Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Polskie kościoły pustoszeją?

2»

Komentarz

  • Podobnie jak wzrosła ilość kobiet na porodówce, wyż kochani , ostatni bodaj :-)
  • Tak myślałem. Letnia hierarchia nie pociągnie swym przykładem młodzieży.
  • [cite] DamianGS:[/cite]Tak myślałem. Letnia hierarchia nie pociągnie swym przykładem młodzieży.

    Oprócz "letniej" hierarchii mamy również - w zdecydowanej większości - "gorących" pasterzy.

    Klarcia na brak świętych powołań kapłańskich nie narzeka.:bigsmile:
  • Byliśmy w tym roku na rekolekcjach w Teplicach (Czechy) 15 km od naszej granicy. Parafia wielkością 5 dawnych parafii - 70 wiernych, od pięciu lat ani jednego sakramentu chorych, ani jednego dziecka na katechezie. Ksiadz mówi, że bez "kartki" nie potrafi udzielać sakramentów bo na tej parafii (5 lat) nie miał okazji.
    Masakra. Nie wspomnę o wyglądzie kościoła, bo podobno i tak teraz to rewelacja.

    Po powrocie twardo modlimy się w intencji Kościoła w Polsce:bigsmile:
    W Czechach oczywiście też.

    W niedzielę na jedynej tego dnia Eucharystii było jedno miejscowe dziecko i 2 szt. młodzieży - dzieci organisty :wink:

    Reszta osób po 70 roku życia
  • [cite] majki6:[/cite]Byliśmy w tym roku na rekolekcjach w Teplicach (Czechy) 15 km od naszej granicy. Parafia wielkością 5 dawnych parafii - 70 wiernych, od pięciu lat ani jednego sakramentu chorych, ani jednego dziecka na katechezie. Ksiadz mówi, że bez "kartki" nie potrafi udzielać sakramentów bo na tej parafii (5 lat) nie miał okazji.
    Masakra. Nie wspomnę o wyglądzie kościoła, bo podobno i tak teraz to rewelacja.

    Jeżeli chodzi o Czechy, to dziwne by było, gdyby było inaczej. Przecież oni już baaardzo dawno odeszli od Kościoła, co przyniosło owoce utraty wiary.
    Czechy są najbardziej ateistycznym krajem w całej Europie. To już chyba w Albanii lepiej - pod tym względem - wygląda, tam przynajmniej występuje powszechnie wiara w Allaha.
  • W naszej wiejskiej parafii skłonna jestem powiedzieć .że wiernych przybyło,ale to pewnie dlatego ,że przybył nowy ksiądz.Jest energiczny ,cos zmienia ,cos buduje, cos organizuje.ma swietny przekaz.I choć sie bardzo stara to też mu nie brakuje ,,życzliwych''ludzi
  • Mnie się wydaje że wiele ludzi chodziło do Kościoła zupełnie nieświadomie, albo dlatego że tak wypadało. W tej chwili jest nieco inaczej i w Kościele zostają tacy ludzie, dla których wiara jest ważna.
    Ja nie widziałam tego o czym mówi Nataniella, o wstydzeniu się własnego światopoglądu. Mam wielu znajomych dla których nie jest to niczym strasznym ani dziwnym mówić innym ze są osobami wierzącymi.
    W mojej obecnej parafii bywam o różnych godzinach na niedzielnej mszy i kosciół zawsze jest pełny ( mimo że mszy jest 9 w ciągu niedzieli)
  • W mojej obecnej parafii poszłam ostatnio na mszę św. w sobotę na 7.00.

    Przeżyłam swego rodzaju szok.

    Po pierwsze znaczna liczba osób wychodziła z poprzedniej mszy(6.30!),

    a poza tym pomiędzy tymi, którzy przyszli na 7.00 było trochę "znajomych" ze sklepu, szkoły, sąsiadów itp.
  • U mnie na 6:30 średnia wieku ~65. Wliczając mnie... Co ciekawe, mimo że w tej parafii komunia na klęcząco w niedziele jest praktycznie nieobecna, to zazwyczaj gdy jestem na 6:30 w dzień powszedni, właśnie ten sposób komunikowania dominuje.
    Sporo ludzi przychodzi na adoracje do kaplicy, tak na chwilkę. Faktycznie więcej niż bym się spodziewał.
  • [cite] krysia0370:[/cite]W naszej wiejskiej parafii skłonna jestem powiedzieć .że wiernych przybyło,ale to pewnie dlatego ,że przybył nowy ksiądz.Jest energiczny ,cos zmienia ,cos buduje, cos organizuje.ma swietny przekaz.I choć sie bardzo stara to też mu nie brakuje ,,życzliwych''ludzi

    W naszej tez jest nowy ksiadz i dzieje sie odwrotnie. Kosciol swieci pustkami. Nowy proboszcz niszczy wszystko co zrobil poprzedni. Odzyskane i odnowione tereny przykoscielne (park) niszczeja. Ksiadz skloca ludzi ze soba, rada parafialna, ktora bardzo duzo robila, w praktyce przestala istniec.
    Robi bardzo duze problemy mlodym, np. gdy chca aby slub odbyl sie w innej parafii (bo przepadnie kasa na ofiare). Umawia sie, ludzie jada 100km z miasta, gdzie studiuja, zeby pocalowac klamke. Witki opadaja jak sie na to wszystko patrzy.
  • A macie biskupa w diecezji? On ma numer telefonu albo adres pod który można się udać.
  • Biskup wie o wszystkim, bo osobiscie znam pare, ktora musiala u niego interweniowac, zeby w koncu dostac jakies tam papiery. Niestety ksieza w kosciele tez maja swoje znajomosci i uklady. My po prostu chodzimy na msze do innej parafii.
  • My po prostu chodzimy na msze do innej parafii.
    

