Ja w tej ciazy czulam sie swietnie i nie tesknilam za przychodnia, az tu nieoczekiwanie zemdlalam, niewiem co sie ale jak sie obudzilam podpieta bylam pod jakies maszyny tak ze nie moglam sie ruszac z powodu ilosci okablowania a za kotara jakis facet krzyczal ze maja sciagnac mojego meza, niech podpisze cos o nieratowaniu dziecka tylko matki bo on w takich warunkach pracowac nie morze, co bylo potem nie wiem, ale gdy doszlam do siebie nie bylam joz podlaczona do niczego i dalej bylam w ciazy, dzidzus strasznie warjowal we mnie- z radosci zaczelam ryczec jak bobr
Forma, co za okropne przeżycie, brrr.
Ja należę do frakcji chodzących na usg. Badanie mnie uspokaja na 5 minut. I dla mnie okropne było to, że jeśli nie ma problemów w ciąży, ostatnie usg u nas przypada na 20 tydzień ciąży, ale nie dlatego, że chciałam sobie pooglądać, ale dlatego, że chciałam się upewnić czy wszystko dobrze.
Co do ratowania ciąży, w Polsce nie jest źle...
Jak byłam w ciąży z Adasiem, dostałam dwa razy krwawienie, pierwszy raz w 11 tygodnium drugi raz w 20 albo jakoś tak. Lekarze mnie olali, powiedzieli, że mam poczekać, a jak dostanę krwotoku (drugi raz była to żywa, czerwona krew), mam pojechać na pogotowie. Kompletna olewka.
Komentarz
Jak ta Matka
Ja należę do frakcji chodzących na usg. Badanie mnie uspokaja na 5 minut. I dla mnie okropne było to, że jeśli nie ma problemów w ciąży, ostatnie usg u nas przypada na 20 tydzień ciąży, ale nie dlatego, że chciałam sobie pooglądać, ale dlatego, że chciałam się upewnić czy wszystko dobrze.
Co do ratowania ciąży, w Polsce nie jest źle...
Jak byłam w ciąży z Adasiem, dostałam dwa razy krwawienie, pierwszy raz w 11 tygodnium drugi raz w 20 albo jakoś tak. Lekarze mnie olali, powiedzieli, że mam poczekać, a jak dostanę krwotoku (drugi raz była to żywa, czerwona krew), mam pojechać na pogotowie. Kompletna olewka.