Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ks. Edward Wesołek (FSSPX) o mieszanych tańcach

edytowano grudnia 2009 w Czytelnia
"Jego głowa stała się zapłatą za taniec"

Taki napis kazał umieścić w kaplicy św. Jana Chrzciciela proboszcz parafii Ars, ks. Jan Maria Vianney. Ten proboszcz dziesięć lat walczył z tańcami w swojej parafii. Wytrwała, uparta walka o dobra duchowe przyniosła wreszcie owoce. Trud się opłacił. Czy dzisiaj warto to poruszać? Kto dziś mówi o złu pochodzącym z tańca? Dzisiejsi duszpasterze wcale nie poruszają tego tematu ani w kazaniach, ani w katechezach. Jeśli coś się mówi na ten temat, to najbardziej twarde słowa mogłyby brzmieć następująco: "Ja wam nie zabraniam tańczyć, to nic złego, jednak uważam, że tańce w piątki są niewłaściwe, bo to dzień męki Pana Jezusa". Ale w tym zdaniu jest tylko zachęta do powstrzymywania się w piątki, jako dniu męki Pańskiej, od rozrywki, tak jak powstrzymujemy się w ten dzień od jedzenia mięsa. Nigdy jeszcze nie słyszałem ani w rozmowach, ani w kazaniach, ani nie czytałem w gazetach, aby próbowano wskazać przynajmniej na niebezpieczeństwo tańców. Chcę więc pokazać, jaka jest nauka Kościoła w tym względzie.

Papież Benedykt XIV nazwał współczesne sobie tańce "brudną rozrywką", a "Katechizm, czyli nauka chrześcijańska" z 1785 r. podaje: "Same z siebie nakłaniają do nierządu obnażenia nieskromne, książki, malowidła nieprzystojne, komedie, bale, tańce, poufałości między osobami różnej płci, to wszystko nakłania samo z siebie do nieczystości" . Benedykt XV w "Sacra propediem" (1921) pisze o tańcach, zwłaszcza południowoamerykańskich, które wchodziły wówczas w modę, a dziś uważane są za "konserwatywne": "jedne gorsze są od drugich, i stanowią najskuteczniejszy środek do pozbycia się wszelkiej wstydliwości". Pius XI zaś w "Ubi arcano" (1922) opłakuje "wielki zanik skromności w ubiorach, przede wszystkim zaś w tańcach".

A co na ten temat mówią święci? Św. bp. Sebastian Pelczar: "Tańce dzisiejsze, według słów św. Franciszka Salezego, mają nachylenie ku złemu, ze względu na sposób, w jaki się odbywają. Wskutek tego dla niejednej młodej i nieostrożnej duszy mogą się stać niebezpieczne. Dlatego wszyscy nauczyciele życia duchowego zakazują tańców nieskromnych lub namiętnych, bo są one <biesiadą diabelską> (św. Efrem), <trumną niewinności i grobem wstydliwości> (św. Ambroży. A znowu św. Pius z Pietlerciny, podobnie jak św. Jan Vianney, przy spowiedzi ostro traktował uczestników tańca. Pewnej penitentce tłumaczył: "Ty możesz być pewna swoich uczuć, a nie uczuć innych. Ja nie potępiam tańca jako takiego, lecz upieram się i utrzymuję, że jest on niebezpieczeństwem grzechu". Św. Alfons Liguori zaś ostrzega: "Ojcowie nie pozwalajcie swym dzieciom uczęszczać na tańce".

W Piśmie św. jest nieraz mowa o tańcach i nie zawsze ten taniec jest ganiony, jednak taniec z Biblii to nie nasz taniec, w którym mężczyzna obejmuje i przytula kobietę. Nowoczesny taniec to zabawa, która prowadzi do zmysłowej przyjemności â?? jakże często przyjemności niedozwolonej, a więc do grzechu, choćby tylko lekkiego. Z tańcem związana jest również nagość, czyli strój, który bardziej odkrywa niż przykrywa. Za moich młodych lat tyle nagości nie było, co teraz. Teraz więc sprawa jest jeszcze ostrzejsza niż kiedyś.

