Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ks. Edward Wesołek (FSSPX) o mieszanych tańcach

2

Komentarz

  • Brawario, dlaczego oczekujesz, ze ktos (zwlaszcza dzieciaty, wiec sila rzeczy taki, ktorego czas jest cenny) bedzie sie wysilal na tworzenie odpowiedzi na Twoje pytania, a sam ten watek kopiujesz na kilku roznych forach? Wujek google nie jest slepy, wiec Ty nie badz prosze bezczelny. W kwestii masowej produkcji naprawde lepsi sa Chinczycy.
  • [cite] AgaM:[/cite]Brawario, dlaczego oczekujesz, ze ktos (zwlaszcza dzieciaty, wiec sila rzeczy taki, ktorego czas jest cenny) bedzie sie wysilal na tworzenie odpowiedzi na Twoje pytania, a sam ten watek kopiujesz na kilku roznych forach?
    Czy w tym wątku zadaję jakieś pytania? Jak na razie, to raczej na pytania, odpowiadam. A wątek, jako taki jest przytoczeniem tekstu jednego z tradycjonalistycznych księży.
  • Brawario, rozumiem, tylko po co powielanie tego samego watku na tylu forach? A poza tym, mam wyciagnac wniosek, ze Ci wcale nie zalezy na odpowiedziach?
  • Wiem, czemu pijesz do tańcowania...

    Miroslaw_Salwowski.jpg
    Boś smutas!
  • [cite] AgaM:[/cite]Brawario, rozumiem, tylko po co powielanie tego samego watku na tylu forach? A poza tym, mam wyciagnac wniosek, ze Ci wcale nie zalezy na odpowiedziach?
    Gwoli ścisłości to nie jest ten sam wątek. Temat owszem, ale wątek nie.
    Temat zaś jest bardzo aktualny (żyjemy w epoce dyskotek i wielkiej mody na mieszane tańce: vide popularność programów typu "Taniec z gwiazdami", kursy tańca, etc). Rok św. Jana Vianneya (wielkiego wroga tańców i balów) jest zaś szczególnie dobrym czasem, by przypominać tradycyjnie katolicką naukę na ten temat.
    Zależy mi na dyskusji, co nie oznacza, że ów wątek miał formę pytania (bo takowej nie miał).
  • Eeeeh nie ma jak taniec z żoną.:cool:
    P.
  • [cite] Piotr i Kasia:[/cite]Eeeeh nie ma jak taniec z żoną.:cool:
    P.
    I to jest OK
  • Ja tam na razie nie widzę, żeby Brawario mnie "nawracał" na siłę. Nie ma porównania z "rocznikiem 1968".
    Poza tym nie każdy tak pięknie i wesoło wychodzi na zdjęciach jak Paweł W.
  • Oj no bez przesady. Ty np. wychodzisz piękniej na zdjęciach. :wink::wink::wink:

