Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Taka dziwna dyktatura i ułomna demokracja.

W której co dwie godziny aktualizowane są wyniki wyborcze, coraz bardziej na niekorzyść dyktatora.
Dla przypomnienia, za poprzedników wyniki ogłaszano i to zbiorczo, po tygodniu milczenia dziadków z PKW, co więcej różniły się znacznie od sondaży, wynik głosów nieważnych bywał dwucyfrowy. 
Straszny dyktator ten Kaczyński i nie ma w Polsce demokracji.
Jak tak można, na pewno ta transparentność to podły podstęp.
Podziękowali 2zbyszek Elf77

Komentarz

  • edytowano październik 2023
    przeczytałem takie zdanie:

     PiS nie jest nic winny Polakom. To Polacy powinni stawać na rzęsach by PiS wygrał.


    no i podpisuję się pod nim.
  • Nie każdy ma mentalność niewolnika 
  • edytowano październik 2023
    Coralgol powiedział(a):
    Haha :)))


    myślę, że już niedługo będziesz miała mniej powodów do śmiechu,
    więc korzystaj, póki można
    :)

    polecam wpis wpodskokach

    http://wielodzietni.org/discussion/35165/zboze-z-niemiec#latest
  • Coralgol powiedział(a):
    Nie każdy ma mentalność niewolnika 

    Ci co chcą zintegrowania z UE na pewno mają :)
    Podziękowali 4Pioszo54 Aszna Avq Elf77
  • Twardoch popełnia błąd patrząc na to zagadnienie zerojedynkowo i używając nieprecyzyjnych określeń.  Jeżeli jemu wydaje się, że środowiska opozycyjne obawiały się dyktatury takiej z prawdziwego zdarzenia, gdzie nie ma wyborów lub są one zupełnie fasadowe, gdzie zamyka się w więzieniach lub morduje opozycjonistów, gdzie możesz spędzić wiele lat w więzieniu za krytyczny artykuł o władzy - no to oczywiście, zagrożenie było niewielkie.

    Natomiast to, co stopniowo postępowało, to psucie prawa, odejście od demokracji liberalnej  w kierunku modeli hybrydowych - niszczenie sądownictwa, sposobu stanowienia prawa, mediów publicznych itp.  Całkiem realny był scenariusz węgierski czy turecki. Po prostu ludzie, którzy widzą np. jak niszczone jest sądownictwo, a nie mają wykształcenia prawniczego czy politologicznego, nie zawsze będą używać precyzyjnych określeń, tylko czując że dzieje się zło krzykną "precz z Kaczorem dyktatorem!"


