Wszystko było utrzymane ze skończy się dobrze "W ogóle nie było mowy o tym że żona może stracić ciążę a co dopiero zycie" Przypadek bliźniaczy do tego Izy z Pszczyny
Ciążę tak powikłane mają szansę tylko w szpitalu najwyższej czyli 3 ref. Nie wiem dlaczego zabierają się za to szpitale i nizszej referencyjnisci gdzie w razie urodzenia bardzo skrajnego wczesniaka nie ma dla nich niczego.
Bardzo, bardzo się zgadzam z tym, co napisała Magda Mołek. Pozwalam sobie skopiować jej wpowiedź z jej instagrama. Masz rację @DaddyPig, że lekarze zawiedli. Pytanie - dlaczego - należy chyba do kategorii tych retorycznych...
"Może przeczyta to jakaś ginekolożka/ginekolog… Bo chcę publicznie spytać - po śmierci Doroty w szpitalu w Nowym Targu - gdzie jesteście? Jest was około 7,7 tys. w kraju. Sporo. A my umieramy w waszych szpitalach. Co takiego wam zrobiłyśmy, że milczycie? Dlaczego po kolejnej bezsensownej śmierci kobiety, która marzyła o dziecku, nie ma waszego zbiorowego buntu, wk*rwienia, złości choćby? Kiedy wam podpadłyśmy? Wtedy, gdy przychodzimy do was w najważniejszych (w ciąży) czy w najstraszniejszych (w chorobie) momentach w naszym życiu? Wtedy, gdy płacimy grube pieniądze w waszych prywatnych gabinetach za wizytę, bo nie mamy wyjścia, gdyż w NFZ nie ma dla nas miejsca? A może wtedy, gdy z naszych podatków kształcicie się wiele lat na państwowych uczelniach? Kiedy was zdradziłyśmy, wzgardziłyśmy wami, oszukałyśmy?
Boicie się systemu/prawa/prokuratora? A czemu zamiast zdradzać nas, nie zdradzicie systemu/prawa/prokuratora i nie staniecie PO NASZEJ STRONIE? A co jeśli system minie, prawo się zmieni, wiatr historii zawieje w inną stronę? Życia tych kobiet NIC nie przywróci. Wiecie to, prawda?
Czym zawiniłyśmy, że umieramy w polskich szpitalach, a wy milczycie…. "
Przecież przepisy, mówią jasno, że w razie zagrożenia życia matki, można dokonać aborcji. Nie trzeba czekać na obumarcie płodu.
Gdyby pozwolono na poronienie to też by się uniknęło części tragedii. Często niestety podtrzymuje sie ciążę na siłę. Nogi w górze, leki podtrzymujące ciążę ect. Tylko płód może podczas tego podtrzymywania dusic się i większe szanse mają matka i płód po porodzie a nie podczas takiego podtrzymywania. Wszystko zależy od przypadku. Mówiła o tym Magda Gessler, które straciła Anie. Jej córeczka była płodem przetrzymywanym w macicy pomimo rosnacych wykładników infekcyjnych u jej mamy. Ania i tak zmarła ( prawdopodobnie w długich cierpieniach w tej zainfekowanej macicy i po porodzie jako skrajny i bardzo chory wczesniak) i o mały włos nie pociągnęłaby za sobą mamy.
Uważam, że to jest smutne, że lekarze nie ratują życia kolejnej kobiety w ciąży a osoby z aborcyjnego dream teamu podciągają to pod zakaz aborcji i potem tysiące kobiet ma powód do protestu, nie o to, co trzeba.
A potem wszyscy się dziwią, że kobiety nie chcą zachodzić w ciążę.
Nie chcą bo nie, a nie dlatego, że kilka innych kobiet umarło z powodu powikłań ciążowych. Jak kobieta bardzo chce, to walczy jak lwica o ciążę, patrz procedura in vitro. I wcale nie przejmuje się takimi wydarzeniami.
@siostraKasik Niektóre nie chca z powodu zakazu aborcji, przynajmniej tak mówią, a co myślą, to nie wiem, ale wiem jedno, że napewno panie z wszelkich dream teamów już coś napisały na ten temat i instruowały jak zażyć tabletkę poronną.
