Nie wiem jak wy, ale ja dopiero odeszłam od garów, w których gotowały się ulubione soki dla dzieci na zimę.Zaprawy na zimę dopiero mi uświadamiają jakie koszmary musiały przechodzić nasze prababki, babki...całe dnie spędzane w powidłach, sokach, kompotach...
Dziś pierwsze miejsce w słoikach zajął sok z gotowanych jabłek, jutro zaczynam taniec koło wiśni bo to już sezon na nie.Jestem umęczona ale przecież wszystko na CHWAŁĘ PANA. Zawsze sobie to powtarzam, jak coś mnie kosztuje. Oczywiście nikt mnie nie zmusza, ale jak mam patrzeć jak się owoc marnuje to zbieram się w sobie i walczę. Nie ukrywam, że w upale i z 5 miesięcznym dzieckiem jest to dla mnie zmaganie.Aniela już od małego uczy się jak zrobić coś co potem smakuje zimą. A tu jeszcze przecież czas zacząć robić wino!!!Nalewki? Jak to przetrwać w pogodnym nastroju?
Komentarz
ja mrożę , robię sok w sokowniku a pozostałości przerabiam na dżem ; nalewek nie robię
pytasz jak przetrwać, ja myślałam ,że Arletta ma ciężęj niz ja , bo ma małe dziecko i od razu zrobiło mi się lżej :swingin:
a już myślałam, że tylko ja z tego forum bawię się w zaprawy.
Niestety mam ciągle pokusę, żeby ktoś za mnie coś zrobił. W tym sensie się zmuszam,bo walczę z moim egoizmem i wygodnictwem. Czas w końcu wydorośleć!!!
choc jak kilka lat temu połowę dżemów truskawkowych chwyciła pleśń jakies 40 słoików to mój zapał opadł,
od tamtej pory zadnych dżemixsów nie dodaje sama ekologia, ale i tak szczególnie brzoskwinia podchodzi mi plesnią - jest na to jakas rada
to może jakieś fajne przepisy macie na marynaty też
Nie lubię też zbierać owoców, ale w tym wyręcza mnie mąż i dzieci.
Żeby jak najszybciej wszystko, co mi przynoszą, przetworzyć robię jak najprościej. Nie dodaję cukru, tylko podgrzewam do gorąca, wrzucam do słoików, pasteryzuję 10-15 minut i dopiero wtedy dobrze zakręcam. Żeby sprawdzić czy jest szczelne przez 5 minut trzymam na desce odwrócone do góry dnem. Wtedy pleśni nie będzie.
Kiszę też ogórki - to jeszcze jest najmniej męczące, bo nie trzeba się tak ugrzać!
I kapustę kwaszę, wyobraźcie sobie, że do tej pory jemy z zeszłego roku i całkiem dobra tzn. bardzo kwaśna. Jak będzie sezon na kiszenie podam przepis. Jest banalny.
Werko!
Masz racje, że to nic złego - że czegoś się może nie chcieć! W moim przypadku jest tak, że jak sobie pofolguje, to nic z tego dobrego nie będzie. A jesteśmy przecież stworzeni by czynić dobro.Nie zawsze nam wychodzi, ale to temat na inny post.
Trzeba tylko zapasteryzować i zadbać o szczelność pokrywki, najlepiej jak po ostudzeniu pokrywka okaże się trochę wklęsła.
Takie przetwory trzymają się nawet kilka lat, aż pokrywka nie zardzewieje itp.
Jeżeli chodzi o cukier to można konserwować samym cukrem, bez pasteryzowania, ale wtedy musi go być b. dużo - ponad 60% i musi też być odcięty dostęp powietrza, czyli zapewniona szczelność!
kapusty nigdy nie robiłam , więc chętnie skorzystam z przepisu
co do urządzenia zwanego sokownik - bardzo lubię go używać- soki wlewam na gorąco do słoików , zakręcam , przewracam do góry i już kiedyś robiłam bardzo dużo - teraz tyle ile w zasięgu mam owoców
Gorzej nawet nie bardzo ma ochotę mi pomagać.
My kupiliśmy takie gary zwane powidlakami. Napełniamy je owocami do ok. 3/4 wysokości i wstawiamy bez przykrycia do piekarnika. Tak smazymy mieszając czasem przez ok. 3 dni. Gorące wkładamy do słoików, odstawiamy. Potem je jeszczę trochę pasteryzuję w piekarniku, ok. 25 min.
Pomidory - umyte wrzucamy na chwilę do garnka z wrzątkiem, ściągamy skórę, wykrawamy twarde środki. Wrzucamy do powidlaka. smażymy przez 3 dni. Otrzymyjemy gęste pomidory, doskonałe do zup, sosów etc. Nie doprawiamy niczym, dodaję tylko troszkę soli, reszta dopiero podczas sporządzania konkretnej potrawy.
Ja nie gotuję pokrywek, a słoiki normalnie umyte i wysuszone.
Pokrywki muszą byc przede wszystkim nieuszkodzone, aby zapewniały szczelność.
3 dni????????
Trudno mi określi temperaturę piekarnika, u nas ok. 180 stopni.
NA pewno bardzo ważna jest nieuszkodzona pokrywka, ale dla mnie gotowanie lub wyparzenie to też podstawa.
tu bym się nie zgodził
np. sok malinowy (z sokownika) jest b. dobry na przeziębienie