Ach, czyli sprawiedliwość jest ważniejsza od ochrony życia?
Ależ ochraniamy życie, tylko potencjalnej ofiary której ten zwyrodnialec nie zdąży zamordować, a nie oprawcy
kociara powiedział(a): Kara śmierci dotknie wyłącznie rodzinę skazańca. Która będzie cierpieć podwójnie. Z powodu śmierci ukochanego acz złego członka rodziny i z powodu jego czyny. Gdzie tu kara dla złoczyńcy?
Więzienie też dotyka rodzinę i to przez długie lata, a nawet dożywotnio. Często warto zrobić coś raz, a dobrze, a nie bujać się z tym latami.
Zresztą kara śmierci nie ma być tylko karą, ale definitywnym usunięciem osobnika ze społeczeństwa, tak aby nie miał szans już nic złego zrobić. Nawet jeżeli jakaś katastrofa czy coś innego spowoduje wypuszczenie z więzień przestępców.
Bzdura. To bardziej prewencja przy najbardziej patologicznych przypadkach. Sprawiedliwość nie może rządzić się emocjami, dlatego zarówno nadmierna litość jak w przypadku likwidacji kary śmierci, jak i okrucieństwo w przypadku jej nadmiernego stosowania są patologią.
Tylko ze wyrok śmierci to są okrutne tortury. To co się dzieje że skazanancami przed wyrokiem śmierci jest potworne.
Okrutne to jest to co ten oprawca zrobił. Sam wybrał i nie powinien być zdziwiony konsekwencjami. Co innego morderstwo sądowe, ale tu bezpiecznikiem powinno być skazywanie fałszywych świadków i sędziów którzy nadużyli swojej władzy.
Ma zaiwaniać w najgorszych warunkach, w bólu i cierpieniu.
Myli Ci się zemsta ze sprawiedliwością.
Jeszcze raz, bo wiele osób jakoś nie bardzo rozumie ten mechanizm. Kara śmierci to nie jest kara powszechnie stosowana. To kara najwyższa dla wyjątkowych przypadków. Każda wątpliwość co do okoliczności, powinna automatycznie nie pozwalać na zastosowanie takiej kary. Każde błędne skazanie powinno pociągać adekwatne kary dla tych co do tego doprowadzili, aby nikomu na myśl nie przyszło załatwiać w ten sposób własne porachunki. Nawet jeśli przez dziesięciolecia nikt nie został tak skazany, to nadal powinna ta kara funkcjonować w kodeksie jako straszak.
Bezwzględnie powinna wrócić kara śmierci za morderstwa z premedytacją. Np ten gość co zabił i poćwiartował kobietę jakiś czas temu w Warszawie..potem podróżował sobie ze zwłokami w walizce Że jak on ma zadość uczynić za dokonaną zbrodnie? !
A jego śmierć w jaki sposób niosłaby zadośćuczynienie rodzinie?
Myślę że tak. Postaw się w sytuacji rodziny np zamordowaniej. Ich niewinna córka nie żyje a on zwyrodnialec, padalec, potwór może żyć.
Tylko zabijając nie jesteśmy lepsi.
Nieprawda Rodziny doznają ulgi jak poznają dane sprawcy. I kiedy zostaje on ukarany i osadzony w więzieniu Śmierć zabójcy w wyniku kary śmierci nie przynosi im ulgi ani ukojenia. Natomiast często przynosi żal i poczucie,że inna rodzina cierpi niezasłużenie
Komentarz
Nie jestem zwolenniczką tortur.
Mając świadomość nieuchronnej śmierci to lepsza opcja niż śmierć nagła i niespodziewana.
Rodziny doznają ulgi jak poznają dane sprawcy.
I kiedy zostaje on ukarany i osadzony w więzieniu
Śmierć zabójcy w wyniku kary śmierci nie przynosi im ulgi ani ukojenia.
Natomiast często przynosi żal i poczucie,że inna rodzina cierpi niezasłużenie