Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

"Bog czyli wielkie zlo" (cyt. Onet.pl) Przestaje tam zagladac.

edytowano czerwca 2007 w Polityka
Konto skasowane na prośbę użytkownika.
«1

Komentarz

  • Już miałem zakładać nowy wątek pozwolę sobie jednak zamieścić odnośnik do artykułu. Dodam że Onet opiera się na artykule z Przekroju ... "|naukowa" "medytacja"
  • Proponuję modlitwę za tych, którzy zaakceptują te brednie.

    Proponuje także bojkot tych, kótrzy objęli patronat nad tą bluxnierczą książką:

    TV Planete, Polityka", "Świat Nauki", "Wiedza i Życie" oraz portal racjonalista.pl.
  • To wywiad z Dowkinsem, on ma takie poglady - jest autorem książki "samolubny gen", która nie jest taka agresywna, ale spotkałam się już w wywiadami, gdzie przedstawiał taki punkt widzenia. Zajawka w onecie, to taka niusowa zagrywka (wyrzucili najbardziej kontrowers7yjne zdania jako "reklamę"), dajcie spokój. W świecie, gdzie w "Kodzie Leonarda da Vinci" jest nowa historia chrześcijaństwa itd, itp, po prostu trzeba się znieczulić i robić swoje.
    A tamte dyrdymałki traktować tak jak na to zasługują, naszej prawdy nikt nam nie odbierze, jak jej sami nie oddamy.
  • A ja proponuje spalić Richarda Dawkinsona razem z jego dziełem "Bóg Urojony" na stosie.
    Dopiero byśmy się mu przysłużyli - zostałby ogłoszony męczennikiem za sprawę.

    A tak poważnie Kościół katolicki istnieje ponad 2 000 lat, przeżywał wzloty i upadki.
    Beszczeszczono Kościoły i groby świętych, mordowano księży, zakonnice i wiernych a On wciąż trwa i trwać będzie dopóki zostanie choć jeden sprawiedliwy.

    I żaden pseudonaukowiec nie jest wstanie zniszczyć naszej wiary.

    Robienie wokół tej sprawy szumu i rozpętywanie zbędnych dyskusji na ten temat jest najlepszą reklamą dla pana Richarda Dawkinsona i właśnie jemu o to chodzi - ja do tego ręki nie przyłożę. sic.
  • no tak, ale nie da się walczyc ze światem tak co dziennie, naprawiać, go, bo zabraknie czasu dla siebie, rodziny, a to najważniesze przeciez

    a na onecie juz następny artykuł w miejsce Dawkinsa - "Wyjdź za milionera';)
  • Onet poznaje tówj komputer i wie, że już miałaś wyświetlony link do Dawkinsa i podaje ci następny.

    Dziś każdy z użytkowników onetu będzie miał przyjemność dowiedzieć się jaki rzekomo jest Bóg.
  • już nie, bo teraz jest artykuł "Wyjdź za milionera"

    a żeby przeczytać długi artykuł Dawkinsa musi mi się. chcieć (ja już zresztą czytałam podobny, tez jego autorstwa, więc mi nie zaszkodzi specjalnie), nie ma tak łatwo, że to co spenetruje komputer od razu wejdzie do mojej głowy.
  • no ja też czytałam, ze te przyzycia związane ze śmiercią kliniczną, światlo, które ludzie widzą albo wędrowanie nad salą operacyjną, to wytwór fal mózgowych, jakiś tam zwiężeń neutronów itd. itp.
    tak było jest i będzie

    Mario masz rację, o to samo nam koniec końców chodziło:))
  • Czy wydaje Wam się, ze człowiek inteligentny złapie się na to co pise Dawkins?

    Ja jestem osoba poszukujaca, funkcjonująca na obrzeżach Kościoła, ale dylematy, a raczej argumenty za "złem" Boga, tudziez mające potwierdzic jego nieistnienie spotykałam w dyskusjach na przełomie podstawówki i liceum. Dla mnie zenada, że wybitny naukowiec uzywa w rozmowie argumentów taksiarzy.... Przynajmniej w pierwszej części artykułu.