Chcę niejako poświadczyć, że to, co piszę jest prawdą, przywołując osobiste doświadczenie. Kiedy byłem młody, nikt mi nie tłumaczył, tak jak ja się staram wytłumaczyć swoim czytelnikom, że taniec może być nawet grzeszny, nikt nie napomknął ani nawet jednym słówkiem, że może to być coś niewłaściwego â?? wszyscy tańczyli i ja też tańczyłem. W tańcu czułem przyjemność płynącą z fizycznej bliskości drugiej osoby. To było niby niedozwolone, ale jednak dozwolone, no bo przyjęte przez ogół. Wolałem się wtedy nad tym nie zastanawiać, nie dochodzić samemu do jakichś wniosków, aby nie musieć się rozstawać z tą dozwoloną-niedozwoloną przyjemnością. Taki jest człowiek, Niestety, taki byłem, zanim zrozumiałem, jak jest wola Boża wobec mnie. Takimi byli też moi koledzy. Chciałoby się i Bogu podobać, i ludziom, i coś jeszcze przyjemnego mieć dla siebie. Tak człowiek wierzący, dziecko Boże, nie może postępować! Człowiek, poznawszy jaka jest wola Boża, powinien za nią pójść, bez względu na to, czy się to komuś podoba czy nie.

Może ten list wywoła jakieś poruszenie wśród wiernych, bo przecież nikt nigdy tego nie głosił, a tu ksiądz sobie coś wymyślił. Ale przecież ja nic nie wymyśliłem, przyznałem się nawet, że w przeszłości byłem taki sam. Przekazałem jednak, co o tańcach naucza Kościół â?? że są niebezpieczne, że stanowią okazję do grzechu, a wieli "nowoczesnych" formach z całą pewnością są grzeszne. A więc podpowiadam, jak na postępować człowiek, który wierzy i ufa Bogu.

Ks. Edward Wesołek, FSSPX, "Zawsze Wierni", grudzień 2009, s. 36 â?? 37.
«13

Komentarz

  • O, ciekawe co Klarcia na to powie.
  • Wiem, co Klarcia na to powie. Czy mam ją z tego powodu nazywać "czterokrotną morderczynią"?
  • A co powie?
  • "Rany, ale dewocyjny tekścik"
  • :bigsmile:
  • O i Brawario się tutaj pojawił, czyli to forum staje się alternatywą dla ffrądy?
  • Artykuł bardzo dobry. Warto przywołać temat u progu karnawału.
    A tak swoją drogą, jeżeli w tamtych czasach tańce były nieprzyzwoite to ciekawe, co o współczesnych tańcach i strojach (np. karnawałowych) powiedzieli by tamci święci.:sad:
  • A Jezus na weselu w Kanie siedział, jadł, pił, siedział... znowu siedział... jadł...
  • [cite] Paweł i Ola:[/cite]A Jezus na weselu w Kanie siedział, jadł, pił, siedział... znowu siedział... jadł...

    Częstym argumentem, jaki podnoszony jest w obronie tańców damsko-męskich, jest fakt, iż w Piśmie świętym kilkukrotnie jest mowa o dobrych, chwalących Pana Boga tańcach. Sugeruje się także, że sam Pan Jezus będąc obecnym na weselu w Kanie Galilejskiej, moralnie zaaprobował mieszane tańce.

    Tego rodzaju apologia mieszanych tańców nie uwzględnia jednak jednej bardzo ważnej okoliczności, która czyni ich argumentację w tym względzie całkowicie bezsensowną. Otóż, tradycyjnej kulturze bliskowschodniej (w ramach, której powstawała przecież Biblia) obcy jest zwyczaj mieszania się niewiast i mężczyzn w trakcie tańców, czy też, tym bardziej, łączenia się przez nich w pary lub wzajemnego dotykania się. Owszem, w ramach kultury arabskiej funkcjonuje tzw. taniec brzucha, który polega na tym, iż roznegliżowana do pewnego stopnia niewiasta, w sugestywny sposób tańczy przed mężczyznami. Taniec brzucha był i jest jednak praktykowany przez niektórych Arabów, a nie ortodoksyjnych Żydów. Poza zaś, przypadkiem tego tańca, trudno byłoby znaleźć wśród ludów Bliskiego Wschodu, pląsy, które polegałyby na tańczeniu kobiet przed mężczyznami lub też obie płcie mieszałyby się w ich trakcie ze sobą. Normą w tamtejszych kulturach są tańce, w których mężczyźni oddzielnie od niewiast, biegają razem ze sobą w kółku, skocznie podskakują, etc.

    Błędem jest zatem przenoszenie, naszego europejskiego wyobrażenia tańców, na tańce, które odbywały się w czasach i kulturze Starego oraz Nowego Testamentu. Ani Dawid skacząc i tańcząc przed Arką Pańską, nie czynił tego w parze z jakąś niewiastą, ani też nie pląsał po to, by okazać swe cielesne wdzięki miejscowym kobietom (lecz pragnął przez to chwalić i czcić Boga), ani Pan Jezus będąc obecnym na tradycyjnym weselu żydowskim, nie miał tam do czynienia z tańcami damsko-męskimi.