    A Piotr ma rację nad racjami - nie ma to jak taniec z żoną! :thumbup:
  • [cite] knrdsk1:[/cite]
    [cite] Liliana:[/cite]A ja chodzę na Mszę Trydencką od niedawna w nakryciu głowy i spotyka się u nas (Rzeszów) kobiety z nakryciem. Może jednak stare może wrócić?... :wink:
    Mona, to jak będzie?
    Swoją drogą, te kwieciste chustki naszych babć były piękne, ale czym teraz nakrywa się głowy, będąc kobietą nakrywająca głowę w kościele?
    a wiesz rozmawiałam na ten temat z naszym księdzem i wcale nie robi z tego "dogmatu" ;)
    Na razie jestem na etapie spódnic, może dojrzeję do chustki na głowie, tak jak dojrzałam do chodzenie w spódnicy :)
    Tak przy okazji uprzedzam i z góry przepraszam, bo mogę Cię nie poznać, jeśli się spotakmy np. na Piasku. To nie z jakiejś niechęci, tylko z mojego roztargnienia wynika i tego, że nie skupiam się na zapamiętywaniu, tylko wrażeniach... Wiem, że wiele osób się za tę mojąÂ okropną cechę obraża :shamed::shamed::shamed:
    Pozdrawiam serdecznie :)
  • 19076_104397439578355_100000242980995_108159_571432_n.jpg
    To podobno jest Św. Jan Maria Vianney. Czy ktoś może potwierdzić autentyczność tego zdjęcia?
  • [cite] mona:[/cite]
    [cite] knrdsk1:[/cite]
    [cite] Liliana:[/cite]A ja chodzę na Mszę Trydencką od niedawna w nakryciu głowy i spotyka się u nas (Rzeszów) kobiety z nakryciem. Może jednak stare może wrócić?... :wink:
    Mona, to jak będzie?
    Swoją drogą, te kwieciste chustki naszych babć były piękne, ale czym teraz nakrywa się głowy, będąc kobietą nakrywająca głowę w kościele?
    a wiesz rozmawiałam na ten temat z naszym księdzem i wcale nie robi z tego "dogmatu" ;)
    Na razie jestem na etapie spódnic, może dojrzeję do chustki na głowie, tak jak dojrzałam do chodzenie w spódnicy :)
    Tak przy okazji uprzedzam i z góry przepraszam, bo mogę Cię nie poznać, jeśli się spotakmy np. na Piasku. To nie z jakiejś niechęci, tylko z mojego roztargnienia wynika i tego, że nie skupiam się na zapamiętywaniu, tylko wrażeniach... Wiem, że wiele osób się za tę mojąÂ okropną cechę obraża :shamed::shamed::shamed:
    Pozdrawiam serdecznie :)
    Mona! To dokładnie jak ja! (znaczy, nie w temacie spódnic...:smile:) Bo ja mam okropnie minimalną pamięć twarzową i nawet niedawno odwiedziłem Cię na NK specjalnie żeby sobie przypomnieć jak wyglądasz - ale tam i tak niezbyt widoczna jesteś.
    Oczywiście że to żaden dogmat z tymi nakryciami głowy a nawet nie-spodniami, może nawet trochę byłoby to na siłę i wyglądało na maskaradę? Z drugiej strony byłby to pewnie problem w mieście; ale już na wsi, w tradycyjnej społeczności, nikt by się nie dziwił, co więcej nawet chyba człowiek poczułby się bardziej na miejscu. Co do mężczyzn, oczywiście zakłada się najlepsze ubranie i najlepsze buty (wyśmiewane "kościółkowe"), a obnażone mogą być jedynie dłonie i głowa nad zapiętym do samej góry kołnierzykiem. I to nie chodzi tylko o to że na wsi tak się jeszcze ludzie ubierają i żeby to naśladować; ale to na wsi właśnie zawsze najdłużej zachowuje się stary styl, stare formy, dawno zapomniane w mieście. I niektóre rzeczy można rozważyć jako te, które przed czasem "luzu" w obyczajach takie właśnie były, także w miastach, jako norma.
  • A, to byleś Ty! :bigsmile:
    Nie byłam pewna czy Cię znam :crazy:
    TeżÂ uważam, że do kościoła powinno się chodzić elegancko ubranym. Resztę dokonczę jak wykąpiemy dzieci ;)
  • Wyobraź sobie, że jeszcze na początku studiow nie mialam ani jednej spódnicy, a do kościola chodzilam w potarganych dziurawych dźinsach.
    Taki rodzaj głupiego buntu... Pamiętam jak zaprosila mnie rodzina mieszkająca na wsi i poszlam z nimi do kościoła tak jak stalam, z poszarpaną dziurąÂ na kolanie. Babcia chowala się po kątach, bo nie chciała się do mnie przyznać, a ciocia powiedziała, że mi kupi sukienkę :tooth:
    śmiałam się z nich, ale teraz po latach doszłam, że to jak się ubieramy, jak wyglądamy świadczy o nas. Świadczy o szacunku jaki mamy dla danej sytuacji, a jeśli idziemy na spotkanie z Bogiem powinniśmy swoim wyglądem zewnętrznym pokazać, jakie to dla nas ważne.
    A odnośnie spódnic, to zaczęłam od ideologicznej manifestacji. Naprawdę... Chcę się odróżnić od facetów i chcę być wyjątkowa. A tak czuję się w spódnicy. Spodnie zakladam tylko jak mam dola, albo idę do lasu ;)
    Przyzwyczajamy się do bylejakości, a cały urok życia polega na celebrowaniu różnych okazji, czynienia z nich wyjątkowych chwil. Nic nie jest bez znaczenia...
  • A propos nakryć głowy, to właśnie odkryłem w galerii strony kościoła św. Benona zdjęcie mojej córki :cool:

    image
  • Ja gdzieś mam taki ideał kobiety, która łączy skromność z dyskretną kobiecością. Spódnice jak najbardziej wpisują się w ten klimat. Nakrycie głowy w kościele bardzo mi się podoba, ale chyba nie miałabym odwagi.
    Swego czasu chodziłam tylko w spódnicach. Nawet w czasie tęgich mrozów i bardzo mi z tym dobrze było. Odpuściłam sobie trochę w ciąży, ale kusi mnie, żeby wrócić do tego.

    mona,
    fajnie napisałaś o tej celebracji różnych chwil. Zgadzam się w 100%.

    maciek,
    piękne jest to zdjęcie. Już kiedyś zrobiło na mnie duże wrażenie :)
  • Na razie zima, ale jak się zrobi cieplej to chyba zacznę się sam stosować i zapinać długie rękawy na nadgarstkach oraz ostatni guzik pod brodą na czas pobytu w kościele...
    W młodości byłem metalowcem i nosiłem długie włosy, ramoneskę i dziurawe jeansy, do tego koszulki z czaszkami, także do kościoła (krakowskich Dominikanów), a śpiewałem tam w scholi...
    Z czasem nabyłem bardziej tradycyjnych poglądów, zarówno na ubiór, jak i na muzykę i liturgię...
  • A ja bardzo dobrze tancze tango argentynskie i uwielbiam je tanczyc jesli tylko ktos takze je zna:cool:
  • A skoro tak trochę o modzie na poboczu wątku, to marzy mi się też żeby - przynajmniej jak nie ma siarczystych mrozów - kobiety nie chodziły do kościoła w spodniach. Kiedyś kobieta w spodniach w kościele to było nie do pomyślenia.

    kurcze , już raz odpisałam, ale mi skasowało.

    ja od wielu lat i córki moje zawsze do Kościoła w sukienkach lub spódniczkach. chyba że coś wyjątkowo, zupełnie wyjątkowo. (np w końcówce ostatniej ciąży nie mieściłam się już w żadną cieplejszą spódniczkę , tylko w ogromniaste sztruksy:D )

    w końcu do Kościoła chodzimy spotkać się z Kimś ważnym i należy tę ważność strojem podkreślać. gdy do cioci na imieniny idziemy to raczej też nie w byle jakim stroju.
  • Oaza również postuluje spódnice / sukienki.
  • z tańców to najlepszy jest dance macabre
  • Dostałem pod choinkę książkę o historii parafii i dowiedziałem się z niej, ze środki na budowę kościoła były zbierane między innymi poprzez organizację zabaw tanecznych.
  • @Tomasz: :tongue::wink: Długie, do kostek. A najMINImalniejsze - zakrywające kolana.
    Tutaj Oazę trzeba pochwalić.
  • Że o co chodzi?
  • Ja przyznam się, że też nie robię dogmatu z nakrywania głowy w Kościele. Powoli zdecydowałam się na to, na Mszach Trydenckich bo mi się ten szacowny stary zwyczaj podoba i wydaje mi się, że warto do niego powracać. Jeszcze jedna znajoma mama u nas się, też zdecydowała, więc wspieramy się wzajemnie i tak już pozostało.
    Do spódnic też dorastałam stopniowo podobnie jak osoby które o swoich doświadczeniach pisały.
  • A tutaj zdjęcie "na zachętę" ;)

    Wigan_pit_brow_lass.jpg
  • rozmowa miedzy demonem a egzorcysta
    Kobiety noszące się bezwstydnie utwierdzam w przekonaniu, że nie robią nic złego, ponieważ obecnie prawie wszystkie tak się ubierają. Posługując się brakiem ograniczeń na plażach, wzbudzam w tych kobietach przyjemność z bycia oglądanymi i podziwianymi. A teraz klecho oznajmię ci to czego jeszcze nie wiesz. W piekle przebywają obecnie najpiękniejsze kobiety świata, te które podczas swego ziemskiego życia posługiwały się swoją fizyczną urodą w celu uwodzenia mężczyzn".