    Czego więc się boicie? Przeciez tez zestaw agrumentów przeciw zna każdy, a smierc Boga była juz ogłaszana wiele razy
  • hi, hi, Jolu Ty prowokatorko;)
  • no masz rację, zobaczyłam tylko racjonalista.pl
    aleś mnie przyłapała, prawdziwy belfer z Ciebie;))

    ale obecność racjonalisty.pl tutaj to i tak prowokacja
  • A co powiecie na to?:
    Trzeciego dnia obudził się ze śpiączkiâ??
    Badacz i ekspert od analizy DNA Miguel Lorente broni tezy, że Jezus nie umarł na krzyżu, tylko zapadł w śpiączkę
    Jego zdaniem wydarzenie, które od dwóch tysięcy lat w przekonaniu miliardów ludzi oznaczało zmartwychwstanie Mesjasza, w rzeczywistości było efektem pewnego biologicznego zjawiska, występującego w naturze, choć bardzo tajemniczego.
    "A trzeciego dnia powstał z martwych". Ten znany werset Nowego Testamentu mówiący o zmartwychwstaniu Jezusa z Nazaretu może stracić swoje dotychczasowe znaczenie, jeśli potwierdzi się hipoteza, którą lekarz sądowy Miguel Lorente prezentuje w swej najnowszej książce.

    Uważa on, że Jezus zapadł w śpiączkę, stan podobny do śmierci, i dlatego rzymscy żołnierze uznali go za martwego. Kiedy Józef z Arymatei zdjął go z krzyża, konający odzyskał oddech, dotychczas zaburzony z powodu pozycji, w jakiej się znajdował, i krew zaczęła z powrotem krążyć po całym organizmie. Później do obmycia ciała użyto substancji leczniczych, które pomogły przywrócić ukrzyżowanego do życia.

    Miguel Lorente przedstawił swoje przemyślenia w książce "42 d?­as. An??lisis forense de la crucifixión y resurrección de Jesucristo" (42 dni. Analiza ukrzyżowania i zmartwychwstania Jezusa z punktu widzenia medycyny sądowej). â?? Specjaliści z FBI, z którymi pracowałem, polecili mi sporo bibliografii i poradzili, od jakich badań zacząć. Po pierwsze trzeba było ocenić autentyczność Całunu Turyńskiego. Znalazłem dowody, które wskazują, że nie jest on sfałszowany i że owinięto nim żywego człowieka. Kiedy to stwierdziłem, podjąłem próbę zastosowania wiedzy naukowej w kontekście historycznym â?? wyjaśnia Lorente.

    Jako badacz Miguel Lorente ma świadomość, że w tamtych czasach zjawisko medyczne, o którym mowa, postrzegane było jako cud, ale dziś już nie. â?? Zostałem wychowany na katolika, ale uważam, że trzeba szukać wyjaśnień zjawisk ponadnaturalnych, chociaż zdaję sobie sprawę, że wiele osób uzna to za atak. Chcę podkreślić, że nie o to mi chodzi i że traktuję tę sprawę z najwyższym szacunkiem. Po prostu poddaję jeszcze jeden element pod rozwagę â?? zapewnia.

    42 dni, do których odnosi się tytuł książki, to czas, jaki upłynął od dnia ukrzyżowania Jezusa, do chwili, gdy całkowicie zniknął on z życia publicznego â?? czy to dlatego, że umarł naprawdę, czy też z tego względu, że zaszył się w jakimś ustronnym miejscu â?? gdy tymczasem chrześcijaństwo stawiało pierwsze chwiejne kroki, powołując się na jego cudowne zmartwychwstanie. "To zdarzenie sprawiło, że apostołowie i zwolennicy Jezusa, rozproszeni po jego pojmaniu, znów się połączyli" â?? mówi Lorente w swej pracy.

    Miguel Lorente analizuje wszystkie urazy, jakich doznał Jezus począwszy od chwili aresztowania. Na początku, jeszcze w ogrodzie Getsemani, cierpiał na hematidrozę (krwawy pot) ze strachu przed tym, co go czekało. Później otrzymał czterdzieści uderzeń biczem ze skórzanych rzemieni zakończonych kulkami, które zadały mu 120 ran. Do tego doszła korona cierniowa i samo ukrzyżowanie, które zdaniem lekarza musiało wywołać głęboki szok. Na to nałożyła się utrata krwi i innych płynów fizjologicznych, a w rezultacie znaczne odwodnienie.