    Bardzo rozsądne posunięcie - głosowanie nogami. Gdyby postąpiła tak zdecydowana większość parafian, proboszczuniowi zajrzał by głód do życi, a i w Kurii zwrócili by też uwagę, iż coś jest nie tak, bo tam by również odczuto bolesny spadek dochodów odprowadzanych z parafii *. Uważam ,że jednym z najskuteczniejszych sposobów wychowywania sobie księży, jest odcięcie ich od datków. Jak sobie jeden z drugim zostanie sam w kościele, odcięty od wszelkich dochodów, to szybciutko się naprostuje.

    *- raz w miesiącu taca ze wszystkich niedzielnych Mszy jest odprowadzana do Kurii.
  • [cite] Odrobinka Leśna:[/cite]Mnie się wydaje że wiele ludzi chodziło do Kościoła zupełnie nieświadomie, albo dlatego że tak wypadało. W tej chwili jest nieco inaczej i w Kościele zostają tacy ludzie, dla których wiara jest ważna.
    Ja nie widziałam tego o czym mówi Nataniella, o wstydzeniu się własnego światopoglądu. Mam wielu znajomych dla których nie jest to niczym strasznym ani dziwnym mówić innym ze są osobami wierzącymi.
    W mojej obecnej parafii bywam o różnych godzinach na niedzielnej mszy i kosciół zawsze jest pełny ( mimo że mszy jest 9 w ciągu niedzieli)

    I jeszcze zbierają kasę na budowę nowego na osiedlu.
  • [cite] DamianGS:[/cite]Chętnie bym poczytał o owocach Drogi..

    Dopiero teraz znalazłam czas na zrobienie opracowania.
    Proszę.

    Swiadectwo:

    Ks. Jacek Stępczak, katechista wędrowny Drogi Neokatechumenalnej, rektor Misyjnego Seminarium Duchownego "Redemptoris Mater" w Kitwe (Zambia).

    Dziękuję Bogu, że pozwala mi odkrywać tajemnicę Chrztu na Drodze Neokatechumenalnej. To właśnie tu odkrywam nieskończoną Bożą miłość, która sprawia, że to co niemożliwe staje się faktem (np. przebaczenie wrogowi), a to co kruche przeradza się w twardą skałę (np. grzesznik staje się głosicielem Dobrej Nowiny). Dzięki doświadczeniu działania Słowa Bożego oraz autentycznej chrześcijańskiej wspólnoty - w której nie tylko wielokrotnie przewodniczyłem liturgii ale widziałem przede wszystkim działanie Ducha Świętego - nie waham się powiedzieć, iż w Neokatechumenacie jestem świadkiem prawdziwych cudów.

    ***
    Owoce Drogi to m.in. tysiące uratowanych od rozbicia małżeństw, bardzo liczne powołania kapłańskie i zakonne, rodziny wielodzietne i zaangażowanie w misje, często w bardzo trudnych warunkach.
    Droga Neokatechumenalnea rozprzestrzeniła się w 105 krajach na pięciu kontynentach.Obecnie na świecie jest ok. 20 tys. wspólnot neokatechumenalnych. Ponieważ wśród członków wspólnot liczną grupę stanowią rodziny wielodzietne, a dzieci również korzystają z formacji rodziców, można stwierdzić, że w Drogę na świecie zaangażowanych jest ponad milion osób.
    W Polsce (dane z 2009 r.) istnieje ok. 1000 wspólnot (w 37 diecezjach i 370 parafiach), co oznacza, że w Drogę zaangażowanych jest kilkadziesiąt tysięcy osób. Działa ok. 120 wędrownych katechistów.

    Seminaria kształcące prezbiterów dla Drogi

    Seminaria "Redemptoris Mater" są diecezjalne, czyli są erygowane przez biskupów diecezjalnych we współpracy z Międzynarodową Ekipą Odpowiedzialnych Drogi i kierują się istniejącymi normami dla formacji i inkardynacji kleru diecezjalnego.

    Są misyjne, dyspozycyjne - można je wysłać w każdą część świata.
    Są międzynarodowe: pochodzą z różnych krajów i kontynentów, zarówno jako znak konkretny misyjności, jak i znak dyspozycyjności, by być posłanymi dokądkolwiek.
    Nowością w prowadzonym w nich przygotowaniu jest łączenie formacji do kapłaństwa z wtajemniczeniem chrześcijańskim na Drodze Neokatechumenalnej. Klerycy włączeni są w życie wspólnoty, mają bliski kontakt z codziennymi problemami rodzin, małżeństw, młodych, starszych, ludzi z różnych środowisk, o różnym wykształceniu i mentalności.

    Obecnie (rok 2009) jest ich ponad 70 na całym świecie, są rozmieszczone: w Europie,w Ameryce,w Azji,na Bliskim Wschodzie,w Afryce i w Australii.

    Powołania do życia konsekrowanego.

    Około 4 tys. dziewcząt ze wspólnot neokatechumenalnych wstąpiło do klasztorów klauzurowych. Kilka tysięcy młodych mężczyzn wstąpiło do seminariów diecezjalnych czy zakonnych i zostali już wyświęceni.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.