Osobiście bardzo współczuję mężowi i rodzinie zmarłej Doroty. Ta tragedia nie musiała się wydarzyć...
Lekarze nawet nie wpadli na to że to się zaraz skończy śmiercią obojga. Mąż twierdził, że lekarze myśleli nawet że ciążę uda się dotrzymać do 35 tc. Utrzymywali że będzie dobrze. Czyli byli niedouczeni. Teraz przydałoby się kazdy taki przypadek omówić i znaleźć dziury, Dokładnie tak jak z maltretowaniem dzieci. Nie pod dywan tylko trzeba szukać bledu.
Nie chcę zajść w ciążę, bo nie będę mogła jej abortować - żelazna logika. W przypadku tej kobiety śmierć nie była konsekwencją braku aborcji ale niewystarczacej osłony antybiotykiem.
Być może żadne antybiotyki nie zadziałałyby tylko opróżnienie macicy. Czasami jest tak źle że tylko to już zadziała. Dla dziecka w macicy właśnie rozgrywa się piekło ( bez wód, stan zapalny) i szanse na przeżycie spadają do 0. W takim przypadku gdy jest tylko 23 tc to większe szanse dziecko ma na zewnątrz. Czasami się rodzi nawet tak wcześnie żeby spróbować życie uratować. No ale tu był chyba tylko 20tc.
Izy dziecko miało prawie 23 tc, wagę powyżej pół kg a mimo to zostało uznane że nie było zdolne do przezycia. 0% szans. Wtedy na polskie warunki. Szanse w takiej macicy 0 a na zewnątrz zaledwie kilka procent (przy tak skrajnym wczesniactwi szanse są tylko w szpitalu najwyższej czyli 3 referencyjnisci) , ale zawsze to ciut lepiej niż zostawić w macicy aż serce przestanie bic i bierze się to pod uwagę. A już na pewno lepiej dla mamy. Nie rozumiem dlaczego tych kobiet nie przewożą do szpitala 3 ref.
Myślę że chciano przyznanie 5-6 tygodni. Mówili tu o 35 tc. Gdyby chciano tylko 2-3 tygodnie to przewiezionoby pacjentkę do szpitala 3 ref. W szpitalu tym, w którym leżała pani Dorota czyli 2 referencyjniscu, można ratować dzieci dopiero od 33 tc.
Przeczytalam, że pani Dorota chciała żeby z tego szpitala przewieźli ja do szpitala 3 referencyjnisci. Ale nie chcieli. To nauczka. Gdy jest tragicznie to trzeba wiać samemu nawet za pomocą męża i samochodu.
https://natemat.pl/492380,czekala-na-terminacje-ciazy-22-dni-roksana-kowalczyk-bala-sie-o-zycie Teraz druga strona medalu. 24 tc ( przeczytane z innego artykułu) , wada genetyczna i płód miał niewielkie tylko szanse na przeżycie. Po działaniu Federy do której zgłosiła się Roksana, która powołała się na Izę z Pszczyny i Dorote, bo bała się, że jej życie też może być zagrozone, jest już po tak późnej terminacji ciąży. To są wszystko ludzkie tragedię ale nie wiem co o tym myśleć. Straszna jest nagonka na lekarzy. Wg Federy lekarze nie powinno być antyaborcyjni. Wg mnie brakuje psychologow dla kobiet a nagonka na szpitale w szczególności takich organizacji jak federa nie pomaga. Współczuję podejmowania tak dramatycznych decyzji tak późno. Obawiam się że będzie nagonka żeby wykonywać aborcje na wszelki wypadek.
Ale jakie komentarze. Taka tragedia a Polaczki o 500+ Gadajo i o antykoncepcji. Wstyd Polaczki. Takie świnie to tylko w Polsce chyba Obrzydliwi są ludzie i niesprawiedliwi.
