Raczej art. 36 §3. Przy zachowaniu tych zasad powzięcie decyzji o wprowadzeniu języka ojczystego i o jego zakresie należy do kompetentnej kościelnej władzy terytorialnej, o której mowa w art. 22
Czyli Sobór zezwolił konferencjom biskupów na zadecydowanie o języku liturgii. I biskupi wprowadzili języki narodowe. Z wyjątkiem jednej diecezji Campos nikt nie chciał dłużej łaciny.
Raczej art. 36 §3. Przy zachowaniu tych zasad powzięcie decyzji o wprowadzeniu języka ojczystego i o jego zakresie należy do kompetentnej kościelnej władzy terytorialnej, o której mowa w art. 22
Czyli Sobór zezwolił konferencjom biskupów na zadecydowanie o języku liturgii. I biskupi wprowadzili języki narodowe. Z wyjątkiem jednej diecezji Campos nikt nie chciał dłużej łaciny.
No i wszystko gra. Żadnych zastrzeżeń czy wątpliwości. Precyzyjny język posiadający mocne ugruntowanie filozoficzne, prawnicze i wyrażający zarazem jedność jak i sakralność liturgii zastąpiono setką lokalnych tłumaczeń. Ale jest git, na papierze się zgadza.
Bardzo ciasne jest to łacińskie myślenie. I takie europocentryczne. Zero kontaktu z „Idźcie na cały świat”. Słuchając wypowiedzi tradycjonalistów człowiek ma wrażenie, że to kółko wzajemnej adoracji. Coś jak spotkanie grupy miłośników angielskiej poezji metafizycznej, malarstwa weneckiego lub sztuki nowoczesnej.
Bardzo ciasne jest to łacińskie myślenie. I takie europocentryczne. Zero kontaktu z „Idźcie na cały świat”. Słuchając wypowiedzi tradycjonalistów człowiek ma wrażenie, że to kółko wzajemnej adoracji. Coś jak spotkanie grupy miłośników angielskiej poezji metafizycznej, malarstwa weneckiego lub sztuki nowoczesnej.
No cóż, bardziej ,,ciasnego” myślenia niż to, że w tych wszystkich galaktykach na jakiejś maleńkiej drobince materii Stwórca wybrał sobie jakiś mało istotny naród, ciężko sobie wyobrazić.
W sumie taki mszalik dla wiernych tradycyjnych np. w Korei wygląda dziwnie. Obok tekstu łacińskiego napisane jest jak to się w ogóle czyta. No bo skąd mają wiedzieć. Trudno mi to opisać, ale my chcąc nie chcąc rozumiemy trochę łacinę.
Komentarz
Czyli Sobór zezwolił konferencjom biskupów na zadecydowanie o języku liturgii. I biskupi wprowadzili języki narodowe. Z wyjątkiem jednej diecezji Campos nikt nie chciał dłużej łaciny.
Bardzo możliwe, że dla prawników i filozofów łacina nadal jest najlepsza. Ale przedsoborowi biskupi uznali, że lepiej się jej pozbyć.