    Ponieważ Jezus przez wiele godzin pozostawał bez ruchu, nie należy się dziwić, że strażnicy uznali go za zmarłego i nie połamali mu nóg pałką, co zwykli robić, by przyspieszyć śmierć skazańca. Zamiast tego przebili mu bok włócznią. Ślady wszystkich tych ran znajdują się na Całunie Turyńskim, w który, jak wyjaśnia Lorente, Jezus był owinięty, spoczywając w grobowcu rodzinnym Józefa z Arymatei.
    Przed pochówkiem ciało zostało obmyte, w wyniku czego rany były czyste i bez strupów. Dopiero potem owinięto je w całun, jak wykazały przeprowadzone badania. Materiał został uprzednio nasączony mirrą (mającą działanie przeciwzapalne, antyseptyczne, przeciwbólowe i gojące) oraz aloesem (o właściwościach podobnych jak mirra, a prócz tego zapobiegającym zakażeniom).

    Działanie tych substancji oraz masaż przy obmywaniu miały działanie terapeutyczne, które na pewno przyczyniło się do przywrócenia funkcji życiowych w ciele. Ślady na płótnie wskazują, iż owinięty w nie człowiek nie miał typowego stężenia pośmiertnego, temperatura jego ciała była inna niż u osób zmarłych (w przeciwnym razie na całunie nie odbiłby się jego wizerunek), a plamy krwi bardziej świadczą o życiu niż o śmierci.

    â?? Kiedy ciało złożono w miejscu spoczynku, ktoś zauważył, że Jezus żyje â?? mówi dalej badacz. Wtedy przeniesiono go w inne miejsce, aby tam się nim zająć, zanim Piłat wyda rozkaz zapieczętowania grobu. Po trzech dniach od rzekomej śmierci Jezusa z Nazaretu zaczęto rozgłaszać wiadomość, że pokonał on śmierć. Przez następne 42 dni apostołowie, początkowo obawiający się represji, zaczęli głosić jego zmartwychwstanie i utorowali drogę nowej religii.

    Całun Turyński wciąż otacza wiele tajemnic i również je Miguel Lorente stara się rozwikłać. Przede wszystkim uważa, że zachowano tę tkaninę, ponieważ stanowiła cenną pamiątkę. Twierdzi również, że analiza zawartości węgla C 14, na podstawie której określono okres powstania całunu na XIII lub XIV wiek, nie jest wiarygodna, ponieważ próbki poddane badaniu przetrwały pożar, a to mogło zmienić ich właściwości.

    Dużo bardziej tajemniczy jest sam widoczny na płótnie wizerunek ludzkiego ciała widzianego z przodu i z tyłu. Przez całe wieki próbowano znaleźć dla niego logiczne wyjaśnienie. Stwierdzono, że plamy krwi odpowiadają urazom człowieka, który uprzednio został ubiczowany, a następnie przybity gwoździami do krzyża. Na płótnie widać również ślad rany w boku, zadanej włócznią.

    A jak to się stało, że wizerunek odznaczył się na płótnie? Lorente wyjaśnia, iż Całun nasączono wcześniej aromatycznymi olejkami, które w połączeniu z krochmalem wywołały różne przebarwienia. Później ciało przeleżało wiele godzin owinięte w płótno. Wizerunek powstał w wyniku procesu, który zaczął się w tym właśnie momencie i trwał nadal, kiedy całun wyłożono do wyschnięcia na słońcu. Wtedy olejki odparowały i zaszła reakcja, która zmieniła strukturę powierzchniowych włókien, umożliwiając pojawienie się śladów w miejscach, gdzie ciało miało bezpośredni kontakt z płótnem.