Ot różnica między tamtymi kobietami, które zmarły w czasie ciąży a tą. Ta rodzina za dużo 500+ pobiera wg Polaczków z ich ciężko zarobionych pieniedzy i to jest ważne a nie śmierć. Nawet śmierć ich nie zatrzyma przed mamona i poniżaniem. Jak ludzie mogą chcieć wielu dzieci przy takim hejcie na natki wiekodzietne nawet po śmierci? Polacy są nieprzychylni wielodzietnosci. Nie jest to prorodzinny kraj jak się wewnętrznie twierdzi. Na Zachodzie coraz częściej wielodzietnych się podziwia a w Polsce się gardzi.
@M_Monia Bo ludziom się wydaje, ze 500+ to biorą tylko rodziny patologiczne. Ja już nawet raz na facebooku napisałam na takiej jednej grupie pod dyskusja, że tak nie jest, bo patologia to parę procent rodzin, a nie całosc. Albo że tylko te 500+ jest winne inflacji, gdzie sam ten jeden program się do tego nie przyczynił. Ja kiedyś byłam sceptyczna, ale tez moja kuzynka przecież to brała, a to jest kochające małżeństwo z inteligentna córka.
A pod śmierć podciągają wszystko, klasycznie aborcję bo zawsze dziecko jest winne śmierci matki.
Bo mamy taka mentalność jako naród. Nadal. Jak na Zachodzie wielodzietnosc jest ok, a nawet jest uważana za sukces to u nas za porażkę, przez pewnie maluczkich polaczków którzy sami niewiele co osiągnęli. To są te różnice w mentalności między innymi.
@M_Monia Polska tak ma. Nie wszyscy, ale tak już bywa. Wiadomo, że są rodziny, którym nie należy się żadne 500+, ale w tym przypadku jest to pisanie niezwiązane z tematem i mogące obrazić te rodzinę...
Komentarz
Oddycham z ulgą, że mam już tyle lat, że ciąża mi nie grozi...
https://fakty.tvn24.pl/zobacz-fakty/boi-sie-ze-jej-historia-skonczy-sie-jak-w-przypadku-pani-doroty-z-nowego-targu-w-domu-mam-rocznego-synka-do-ktorego-chce-wrocic-7165661
https://ordoiuris.pl/komentarze/tragedia-pani-doroty-i-kolejny-atak-lobby-aborcyjnego
Masz rację @DaddyPig, że lekarze zawiedli. Pytanie - dlaczego - należy chyba do kategorii tych retorycznych...
"Może przeczyta to jakaś ginekolożka/ginekolog… Bo chcę publicznie spytać - po śmierci Doroty w szpitalu w Nowym Targu - gdzie jesteście? Jest was około 7,7 tys. w kraju. Sporo. A my umieramy w waszych szpitalach. Co takiego wam zrobiłyśmy, że milczycie? Dlaczego po kolejnej bezsensownej śmierci kobiety, która marzyła o dziecku, nie ma waszego zbiorowego buntu, wk*rwienia, złości choćby? Kiedy wam podpadłyśmy? Wtedy, gdy przychodzimy do was w najważniejszych (w ciąży) czy w najstraszniejszych (w chorobie) momentach w naszym życiu? Wtedy, gdy płacimy grube pieniądze w waszych prywatnych gabinetach za wizytę, bo nie mamy wyjścia, gdyż w NFZ nie ma dla nas miejsca? A może wtedy, gdy z naszych podatków kształcicie się wiele lat na państwowych uczelniach? Kiedy was zdradziłyśmy, wzgardziłyśmy wami, oszukałyśmy?
A co jeśli system minie, prawo się zmieni, wiatr historii zawieje w inną stronę? Życia tych kobiet NIC nie przywróci. Wiecie to, prawda?
Mówiła o tym Magda Gessler, które straciła Anie. Jej córeczka była płodem przetrzymywanym w macicy pomimo rosnacych wykładników infekcyjnych u jej mamy. Ania i tak zmarła ( prawdopodobnie w długich cierpieniach w tej zainfekowanej macicy i po porodzie jako skrajny i bardzo chory wczesniak) i o mały włos nie pociągnęłaby za sobą mamy.
Jak kobieta bardzo chce, to walczy jak lwica o ciążę, patrz procedura in vitro. I wcale nie przejmuje się takimi wydarzeniami.