  • Moim zdaniem tym co różni Polskę od Węgier (oprócz postawy antyrosyjskiej) są przede wszystkim dwie kwestie: stosunkowo silna klasa średnia i media prywatne. Pis nie zdołał zniszczyć, ani podporządkować sobie jednego ani drugiego, co w znacznej mierze udało się Orbanowi.
  • Coralgol powiedział(a):
    Moim zdaniem tym co różni Polskę od Węgier (oprócz postawy antyrosyjskiej) są przede wszystkim dwie kwestie: stosunkowo silna klasa średnia i media prywatne. Pis nie zdołał zniszczyć, ani podporządkować sobie jednego ani drugiego, co w znacznej mierze udało się Orbanowi.
    Problem z polską klasą średnią jest fakt, że składają się na nią w dużej mierze ludzie z awansu społecznego po transformacji ustrojowej, wśród których za awansem materialnym i ekonomicznym statusem nie poszedł awans kulturowy. Innymi słowy potomkowie chłopów i robotników pokończyli jakieś tam studia, mają już to mieszkanie czy dom na kredyt, auto firmowe i garnitur i od czasu do czasu jakieś tam banały z "Poradnika inteligenta" się przypomną. Jednak pewnych rzeczy nie przeskoczy - frak dopiero na trzecim pokoleniu dobrze leży więc na każdym kroku trzeba udowadniać (przede wszystkim sobie) jak bardzo się jest nowoczesnym, europejskim i oświeconym. I to widać.
    Podziękowali 4Malia malagala Pioszo54 Aszna
  • Modnightwalker powiedział(a):
    Coralgol powiedział(a):
    Moim zdaniem tym co różni Polskę od Węgier (oprócz postawy antyrosyjskiej) są przede wszystkim dwie kwestie: stosunkowo silna klasa średnia i media prywatne. Pis nie zdołał zniszczyć, ani podporządkować sobie jednego ani drugiego, co w znacznej mierze udało się Orbanowi.
    Problem z polską klasą średnią jest fakt, że składają się na nią w dużej mierze ludzie z awansu społecznego po transformacji ustrojowej, wśród których za awansem materialnym i ekonomicznym statusem nie poszedł awans kulturowy. Innymi słowy potomkowie chłopów i robotników pokończyli jakieś tam studia, mają już to mieszkanie czy dom na kredyt, auto firmowe i garnitur i od czasu do czasu jakieś tam banały z "Poradnika inteligenta" się przypomną. Jednak pewnych rzeczy nie przeskoczy - frak dopiero na trzecim pokoleniu dobrze leży więc na każdym kroku trzeba udowadniać (przede wszystkim sobie) jak bardzo się jest nowoczesnym, europejskim i oświeconym. I to widać.
    Po takiej analizie chętnie się dowiem do jakiej klasy siebie zaliczasz?
  • Modnightwalker powiedział(a):
    Coralgol powiedział(a):
    Moim zdaniem tym co różni Polskę od Węgier (oprócz postawy antyrosyjskiej) są przede wszystkim dwie kwestie: stosunkowo silna klasa średnia i media prywatne. Pis nie zdołał zniszczyć, ani podporządkować sobie jednego ani drugiego, co w znacznej mierze udało się Orbanowi.
    Problem z polską klasą średnią jest fakt, że składają się na nią w dużej mierze ludzie z awansu społecznego po transformacji ustrojowej, wśród których za awansem materialnym i ekonomicznym statusem nie poszedł awans kulturowy. Innymi słowy potomkowie chłopów i robotników pokończyli jakieś tam studia, mają już to mieszkanie czy dom na kredyt, auto firmowe i garnitur i od czasu do czasu jakieś tam banały z "Poradnika inteligenta" się przypomną. Jednak pewnych rzeczy nie przeskoczy - frak dopiero na trzecim pokoleniu dobrze leży więc na każdym kroku trzeba udowadniać (przede wszystkim sobie) jak bardzo się jest nowoczesnym, europejskim i oświeconym. I to widać.
    Sęk w tym, że taka wizja ma niewiele wspólnego z rzeczywistością ;) Można pisać pogardliwie o awansie społecznym (dla mnie fakt, że osoba z niezamożnej rodziny dorobiła się czegoś świadczy o niej pozytywnie), ale fakty są oczywiste. To te środowiska liberalno-lewicowe są w Polsce znacznie lepiej wykształcone (o czym świadczy rozkład głosów), tworzą kulturę wysoką literaturę/kino/teatr/sztukę, elity akademickie. Oczywiście można kręcić nosem na tę ofertę, krytykować poszczególne dzieła i twórców, ale nie zmienia to faktu, że żadna jakościowa alternatywa po prawej stronie nie istnieje. 
  • Coralgol powiedział(a):
    Modnightwalker powiedział(a):
    Coralgol powiedział(a)
    Sęk w tym, że taka wizja ma niewiele wspólnego z rzeczywistością ;) Można pisać pogardliwie o awansie społecznym (dla mnie fakt, że osoba z niezamożnej rodziny dorobiła się czegoś świadczy o niej pozytywnie), ale fakty są oczywiste. To te środowiska liberalno-lewicowe są w Polsce znacznie lepiej wykształcone (o czym świadczy rozkład głosów), tworzą kulturę wysoką literaturę/kino/teatr/sztukę, elity akademickie. Oczywiście można kręcić nosem na tę ofertę, krytykować poszczególne dzieła i twórców, ale nie zmienia to faktu, że żadna jakościowa alternatywa po prawej stronie nie istnieje. 
    Sęk w tym że ma i w swoim wpisie w żaden sposób jej nie podważyłeś. Tego, że ludzie wykształceni mają w większości poglądy liberalne i lewicowe nie negowałem tak jak tego, że podobne poglądy ma większość twórców kultury (chociaż zdanie o braku jakościowej alternatywy jest zwykła bzdurą - przykładem jest chociażby Rymkiewicz, Węcel). Starałem się wskazać problem z polską klasą średnią, a Ty piszesz o przejawach tego problemu. Zaś problem jest taki, że w dużej mierze są to ludzie wstydzący się swojego pochodzenia i kultury z której wyrośli, powierzchownie obeznani z dziedzictwem Europy, usiłujący potwierdzić swoje aspiracje do ,,elity” często bezmyślną i powierzchowną identyfikacją z naszymi koryfeuszami postępu. Przykładów takiej powierzchowności a wręcz schizofrenii gdzie w jednej głowie mieszka mentalny chłop i półinteligent jest aż nadto. 
    Podziękowali 1malagala
  • edytowano październik 2023
    Coralgol powiedział(a):
    Modnightwalker powiedział(a):
    Coralgol powiedział(a):
    Moim zdaniem tym co różni Polskę od Węgier (oprócz postawy antyrosyjskiej) są przede wszystkim dwie kwestie: stosunkowo silna klasa średnia i media prywatne. Pis nie zdołał zniszczyć, ani podporządkować sobie jednego ani drugiego, co w znacznej mierze udało się Orbanowi.
    Problem z polską klasą średnią jest fakt, że składają się na nią w dużej mierze ludzie z awansu społecznego po transformacji ustrojowej, wśród których za awansem materialnym i ekonomicznym statusem nie poszedł awans kulturowy. Innymi słowy potomkowie chłopów i robotników pokończyli jakieś tam studia, mają już to mieszkanie czy dom na kredyt, auto firmowe i garnitur i od czasu do czasu jakieś tam banały z "Poradnika inteligenta" się przypomną. Jednak pewnych rzeczy nie przeskoczy - frak dopiero na trzecim pokoleniu dobrze leży więc na każdym kroku trzeba udowadniać (przede wszystkim sobie) jak bardzo się jest nowoczesnym, europejskim i oświeconym. I to widać.
    Sęk w tym, że taka wizja ma niewiele wspólnego z rzeczywistością ;) Można pisać pogardliwie o awansie społecznym (dla mnie fakt, że osoba z niezamożnej rodziny dorobiła się czegoś świadczy o niej pozytywnie), ale fakty są oczywiste. To te środowiska liberalno-lewicowe są w Polsce znacznie lepiej wykształcone (o czym świadczy rozkład głosów), tworzą kulturę wysoką literaturę/kino/teatr/sztukę, elity akademickie. Oczywiście można kręcić nosem na tę ofertę, krytykować poszczególne dzieła i twórców, ale nie zmienia to faktu, że żadna jakościowa alternatywa po prawej stronie nie istnieje. 
    ci "twórcy" i "elity" biorą się, tylko i wyłącznie, ze sposobu finansowania i promocji

