To ciekawe, bo ja jako kobieta, która miała bardzo wiele koleżanek i przyjaciółek na różnych etapach życia, nie znam zbyt wiele zdesperowany ch samotnych kobiet. Za to mój mąż, ma kilku kolegów po 40 starych kawalerów.
To ciekawe, bo ja jako kobieta, która miała bardzo wiele koleżanek i przyjaciółek na różnych etapach życia, nie znam zbyt wiele zdesperowany ch samotnych kobiet. Za to mój mąż, ma kilku kolegów po 40 starych kawalerów.
Czyli pewnie podchodzisz pod level 50. Wtedy był inny paradygmat. Kończysz edu i pod ołtarz. Ale racja. Jeżeli kobieta zechce, to wyjdzie za mąż. Musi tylko wystarczająco obniżyć swe oczekiwania. Tylko poniżej pewnego poziomu nie warto się wiązać wcale i lepiej singlować do deski grobowej.
Phi, 50. Ma wyraźnie napisane w nicku, że ma 85 lat.
Ja mam 35 i wszystkie moje koleżanki już po ślubie, niektóre po drugim, ale samotnych to raczej nie kojarze
Się kumplujesz z grzesznicami? Co ja paczę?
O ba jakby sie tak wydalo z kim ja sie kumpluje to by ludzie na forum zrewidowali swoj poglad na moj temat ale narazie opieka nad wymagającymi dziecmi wypełnia cały czas
Gdy ktoś zabije swoją żonę to zostanie wdowcem i wyspowiada się i zawrze nowy sakrament to nie będzie żył w grzechu ciężkim. Inny porzuci żonę i wejdzie w nowy związek i będzie żył w grzechu ciężkim. Noi?
Niemało było w różnych zakątkach świata takich panów (i niekiedy pań), którzy wybrali takie rozwiązanie zamiast rozwodu/rozstania. A w rzeczywistości jest ich jeszcze więcej, bo części uszło to na sucho.
W dzisiejszych czasach nawet sakrament nie ratuje niestety… Ludzie mam wrażenie wolą odejść niż ratowac,chociaż trochę się nie dziwię bo czasami ciężko ratowac.
Komentarz
Przynajmniej jeśli chodzi o znajomosc światopoglądu i rozterek porządnych dziewczyn
Za to mój mąż, ma kilku kolegów po 40 starych kawalerów.
Zdarza się wdowieństwo młodo, a nawet bardzo młodo.
Inny porzuci żonę i wejdzie w nowy związek i będzie żył w grzechu ciężkim.
Noi?
przepraszam, głupawkę mam
Miejsce gdzie można zostać "pożartym" lub zarażonym "pasożytami".
Kraina wolności. Dżungla