Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Opieka nad małym dzieckiem

2

Komentarz

  • [cite] juka:[/cite]kompletnie nie kapuję, jaki wpływ na dobro dziecka ma unikanie kąpieli :shocked::shocked::shocked:

    Jak to, nie słyszałaś, że częste mycie skraca życie? :wink::wink::wink:

    A tak serio, to IMO nadmiar higieny (szczególnie przy użyciu chemii kosmetycznej) jest bardziej szkodliwy niż jej niedobór. Częste a dokładne usuwanie ze skóry dziecka ochronnego płaszcza lipidowego nie najlepiej wpływa na jej funkcjonowanie i na odporność organizmu.
  • Co do mycia niemowląt, to kąpiele jak najbardziej, a jak zmęczenie dopada, to chociaż chusteczki nawilżające. Może mam obsesję na tym punkcie, ale ciągłe wizyty a i często wizytacje :wink:.... hmmm... a później- no tak, tyle dzieci itp.itd.
    Co do zimnych rączek czy stópek- ja mam zasadę sprawdzania karku- plecków dziecka. Dla mnie, jest to najbardziej odpowiedni wskażnik. No nie powiem, jak ma lodowate to działam ale na pewno nie chłodne. I na tym tle jest często przepychanka słowna z babcią, która pierwsze co robi, to sprawdza zawsze rączki :devil:
    Ze spaniem dzieci w naszej sypialni raczej walczymy. Nie mamy dużego łóżka, starzy jesteśmy, rano wszystko boli:confused:. Póki dzieci ssą pierś tj w naszych przypadkach do ok.roku, to oczywiście noce przy cycusiu, ale później (z różnym co prawda skutkiem) ale staramy się być po prostu SAMI. Potrzebujemy czasu też tylko i wyłącznie dla siebie na wzajem. W ciągu dnia raczej ciężko, więc chociaż te noce...
    K
  • @juka
    np. statystyki mówią (np. tutaj), że ilość alergii jest wprost proporcjonalna do poziomu higieny- im dzieci i ich otoczenie są czystsze, tym większe prawdopodobieństwo, że będą miały alergie.
    poza tym, skóra oczyszcza się sama a mycie (zbyt częste) tę właściwość zaburza - im częściej się myjesz, tym częściej się musisz myć i więcej kosmetyków używać.

    @Malgorzata

    zapewniam, że żadne z moich dzieci nigdy nie śmierdziało - wystarczy odpowiednio często zmieniać ubranka.

    co do przymusowego seksu, to może napiszę trochę przystępniej:
    nie mogę się uwolnić od zaspokajania popędu, więc jest to poniekąd czynność przymusowa - na szczęście przyjemna i na szczęście przymusowa.
  • Zawsze używałam tylko pieluch tetrowych, pampersy były na wyjazdy, na wyjścia gdzieś dalej z domu.
  • A moje wszystkie dziewczynki , poza paroma pierwszymi dniami po urodzeniu bardzo lubiły się kąpać , w kąpieli się odpreżały a potem łatwiej zasypiały. Tak więc do tej pory regułą jest kąpiel codzienna chociaż nie przesadzam z detergentami.
  • Ech pamiętam jak każdy, kto do nas przyjeżdżał z Hiszpanii miał obowiązek przywieźć co najmniej jedną, wielką pakę pampersów. Wychodziły 2/3 taniej niż u nas.
  • Pierwszą córkę chowałam ( dla zasady) bez pampersów....budziła się w nocy bardzo często itp....potem odpuściłam "zasady" i teraz sobie mówię "wiwat pampersy" i "jaka ja byłam głupia" :wink:
  • Nie ma to jak suszące się pieluchy na polu (na dworze)...
    Wiadomo, że w takim domu są dzieci:smile:

    Teraz już nie ma takich widoczków:sad:
  • ooo to tak jak ja :) póki cycuś, to oczywiście często dla wygody właśnie...poranne przytulanki - jak najbardziej...uwielbiam sobotnie poranki gdy "złażą" się do nas wszyscy :bigsmile:
    Jeśli komuś się coś przyśni złego, wystraszy się - przygarniamy do łóżka lub idziemy do łóżka dziecka nawet jeśli ma 10 lat, ale mąż wynosi /odprowadza jak tylko jest możliwość...i nie ma zasady, że nasze łóżko jest ich łóżkiem....natomiast jestem zdecydowanym wrogiem książkowego uczenia dziecka samodzielnego zasypiania w swoim łóżeczku w wieku np 6 miesięcy za wszelką cenę:cool:
  • nie muszą się suszyć pieluchy, żeby było widać, że w domu są dzieci - u nas to widać na każdym kroku od wizytówki na drzwiach po znaczek na aucie :cool:
  • Myślałam, że pierwszy post to prowokacja, ale może nie??

