Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kłopoty z Księgą Rodzaju

2»

Komentarz

  • Torquemado potrafisz może udowodnić zmartwychwstanie Jezusa?!czy jakaś zadsada matematyczna okresla to zjawisko?w której z dziedzin nauki można znależć odpowiedz?fizyka,biologia?chemia może?:wink:
  • [cite] zuska:[/cite]Torquemado potrafisz może udowodnić zmartwychwstanie Jezusa?!
    Zmartwychwstanie jako fakt historyczny jest przecież udowodnione ponad wszelką wątpliwość. Wiele wydarzeń historii starożytnej, których nikt rozsądny nie podważa, jest znacznie słabiej opisana w źródłach.
  • Torquemada>>Zmartwychwstanie jako fakt historyczny jest przecież udowodnione ponad wszelką wątpliwość.
  • Pismo Święte jest z punktu widzenia naukowego takim samym dokumentem źródłowym jak każdy inny dokument. Nie widzę żadnego powodu by traktować opisane w Ewangeliach wydarzenia inaczej niż wydarzenia opisane w dokumentach "świeckich".

    A o tym, że Zmartwychwstanie jest faktem historycznym przypominał nawet jakieś 2 lata temu nasz Ojciec święty. Niestety, komputer z tekstem źródłowym wysypał mi się i będzie na chodzie dopiero za parę dni, więc dziś nie jestem w stanie zacytować.
  • Na razie ustaliłem, że BXVI mówił o tym w 30 kwietnia 2006 po modlitwie Regina Caeli. A ja nie wiedząc o tym, tego samego dnia napisałem na ten sam temat tekst do dolnośląskiego wydania Niedzieli, który tu zacytuję:

    Między mitem a historią

    Wiele razy w życiu zetknąłem się z osobami uważającymi się za katolików, a jednocześnie wygłaszających takie stwierdzenia jak: "tak naprawdę to nie wiadomo, co z człowiekiem dzieje się po śmierci", "kto to wie, która religia jest prawdziwa?", "każdy człowiek ma swoją własną prawdę", albo "wierzymy, że Chrystus zmartwychwstał, ale jak było naprawdę nikt nie wie". Niektórzy to ostatnie zdanie wyrażają językiem teologicznym, mówiąc że "zmartwychwstanie należy rozpatrywać wyłącznie w kategoriach wiary i nie należy traktować go jak wydarzenia historycznego" - co de facto znaczy dokładnie to samo.

    Skąd takie niedowiarstwo, coraz bardziej powszechne również wśród niektórych "postępowych" teologów? Wszak historyczne istnienie Pana Jezusa nie budzi już wątpliwości wśród historyków. Dlaczego więc tylu ludzi nie wierzy w to, że historycznie istniejący Jezus Chrystus skazany na śmierć przez historyczne żydowskie władze religijne, ubiczowany i ukrzyżowany przez rzymskich żołnierzy na rozkaz historycznego namiestnika Judei, Poncjusza Piłata, pogrzebany w piątek
    wieczorem w grobowcu należącym do Józefa z Arymatei, w niedzielę rano wstał z tego grobu żywy, o własnych siłach?

    Wszak fakt zmartwychwstania jest opisany w poważnych źródłach historycznych, którymi są Ewangelie. Z relacji ewangelicznych wynika, że zmartwychwstały Chrystus ukazał się na własne oczy w sumie kilkuset osobom, rozmawiał z nimi, jadł, pił, pokazywał swoje rany, a na koniec na oczach kilkunastu świadków uniósł się do nieba. A przecież wiele wydarzeń z historii powszechnej jest udokumentowanych w tekstach źródłowych w znacznie bardziej skąpy sposób, a mimo to nikt ich nie podważa. Co więcej, dla pierwszych chrześcijan zmartwychwstanie Chrystusa było taką oczywistością, że bez wahania oddawali życie za tę prawdę.

    Dlaczego więc dzisiaj tylu ludzi odrzuca fakt zmartwychwstania? Oprócz ulegania oświeceniowemu przesądowi, że cudów nie ma, wchodzi tutaj w grę dodatkowy czynnik. Otóż jeśli Chrystus naprawdę zmartwychwstał, znaczy to, że wszystko to, co mówił było prawdą: że Bóg istnieje, że Chrystus jest drugą Osobą Trójcy Świętej, wcielonym Bogiem, który umarł by odkupić nasze grzechy, że przyjdzie na końcu czasów by sądzić żywych i umarłych, a tu na ziemi założył swój Kościół Katolicki zbudowany na wierze świętego Piotra i jego następców.