    Chciałam wkleić link, ale nie wyszło
  • Masz rację, Maćku. Tylko, że dla człowieka wątpiącego to może być gwóźdź do trumny.
  • jest jeszcze jeden aspekt sprawy - do tego, zeby uwierzyć w zmartwychwstanie potrzebna jest właśnie wiara. I jest na prawdę naturalne, że nie wszyscy ją będą przejawiać, jak pisze Maciek zresztą.
    W sumie sami uczniowie byli przeciez zdumieni tym co się dzieje. Oni naprawde przeżyli śmierć Jezusa i w nią uwierzyli. Czyli byli pierwszymi, którzy mimo słów Jezusa zapowiadających zmartwychwstanie w nie najpierw nie uwierzyli.
    Potem się ukrywali - mimo, że Jezus im sie ukazał, spotykali sie z nim. Według tezy artykułu samo zobaczenie Jezusa powinno spowodowac, że uczniowie podnieśli głowy wysoko i ruszyli nauczać o zmartwychwstaniu i prezekazywać nową wiarę.
    Ale tam stało sie coś innego, dziwnego - po 40 dniach oni się nagle zmieniają, tracą strach zyskują odwagę i pewność. Dopiero wtedy ida nauczać - jeśli Chrystus nie zmartwyswtał próżna jest nasza wiara, mówią.
    Czyli może trzeba otrzymać to coś z góry, pewność, dar, czasami wcześniej trzeba przeżyć żałobę, wcale droga może nie być taka prosta do pewności i poczucia, że zmartwychwstanie jest. .
  • Dawkins napisała książkę "Bóg urojony", gdzie spiera sie z argumentami, że Bóg istnieje, przedstawia swoje racje.
    Można sie obrazic, a mozna i tak:
    zebrać argumenty przeciwne, wydac książkę, odeprzec argumenty "ze swadą i humorem" - to z recenzji (i jeszcze na tym zarobić;)
    Bóg nie jest urojeniem
    (wstęp abp Życiński)
  • Nie czytałam Dawkinsa ani "Kodu...", zawsze nawinęło się coś ciekawszego. Poza tym, jak zaznaczył Kamil, nie jestem ani fizykiem, ani chemikiem tylko prostym językoznawcą :shamed: i pewnie nie byłabym w stanie ocenić trafności snutych tam wywodów.
    Ale wydaje mi się, że sięganie po dowody empiryczne w dowodzeniu przeciwko autentyczności Ewangelii dowodzi tylko jednego: Pan Dawkins nie spotkał żywego Boga w swoim życiu. No więc generalnie nie wie, o czym mówi, choć to, co mówi, może wielu wydawać się sensowne i racjonalne.

    No ale co ja zrobię, że Ewangelia i cuda nie są racjonalne dla chemika:cry:
  • Tak właśnie. To jest niemetodologiczne. Rozumiesz, Kamil, Bóg jest wszechmocny. Twierdzenie, że Go nie ma, bo inaczej przekraczałby wszelkie znane nam prawa (bo chemia, fizyka, biologia, logika etc....), jest po prostu błędem metodologicznym i szkoda na to czasu.
    Jak ktoś tego nie rozumie, to niech się zajmie naukowo reinkarnacją - ją latwiej udowodnić niż nieistnienie Boga:boogie:
  • Ale niewierzący też przecież wierzą....
    W to, że Boga nie ma...
  • @Kamil

    Przeczytaj jeszcze raz uważnie post ZIBIEGO, a propos palenia na stosie, napisałes, że jesteś osobą inteligentną....

    A co do mojego komentarza, odnośnie artykułu, to daruj, ale jeżeli oxfordzki naukowiec jako główny argument przeciwko Kościołowi rzuca zakaz prezerwatyw a Afryce, to chyba nie wspiął się w tym momencie na wyżyny intelektu. Mam nadzieję, ze w sojej książce użył innej argumentacji. Ksiązka lezy u mnie na półce i czeka na odpowiedni moment....
  • Nie chodzi o to, żeby udawać, Moniko, ale o to, żeby ufać Duchowi Świętemu. On naprawdę wiele już zdziałał przynaglany przez posłusznych wiernych....
  • [cite] Kinga:[/cite]Nie chodzi o to, żeby udawać, Moniko, ale o to, żeby ufać Duchowi Świętemu. On naprawdę wiele już zdziałał przynaglany przez posłusznych wiernych....
    :shocked:a ja znam takich ,którym pomógł mimo,że byli ,,nieposłuszni"natomiast uwierzyli w jego moc.
    i to mnie umacnia w przekonaniu,że posłuszeństwo autorytetom Kościoła nie jest jedynie słuszną postawą chrześcijańską.
  • zaraz, zaraz, ale o jakie Wam posłuszeństwo chodzi? kto taki występował przeciwko nauce Kościoła i Duch Święty go za to nagrodził?
  • [cite] zuska:[/cite]
    :shocked:a ja znam takich ,którym pomógł mimo,że byli ,,nieposłuszni"natomiast uwierzyli w jego moc.