    My (a właściwie zajmuje się tym mąż) kąpiemy naszą półtoraroczną córeczkę codziennie (brak kąpieli jest wyjątkiem). Od początku bardzo to lubiła. Najpierw jako relaks wieczorny, a później stało się to świetną zabawą wodą.
    Poza tym nawet maleńkie dziecko się brudzi - np ulewanym mlekiem, kupką czy szczególnie latem jest zwyczajnie spocone - więc jest co myć :)
    Zresztą przy kupce najlepiej szybko umyć pupę pod bieżącą wodą.
    Jestem przy tym zdania, że nie należy przesadzać z kosmetykami.

    Poza tym zdecydowanie nie przegrzewam małej. Zawsze sprawdzam czy nie jest spocona na karku i pleckach.

    Chociaż miałam zapędy do tetrowych na początku, to używałam ich tylko przez pierwsze 3 tygodnie. Szybko przekonałam się do przewagi pampersów :))

    Hania spała od zawsze w swojej kołysce w zasięgu ręki (z przerwami na karmienia). Ale rano prawie zawsze są przytulanki w naszym łóżku.
    Za półtora miesiąca ma się urodzić drugi dzidziuś i chyba przeniesiemy łóżeczko Hani do drugiego pokoju, żeby dzieci nie budziły się nawzajem płaczem.
    Chociaż spanie z malutkim dzieckiem w jednym łóżku z rodzicami mnie nie bulwersuje, to siedmiolatkiem jestem mocno zaskoczona :shocked:
  • >>Chociaż spanie z malutkim dzieckiem w jednym łóżku z rodzicami mnie nie bulwersuje, to siedmiolatkiem jestem mocno zaskoczona :shocked:<<

    bulwersuje? a Marcinkiewicz z dziewczynką o dwadzieścia lat młodszą to nie
  • @ macierzanka

    wkleję kawałek linka, który dałem wyżej

    Ale udało nam się za to potwierdzić inną tezę. Tę mianowicie, że rozwojowi alergii sprzyja nadmiar higieny. W zbyt czystych i sterylnych okolicznościach układ immunologiczny człowieka nie jest bowiem dostatecznie stymulowany do pracy. Potwierdziły to wyniki stanu zdrowia dzieci pochodzących z wielodzietnych rodzin, gdzie z reguły wychowanie nie przebiega pod przysłowiowym kloszem.

    wkładanie pod kran po kupie też stosowaliśmy

    przy malowaniu albo przy naprawie samochodu też można się nieźle pobrudzić
    i trudno to domyć.
    jednak po kilku dniach ręce znowu są czyste.

    "Chociaż spanie z malutkim dzieckiem w jednym łóżku z rodzicami mnie nie bulwersuje, to siedmiolatkiem jestem mocno zaskoczona"

    czemu ?
  • jeszcze @ macierzanka

    Za półtora miesiąca ma się urodzić drugi dzidziuś i chyba przeniesiemy łóżeczko Hani do drugiego pokoju, żeby dzieci nie budziły się nawzajem płaczem.
    ---------------------------------------------------------------------------------------------------------

    nie pamiętam, żeby dzieci się nawzajem budziły, gdy spały z nami

    przecież któreś z Was będzie musiało do Hani wstawać,
    gdyby spała z Wami tego w ogóle by nie było.

    a wystawienie łóżeczka do drugiego pokoju to dla mnie prawie jak oddanie dziecka do żłobka
  • gdzieś w pokoleniu moich rodziców tradycja została przerwana (także przez wojnę)
    i zastąpiona przez Postęp i Nowoczesność
  • Myślałam, że pierwszy post to prowokacja, ale może nie?
    ------------------------------------------------------------------------

    oczywiście, że jest to prowokacja (też).

    zdaję sobie sprawę, że to co napisałem (i robiłem), jest bardzo różne od tego, co jest dzisiaj

    ale bliskie tego, co było zawsze
  • W zacytowanym powyżej fragmencie jest mowa o sterylnych warunkach.
    ---------------------------------------------------------------------------------------------

    w tych badaniach, zdaje się, wynikało to głównie z porównania wsi z miastem,
    ale czytałem (chyba w Wiedzy i Życiu), że takie badania robine na świecie,na dużo większych populacjach (tutaj było 20000 ludzi) dały te same wyniki.

