Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wpływ oleju na nienarodzone dziecko

edytowano kwiecień 2009 w Ogólna
POST NA FORUM:
dzis sparzylam reke olejem nie bardzo ale prysnelo mi czy moze to miec wplyw na dziecko boje sie zeby niemialo blizn

FORUM ekhm...:
***bedzie mialo blizny na rece na 100%

***a wiecie, ze moja mama ma znamię w miejscu - w które - rzekomo - babcia się uszczypnęła będąc w ciąży...? moim zdaniem, babcia dorobiła historię z uszczypnięciem już po, bo ona zabobonna jest, ale całe życie słyszałam ten tekst. Moja droga rodzicielka na szczęście tego nie komentuje.

***Módl się lepiej, żeby inteligencji nie odziedziczyło po matce

***Na Twoim miejscu nie martwiłabym się oparzeniem, tylko tym, że będąc w ciązy używałaś oleju.... Tego za żadne skarby robić nie można, bo dzieć podobno nie bedzie miał wystarczająco oleju w głowie. Twoja mama chyba też używała ten olej i widzisz jakie teraz kłopoty
masz....

***Dziecko na 100% będzie miało ślad w tym miejscu - tzw. "myszkę". I co gorsze jeszcze kolejne 2 pokolenia dzieci też będą miały znamię w tym miejscu. Ale jest sposób żeby temu zapobiec: musisz wypić 2 szklanki oleju, ale koniecznie z tej butelki, z której pochodził olej, który cię oparzył. Jeśli tak zrobisz to jest szansa na uniknięcie śladów.

***Na bank będzie miało. Wielką bliznę w kształcie patelni

Źródło :tongue:
«1

Komentarz

  • Tak... Lem przynajmniej raz miał rację.

    :bigsmile:
  • W ciąży nie wolno też prasować. :cool:
    Będąc w ciąży z Marysią oparzyłam się żelazkiem w brzuch, bo wystawał niemiłosiernie i na brzuchu pojawiła się podłużna blizna po oparzeniu żelazkiem. Marysia urodziła się z naczyniakiem na pleckach o tym samym kształcie :shocked:
    Można tych forumowiczów tym postraszyć, na pewno będą chodzić w pogniecionych ciuchach do rozwiązania :devil:
  • i nie zapominajmy, że podglądać przez dziurkę od klucza nie wolno bo mur - beton urodzi się zezowate dziecko :wink:
  • Protestuję!
    Nawet własnej żony:wink:?
  • Nóg nie krzyżować, pasków od sukienki nie wiązać, horrorów nie oglądać, na brzuchu nie spać, ostrych rzeczy nie jeść.....straszne jest życie ciężarnej :wink:
  • Kto wierzył w gusła to mu .... uschła
  • Zaraz, zaraz! Nie wszystko do jednego wora.
    Ja żonie nie pozwalam na brzuchu spać nie ze względu na zabobony ale na przekonanie, że tak jest lepiej dla maleństwa.
    Czy jestem w błędzie:shocked:?
    Grzegorz
  • Ja na przykład na początku ciąży wręcz musiałam spać na brzuchu , bo miałam tyłozgięcie macicy. A potem to już się po prostu nie dało :bigsmile:
  • Słyszałam taki przesąd od pewnej starej położnej:shocked:
    Mówiła, że jak matka śpi na brzuchu, to dziecko po urodzeniu będzie miało kolki.

    Ja na brzuchu nie dałam rady spać od 2 miesiąca ciąży (choć bardzo tak spać lubię) i wszyscy moi chłopcy byli wyjątkowymi kolkowcami.:wink:
  • Jeśłi śpisz na brzuchu to znaczy, że brakuje Ci poczucia bezpieczeństwa :wink:
    Tak mówiła moja koleżanka, która zerwała ze mną kontakty, bo sprawdziła wahadełkiem, że mam "złe prądy" i mogę być "wampirem" czy czymśtam :rolling:
    Ona na wszystko miała fajne rady. Żałuję, że tego nie spisałam, bo można było się nieźle pośmiać.:tooth:
    Bardzo bała się kotów, a już najbardziej czarnych.
    A ja koty uwielbiam, to też coś znaczy. Może jestem czarownicą? :crazy:
  • A ja nie lubię kotów! Czy to znaczy, że mam psią naturę?
  • Proszę tu nie antagonizować psów i kotów! Koty i psy mogą żyć razem w zgodzie i pełnej symbiozie. Jeżeli ktoś chce to zobaczyć, to zapraszam do nas do domu :wink:
  • [cite] Grzegory:[/cite]A ja nie lubię kotów! Czy to znaczy, że mam psią naturę?
    A może jesteś, jak to mówią, pies na baby?:bigsmile:
  • I stąd powstało ludowe przysłowie: Żyć jak pies z kotem.
    Natury nie da się oszukać:bigsmile:!
    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]
    [cite] Grzegory:[/cite]A ja nie lubię kotów! Czy to znaczy, że mam psią naturę?
    A może jesteś, jak to mówią, pies na baby?:bigsmile:

