Tydzień temu byliśmy w Markowej w muzeum Polaków ratujących Żydów, im. Ulmów. Bardzo Wam polecam, jeśli będziecie mieć po drodze (warto też trochę zboczyć z trasy by było po drodze )
Bardzo dobrze zrobione muzeum. Wszystko bardzo ciekawe. Bilety są śmiesznie tanie. Koniecznie z przewodnikiem. Jest opcja dłuższego i krótszego oprowadzania - my mieliśmy tę krótszą - 30 minut i to już było bardzo dobre - takie wprowadzenie do zwiedzania, potem każdy mógł sobie samodzielnie zgłębić to co go zainteresowało. Wystawa jest interaktywna.
Ja o Ulmach usłyszałam dość dawno temu. Przerazili mnie strasznie swoim radykalizmem, a właściwie tym jak to się skończyło. W ostatnim czasie stają się mi bardzo bliscy, łapię się na tym, że ciągle wracam do nich myślami. Wzruszają mnie, inspirują. Bardzo pragnę ich wstawiennictwa. Chyba sobie jakieś maleńkie zdjęcie powieszę na ścianie bo chcę ich mieć nieustannie przed oczami.
Tak jak nie wyobrażam sobie ryzykowania życiem własnych dzieci dla kogoś obcego, tak nie wyobrażam sobie proszenia kogoś o pomoc, która wiązałaby się z narażaniem życia jego dzieci.
Tak jak nie wyobrażam sobie ryzykowania życiem własnych dzieci dla kogoś obcego, tak nie wyobrażam sobie proszenia kogoś o pomoc, która wiązałaby się z narażaniem życia jego dzieci.
Ale ci, którzy prosili o pomoc też pewnie mieli dzieci? I to nie była pomoc przy żniwach, tylko ratunek w sytuacji zagrożenia życia.
Komentarz
Bardzo dobrze zrobione muzeum. Wszystko bardzo ciekawe. Bilety są śmiesznie tanie. Koniecznie z przewodnikiem. Jest opcja dłuższego i krótszego oprowadzania - my mieliśmy tę krótszą - 30 minut i to już było bardzo dobre - takie wprowadzenie do zwiedzania, potem każdy mógł sobie samodzielnie zgłębić to co go zainteresowało. Wystawa jest interaktywna.
Przerazili mnie strasznie swoim radykalizmem, a właściwie tym jak to się skończyło.
W ostatnim czasie stają się mi bardzo bliscy, łapię się na tym, że ciągle wracam do nich myślami.
Wzruszają mnie, inspirują. Bardzo pragnę ich wstawiennictwa.
Chyba sobie jakieś maleńkie zdjęcie powieszę na ścianie bo chcę ich mieć nieustannie przed oczami.
Śmierć dzieci była wynikiem decyzji egzekutorów.