Hmm, a z jakich jablek Wy TERAZ robicie przetwory?
Ja robie na zime sok z malin, troche dzemów, zwykle z czeresni i sliwek, cos z gruszek (najczesciej w occie,- w tym roku bedziemy miec chyba duzo gruszek, to moze spróbuje zrobic jakis dzem lub kompot), grzybki w occie i suszone. Wszystko z wlasnego sadu. Robilam tez ogórki kiszone. Ale teraz troche sie zniechecilam, bo nie bardzo mam gdzie te przetwory przechowywac, nie mam piwnicy ani spizarni, w zimie nie moga byc na mrozie, a w domu wszedzie mam cieplo, wiec robie tyle ile miesci mi sie w szafkach, a i tak np. w tej chwili mam rozne dzemy jeszcze z zeszlego roku. Moze dlatego, ze sa niewidoczne i slabo dostepne dla dzieci zapominam je wyciagac. Robilismy tez wino, ale znowu - problem z przechowywaniem. Wieksze ilosci przetworów np. ogórki czy wino przechowywalismy u tesciów, ale to nie jest dobre rozwiazanie. Tak naprawde najlepszym przetworem jest sok z malin, mam dostep do malin w nieograniczonych ilosciach, tylko musze sobie nazrywac, a dzieci wypijaja kazda ilośc.
Ula maliny tez robie ale u nas jeszcze czas, zazwyczaj we wrześniu pojawiają się w duzych ilosciach. Ja zagotowuje potem dodaje miód - nie ze slepu- tylko taki prosto od pszczół i wkładam do słoików.
Co do jabłek to w tym roku gniły na drzewach więc żeby uniknąć widoku gnicia zbieralam i robiłam soki- wszystkie odmiany byle dojrzałe
No to ja siedząc u mamy na wsi zrobiłam już kilkanaście słoików soków z wiśni, kilkanaście z porzeczki, teraz będę robić dżemy z jagód i soki z malin. Robię też ogórki w occie i kiszone i buraki z papryką. Buraki są przebojem od kilku lat, ale robię je dopiero we wrześniu\październiku.
Ciekawe, czy mąż, jak przyjedzie, zgodzi się zawieźć to całe szkło do domu?
Komentarz
Ja robie na zime sok z malin, troche dzemów, zwykle z czeresni i sliwek, cos z gruszek (najczesciej w occie,- w tym roku bedziemy miec chyba duzo gruszek, to moze spróbuje zrobic jakis dzem lub kompot), grzybki w occie i suszone. Wszystko z wlasnego sadu. Robilam tez ogórki kiszone. Ale teraz troche sie zniechecilam, bo nie bardzo mam gdzie te przetwory przechowywac, nie mam piwnicy ani spizarni, w zimie nie moga byc na mrozie, a w domu wszedzie mam cieplo, wiec robie tyle ile miesci mi sie w szafkach, a i tak np. w tej chwili mam rozne dzemy jeszcze z zeszlego roku. Moze dlatego, ze sa niewidoczne i slabo dostepne dla dzieci zapominam je wyciagac. Robilismy tez wino, ale znowu - problem z przechowywaniem. Wieksze ilosci przetworów np. ogórki czy wino przechowywalismy u tesciów, ale to nie jest dobre rozwiazanie. Tak naprawde najlepszym przetworem jest sok z malin, mam dostep do malin w nieograniczonych ilosciach, tylko musze sobie nazrywac, a dzieci wypijaja kazda ilośc.
Co do jabłek to w tym roku gniły na drzewach więc żeby uniknąć widoku gnicia zbieralam i robiłam soki- wszystkie odmiany byle dojrzałe
Ciekawe, czy mąż, jak przyjedzie, zgodzi się zawieźć to całe szkło do domu?
Będzie tego ze sto kilo.:shamed:
Najważniejsza (...) jest zaprawa!
Gacie
Sportowe