce założyć rodzinę i mieć dzieci, czyli, czy chce być kobietą?
I na ile jest w stanie dla tego celu zrezygnować z siebie. Dotyczy mężczyzn również.
@Pioszo54 Z pewnością nie jest to na tyle silne, by było nieważne z kim. Nie zauważyłam, by dziewczynki przestały bawić się w rodzinę. Skoro więc dorastając rezygnują z jej zakladania, to może efekt tego, że nie ma odpowiednich młodych mężczyzn.
Co to znaczy z byle kim? Jak to jest ze statystyczna kobieta ma jednak tych związków 4-5 w swoim życiu. Czy żaden z tych 4-5 mężczyzn nie nadawał sue żeby założyć rodzinę? Każdy okazał się dupkiem lub byle kim?
Co to znaczy z byle kim? Jak to jest ze statystyczna kobieta ma jednak tych związków 4-5 w swoim życiu. Czy żaden z tych 4-5 mężczyzn nie nadawał sue żeby założyć rodzinę? Każdy okazał się dupkiem lub byle kim?
Dla mnie byle kto to: leń, maminsynek, egoista oczekujący obsługi, człowiek nie umiejący nic obok siebie zrobić, i osoba, która nie pracuje lub ma z tym problem.
Gdy kobieta jest na przykład zbyt ambitna to może byc Sama. Sama to znaczy sama a nie w pseudo związku. A często niestety jest w pseudo związku, bo ten byle kto jednak do czegoś się przydaje. Choćby do tego żeby się lepiej poczuć. Zresztą panów też nie usprawiedliwiam. Robią to samo.
Kobiety w dobie internetu ulegają złudzeniu że wybór mężczyzn jest nieograniczony i wydaje im się, że mają bardzo dużo czasu. No i budzą się z ręką w nocniku około 40.
Komentarz
Ja też widzę i mnie to przygnębia. Kobiety, które mają wszystko swoje, ewentualnie po równo podzielone z partnerem. Wszystko przeliczone, napięcie ewentualnie w łóżku. Nazywa się, że są w związku, a tak po prawdzie wszystko przypomina umowę handlową.
Ja też widzę młodych mężczyzn represjonowanych nowoczesnym stylem życia... bez dzieci, bez rodziny. Za to z 5 kredytami, homo związkami na parę minut... Czy was drodzy Panowie całkiem pojebało?? Zmieniając słowo "kobiety" na "mężczyźni" uzyskujemy znaczące uzupełnienie obrazu sytuacji.
Czy was młodzi pojebało.
Nieprawda, jest wielu młodych mężczyzn, którzy chcą założyć rodzinę, ale nie mają z kim. Nie ma tutaj symetrii, młode kobiety są dużo bardziej przesiąknięte ideologią lewicową.
Dopisek
Kiedy czytam Twoje posty diagnozujące rzeczywistość w tak jednostronnym tonie, to przypomina mi się mój ksiądz katecheta z LO - jego zdaniem też wszystkiemu winne były kobiety.
BTW - Ciekawe, co jest skutkiem, a co przyczyną...
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie."
W naszych skautach mamy przewagę dziewczyn. Na początku tego nie rozumiałem i wydawało mi się, że skoro Baden-Powell wymyślił skauting dla chłopców, to coś robimy źle. Potem jednak uświadomiłem sobie, że to wielka łaska, że dziewczyny chętnie się angażują. Właśnie dlatego, że główne uderzenie lewicowej propagandy idzie w kierunku kobiet i jesteśmy w stanie się temu w jakiejś części przeciwstawić.
EOT
Więc chyba o jakiejś innej ideologii mówisz.
Akurat to, że lewica co innego mówi, a co innego robi, to żadna nowość. Poczytaj co się dzieje w Centrum Praw Kobiet.
Jak wokół coraz mniej silnych mężczyzn, to nie dziwne, że kobiety się z nimi nie łączą.
Ale u nas są oddzielne zastępy żeńskie i męskie. Chłopcy spotykają się dziewczętami na kominkach, a teraz będą mieli wspólny bal karnawałowy.
Z ministrantami jest w ogóle inna sprawa, bo ich posługa dotyczy spraw, do których dziewczyny mają większy dryg. I dzieje się tak, jak powiedział ten ksiądz.
tylko o to, czy chce założyć rodzinę i mieć dzieci,
czyli,
czy chce być kobietą?
Nie zauważyłam, by dziewczynki przestały bawić się w rodzinę. Skoro więc dorastając rezygnują z jej zakladania, to może efekt tego, że nie ma odpowiednich młodych mężczyzn.
w latach 70-tych, 80-tych, nie było takiego problemu - dla wszystkich, w moim polu widzenia, było oczywiste, że zakłada się rodzinę i płodzi potomstwo
Zresztą panów też nie usprawiedliwiam. Robią to samo.