    A jakiej reakcji Boga byś oczekiwała? że te osoby co były nieposłuszne wpadną pod samochód, albo zachorują, spali im się dom, dzieci będą głodować? Bóg błogosławiąc im mimo wszystko cierpliwie pokazuje im, że ich kocha i czeka aż zrozumieją swój błąd i się nawrócą.
    Dzięki Bogu Bóg jest miłosierny :bigsmile:
  • Dlaczego Twoim zdaniem to forum ma charakter katolicki? Czy inni nie moga się tu wypowiadać i iobowiązuje jedna jedynie słuszna koncepcja życia rodzinnego? Co do reszty Twojego komentarza Yenno się zgadzam
  • [cite] Kinga:[/cite]zaraz, zaraz, ale o jakie Wam posłuszeństwo chodzi? kto taki występował przeciwko nauce Kościoła i Duch Święty go za to nagrodził
    nie mówiłam o nikim znanym Kingo.mówiłam o zwykłych ludziach.
    poza tym nie uważam ,żeby kogoś Duch święty nagradzał w sensie-grzeczny byłeś to ci dam.a ty byłeś niegrzeczny, to teraz sobie proś aż zachrypniesz, a i tak nie dostaniesz.
    ,
    [cite] _Joanna _:[/cite]A jakiej reakcji Boga byś oczekiwała? że te osoby co były nieposłuszne wpadną pod samochód, albo zachorują, spali im się dom, dzieci będą głodować? Bóg błogosławiąc im mimo wszystko cierpliwie pokazuje im, że ich kocha i czeka aż zrozumieją swój błąd i się nawrócą.
    Dzięki Bogu Bóg jest miłosierny :bigsmile:
    nie zrozumiałyśy się.mówię o ludziach,którzy nie byli ,,przepisowo wierzący"a jednak w trudnej dla nich chwili uwierzyli,modlili się i zostali wysłuchani.
    nie oczekuję,żadnej reakcji Boga.staram się rozumieć to co mi daje,a raczej staram się odgadywać co mam zrozumieć przez sytuacje ,które stawia na drodze mojego życia.
    cieszę się,że Bóg jest Bogiem miłosiernym.gdyby było inaczej nie można byłoby min.zgrzeszyć przeciw II przykazaniu,bez natychmiastowej kary:wink:
  • [cite] Maciek:[/cite]
    [cite] zuska:[/cite]cieszę się,że Bóg jest Bogiem miłosiernym.gdyby było inaczej nie można byłoby min.zgrzeszyć przeciw II przykazaniu,bez natychmiastowej kary:wink:
    Mam wrażenie, że spacerujesz niebezpiecznie blisko jednego z grzechów przeciw Duchowi Świętemu, który brzmi: Grzeszyć licząc zuchwale na miłosierdzie Boże.

    cóż, no ,nie chciałm być dosłowna ale trudno dojaśniam. chodziło mi o :
    [cite] _Joanna _:[/cite]
    Dzięki Bogu Bóg jest miłosierny :bigsmile:
    w żadnym razie nie mam zamiaru grzeszyć świadomie ,udając że wcale tego nie robię.teraz dobrze?:wink:
  • o, to Maciek założył poradnictwo duchowe przez internet:shocked:
    a kwalifikacje chociaż posiada???:wink:
  • :rolling::rolling::rolling:
  • a gdzie chmury???
    >Mam wrażenie, że spacerujesz niebezpiecznie blisko jednego z grzechów przeciw Duchowi Świętemu, który brzmi: Grzeszyć licząc zuchwale na miłosierdzie Boże.<
    formułka z katechizmu, ale wtręt o spacerku w kierunku grzechu już Twojego autorstwa, diagnoza via internet - jakby nie było
    nie wiedziałam, że forum ma az taka moc, że i grzechy mozna tu wyznac ( :wink::wink: znaczek powtórzony, co by było go widać, zeby nie było potem, że chmurzę;)
  • To ja jeszcze tylko dodam, że fakt, iż ludzie nieposłuszni nauce Kościoła nie padają jak muchy na oczach tłumów wcale nie jest dowodem na to, że Pan Bóg hołubi niepokornych. On raczej zajęty jest tuczeniem największego wołu w zagrodzie, licząc na opamiętanie marnotrawnego syna:) i to jest miłosierdzie.

    Ale podobnie jak Maciek - odradzam planowanie rewolucji w nadziei na niezłe żarcie.

    Warto pamiętać, że każdy akt nieposłuszeństwa kaleczy Kościół. Ostatnim pięknym i heroicznym przykładem posłuszeństwa w Kościele - i tu przepraszam za haniebne upolitycznienie dyskusji:) - była historia książki ks. Isakowicza-Zaleskiego.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.