Wiara jest czynnością ludzkiej psychiki, więc zakładanie, że sama w sobie daje ulgę to wchodzenie w klimaty technik doskonalenia umysłu. Ulgę może dać Bóg, a wiara pomaga otworzyć się na Jego łaskę. Nikt z nas nie wie jednak, kto i kiedy jaką łaskę otrzyma. Może być też tak, że Bóg nie daje ulgi, lecz wystawia kogoś na pokusę zwątpienia.
Może być też tak, że Bóg nie daje ulgi, lecz wystawia kogoś na pokusę zwątpienia.
a to nie jest tak że to człowiek wątpi gdy uważa swoją bliskośc z Bogiem za efekt ciężkiej pracy nad sobą i wtedy Bóg go zostawia by mógł dalej pracowac zgodnie ze swoim przekonaniem?
Dobrze wiem co czujesz,bo ja sama siebie nienawidze i nie mogę pogodzić sie ze swoja chorobą a co za tym idzie ułomnościa. Pocieszam sie słowami Pana Boga"Tych,których kocham-doświadczam" i trochę mi lepiej. Myśle ,że bardzo cierpisz-ja tez. Wiem,że Pan Bóg robił cuda w moim zyciu,ale gdy zle się dzieje-zapomina o tym wszystkim. :Miej nadzieję w Panu. Odwagi!!!
Acha,chciałam jeszcze dodać,że kiedys moim najwiekszym krzyzem był jeden z moich synów. Najzwyczajniej w świecie go NIE LUBIŁAM. Kochałam,ale nie mogłam go znieść. Całe dnie ryczał,w nocy ciagle pił i był bardzo niegrzeczny. Pan Bóg mi to zabrał-nawet nie wiem kiedy... Pomodliłam się o to i już. Ty tez się módl. Dobrze ,że widzisz,że to co czujesz jest złe.
Komentarz
Tak jakoś wyszło...
:cool:
To się nazywa- zespół neurasteniczno-depresyjny z fazą dekompensacji i jest wyleczalne.
P.
a to nie jest tak że to człowiek wątpi gdy uważa swoją bliskośc z Bogiem za efekt ciężkiej pracy nad sobą i wtedy Bóg go zostawia by mógł dalej pracowac zgodnie ze swoim przekonaniem?