    Nie twierdzę, że kąpiele (np. z użyciem samej wody) są złe
    chciałem tylko pokazać, że można inaczej i też nie jest źle.

    Ale spanie na codzień z 7 latkiem, byłoby bardzo niewygodne pod wieloma względami.
    -------------------------------------------------------------------------------------------------

    bywa niewygodne, szczególnie, jak się odkopuje i kładzie mi głowę na brzuchu i trzeba go przekładać i przykrywać :smile:
  • a, czy ktoś może słyszał o jakimś zwierzęciu regularnie myjącym się w wodzie?
  • nie słyszał, bo nie mają na to kasy ?
  • [cite] Pioszo54:[/cite]

    zdaję sobie sprawę, że to co napisałem (i robiłem), jest bardzo różne od tego, co jest dzisiaj

    ale bliskie tego, co było zawsze

    No tutaj bym polemizowała
    - u szlachty dzieci wychowywała często mamka to z rodzicami chyba za wiele kontaktu cielesnego nocą nie miały
    - na wsi (wystarczy odwiedzić jakiś skansen) też rodzice mieli oddzielne łóżko co było ich przywilejem (często jedyne łóżko w domu) a obszerne ono nie było, wiadomo bieda, zatem dzieci to tam się po prostu nie mieściły - czyli tez ciągłość rytuałów pokoleniowych kuleje
    - chłopki karmiły piersią też w granicach rozsądku, pamiętam jeszcze jak babcia (typowa chłopka czerpiąca z mądrości ludowych) mówiła dokładnie nie zacytuję - piersią karmi się nie dłużej niż przez dwie Wielkie Niedziele - co w ekstremalnych warunkach daje dwa lata,
    - co do higieny - to niestety jej brak był przyczyną dużej śmiertelności niemowląt i nie tylko, co chyba łatwo sprawdzić

    dlatego czerpiąc z tradycji i modyfikując ją do czasów współczesnych
    - dzieci śpią same a jak w nocy przyjdą sie poprzytulać to też nic się nie dzieje,
    gdyby siedmiolatek reguralnie sypiał z nami zastanawiałabym sie czy nie będzie to miało negatywnego wpływu na jego psychikę
    - karmienie nie dłużej niz rok, (niedobrze robi mi sie gdy słysze z duma opowiadające mamy jak to ich dziecko popija parówkę piersią)
    - higiena tak a jak raz czy drugi się nie wykąpie malucha to nie ma tragedii
    choć co do mycia niemowlaka "na sucho" czyli przecierajac wilgotna szmatka to żadne novum i obecnie bardzo rozpowszechnione i promowane jak ktoś mówił chyba Cart nie zmywa się z skóry......, to logiczne (tylko jak długo wskazane)
    - relacje małżeńskie traktowane jako przymus czy konieczność trącą mi sekciarstwem,
  • [cite] Rafał:[/cite]>>Chociaż spanie z malutkim dzieckiem w jednym łóżku z rodzicami mnie nie bulwersuje, to siedmiolatkiem jestem mocno zaskoczona :shocked:<<

    bulwersuje? a Marcinkiewicz z dziewczynką o dwadzieścia lat młodszą to nie

    Kto powiedział, że nie? Bulwersuje znacznie bardziej i nie dlatego, że 20 lat młodsza, tylko dlatego, że nie żona
  • [cite] Pioszo54:[/cite] (...) rozwojowi alergii sprzyja nadmiar higieny. W zbyt czystych i sterylnych okolicznościach układ immunologiczny człowieka nie jest bowiem dostatecznie stymulowany do pracy.

    Zgadzam się, prawdopodobnie tak jest, ale ja nie odbieram tego jako zachęty do niekąpania dzieci, tylko do nie tworzenia im sterylnych warunków!
    Nie zabraniam Hani się brudzić, biega po placu zabaw, bawi się w piasku i u dziadków na wsi, w domu zje coś czasem z podłogi itd.
    Sama czuję się przyjemnie po odświeżającym prysznicu, dlaczego mam pozbawiać tego dziecka?
    I jak wspomniałam, nie nadużywamy kosmetyków!
    Delikatne mydło, oliwka do pupy, jak się trafi odparzenie, to linomag.
    [cite] Pioszo54:[/cite] wkładanie pod kran po kupie też stosowaliśmy

    Już myślałam, ze zawsze tylko ta wilgotna pielucha... :)
    [cite] Pioszo54:[/cite] przy malowaniu albo przy naprawie samochodu też można się nieźle pobrudzić
    i trudno to domyć.
    jednak po kilku dniach ręce znowu są czyste.