    Ks. Jakub Wujek, tak wyjaśnia zagadnienie obecności tańców na stronach Pisma świętego:

    "Tedy znajdujemy w Piśmie świętym NIEKTÓRE tańce poczciwe, ku chwale Bożej uczynione, dla dziękowania za zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi od Pana Boga dane. Po wybawieniu ludu żydowskiego z niewoli egipskiej, a po przejściu przez morze czerwone, gdy w nim zatonęli prześladowcy jego; tam wszystek lud z radością i skakaniem dziękował Panu Bogu: tam Maria prorokini siostra Aaronowa ze wszystkimi niewiastami tańcowała, zaczynając piosnki, a dziękując Panu Bogu za ono zwycięstwo. Także kiedy był Dawid zabił onego olbrzyma Goliata, a wracał się z królem Saulem do Jeruzalem: tedy wychodziły przeciw im Panie i Panny ze wszystkich miast żydowskich, tańcując, grając i śpiewając: Poraził Saul tysiąc, a Dawid dziesięć tysięcy. Dawid także kiedy prowadził skrzynię Pańską do Jeruzalem skakał ze wszystkiej mocy przed Panem swoim, grając na harfie swojej. Także i córka Jefte, książęcia żydowskiego zabieżała z tańcem ojcu swemu, gdy się nawracał po zwycięstwie Ammonitów nieprzyjaciół swoich. I w Ewangelii czytamy o owym marnotrawnym synie, jako go ojciec wdzięcznie przyjął i sprawił przeń wesele z muzyką i tańcem. TAKOWE TAŃCE PRZYGANY NIE MAJĄ. ALBOWIEM NIE DLA ROZKOSZY, ANI DLA JAKIEGO WSZETECZEŃSTWA, ALE KU CHWALE BOŻEJ BYWAŁY SPRAWOWANE. A TEŻ TAM OSOBNO MĘŻCZYZNA, A OSOBNO NIEWIASTY TAŃCOWAŁY: NIE TAK SIĘ MIESZALI, JAK TO U NAS W OBYCZAJ WESZŁO."
  • Błędem jest zatem przenoszenie, naszego europejskiego wyobrażenia tańców, na tańce, które odbywały się w czasach i kulturze Starego oraz Nowego Testamentu.
    ---
    Błędem jest zatem przenoszenie, naszego europejskiego wyobrażenia tańców, na tańce, które odbywały się w czasach i kulturze Ameryki Łacińskiej.

    Nie wchodzę głębiej w temat i w dyskusję. Pozdrawiam.
  • [cite] Paweł i Ola:[/cite]Błędem jest zatem przenoszenie, naszego europejskiego wyobrażenia tańców, na tańce, które odbywały się w czasach i kulturze Starego oraz Nowego Testamentu.
    ---
    Błędem jest zatem przenoszenie, naszego europejskiego wyobrażenia tańców, na tańce, które odbywały się w czasach i kulturze Ameryki Łacińskiej.

    Nie wchodzę głębiej w temat i w dyskusję. Pozdrawiam.
    Tak się jednak składa, że piętnowane przez autorytety kościelne tańce mieszane w swej większości odbywały się albo w Europie, albo w Ameryce Północnej (były więc znacznie skromniejsze, niż tańce latynoamerykańskie - a mimo to były piętnowane).
  • A może coś o ubiorach kobiecych napiszecie :bigsmile:
  • Właśnie - fajnie by było, gdyby kobiety chodziły do kościoła w nakryciu głowy, jak to niegdyś bywało. Choćby na Trydentce na Piasku, to już byłoby coś! :bigsmile:
  • obcy jest zwyczaj mieszania się niewiast i mężczyzn w trakcie tańców
    a można tańczyc na stole na takim jednopłciowym balu?
  • [cite] Taw:[/cite]obcy jest zwyczaj mieszania się niewiast i mężczyzn w trakcie tańców
    a można tańczyc na stole na takim jednopłciowym balu?