    czyli z tzw. "wielkiego pieniądza"
    Podziękowali 1Elf77
  • Coralgol powiedział(a):
    tworzą kulturę wysoką literaturę/kino/teatr/sztukę, elity akademickie.

    Np. sztukę fekalną :) Ja naprawdę takiej degeneracji sztuki nie widziałem od tysiącleci, a historią sztuki interesuję się można powiedzieć zawodowo. To co udaje się lewicy to redefinicja podstawowych znaczeń i tak termin "wysoka kultura" jest używany w stosunku do tandety, kiczu i pornografii. A te "elity akademickie" uznają że nie ma żadnych różnic genetycznych i biologicznych między kobietą i mężczyzną. Przypomina to bardziej radziecki scjentycyzm niż oficjalną naukę.
    Podziękowali 3Pioszo54 Aszna Monira
  • @Modnightwalker

    Z całym szacunkiem, ale Rymkiewicz jest jeden (i tak naprawdę swoje najlepsze wiersze napisał kilkadziesiąt lat temu, od dawna tworząc teksty dość epigońskie i propagandowe rymowanki), a Wencel to jawny grafoman, którego nie czyta nikt poza sektą smoleńską ;)
    Po drugiej zaś stronie jeżeli chodzi o poezję mamy Bohdana Zadurę, Jerzego Jarniewicza, Piotra Sommera, Martę Podgórnik, Romana Honeta, Roberta Rybickiego, Małgorzatę Lebdę, Przemysława Owczarka, Joannę Muller, Andrzeja Sosnowskiego, Julię Fiedorczuk...
    spokojnie można wymienić kilkudziesięciu poetów, pomijając nawet pokolenie obecnych 20 i 30-latków (to byłoby kilkaset), którzy są warsztatowo zdecydowanie sprawniejsi niż Rymkiewicz i Wencel. A to tylko poletko poetyckie.