    Z tym, że ileś tam razy są myte przez te kilka dni...
    [cite] Pioszo54:[/cite] "Chociaż spanie z malutkim dzieckiem w jednym łóżku z rodzicami mnie nie bulwersuje, to siedmiolatkiem jestem mocno zaskoczona"

    czemu ?

    Przede wszystkim uważam, że tak duże dziecko powinno rozumieć (zostać nauczone), że w łóżku śpią ze sobą mama z tatą. To tak dla jego dobra od strony psychiczno - społecznej. To moje zdanie.
    Po drugie ciasno... :tongue:
  • [cite] Pioszo54:[/cite]
    nie pamiętam, żeby dzieci się nawzajem budziły, gdy spały z nami

    przecież któreś z Was będzie musiało do Hani wstawać,
    gdyby spała z Wami tego w ogóle by nie było.

    a wystawienie łóżeczka do drugiego pokoju to dla mnie prawie jak oddanie dziecka do żłobka
    Nasze aktualne łoże małżeńskie to zwykła wersalka, więc spanie na niej we czwórkę z dwójką maleńkich dzieci to jakaś masakra.
    Już teraz przy jednym dziecku, jak się czasami zdarza (żadko), że Hania nie może spać w nocy, to przynosimy ją do nas, ale albo się nie wysypiamy albo mąż się przenosi w połowie nocy na drugie łóżko :(

    Wystawienie łóżeczka do drugiego pokoju nie oznacza braku czułości, miłości itd
    Wcześniej Hania zasypiała u mnie na rękach, od miesiąca po kąpieli jest wieczorne przytulanie, mleczko, kołysanka i sama zasypia w łóżeczku.
  • brawo dla Hani! i cierpliwych rodziców!!
  • WHO zaleca karmienie dziecka piersia do 3 lat.
  • WHO zaleca tez antykoncepcję
  • My póki co mamy tylko pojedyncze doświadczenie, ale co tam, napiszę...

    Ala od początku zasypiała w swoim łóżeczku. Przez pierwsze 3 miesiące stało ono koło naszego łóżka, a potem przenieśliśmy do pokoju obok. Pamiętam, że od tego czasu wszyscy lepiej się wysypialiśmy - nas nie budził każdy szmer, a i Ala nauczyła się sama usypiać jeśli lekko przebudzała się w nocy, a akurat nie była głodna.
    Karmiłam niestety krótko - to fakt - tylko 6 miesięcy.

    Pilnowałam, by wieczorem nie zasypiała przy piersi. Najpierw było karmienie, a potem kąpiel i usypianie.
    Na szkole rodzenia mówili nam, że noworodka nie trzeba codziennie kąpać - wystarczy co trzeci dzień, ale Ala to lubiła i było to częścią wieczornego rytuału, więc kąpaliśmy każdego dnia.

    Z tego co zaobserwowałam wynika, że małe dzieci uwielbiają porządek (regularność w planie dnia) i takie małe rytuały. Teraz Ala ma 2 lata i 2 miesiące. Wieczorem sprzątamy zabawki, potem kolacyjka, kąpiel, modlitwa i buziak na dobranoc i ona już wie, że zaraz będzie spanko, nigdy nie protestuje. Mąż (zazwyczaj to jego rola) kładzie ją do łóżeczka i wychodzi z pokoju, zamyka drzwi. Potem jeszcze z pół godziny słychać jak tam sobie coś gada albo opowiada przytulankom i w końcu zasypia. Przy popołudniowej drzemce jest podobnie: sprzątamy zabawki, przebieramy w piżamkę i siup! do łóżeczka. Zasypia sama bez problemu.

    Dla mnie argumentem przeciw spaniu dziecka w jednym łóżku z rodzicami jest to, że w ten sposób nie uczy się go samodzielności.
  • Dla mnie argumentem przeciw spaniu dziecka w jednym łóżku z rodzicami jest to, że w ten sposób nie uczy się go samodzielności.
    ----------------------------------------------------------------------------------------------------------

    nasze doświadczenie z dziećmi (i moje osobiste) jest takie, że z samodzielnością
    człowiek się raczej rodzi i późniejsze działania niewiele zmieniają.
  • @macierzanka

    Z tym, że ileś tam razy są myte przez te kilka dni...
    ---------------------------------------------------------------------

    nie ma to związku z myciem.

    spróbuj :smile:
  • dermatoologa na oczy nie widziałem ...

    a ciemieniuch sama przeszła:smile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.