    Jako, że sam termin "tańców damsko-męskich" (vel "tańce mieszane") wzbudza nieraz pewnego rodzaju nieporozumienia. Przykładem tego typu nieporozumień może być twierdzenie, iż krytykując tańce damsko-męskie, pozostawia się poza sferą podejrzeń dyskoteki, gdyż na nich, mężczyźni i niewiasty, często tańczą osobno, a nie w parach. Innym przejawem, pewnego braku zrozumienia, tego, co kryje się pod pojęciem tańców damsko-męskich, jest mówienie, iż skoro tańce o skrajnie seksualnym charakterze, a więc striptiz, "go go" czy kankan, zazwyczaj są wykonywane przez kobiety (a czasami też przez mężczyzn) całkowicie bez aktywnego udziału osób płci przeciwnej, to krytyka mieszanych tańców nie uderza w tego rodzaju pląsy.

    Błąd tego rodzaju nieporozumień zasadza się na postrzeganiu mieszanego charakteru tańców jedynie poprzez pryzmat pląsów polegających na łączeniu się mężczyzn i niewiast w pary, przy jednoczesnym niedostrzeganiu seksualnych intencji danych rodzajów tańca. Większość tańców dyskotekowych, z całym spokojem, można zaliczyć do kręgu pląsów mieszanych, gdyż, nawet, jeśli nie zasadzają się one na tańczeniu w ściśle określonych parach, a być może nawet w ich trakcie mężczyźni i kobiety prawie się nie dotykają to jednak, nie da się zaprzeczyć, iż sugestywne erotycznie ruchy w nich występujące połączone jeszcze z radykalnie wyuzdanym i nieskromnym strojem niewiast, ścisłym wymieszaniem się tancerzy i tancerek na parkiecie, nadaje tym tańcom charakter "damsko-męski". Wielką rolę w tychże tańcach odgrywa bowiem podkreślenie seksualnych walorów płci przeciwnej. Podobnie, w pewnym sensie, do tańców damsko-męskich, można zaliczyć nawet striptiz, "go-go" i kankan. Istotą tych tańców jest wszak jawne i bardzo silne pobudzenie osób płci przeciwnej do pożądliwego patrzenia się na wykonujące je, tancerki. Nawet więc, jeśli np. striptizerka nie wykonuje swego lubieżnego tańca "z" mężczyzną, to czyni go "DLA" mężczyzny. W tym więc sensie, jej taniec ma charakter "damsko-męski".
    Myślę więc, iż łatwo jest wyróżnić kilka wspólnych cech takowych tańców. Są nimi:

    - łączenie się mężczyzn i kobiet w pary
    - dotykanie się kobiet i mężczyzn w trakcie tańca
    - wykonywania przed osobą płci odmiennej ruchów tanecznych o sugestywnym erotycznie charakterze.
    - chęć zwrócenia poprzez pląsy uwagi drugiej płci

    Jeżeli, w jakimś tańcu, choć jedna z wymienionych wyżej cech, przejawia się w bardzo silny, wręcz dominujący sposób, to sądzę, iż można go zaliczyć do kategorii pląsów damsko-męskich. Przez wieki do tańców mieszanych należałoby więc zakwalifikować popularne wówczas bale czy też zwyczajne wiejskie potańcówki. W dzisiejszych czasach trzeba by więc wyróżnić następujące kategorie tańców mieszanych:

    - tańce towarzyskie (polegają one na łączeniu się w pary)
    - dyskoteki i tzw. prywatki (jest to mieszanina tańców wykonywanych osobno, w parach, którym prawie zawsze towarzyszy chęć zwrócenia na siebie uwagi drugiej płci)
    - tańce stricte erotyczne, typu striptiz, go go czy kankan.
    Innymi słowy tańcami "damsko-męskimi" można określić te z tańców, w których mężczyźni i niewiasty tańczą "z sobą" lub "dla siebie" (w znaczeniu ukierunkowania ruchów tanecznych na uwagę osób płci przeciwnej). W tym właśnie znaczeniu, artykuł ten mówi o tańcach "damsko-męskich".
  • Właśnie - fajnie by było, gdyby kobiety chodziły do kościoła w nakryciu głowy, jak to niegdyś bywało.
    ---
    Fajnie by było, gdyby kobiety chodziły do kościoła w nakryciu głowy, a mężczyźni mieli krótkie włosy, jak nauczał Św.Paweł.

