Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

PiS traci poparcie

2»

Komentarz

  • edytowano maj 2023
    Scenariusz może byc taki
    Skoro teraz średniacy zarabiają coraz mniej i tracą oszczędności to oznacza, że idą w dół.
    Biedakom wydaje się, że maja trochę więcej, ale inflacja im to zje.
    Pozostaną baardzo duże firmy państwowe lub zagraniczne koncerny, które nie płacą podatków i nieliczni naiwni średniacy. Małe firmy znikną bo nie będzie się opłacało.
    Rząd nie odważy się opodatkować koncernów.
    Koniec końców wpływy do budżetu spadną, pozostanie jedynie inflacja.
    Jedynym wyjściem z hiperinflacji i zadłużenia będzie pieniądz elektroniczny.

    Spełnia się scenariusz teorii spiskowej o elektronicznym pieniądzu.
  • M_Monia powiedział(a):
    Minimalna coraz wyższa i to wyraźnie wyższa, będzie przyciągać do Polski obcokrajowcem. Już Polska coraz bardziej kolorowa. 
    Może lepiej byłoby dać swoim zarobić 
  • M_Monia powiedział(a):
    Chyba odwrotnie, raczej jest to spłycenie różnic społecznych. Będzie mniejsze rozwwrstwienie.

    M_Monia powiedział(a):
    Podniesienie minimalnej to coraz bardziej wyraźne spłaszczenie w siatkach wynagrodzeń. Teraz jest coraz mniejszą różnica między średniakiem a tym co zarabia najmniej a będzie jeszcze mniejsza.


    Za to coraz większa będzie różnica między bogatym a średniakiem który tak naprawdę będzie już biedny. Jeżeli dla Ciebie spłyceniem różnic społecznych jest zubożenie średniaków, to pogratulować. Przepaść między biednym a bogatym rośnie coraz bardziej i nie ma już etapu pośredniego z którego można by się wybić. Byłaś biedna to będziesz biedna bez względu ile będziesz pracować.

    Pamiętaj, bogaty zawsze sobie da radę i ominie wszelkie barykady tworzone przez państwo. Bogaty z reguły nie płaci podatku dochodowego, albo płaci bardzo mało, bo ma możliwości obchodzenia go poprzez spółki, fundacje itd. Głównym sponsorem budżetu zawsze byłą klasa średnia, jak ją zubożymy, skończą się realne pieniądze i pozostaną długi. Kolejne rozbiory Polski już wkrótce, bo jakoś trzeba będzie wszystko spłacić.

  • M_Monia powiedział(a):
    Podniesienie minimalnej to coraz bardziej wyraźne spłaszczenie w siatkach wynagrodzeń. Teraz jest coraz mniejszą różnica między średniakiem a tym co zarabia najmniej a będzie jeszcze mniejsza. Przedsiębiorcy nie mają już pieniędzy żeby podnieść wszystkim więc tylko minimalna procentowo rośnie najszybciej. 

    Czy to jest na plus nie wiem. Myślę jednak ze wiele osób, które zarabiają minimalna zagłosuje na PiS.

    Następny plus to dla kobiet. Będzie się oplacalo mamie iść do pracy nawet za pensje w okolicy minimalnej.
    Z pewnością minus dla pracodawców. Jednak na razie nie ma wysokiego bezrobocia, często jest walka o pracowników, stąd ten ruch PiS.
    Czy dobry, czas pokaże.

    https://www.fakt.pl/pieniadze/rzad-musi-mocno-podniesc-pensje-minimalna-w-2024-r-prezes-pis-mial-racje/qlm389j

    https://oko.press/kaczynski-obiecuje-place-minimalna-4-tys-brutto-skopiowal-pomysl-lewicy-ale-wykrecil-bezpieczniki
    A gdzie Ty masz tą walkę o pracowników? 
    Moja księgowa mówi, ze nigdy, w rak krótkim czasie nie miała tylu klientów zamykających swoje interesy. 
    Ci ludzie gdzie zbędą pracować .
    Tu gdzie mieszkam to ogrom pracuje w DE i w Austrii. 
    Twarzą wyjedzie ich jeszcze więcej. Młodzi nie wracają, bo i do czego? 