    Pisząc o braku jakościowej alternatywy miałam więc na myśli tę ogromną dysproporcję - prawie nikogo z polskiej prawicy obecnie nie warto np. czytać ;) Co mówię, jako osoba, która naprawdę to robiła.

    ----
    A jeżeli chodzi o kompleksy, to myślę, że to jest jednak problem tych prawicowych mas ;). Klasa średnia w większości w Europie czuje się po prostu normalnie, bo co to za problem wsiąść w samolot i za dwie godziny być w Rzymie z kolegą z Erasmusa? Ani to specjalna zasługa, ani powód do wstydu być z Polski.
  • @Pioszo54 gdybyś napisał to w 2015 roku, być może bym uwierzyła, ale po ośmiu latach rządów Pis, gdy mają ogromne budżety na kulturę i nie udało im się stworzyć praktycznie zupełnie nic wartościowego, widzę że to nie jest kwestia braku środków, tylko chęci i umiejętności.
  • @Turturek

    ta jakaś "kultura fekalna" to margines kultury, interesujący głównie dla radiomaryjnych babć, które mają potrzebę się czymś oburzać. 
  • Coralgol powiedział(a):
    @Pioszo54 gdybyś napisał to w 2015 roku, być może bym uwierzyła, ale po ośmiu latach rządów Pis, gdy mają ogromne budżety na kulturę i nie udało im się stworzyć praktycznie zupełnie nic wartościowego, widzę że to nie jest kwestia braku środków, tylko chęci i umiejętności.
    być może, również, braku chęci i umiejętności

    ale popatrz na punkty stałe
    wszystkich rządów, które mieliśmy

    czyli, jak już pisałem, MSZ, TVP, MinFin
    (z małymi wyjątkami);

    z tej obserwacji wynika, jak wiele rzeczy, musi nasz suwerenny rząd, uzgadniać na zewnątrz,
    jeśli te trzy kluczowe obszary, musi oddać w bezpośredni zarząd przedstawicielom "wielkiego pieniądza"
  • Ten margines kultury realizowany jest m.in. w Teatrze Powszechnym, będącym opoką lewicowej rewolucji kulturalnej  :)

    Od wielu lat boje się chodzić do teatru, bo nowe adaptacje sztuk są delikatnie mówiąc naszpikowane elementami niestrawnymi. Myślałem, że ciężko zepsuć takie komedie Fredry czy Carmen Bizeta, ale jednak da się.
  • edytowano październik 2023
    Coralgol powiedział(a):
    @Modnightwalker

    Z całym szacunkiem, ale Rymkiewicz jest jeden (i tak naprawdę swoje najlepsze wiersze napisał kilkadziesiąt lat temu, od dawna tworząc teksty dość epigońskie i propagandowe rymowanki), a Wencel to jawny grafoman, którego nie czyta nikt poza sektą smoleńską ;)
    Po drugiej zaś stronie jeżeli chodzi o poezję mamy Bohdana Zadurę, Jerzego Jarniewicza, Piotra Sommera, Martę Podgórnik, Romana Honeta, Roberta Rybickiego, Małgorzatę Lebdę, Przemysława Owczarka, Joannę Muller, Andrzeja Sosnowskiego, Julię Fiedorczuk...
    spokojnie można wymienić kilkudziesięciu poetów, pomijając nawet pokolenie obecnych 20 i 30-latków (to byłoby kilkaset), którzy są warsztatowo zdecydowanie sprawniejsi niż Rymkiewicz i Wencel. A to tylko poletko poetyckie.

    Pisząc o braku jakościowej alternatywy miałam więc na myśli tę ogromną dysproporcję - prawie nikogo z polskiej prawicy obecnie nie warto np. czytać ;) Co mówię, jako osoba, która naprawdę to robiła.