    Ups... Ani Św.Jan Vianney, ani Tomasz "Do widzenia" Torquemada niestety krótkich włosów nie mają...
  • no ale w kilku słowach bo ja tu mówie o tańcu gdzie grzecznie trzymam się z Arabami za ręce, tańczymy w kułeczku naokoło stołu, zero kobiet
  • [cite] Taw:[/cite]no ale w kilku słowach bo ja tu mówie o tańcu gdzie grzecznie trzymam się z Arabami za ręce, tańczymy w kułeczku naokoło stołu, zero kobiet
    Jeśli w "męsko-męskim" tańcu są wykonywane sugestywne ruchy erotyczne, mężczyźni tańczą półnadzy, przytuleni do siebie, etc., to jest to zły taniec. Faktem jest jednak, że ze względu na to, iż jakieś 97 procent mężczyzn jest hetero, a nie homoseksualna, raczej rzadko tańce w gronie samych mężczyzn przybierają taką formę (czego nie da się powiedzieć o tańcach damsko-męskich).
    Tańce "męsko-męskie" zazwyczaj to tańce typu "Kazatczok", "Grek Zorba", etc., a więc zdecydowanie bardziej skoczność, bieganie w kółeczku, itp, aniżeli kręcenie przed kimś tyłkiem czy biodrami, przytulańce czy obmacywanie.
  • [cite] knrdsk1:[/cite]Właśnie - fajnie by było, gdyby kobiety chodziły do kościoła w nakryciu głowy, jak to niegdyś bywało. Choćby na Trydentce na Piasku, to już byłoby coś! :bigsmile:

    Ech...

    3.jpg
  • [cite] Taw:[/cite]no ale w kilku słowach bo ja tu mówie o tańcu gdzie grzecznie trzymam się z Arabami za ręce, tańczymy w kułeczku naokoło stołu, zero kobiet
    Na początku pytałeś o taniec NA stole, a nie taniec w kółeczku WOKÓŁ stołu...
  • Mona, jakieś mało oazowe te spódnice...

    :wink: :bigsmile:


    Jak impreza to tylko na poziomie. :cool:
    Buu... anty... na youtubie... :cry:
  • Ja też sądzę że idą na Piasek na Mszę Wszechczasów! Wychodzą za dnia, bo do miasta mają kawałek, ale dojdą, dojdą na czas! :bigsmile:
    Widać też, że do przodu wysforowała się grupka krótko ostrzyżonej młodzieży...
  • A ja chodzę na Mszę Trydencką od niedawna w nakryciu głowy i spotyka się u nas (Rzeszów) kobiety z nakryciem. Może jednak stare może wrócić?... :wink:
  • [cite] Brawario:[/cite]
    [cite] Taw:[/cite]no ale w kilku słowach bo ja tu mówie o tańcu gdzie grzecznie trzymam się z Arabami za ręce, tańczymy w kułeczku naokoło stołu, zero kobiet
    Na początku pytałeś o taniec NA stole, a nie taniec w kółeczku WOKÓŁ stołu...
    no... bo niby w kółeczku ale murzyna poniosło i zaczął na stole... za to ja i arabscy koledzy bardzo grzecznie...
  • [cite] Liliana:[/cite]A ja chodzę na Mszę Trydencką od niedawna w nakryciu głowy i spotyka się u nas (Rzeszów) kobiety z nakryciem. Może jednak stare może wrócić?... :wink:
    Mona, to jak będzie?
    Swoją drogą, te kwieciste chustki naszych babć były piękne, ale czym teraz nakrywa się głowy, będąc kobietą nakrywająca głowę w kościele?
  • Pytanie chyba nie całkiem do mnie, ale ja nakrywam takim przewiewnym szalem w ciemniejszych odcieniach. Mężowi się to podoba, więc to chyba najważniejsze kryterium.
  • 1/ Ja tak ad personam - co ma Bawiario wspólnego z jakąkolwiek dzietnością?
    2/ Czy może być jakieś forum o charakterze Katolickim w którym nie będzie się un udzielał?
    Znoszę człowieka na FF bo ma od półtora roku plonka...
    Dać mu kurka banana i do widzenia bo będzie 500 wątków o dekoltach, tańcach, jedzeniu itp.
  • [cite] Malgorzata:[/cite]
    mam tuzin dzieciaków
    To jest akurat godne pochwały
  • [cite] Liliana:[/cite]Pytanie chyba nie całkiem do mnie, ale ja nakrywam takim przewiewnym szalem w ciemniejszych odcieniach. Mężowi się to podoba, więc to chyba najważniejsze kryterium.
    No pytanie także do Ciebie!
    A skoro tak trochę o modzie na poboczu wątku, to marzy mi się też żeby - przynajmniej jak nie ma siarczystych mrozów - kobiety nie chodziły do kościoła w spodniach. Kiedyś kobieta w spodniach w kościele to było nie do pomyślenia. Ale dzięki za to że zakrywasz głowę - szacunek!!! I serio zastanawiam się nad tymi nakryciami głowy, może jeszcze jakaś niewiasta się wypowie?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.