    :shocked:...aż dech mi zaparło!
    Mogę tylko powiedzieć, że moja żona podoba mi się coraz bardziej, po prawie siedemnastu latach małżeństwa.
    I nie wiem skąd wyciągasz tak daleko idące wnioski:shamed:,
    ...chyba, że chodzi o baby wielkanocne:wink:
    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  • To żart był, ale jak widać, niezbyt udany. :wink:

    Również pozdrawiam
    Kaśka
  • [cite] Bolka:[/cite]
    [cite] Grzegory:[/cite]A ja nie lubię kotów! Czy to znaczy, że mam psią naturę?
    Może też jesteś czarownicą :wink:

    Moja córka mając chyba około 3 lat wymyśliła powiedzenie: "czarymarka".
    A tak na poważnie: na miotle nie latam - jestem nie ekologiczny:sad:?
    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]To żart był, ale jak widać, niezbyt udany. :wink:

    Również pozdrawiam
    Kaśka

    Dlaczego... właśnie kończę ostatnią babę upieczoną przed Świętami przez żonę.
    Im starsza tym lepsza:wink:
    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  • A na dywanie?
  • Ja czasem latam po schodach, ale to się chyba nie liczy, co?
  • Zależy w górę czy w dół?
    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  • Who cares?
  • Bo w dół się nie liczy to tylko przyciąganie ziemskie i potem bardzo boli:cry:
    W górę to dopiero sztuka:bigsmile:
    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  • [cite] Bolka:[/cite]
    Tak na poważnie, to myślę, że nawet Mona na miotle nie lata :wink::bigsmile::bigsmile::bigsmile:
    Zdziwiłabyś się. Ostatnio często latam. Piaskownica się zaczyna... :wink::bigsmile:
  • [cite] mona:[/cite]W ciąży nie wolno też prasować. :cool:
    Będąc w ciąży z Marysią oparzyłam się żelazkiem w brzuch, bo wystawał niemiłosiernie i na brzuchu pojawiła się podłużna blizna po oparzeniu żelazkiem. Marysia urodziła się z naczyniakiem na pleckach o tym samym kształcie :shocked:
    Można tych forumowiczów tym postraszyć, na pewno będą chodzić w pogniecionych ciuchach do rozwiązania :devil:

    A co zrobiłaś z naczyniakiem
    ?"
  • Powoli się wchłania i robi się coraz bledszy, ale rośnie razem z nią. Na razie unikamy opalania plecków i tylko tyle.
  • a jakaś ingerencja chirurgiczna?
    dodam że jeden z synów ma naczyniaka stąd me zainteresowanie.
  • ja rozumiem że to w dziale humor powinno być
  • [cite] Rafał:[/cite]a jakaś ingerencja chirurgiczna?
    dodam że jeden z synów ma naczyniaka stąd me zainteresowanie.

    Lekarze powiedzieli, że trzeba poczekać, bo może sam się wchłonie i zblednie. Jak na razie to rzeczywiście zbladł. Na początku był fioletowo-czerwony, a teraz się rozlazł i zrobił się różowy. Największy problem mam z tłumaczeniem. Lekarze to jeszcze pół biedy, mogę wytłumaczyć, że to naczyniak, ale w przedszkolu na początku byłam pod obserwacją, czy aby nie katuję swojego dziecka. Panie brały Marysię na sekretne rozmowy i ją dyskretnie wypytywały o rodziców.:devil: MusząÂ być "czujne"...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.