    Uznanie zaś takich faktów może być dla wielu osób niewygodne, bowiem wiąże się z koniecznością nawrócenia, czyli drastycznej zmiany swego życia i podporządkowania go prawu Bożemu. Dla wielu osób łatwiej jest więc powątpiewać w podstawowy dla wiary fakt zmartwychwstania, czy też "rozwadniać" go sprowadzając go do pięknego mitu czy symbolu. Formalnie są katolikami, ale nie upierają się przy tym, że ich wiara jest prawdziwa i daje życie wieczne â?? woląc spokojne życie niezaangażowanego "katolika wielkosobotniego" (który w kościele pojawia się głównie przy okazji święcenia jajek, ewentualnie ślubów, chrztów czy pogrzebów). Pamiętajmy jednak, że takie podejście łączy się z ryzykiem usłyszenia od Chrystusa słów z trzeciego rozdziału Apokalipsy św. Jana: "Bodajbyś był zimny albo gorący: ale iżeś letni, a ani
    zimny, ani gorący, pocznę cię wyrzucać z ust moich".
  • Pavlo.ja równiez .:bigsmile:lubię niespodzianki.:wink:
  • I znalazłem ów tekst Ojca świętego:

    Rozważanie przed modlitwą "Anioł Pański"/Regina Caeli 30 kwietnia 2006

    W okresie wielkanocnym liturgia na różne sposoby pomaga nam umocnić wiarę w zmartwychwstałego Chrystusa. Dziś na przykład, w III Niedzielę Wielkanocną, czytamy u św. Łukasza, że dwaj uczniowie z Emaus, po tym jak rozpoznali Go Â?przy łamaniu chlebaÂ?, pełni radości udali się do Jerozolimy, by opowiedzieć innym, co się im przydarzyło. I właśnie gdy o tym mówili, sam Pan pojawił się i pokazał ręce i stopy ze śladami męki. Widząc niedowierzanie i zdumienie apostołów, Jezus poprosił, by dali Mu kawałek pieczonej ryby, i zjadł ją na ich oczach (por. Łk 24, 35-43). To oraz inne opowiadania zawierają wielokrotnie powtarzane zachęty, by przezwyciężyć niedowiarstwo i uwierzyć w zmartwychwstanie Chrystusa, bowiem Jego uczniowie mają być świadkami właśnie tego niezwykłego wydarzenia. Zmartwychwstanie Chrystusa jest głównym wydarzeniem chrześcijaństwa, podstawową prawdą, którą należy z mocą potwierdzać zawsze, bowiem jej negowanie, jak to na różne sposoby próbowano czynić i nadal się czyni, bądź sprowadzanie do wydarzenia natury czysto duchowej jest udaremnianiem naszej wiary. Â?Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał â?? mówi św. Paweł â?? daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiaraÂ? (1 Kor 15, 14).

    W dniach po zmartwychwstaniu Pana apostołowie trzymali się razem, a otuchy dodawała im obecność Maryi, natomiast po Jego wniebowstąpieniu wraz z Nią trwali na modlitwie w oczekiwaniu Pięćdziesiątnicy. Maryja była dla nich Matką i Nauczycielką â?? tę rolę pełni nadal w stosunku do chrześcijan wszystkich czasów. Co roku w okresie wielkanocnym głębiej przeżywamy to doświadczenie, i być może właśnie dlatego tradycja ludowa poświęciła Maryi maj, miesiąc, który zazwyczaj przypada między Wielkanocą i Zesłaniem Ducha Świętego. Miesiąc ten, który rozpocznie się jutro, pomaga nam zatem odkryć na nowo, że odgrywa Ona w naszym życiu rolę Matki, abyśmy zawsze byli posłusznymi uczniami i odważnymi świadkami zmartwychwstałego Pana.

    Zawierzmy Maryi potrzeby Kościoła i całego świata, zwłaszcza w obecnych czasach, w których nie brak licznych cieni. Prosząc o wstawiennictwo św. Józefa, którego jutro będziemy wspominać w sposób szczególny z myślą o świecie pracy, zwracamy się do Niej w modlitwie Regina caeli â?? modlitwie, która pozwala nam zaznać radości z napełniającej otuchą obecności zmartwychwstałego Chrystusa.
  • Torquemado!czytając Twoje słowa:>>Zmartwychwstanie jako fakt historyczny jest przecież udowodnione ponad wszelką wątpliwość.
  • A dlaczego dokumenty niechrzescijańskie miały by być bardziej wiarygodne od Ewangelii?
  • [cite] Tomasz i Ewa:[/cite]Biblia mowi prawde ale nie mozna podchodzic do nie literalnie.
    Dlaczego nie można? Proszę o stosowne dokumenty magisterium Kościoła w tej sprawie.
  • [cite] ala:[/cite]Czegoś tu nie rozumiem, jeżeli "Zmartwychwstanie jako fakt historyczny jest przecież udowodnione ponad wszelką wątpliwość" to chyba nie ma sensu rozpatrywać go w kontekście wiary. Jeżeli coś istnieje i można to udowodnić to nie wierzymy w to, tylko wiemy, że to coś istnieje.
    Na wiarę jest miejsce krok później. Schemat jest taki:

