Tak się zastanawiam i stwierdzam,.że w moim najbliższym otoczeniu leki pomogły. I to bardzo. Ludzie męczyli się latami z nerwicą lub stanami depresyjnymi. Niektórzy stosowali psychoterapię, diety, masaże, ćwiczenia a i tak choroba nie pozwalała żyć do końca normalnie. W obu przypadkach o których mówię zmiana była o tyle spektakularna, że osoby te wróciły po latach do pracy lub rozpoczęły studia, bo wcześniej lęk tak osaczał, że wydawało się to niemożliwe. Ja sama miałam w.zyciu takie epizody, że powinnam może brać leki. Ale ja jestem generalnie mało ufna, więc.odrzucalam tą opcję, bo bałam się właśnie, że a nuż coś mi się stanie z glową. I męczylam się jak pies.
@zbyszek Myśle, ze wywołują myśli samobojcze wtedy gdy nie ma depresji, a są natręctwa lub są niepotrzebnie dobrane, ale pewna nie jestem. Wielu osobom tez pomogły. Ja wiem, ze mogą prowadzić w stronę samobójstwa, ale nie zawsze.
Klarciu, ale leki które wymieniłaś to są typowe antydepresanty i leki przeciwlękowe czyli takie, które miałyby jakoby szkodzić według powyższej dyskusji.Lekarz zgadza się, żeby je odstawiać z dnia na dzień?
U mojej przyjaciółki leki spowodowały, że nie płacze. Nigdy. A miała sytuacje w życiu naprawdę trudne. Jednocześnie nic nie wywołuje u niej euforii, szalonej radości.
Ja tak nie mam. Nic mi nie szkodzi, mogę odstawić tabletki z dnia na dzień i tak zawsze robię. Gdy je biorę, nie mam przytłumionych emocji. Wściekam się, płaczę, śmieję się, zależnie od okoliczności. Jak się wnerwię, to opierdzielam, że opierdzielanej kapcie spadają.
Oglądałam kiedyś film dokumentalny o prozacu. Jeden facet po kilku miesiącach przyjmowania leku upiekł w piekarniku swoje 2 letnie dziecko i nic nie pamięta.Siedzi w więzieniu. To były pierwsze tabletki na rynku. Może te obecne są ulepszone.
Może upiekł z tego samego powodu, z którego przyjmował prozac. Ludziom z depresją naprawdę nie jest potrzebne straszenie, że jak wezmą leki, to upieką własne dzieci
Wow. Nie chodziło mi o straszenie lekami tylko o dokument o prozacu, który uchodził za taki fajny drops na poprawę nastroju i który był wprowadzany na rynek amerykański i przepisywany masowo.
Trzeba z nimi bardzo ostrożnie ale najważniejsze by trwać w dobrej terapii - nie tylko psychologicznej ale i duchowej. Leki to nie panaceum na wszystkie problemy. Ułatwiają konfrontację z problemami z przeszłości i z teraźniejszością ale nie zastąpią wszystkiego co trzeba robić żeby dobrze żyć.
Chris Palmer, Anthony Chaffe, Natasha McBride i wiele innych lekarzy świadczy, że wycofują choroby psychiczne, nie tylko depresje, właśnie dietą. Słuchałam ich z ciekawości, bo interesowała mnie dieta na problemy jakie mam (jelitowe, mnóstwo rzeczy mi szkodzi) i okazało się, że lekarze leczyli cukrzycę, otyłość ale mieli efekty w wycofywaniu chorób psychicznych. Dr Palmer jest psychiatrą i sam leczył się psychiatrycznie - dieta która miała mu pomóc na jakieś choroby metaboliczne, pomogła na depresję. Warto wyguglać, posłuchać. Ciekawe jest świadectwo Jordana Petersona i jego córki, która miała w wieku kilkunastu lat perspektywę wózka inwalidzkiego: chora fizycznie i psychicznie. Dziś bez leków, choć wciąż na diecie. U niego natomiast leki wywoływały objawy na jakie miały pomagać, np lęki się nasilały pod wpływem benzodiazepin.
Ja nie sprawdzę na sobie, nie cierpiałam nigdy na depresję.
Komentarz
Ja sama miałam w.zyciu takie epizody, że powinnam może brać leki. Ale ja jestem generalnie mało ufna, więc.odrzucalam tą opcję, bo bałam się właśnie, że a nuż coś mi się stanie z glową. I męczylam się jak pies.
Aby wysłychać tego skrótu wypowiadanego przez lekarza, należy wejść w cytat i skopiować link. Nie wiem, dlaczego nie można od razu posłuchać.
Może reaguję nietypowo, nie wiem.
Jeden facet po kilku miesiącach przyjmowania leku upiekł w piekarniku swoje 2 letnie dziecko i nic nie pamięta.Siedzi w więzieniu.
To były pierwsze tabletki na rynku. Może te obecne są ulepszone.
Ludziom z depresją naprawdę nie jest potrzebne straszenie, że jak wezmą leki, to upieką własne dzieci
Słuchałam ich z ciekawości, bo interesowała mnie dieta na problemy jakie mam (jelitowe, mnóstwo rzeczy mi szkodzi) i okazało się, że lekarze leczyli cukrzycę, otyłość ale mieli efekty w wycofywaniu chorób psychicznych.
Dr Palmer jest psychiatrą i sam leczył się psychiatrycznie - dieta która miała mu pomóc na jakieś choroby metaboliczne, pomogła na depresję.
Warto wyguglać, posłuchać.
Ciekawe jest świadectwo Jordana Petersona i jego córki, która miała w wieku kilkunastu lat perspektywę wózka inwalidzkiego: chora fizycznie i psychicznie. Dziś bez leków, choć wciąż na diecie. U niego natomiast leki wywoływały objawy na jakie miały pomagać, np lęki się nasilały pod wpływem benzodiazepin.
Ja nie sprawdzę na sobie, nie cierpiałam nigdy na depresję.