    Serio Ty wierzysz, ze kobieta, matki, rzuca się teraz an prace z minimalna płacą? 
    Nie. Moniu, nie rzuca się. 

    Cały czas piszesz o wyrównywaniu szans, żeby biedni się bogacili. 
    No niech się bogacą. Ktoś komuś zabrania pracować? Nie. 


    Turturek wyżej napisał, ze my jako społecznenstwo ubożejemy. A jak ludzie pracy ubożeją, to nie ma skąd brać na te wyrównanie szans.  
  • @M_Monia, czy sądzisz, że pieniądze na wyższą minimalną urosną na drzewie przed każdą firmą? Może pomyśl, skąd przedsiębiorcy mają brać pieniądze na te wyższe pensje. 
  • hipolit powiedział(a):
    A jak ludzie pracy ubożeją, to nie ma skąd brać na te wyrównanie szans.  

    Jak to nie ma skąd, pożycza się!
  • ciekawe spojrzenie na PiS

    Jankowski: przed wojną może nas uratować… Tusk

    Amerykanie co jakiś czas jasno dają do zrozumienia o co im w tej wojnie chodzi. Testowanie, osłabianie Rosji. Ukraina jest dla nich zasobem w który słono inwestowali i będą ją wykorzystać tak długo jak będzie to spełniać cel. Bez względu na koszty w ludziach. Nie są skłonni konfliktu rozszerzać i tym bardziej sami w niego wchodzić, bo dla Waszyngtonu większym zagrożeniem są Chiny. Widać to nawet po dostawach uzbrojenia – na Ukrainę idą sztuki, bez większego sensu, zaś Tajwanowi stawia się flotę.

    Z kolei Londyn albo ma inne zadanie, albo inaczej postrzega swój interes. Jest skłonny do eskalacji konfliktu. To Boris Johnson wybrał się w podróż do Kijowa, byleby w marcu 2022 nie powstało porozumienie między Ukrainą, a Rosją. Później była propozycja „Super-NATO” z Ukrainą, Polską i krajami bałtyckimi. Sygnał, że konflikt może iść dalej niż do Bugu. Brytyjczyków niewiele obchodzą Chiny, za to kalkulacja w City jest bezlitosna – utrata wpływów na obszarze poradzieckim to zbyt duże do zaakceptowania straty. PiS zdaje się w to właśnie grać. Zresztą jeszcze przed przejęciem władzy razem z brytyjską Partią Konserwatywną tworzył ECR, co z punktu widzenia arytmetyki w Parlamencie Europejskim było bez sensu.

    I to jest raczej decydujące. Trudno PiSowi zarzucać samodzielność. Może jakąś ma sam Kaczyński, bodaj jedyna inteligentna postać w formacji rządzącej, ale jednak kontrolująca coraz mniej wokół siebie. Morawiecki to zaś człowiek prosto z bankierstwa, powiązanego z brytyjskim kapitałem. Wziął się w tym rządzie znikąd.
    Konkluzja jest fatalna, bo wychodzi na to że przed wojną może nas uratować… Tusk i to o ile będzie… się słuchać Ameryki.

    Tomasz Jankowski


    https://myslpolska.info/2023/05/30/jankowski-przed-wojna-moze-nas-uratowac-tusk/

  • Modzelewski: Przyszła również nasza katastrofa

    Dwa istotne wydarzenia trwale zmieniły a w zasadzie zburzyły propagandowy obraz wojny rosyjsko-ukraińskiej, który bezwzględnie, nie szczędząc środków zbudowano przez miniony rok z udziałem zwłaszcza „wolnych mediów”.