    Chrystus zmartwychwstał (FAKT), więc uznaję, że rzeczywiście jest Synem Bożym (WIARA).
  • A może wiara wymaga od nas pewnej dozy dziecięcej naiwności, a nie naukowego szkiełka i oka. W/G słów "jeżeli nie staniecie się jako dzieci..."
  • [cite] ala:[/cite]No właśnie ja tu cały czas o tym, że ja wierzę i nie potrzebuje dowodów. Amen.
    Żadnych? To dlaczego wierzysz w Trójcę Świętą a nie w Wielkie Mzimu?
  • [cite] Tomasz i Ewa:[/cite]PS Torquemada traktuj sobie Biblie jak chcesz ale jako tradycjonalista powinienes interpretowac ja zgodnie z Tradycja. A masz z tym wyrazny problem.
    No właśnie. Tradycyjna interpretacja Genesis była dosłowna. Nikt jej do tej pory nie zakazał. Ale to ja mam problem...
  • [cite] ala:[/cite]Nie potrzebuję namacalnych dowodów, bo Jezus Chrystus każdego dnia uobecnia się w moim życiu. W przeciwieństwie do Wielkie Mzimu. "Nie znam człowieka" :smile:
    A co zrobisz, jeśli wejdziesz w etap życia duchowego zwany przez św. Jana od Krzyża "nocą ciemną"?
  • [cite] Torquemada:[/cite]
    [cite] ala:[/cite]Nie potrzebuję namacalnych dowodów, bo Jezus Chrystus każdego dnia uobecnia się w moim życiu. W przeciwieństwie do Wielkie Mzimu. "Nie znam człowieka" :smile:
    A co zrobisz, jeśli wejdziesz w etap życia duchowego zwany przez św. Jana od Krzyża "nocą ciemną"?
    Ja podobnie, jak Ala.
    A w razie "ciemnej nocy" mam nadzieję, że Bóg mnie poniesie i nie da mi zginąć. Nie wiem, jak. Może będzie mnie trzymać Słowo Boże - o tyle dowód na istnienie Boga, że (wierzę) są to Jego Słowa, ubrane w ludzką mowę.

    Mogę założyć sobie, że wszystko zapisane w Biblii ktoś sobie wymyślił (podobnie jak inne przekazy histiryczne). Dla mnie autentyczność historyczna Biblii jest bez znaczenia. Co innego rzeczywiste działanie Boga w moim życiu (wszystkie niby przypadki). Wierzę i dlatego Biblia jest dla mnie Słowem Boga.
  • Ale z drugiej strony :smile: to ze słuchania Słowa rodzi się wiara, więc może jednak wierzę, bo usłyszałam Słowo, które jest w Biblii :smile: - no to teraz zagmatwałam :wink: - co było pierwsze jajko czy kura :wink:

    Tak jednak poza tym - dziękuję Bogu za dar wiary :smile:
  • Torquemada:
    >>A dlaczego dokumenty niechrzescijańskie miały by być bardziej wiarygodne od Ewangelii?>Chrystus zmartwychwstał (FAKT), więc uznaję, że rzeczywiście jest Synem Bożym (WIARA).>na wiarę
  • Maćku, u mnie jest "autentyczność historyczna" :smile: Zmieniłam to jeszcze przed Twoim wpisem. Nie wiem, czemu Tobie zacytowało się bez historyczności.

    I jeszcze, żeby nie było niedomówień - Biblia jest dla mnie niepodważalna, bardzo bliska i wierzę w to, co jest w niej napisane bez zastrzeżeń, autentycznie jest Słowem Bożym :smile:
  • Maćku ,bardzo Cię z góry przepraszam,bo nie chcę Cię urazić ale czy tego rodzaju dywagacje nie prowadzą do zagubienia istoty sprawy?przeciez najwazniejsze jest to czy to co czytam w Biblii prowadzi mnie ,zbliża do Boga nie to, czy uważam że jest lub nie jest to prawda historyczna.
  • Maćku!nie rozumiemy się.(o ile dobrze zrozumiałam w/w tekst >>Małego Księcia
  • Maćku nie wiem po co wkleiłeś ten tekst.albo nie rozumiem.czyżbyś nigdy na tym Forum nie cytował Pisma w czasie dyskusji tłumacząc jak dany fragment rozumiesz?:shocked:
  • cały czas nie rozumiem co chciałeś przekazać wklejając powyższy tekst.
    czy chodzi o:
    czytanie Pisma jedynie w celu nauczenia się fragmentów na pamięć?

    rezygnację z samodzielnego czytania Pisma?tu mam na myśli nie :jedynie czytanie samodzielne Biblii ale przy jednoczesnym słuchaniu i szukaniu wyjaśnienia swoich wątpliwości przez autorytety Kościoła.

    a moze o coś jeszcze innego?
  • nie jestem charyzmatykiem.i opisałam sytuację: czytam Pismo samodzielnie przy jednoczesnym słuchaniu jak interpretuje te fragmenty Kościół.a gdy mam wątpliwości to idę szukac odpowiedzi u autorytetów Kościoła właśnie.jednakże czytając równocześnie staram się zrozumieć co konkretnie mi,i w konkretnie mojej sytuacji życiowej, chce powiedzieć Bóg.
    czy to przed tym ostrzega bp Siemieniewski?
  • to samo Maćku ,to samo.:bigsmile:
    tyle że wcześniej założyłam,ze pewne rzeczy są oczywiste.mój błąd.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.