W przypadku tej kobiety śmierć nie była konsekwencją braku aborcji ale niewystarczacej osłony antybiotykiem.
Czasami jest tak źle że tylko to już zadziała. Dla dziecka w macicy właśnie rozgrywa się piekło ( bez wód, stan zapalny) i szanse na przeżycie spadają do 0.
W takim przypadku gdy jest tylko 23 tc to większe szanse dziecko ma na zewnątrz. Czasami się rodzi nawet tak wcześnie żeby spróbować życie uratować. No ale tu był chyba tylko 20tc.
Wtedy na polskie warunki.
Szanse w takiej macicy 0 a na zewnątrz zaledwie kilka procent (przy tak skrajnym wczesniactwi szanse są tylko w szpitalu najwyższej czyli 3 referencyjnisci) , ale zawsze to ciut lepiej niż zostawić w macicy aż serce przestanie bic i bierze się to pod uwagę.
A już na pewno lepiej dla mamy.
Nie rozumiem dlaczego tych kobiet nie przewożą do szpitala 3 ref.
W szpitalu tym, w którym leżała pani Dorota czyli 2 referencyjniscu, można ratować dzieci dopiero od 33 tc.
Ale nie chcieli. To nauczka. Gdy jest tragicznie to trzeba wiać samemu nawet za pomocą męża i samochodu.
Teraz druga strona medalu.
24 tc ( przeczytane z innego artykułu) , wada genetyczna i płód miał niewielkie tylko szanse na przeżycie.
Po działaniu Federy do której zgłosiła się Roksana, która powołała się na Izę z Pszczyny i Dorote, bo bała się, że jej życie też może być zagrozone, jest już po tak późnej terminacji ciąży. To są wszystko ludzkie tragedię ale nie wiem co o tym myśleć.
Straszna jest nagonka na lekarzy.
Wg Federy lekarze nie powinno być antyaborcyjni. Wg mnie brakuje psychologow dla kobiet a nagonka na szpitale w szczególności takich organizacji jak federa nie pomaga. Współczuję podejmowania tak dramatycznych decyzji tak późno.
Obawiam się że będzie nagonka żeby wykonywać aborcje na wszelki wypadek.
https://wiadomosci.wp.pl/szescioro-dzieci-bez-mamy-zmarla-ciezarna-krystyna-6909990807591488a
Ale jakie komentarze. Taka tragedia a Polaczki o 500+ Gadajo i o antykoncepcji. Wstyd Polaczki. Takie świnie to tylko w Polsce chyba
Obrzydliwi są ludzie i niesprawiedliwi.
Ot różnica między tamtymi kobietami, które zmarły w czasie ciąży a tą. Ta rodzina za dużo 500+ pobiera wg Polaczków z ich ciężko zarobionych pieniedzy i to jest ważne a nie śmierć. Nawet śmierć ich nie zatrzyma przed mamona i poniżaniem.
Jak ludzie mogą chcieć wielu dzieci przy takim hejcie na natki wiekodzietne nawet po śmierci? Polacy są nieprzychylni wielodzietnosci. Nie jest to prorodzinny kraj jak się wewnętrznie twierdzi.
Na Zachodzie coraz częściej wielodzietnych się podziwia a w Polsce się gardzi.
Albo że tylko te 500+ jest winne inflacji, gdzie sam ten jeden program się do tego nie przyczynił. Ja kiedyś byłam sceptyczna, ale tez moja kuzynka przecież to brała, a to jest kochające małżeństwo z inteligentna córka.
A pod śmierć podciągają wszystko, klasycznie aborcję bo zawsze dziecko jest winne śmierci matki.
Kobieta nie żyje, a tam kompletny ściek, który mogą przeczytać starsze dzieci
Nadal.
Jak na Zachodzie wielodzietnosc jest ok, a nawet jest uważana za sukces to u nas za porażkę, przez pewnie maluczkich polaczków którzy sami niewiele co osiągnęli. To są te różnice w mentalności między innymi.
Taka nasza narodowa przypadłość.