    Pierwszym, najważniejszym jest ekonomiczna katastrofa polskiego rolnictwa w wyniku nieoclonego napływu ukraińskich płodów rolnych. Drugim jest równie masowy wyciek tajnych dokumentów amerykańskich dotyczących tej wojny. Pierwsze z nich unaoczniły (boleśnie) oczywistą tezę, że prowojenna polityka wschodnia jest dla nas nie tylko całkowicie nieopłacalna, lecz wręcz katastrofalna ekonomicznie. Straty liczone w dziesiątkach lub nawet setkach miliardów złotych są bezpowrotne i bezsensowne, bo nie mają obiektywnie żadnego wpływu na wynik ten wojny. Umożliwienie nieograniczonego zbytu płodów rolnych kilku „międzynarodowym koncernom”, które przejęły istotną część lub nawet większość gruntów ornych na Ukrainie, nie ma żadnego znaczenia militarnego.

    Wojska ukraińskie są w całości zaopatrywane przez państwa trzecie (w tym Polskę) i według mojej wiedzy robimy to za darmo. Nieznana w przeszłości ekonomiczna  destrukcja polskiego rolnictwa (strukturalna nieopłacalność) jest już faktem, bo spóźnione embarga na przywóz zbóż niewiele już zmienią, bo w ich miejsce przyjedzie np. ukraińska mąka o wiele tańsza od tej, która powstanie z przemiału polskiego ziarna. Na razie jedynym pomysłem zaradczym jest pokrycie rolnikom ze środków publicznych powstałych strat, czyli z naszych podatków. Na barki zubożonego społeczeństwa w wyniku obecnej „polityki wschodniej”, które już utraciło co najmniej jedną piątą wartości swoich aktywów, przerzuci się pokrycie strat rolników w wyniku bezsensownego otwarcia rynków UE na ukraińskie płody rolne.

    W budżecie państwa nie ma na to pieniędzy. Rozumiem, że cała klasa polityczna, która zgodnie ponosi odpowiedzialność za tę katastrofę, uchwali nadzwyczajny podatek lub podatki, które sfinansują straty rolników w związku ze „zwycięską wojną” rządów w Kijowie z „rosyjską agresją”. „Światowe przywództwo” zapowiada, że wojna ta potrwa jeszcze długo, więc podatek ten nie będzie pobierany przez wiele lat. Z niecierpliwością oczekuję projektów tego podatku (podatków), który powinien być efektywny fiskalnie dając przez rok co najmniej 10 mld zł, bo tyle co najmniej wyniosą ponoć straty rolników w wyniku bezcłowego importu produktów rolnych z Ukrainy. Kto miałby zapłacić ten podatek? Na pewno nie „międzynarodowi inwestorzy”, którzy od lat korzystają z wielu szczodrze przyznanych im przywilejów podatkowych (np. niskiej akcyzy na swoje produkty). Gdyby ktoś miał odwagę zlikwidować te patologie, dodatkowe dochody budżetowe wyniosłyby co najmniej 10 mld zł. Czekamy, aż wizja tych podatków pojawi się w programach wyborczych partii opozycyjnych. A tak na marginesie: lewicowi politycy zorganizowali zbiórkę  na zakup dla Ukraińców drona bojowego, może teraz zaproponują zbiórkę na pokrycie strat rolników, np. 100 zł od osoby miesięcznie.

    Podziękowali 2zbyszek hipolit
  • c.d.

    Dochody budżetowe w tym roku będą niższe od planowanych, a nawet mogą spaść w stosunku do ubiegłego roku. Według oficjalnych informacji ministerstwa finansów po pierwszym kwartale 2023 r. zebrano tylko 20% dochodów, czyli jesteśmy pod grubą kreską. A może być jeszcze gorzej, bo bezsprzecznie jedyną udaną operacją ekonomiczną ostatniego roku jest powszechne zubożenie, zwłaszcza konsumentów oraz małych i średnich przedsiębiorców: popyt spada, a to oznacza również spadek dochodów budżetowych. A ten „sukces” idzie w parze ze spadkiem wpływów podatkowych. Będziemy biedni, przestraszeni groźbą „rosyjskiej agresji” oraz być może obciążeni nadmiernymi podatkami, a to wszystko w imię obrony aktualnych rządów w Kijowie. Możemy się tylko „pocieszyć”, że wyniszczenie Ukrainy jest dużo większe, ale te wszystkie ofiary są konieczne aby „pokonać Putina”. Jak dotąd wszystkie prognozy o „rozpadzie” Rosji, skrytobójstwie jej prezydenta i nowej rewolucji postbolszewickiej nie chcą się sprawdzić i prawdopodobnie nie sprawdzą się.