    ----
    A jeżeli chodzi o kompleksy, to myślę, że to jest jednak problem tych prawicowych mas ;). Klasa średnia w większości w Europie czuje się po prostu normalnie, bo co to za problem wsiąść w samolot i za dwie godziny być w Rzymie z kolegą z Erasmusa? Ani to specjalna zasługa, ani powód do wstydu być z Polski.
    Trudno mi się wypowiadać na temat jakości poezji, czy szerzej twórczości artystycznej, ponieważ się na niej nie znam. Odnoszę jednak wrażenie, że dla Ciebie grafomanem i epigonem może okazać się każdy, kto identyfikuje się z konserwatyzmem.  B) Zresztą, może się mylę, ale konserwatysta niejako z natury nie poszukuje tego, co nowe - także jeśli chodzi o sztukę - gdyż jest przekonany, że  najwznioślejsze idee znalazły już swój wyraz i należy je przekazywać a nie wymyślać na nowo. co zaś tyczy się kompleksów to będę obstawał przy tezie, że nasza klasa średnia jest mocno zakompleksiona (można by śledzić w dziejach ten motyw kompleksu wobec kultury zachodniej) i wynika to między innymi z chłopskiego i robotniczego pochodzenia owych ,,elit”. Nie jest to oczywiście jedyna przyczyna, ale w moim przekonaniu istotna. I owszem będąc za granicą (między innymi na Erazmusie) nie raz słyszałem jak polaczki, nawet niepytane, zaczynały same z siebie pluć na swój kraj i łamać ręce jaki jest zły. Nie wspominając o takich, którzy wstydzili się pochodzenia i udawali, że są np. ze Słowacji albo Węgier (sic!) W tym samobiczowaniu inteligencików żadna nacja nam nie dorówna. 
  • edytowano październik 2023
     "Zresztą, może się mylę, ale konserwatysta niejako z natury nie poszukuje tego, co nowe - także jeśli chodzi o sztukę - gdyż jest przekonany, że  najwznioślejsze idee znalazły już swój wyraz i należy je przekazywać a nie wymyślać na nowo."


    To właśnie jest epigoństwo.

    Chociaż znam konserwatystów którzy zdecydowanie epigonami nie są, na polskim podwórku jest ich jednak b. mało.
  • Ja mieszkając wiele lat za granicą, nie słyszałam szczególnego "plucia na swój kraj" chyba że za plucie na kraj uważasz krytykę rządu lub jego konkretnych działań.

    Nie spotkałam się też z udawaniem, że nie jest się z Polski - chyba że już ktoś bardzo nie chciał rozmawiać np. z jakimiś nieciekawymi pijaczkami z Polski, to wtedy raczej starał się siedzieć cicho i być niezauważony.
    Podziękowali 1beatak
  • Coralgol powiedział(a):
    Ja mieszkając wiele lat za granicą, nie słyszałam szczególnego "plucia na swój kraj" chyba że za plucie na kraj uważasz krytykę rządu lub jego konkretnych działań.

    Nie spotkałam się też z udawaniem, że nie jest się z Polski - chyba że już ktoś bardzo nie chciał rozmawiać np. z jakimiś nieciekawymi pijaczkami z Polski, to wtedy raczej starał się siedzieć cicho i być niezauważony.
    Ja słyszałem wielokrotnie w Szkocji i w Budapeszcie na Erazmusie. O jednostkowych przypadkach nie wspominając. I nie chodzi o krytykę jako element dyskusji, ale o sytuację w której polaczek sam wywołuje temat stanu polskiej kultury, sam ją krytykuje i sam za to przeprasza. Dochodziło do takich kuriozów, że wykładowca zauważał, że mamy w Polsce filozofów na niezłym poziomie a nasze polaczki zaczynają się wykłócać, że nie, że wszystko źle bo za dużo pozytywistów a za mało postmodernistów i Foulcaulta nikt nie czyta  :D w sumie podobna sytuacja jak z szujami z PO ja do EU latali ze skargami na Polskę. 
  • Ubóstwo prawicowej oferty filmowej niestety potwierdzała mi osoba z kierownictwa MKiDN, która miała wpływ na finansowanie i stwierdzała, że jakość przedstawianych projektów była (momentami dramatycznie) niska. Piszę tu o otwartych konkursach.
    Ja znam pobieżnie aktualną ofertę kulturalną. Można trafić na niezłe produkcje głównie muzyczne, piszę o tym z czym sam się stykam. Natomiast można trafić słabo. Ostatnio po solidnym muzycznie i warsztatowo "We will Rock You" w w warszawskiej Romie wyszedłem zniesmaczony, bo autorzy poza frywolnością (która przy znajomości zaplecza była dość naturalna) poszli też w obleśność, która obrzydzała.
  • Dobrą robotę w sferze kultury robiło Polskie Radio. Mam nadzieję, że przynajmniej część będzie kontynuowana.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.