    - Ale dlaczego te kobiety bezwstydne w ubiorze nie pamiętają o tym, że trzeba umrzeć i że ich ciało stanie się pokarmem dla robaków?

    - "No bo ja Melid, oddalam od nich te myśli, które mogłyby odłączyć je ode mnie. Podobnie wykorzystuję tych, którzy znajdują upojenie w tańcu, balach i dyskotekach".

    http://sursum-corda.pl/forum/printview.php?t=428&start=15&sid=757b589dfa6736b9e5b0aacc0df058b7


    a to czesc objawienia jakie dostała Katarzyna Szymon

    Kapłani którzy nie upominają i nie zabraniają kobietom chodzić w spodniach, będą za to cierpieć, bo to jest wielka pycha. Żadna kobieta nie może przyjmować Komunii Świętej w spodniach. Przez to Mojego Syna bardzo znieważacie. Co jest dla kobiet, to dla kobiet, a co dla mężczyzn, to dla mężczyzn: "Kobieta nie będzie nosiła ubioru mężczyzny, ani mężczyzna ubioru kobiety, gdyż każdy kto tak postępuje, obrzydły jest dla Pana Boga Swego" ( Księga Powtórzonego prawa 22,5) Biblia Tysiąclecia
  • [cite] Paweł i Ola:[/cite]19076_104397439578355_100000242980995_108159_571432_n.jpg
    To podobno jest Św. Jan Maria Vianney. Czy ktoś może potwierdzić autentyczność tego zdjęcia?
    Na FF jeden z userów pisze, że jest to "fotografia" Proboszcza z Ars, sporzadzona przez francuską policję w 1959 r. na podstawie jego doczesnych szczątków.
  • Z tym, że forum sursum-corda.pl nosi oficjalną nazwę "Medziugorje - Forum Dyskusyjne
    dla przyjaciół Medziugorja" :wink:
  • Tak a co powiecie na to . puściłam córkę na basen kryty bo mała ma żyłkę i chcę ją zapisać do WKSu- ona chce być w przyszłości ratownikiem WOPR. No i rzecz straszna - przeraziły ją gołe ryczące 50tki, które pluskały się zupełnie na goło pod prysznicami.
    Gdyby to były szczupłe 18tki to pewnie te stare baby zrypały by je ostro ale same to mogą się tak zachowywać przy moim dziecku? Mój brat , który jest ratownikiem oczywiście nie widział tego bo nie może oczywiście wiedzieć co dzieje się pod damskimi prysznicami. Moje maleństwo było w szoku bo w domu ani ja ani mąż goli nie latamy.Po za tym to nadużycie estetyczne.
    Gdyby po skardze Izy mój brat zwróciłby tym babsztylom uwagę to by się zemściły jeszcze. Na uwagę od innej młodej kobiety takie reagują tekstem ,,a co zazdrościsz?"
    I to nie młodzież jest zła.
    Do zgorszenia nie potrzeba wcale przykrótkich spódnic ani tańców. Co mnie obchodzi jak się kto ubiera lub z kim tańczy. Wolne tańce zawsze są dla żon. Są tacy co mają 2lewe nogi i nie tańczą, krzywe kolana i nie noszą spódniczek a zachowują się świńsko, rozbijają małżeństwa, latają bez staników a czepiają się do ładnych lasek o stroje kąpielowe.
    ja najchętniej pływam w dżinsach też dlatego, że mam grube nogi.
    Ale niestety zboczone myśli niektórzy ludzie mają na temat kobiet także skromnie się ubierających a nawet zupełnie aseksualnych istotek np. dzieci i zaczepiają w parku czy na ulicy. Po prostu jak ktoś jest napalony na wszystko co na drzewo nie ucieka to jemu trzeba uciąć jaja a nie czepiać się do dziewczyn, że spódnica za krótka itp.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.