    Zakończeniu tego konfliktu może pomóc przypadek: może z przyczyn jak najbardziej naturalnych odejść do wieczności jeden z dwóch starców, którzy toczą ostatnią wojnę swojego życia politycznego. Może również ktoś (jak się to robi w „wielkiej” polityce) wykorzystać zużycie się głównych aktorów tej wojny dla realizacji swoich globalnych interesów a wszyscy widzą tu ostateczne zjednoczenie Chin, które chcą zająć zbuntowaną prowincję będąca dziś protektorem amerykańskim. Lepiej abyśmy nie byli po stronie przegranych w dosłownym znaczeniu (ekonomicznie już przegrywamy). Najbliższe wybory mogą być klęską istotnej części naszej klasy politycznej. Tak jak Sanacja przegrała wojnę 1939 roku i już nigdy nie wróciła do władzy. Może i dobrze?

    Witold Modzelewski


    https://myslpolska.info/2023/05/19/modzelewski-przyszla-rowniez-nasza-katastrofa/

    Podziękowali 2zbyszek hipolit
  • edytowano czerwiec 2023
    Obawiam się, że ta wojna to część większego planu.
    - Polska jest w kleszczach z jednej strony wojna, która może do nas przyjść, z drugiej bicz gospodarczy UE.
    - ta wojna wcale nie osłabia Rosji gospodarczo jedynie zmienia kierunek sprzedaży - Chiny, Indie.
    - Upadający dolar może nas pogrążyć, wygląda na celowe wykańczanie amerykańskiej gospodarki. 50% banków w USA jest niewypłacalna, ale ma jeszcze płynność.

    Mam pretensje do PiS, że nie mówią wprost społeczeństwu kto jest naszym wrogiem.
    Powinniśmy flirtować z Chinami, żeby nie być po stronie przegranych z Rosją dążyć do zakończenia wojny. Prowadzić rozmowy
    Każda rakieta z Rosji czy Białorusi jest w stanie spaść na duże miasto w każdej chwili - to wiemy na pewno.
  • zbyszek powiedział(a):
    Obawiam się, że ta wojna to część większego planu.
    - Polska jest w kleszczach z jednej strony wojna, która może do nas przyjść, z drugiej bicz gospodarczy UE.
    - ta wojna wcale nie osłabia Rosji gospodarczo jedynie zmienia kierunek sprzedaży - Chiny, Indie.
    - Upadający dolar może nas pogrążyć, wygląda na celowe wykańczanie amerykańskiej gospodarki. 50% banków w USA jest niewypłacalna, ale ma jeszcze płynność.
    Zgadza się poza jednym - każda wojna osłabia zaangażowane strony, więc Rosję również osłabia. Dlatego w tej sytuacji trzeba się dobrze rządzić.
    1) ciągnąć profity od USA
    2) odpowiednio ustawiać się wobec UE, - np. skoro cały czas UE próbuje narzucić relokację migrantów, przyznać Ukraińcom taki status żeby ani jednego muzułmańskiego nieroba nie dało się Polsce wcisnąć, niezależnie od tego co wymyśli UE
    3) zredukować rezerwy dolarowe

    zbyszek powiedział(a):

    Powinniśmy flirtować z Chinami,
    Skoro projekt CPK jest nadal realizowany to znaczy że cały czas flirtujemy z Chinami, bo to ma być centrum handlu między Chinami a EU

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.